(chyba troche OT)czy zdrada moze pomoc?

napisał/a: ~Magda" 2005-07-17 13:27
Witajcie,
od 4 lat jestem w zwiazku. Od dluzszego czasu nie jestem szczesliwa ale nie
potrafie tego zakonczyc. Nigdy nie zdradzilam swojego partnera. Czy myslicie
ze gdybym go teraz zdradzila byloby mi latwiej odejsc. A moze jeszcze
trudniej? Problem lezy w tym ze caly czas odkladam moment odejscia na
pozniej, czekam az bedzie jeszcze gorzej niz jest i tak caly czas w
nieskonczonosc. Nie zdradzam bo nie potrafie, chociaz sa chwile takie jak
ta, kiedy o tym mysle.. Moze wlasnie zdrada pomoglaby mi podjac ostateczna
decyzje? Moze zabilaby te resztki uczuc jakie jeszcze tla sie we mnie...? W
zasadzie nie wiem dlaczego jeszcze z nim jestem, seks juz dawno przestal
dawac mi satysfakcje... Stal sie po prostu czysto mechanicznym sposobem na
rozladowanie emocji.... Rozmawiac juz tez nie potrafimy... A mimo to nie
potrafie odejsc.... Czy ktos z Was byl w takiej sytuacji? Czy zdradzil? Czy
to pomoglo?
Magda

napisał/a: ~PlaMa 2005-07-17 15:21
Magda napisał(a):

> Witajcie,
> od 4 lat jestem w zwiazku. Od dluzszego czasu nie jestem szczesliwa ale nie
> potrafie tego zakonczyc.

a prowalas naprawic?

> Nigdy nie zdradzilam swojego partnera. Czy myslicie
> ze gdybym go teraz zdradzila byloby mi latwiej odejsc. A moze jeszcze
> trudniej?

Jesli ta druga osoba *NIC* juz dla Ciebie nie znaczy i chcesz go
potraktowac jak smiecia, to IMO bedzie Ci latwiej.

> Problem lezy w tym ze caly czas odkladam moment odejscia na
> pozniej, czekam az bedzie jeszcze gorzej niz jest i tak caly czas w
> nieskonczonosc.

Sama sobie odpowiadasz... Jesli uwazasz ze to na prawde koniec...
odejdz! Juz jutro! Nie ma czego odkladac.

> Moze wlasnie zdrada pomoglaby mi podjac ostateczna
> decyzje? Moze zabilaby te resztki uczuc jakie jeszcze tla sie we mnie...?

wiesz co? W zyciu nie slyszalem rownie egoistycznego rozumowania...
Zdradze faceta bo chcialabym zeby bylo mi latwiej go rzucic... Moim
zdaniem to gowniarskie i smieszne :/

> Magda


pozdrawiam.
PlaMa
napisał/a: ~EDI 2005-07-17 18:20
On , *Magda* - Wszystko co od tej chwili
powiesz, może być użyte przeciwko tobie:

> od 4 lat jestem w zwiazku. Od dluzszego czasu nie jestem szczesliwa ale nie
> potrafie tego zakonczyc. Nigdy nie zdradzilam swojego partnera. Czy myslicie
> ze gdybym go teraz zdradzila byloby mi latwiej odejsc.

Zakładając że już próbowałaś jakoś naprawić ten stan rzeczy i nic to nie
pomogło, to powinnaś odejść jak najprędzej. Dzisiejsza czy jutrzejsza zdrada
nie ma tu już nic do rzeczy, bo tak naprawdę waszego związku już nie ma.
--
^^^Thomas Edison Corporation^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
napisał/a: ~Molikk" 2005-08-13 01:03
Zdrada nigdy nie pomaga, jesli go zdradzisz, nie zdziw sie ze to on Cie
rzuci a dodatkow obarczy Cie wina za to.
Wszystko skonczy sie tak jakby to przez Ciebie wszystko sie skonczylo,
a on byl bez winy.
Zdrada nigdy nie byla nie jest i miejmy nadzieje ze nie bedzie
rozwiazaniem.
A swoja droga pomyslalas co sie stanie jak go zdradzisz i stwierdzisz
ze jednak to byl blad, bo nagle wszystko zaczelo sie ukladac??? (Troche
to fikcja ale takie rzeczy tez sie dzieja)
Osobiscie odradzam Ci zdrade, wez sie w garsc, spr najpierw
przeprowadzic rozmowe w myslach (pomaga by wszystko poukladac w glowie)
i zerwij z nim jesli uwazasz ze to juz koniec, odkladanie tego na
pozniej tylko pogarsza sytuacje. Zwiazek trwa 4 lata, poczekaj jeszcze
troche a bedziesz miala 5 lat, ... 10 lat i tak w koncu obudzisz sie
pewnego dnia u jego boku z dwojka dzieciakow, 50 na karku i z uczuciem
ze zmarnowalas zycie z nim, choc moglo byc inaczej, ... piekniej
Molikk
ps moze to co pisze wyda Ci sie troche malo rzeczywiste, ale nei ty
pierwsza jestes w tej sytuacji i ... sa osoby ktore odwazyly sie o 20
lat za pozno
pozdrawiam i zycze madrych decyzji

------
Jak masz odpisac cos glupiego,
lepiej nie odpisuj niczego!!!
napisał/a: ~Hania " 2005-08-21 17:32
PlaMa napisał(a):

> > Witajcie,
> > od 4 lat jestem w zwiazku. Od dluzszego czasu nie jestem szczesliwa ale
nie potrafie tego zakonczyc.
>
> a prowalas naprawic?

ehm, sorki, ze za Autorke, ale nie wydaje mi sie mozliwe, by nie probowala...

> Jesli ta druga osoba *NIC* juz dla Ciebie nie znaczy i chcesz go
> potraktowac jak smiecia, to IMO bedzie Ci latwiej.

Nie chodzi o potraktowanie jak smiecia ale o popkazanie sobie samej, ze juz
zwiazku nei ma (to IMO oczywiscie). Sama gdy zdalam sobie sprawe, ze
najchetniej zdradzilabym exa - odeszlam. Wydaje mi sie tez (moze to troche
zwichrowany feminizm, moze nieciekawe przezycia przeze mnie przemawiaja), ze
jakkolwiek zle by nei bylo ,to w dlugotrwalym zwiazku facet nie podejmie
decyzji: nie bedzie nic naprawial, ale tez nie ulatwi swoim odejsciem. Z
drugiej strony gleboko zakorzenione w kobietach poswiecenie dla zwiazku kaze
zwlekac, umniejszac przed sama soba doznane (realn czy wyimaginowane)
krzywdy, robic wszystko, by zwiazku nie konczyc. Kobieta konczac zwiazek,
borac na siebie odpowiedzialnosc za decyzje cierpi bardziej i bardziej siebie
wini. Tak mi sie wydaje.

> > Problem lezy w tym ze caly czas odkladam moment odejscia na
> > pozniej, czekam az bedzie jeszcze gorzej niz jest i tak caly czas w
> > nieskonczonosc.
>
> Sama sobie odpowiadasz... Jesli uwazasz ze to na prawde koniec...
> odejdz! Juz jutro! Nie ma czego odkladac.


Dodalabym jeszcze: spisz sobie na karte plusy i minusy bycia razem. Jesli
wyjdzie Ci, ze minusow jest wiecej - odejdz. Dzisiaj. Nie wdawaj sie juz
wtedy w dyskusje, nie ran slowem gdy podejmiesz decyzje, tylko odejdz.

> > Moze wlasnie zdrada pomoglaby mi podjac ostateczna
> > decyzje? Moze zabilaby te resztki uczuc jakie jeszcze tla sie we mnie...?
>
> wiesz co? W zyciu nie slyszalem rownie egoistycznego rozumowania...
> Zdradze faceta bo chcialabym zeby bylo mi latwiej go rzucic... Moim
> zdaniem to gowniarskie i smieszne :/

Nic w tym smiesznego -facet zdradza, bo oddziela uczucie od seksu, kobieta
zdradza, gdy brakuje jej uczucia. Autorce brakuje uczucia i obwinia siebie.
Gdy zdradzi, bedzie miala do siebie wstret i przekresli dawne piekno zwiazku.
Jest to wyjscie, ale po co skazywac siebie na wyrzuty sumienia? Decyzje i tak
trzeba podjac.

Pozdrawiam serdecznie i zycze madrej decyzji

hania

--