CIENKA LINIA MIEDZY IDEALNYM ZWIAZKIEM A ZDRADA

napisał/a: sandra871 2009-11-10 01:36
Zaczne od tego, ze bardzo wczesnie wyszlam za maz. Mialam 21 lat, teraz mam 22, wiec jestesmy tylko 1 rok po slubie. Nigdy wczesniej nie bylam w zadnym nazwijmy to “prawdziwym” zwiazku.
Z mezem zakochalismy sie “od pierwszego wejrzenia”. On jest wspanialym mezczyzna, wszyscy go znaja I chyba nie ma osoby w okolicy ktora by go nie lubila.
Kazdy mi powtarzal jakie ja mam szczescie, ze mam kogos takiego (moj maz jest obcokrajowcem, dlatego przeprowadzilam za granice).
Wzielismy slub ponad rok temu, nie mialam zadnych watpliwosci ze on jest tym jedynym. ZADNYCH. Bylismy uwazani za idealna pare .
Nawet nigdy nie wychodzilismy osobno na imprezy. Ufalismy sobie do tego stopnia ze nawet nie zorientowalam sie (nie przyszloby mi to nigdy do glowy) ze jest pewna osoba, ktora sie nim interesuje. Zawsze myslalam ze to jego kolezanka I moj maz tez tak myslal.
Zdarzylo sie raz, ze moj maz poszedl na impreze beze mnie. Owa “kolezanka” wsypala mu cos do drinka I wiadomo co sie stalo. (badania wykazaly ze byly to narkotyki).
Ja jednak nie mgoe sobie wyobrazic ze moj IDEAL mogl tak postapic. Po prostu nie wyobrazam sobie, zawsze mialam obraz perfekcyjnego meza, bez wad. A tu nagle wielki zawod. Minal juz ponad miesiac a ja nie moglam o tym zapomniec. Poszlam na impreze I stalo sie. Zdradzilam mojego meza. Nie wiem czy to byla zemsta?
Najgorsze jest to, ze ciagle mysle, ze moze za wczesnie wyszlam za maz? Moj maz jest ode mnie starszy o 5 lat. On by chcial juz miec dziecko I sie ustatkowac, a ja wciaz mysle o imprezach I wyjsciach ze znajomymi. Moze postapilam tak, bo nigdy nie mialam nikogo oprocz mojego meza? Czuje, ze moj maz jest ZA DOBRY by go zostawic. Wiele kobiet zdradza bo czuja sie niedoceniane a ja wlasnie jestem doceniana, mam wszystko co chce, codzienne niespodzianki, kolacje doslownie I bez przesady moge powiedziec, ze mam wszystko czego zechce. To Dlaczego w mojej glowie sa takie mysli, ze to wszystko dzieje sie za wczesnie ze ja chce sie wyszalec. Mam wspanialego meza, jednak moze ta zdrada/zdrady sa jakims przelomem. Nie wiem co mam robic. Mam wieeeeelki metlik w glowie. Skoro on jest taki wspanialy, to dlaczego ja chce probowac czegos nowego. Mam wszystko czego zechce. Czy po takich zdradach I takim mysleniu jest szansa na szczesliwy zwiazek
Czy jest taka osoba, ktora przezywala cos podobnego? Prosze o pomoc moze jakies zdanie I opinie.
napisał/a: Psychol logiczn 2009-11-10 08:13
Dlaczego cały czas myślisz o sobie?

sandra87 napisal(a):moj maz jest ZA DOBRY by go zostawic

sandra87 napisal(a):ja chce sie wyszalec.

sandra87 napisal(a):Mam wszystko czego zechce.

itd.
Zacznij myśleć nie tylko o sobie ale też o swoim mężu :) Zdradziłaś go o ciągle tylko ty ty ty ;)
napisał/a: fiorino 2009-11-10 09:52
sandra87 napisal(a):ja wlasnie jestem doceniana, mam wszystko co chce, codzienne niespodzianki, kolacje doslownie I bez przesady moge powiedziec, ze mam wszystko czego zechce.


Wiesz, istnieje taka teoria że zdrady często pojawiają się w związkach szczęśliwych, bo w nieszczęśliwych ludzie nie mają ochoty już na nic więcej.

sandra87 napisal(a):moze za wczesnie wyszlam za maz?


Wiek moim zdaniem nie ma tutaj znaczenia. Moim zdaniem nie dojrzałaś do decyzji małżeństwa.

sandra87 napisal(a):Czy po takich zdradach I takim mysleniu jest szansa na szczesliwy zwiazek


A wierzysz że będziecie szczęśliwi?? Sama sobie musisz na to odpowiedzieć. Ty jedna wiesz co ci siedzi w głowie i jakie uczucia Tobą targają.
Jak chcesz być szczęśliwa w tym związku to zrób wszystko żeby tak było, a jeśli nie masz takiego zamiaru to lepiej to zakończ.
napisał/a: ~gość 2009-11-10 10:14
sandra87 napisal(a):
Minal juz ponad miesiac a ja nie moglam o tym zapomniec. Poszlam na impreze I stalo sie. Zdradzilam mojego meza. Nie wiem czy to byla zemsta?


Ano widzisz, Ty zasmakowalas czegos innego i od razu jazda, ze chcesz innego zycia, ze to, ze tamto, a Twoj maz? Pewnie sam ci powiedzial o tym, bo chcial byc szczery (a z tym przyznawaniem sie do zdrady to tez temat na rozprawe naukowa). Radze ci zebys mu nie mowila o tym, jesli tego jeszcze nie zrobilas.

Kobiety tak mają, że jak mają za dobrze, to łatwo im szukac jeszcze czegos, Twoj przypadek moze byc inny, bo Ty bylas zdradzona najpierw i na pewno bolalo i boli bardzo, a takie zachowanie, nazwijmy to ''zemsta'' jest dosc czesto spotykanym odruchem osoby zdradzonej. Inne glosy mowia, że zdrajcy podobno nie można zdradzic

Masz mętlik w głowie wywołany osobą, z którą to zrobiłaś, czy po prostu twierdzisz, że się nie wyszalałaś? Z tego, co mówisz, uważam, że masz przy swoim mężu wystarczająco ''szaleńcze'' życie, chodzicie na imprezy, żyjecie za granicą, w mniemam dobrym standardzie.

Wydaje mi się, że mówiąc ''wyszalec'' masz na myśli kontakty z innymi facetami...

Nie wiem, trudno ci tu cokolwiek powiedziec, cos w tym jest, że może nie byłaś jeszcze gotowa na związek na całe życie, ale musisz się zastanowic czy ważniejsze dla ciebie są szaleństwa czy miłośc, Twój mąż jest przy Tobie codziennie i od czasu do czasu idziecie na impreze, przeciez nie bedziesz miec imprez codziennie, a później możesz żałowac tego, że zostawiłaś miłośc.

Musisz sama podjąc decyzję, ale pamiętaj, to Twój mąż, więc musicie to rozwiązac razem. I postaraj się uniknąc błędów wielu poprzedniczek i nie znajdź sobie czasem ''kolegi'', któremu będziesz się zwierzac ze swoich problemów w małżeństwie, takie problemy trzeba rozwiązywac w małżeńswtie, od tego się jest w partnerstwie tego typu.

Ty musisz tu podjąc decyzję, to Twoje życie...
napisał/a: Magulka 2009-11-10 18:12
Czytając Twój post mam dziwne wrażenie, że wybrałaś sobie męża kierując się nie tym, co Ty o nim myślisz, tylko tym - jak widzą go inni. Piszesz co inni o nim sądzą, za jakiego fantastycznego faceta go uważają, że tak Ci zazdroszczą... Czy Ty o nim też tak od początku myślałaś, czy dałaś po prostu sobie wmówić, że złapałaś boga za nogi? Nie wiem co Cię skłoniło do małżeństwa w tak młodym wieku, przecież można się kochać i poczekać ze ślubem do ukończenia wieku, w którym człowiek ma już w miarę poukładane w głowie.
Moim zdaniem wyszłaś za mąż zbyt wcześnie i stąd te rozterki. W tak młodym wieku człowiek jeszcze praktycznie po omacku poszukuje swojej drogi, próbuje różnych cudów tego świata, stwierdza co jest dla niego, a co nie. Wybacz, ale np w USA dopiero co osiągnęłabyś pełnoletność, więc o czymś to świadczy. No ale może się mylę, bo przecież w niektórych krajach 13-latki mają męża, dzieci i jakoś żyją Jednak moim zdaniem to, że osiągnęłyśmy pewien wiek i możemy zajść w ciążę, wcale nie oznacza, że jesteśmy gotowe na bycie matką. Podobnie jest z małżeństwem i fakt, że jesteśmy w szczęśliwym związku i przestajemy być dziećmi, nie jest równoznaczny z tym, że już marzymy o małżeństwie. Na wszystko jest odpowiedni czas. Podziwiam, jeśli w tak młodym wieku naprawdę czułaś, że to jest już ten Twój czas...

sandra87 napisal(a): Czuje, ze moj maz jest ZA DOBRY by go zostawic. Wiele kobiet zdradza bo czuja sie niedoceniane a ja wlasnie jestem doceniana, mam wszystko co chce, codzienne niespodzianki, kolacje doslownie I bez przesady moge powiedziec, ze mam wszystko czego zechce. Skoro on jest taki wspanialy, to dlaczego ja chce probowac czegos nowego. Mam wszystko czego zechce.


Przeczytaj z 10 razy co napisałaś. Tekst wycięty niczym z Cosmo z nagłówkiem - "Zasady szczęśliwego związku". Nie oszukujmy się, żeby spełnić te cudowne punkty wystarczy mieć kasę i odrobinę chęci. Ta chęć może polegać na wykonaniu jednego tel i zamówieniu kwiatów, czy też poświęceniu 5 min na zakupy w Internecie. Widzisz, widocznie kasa nie jest wszystkim. Jeszcze nie wiesz co dla Ciebie tym czymś jest i w tym tkwi cały sęk. Dlatego nie dziw się, że nie wiesz, dlaczego zdradzasz, choć masz "gazetowe wszystko".
Myślę, że dałaś złapać się na wygodne życie i stąd Twoja decyzja o ślubie w tak młodym wieku. Współczuję, bo chyba nie ma nic gorszego niż mieć niby "wszystko" i być nieszczęśliwym. Zastanów się, czy jesteś gotowa zrezygnować z tej wygody i zacząć żyć jak chcesz, ale na własną rękę. Bez tych prezentów, kolacyjek itp, bo gdy zniknie Twój mąż zniknął też i one. Jak dla mnie dobrze rokujesz na taką przysłowiową kurę domową (bez obrazy), która nic nie robi, tylko siedzi i czeka aż jej mąż da jej wreszcie tę "gwiazdkę z nieba", jest zawsze niezadowolona, bo przecież znów dziś jej nie dostała. Zastanów się czego oczekujesz od Waszego małżeństwa, jak wyobrażasz sobie siebie w tym małżeństwie za ileś tam lat. Pomyśl, czy chcesz zamienić to co masz, na "próbowanie czegoś nowego" i do czego, to Cię ma doprowadzić. Jeśli nie wiesz do czego, to może nie warto próbować, bo nie wiesz co na końcu Cię czeka, a tu masz już pewniaka i nic nie musisz robić, i jest dobrze.

Zauważyłaś, że jak łatwo Ci coś przychodzi, to niewiele masz z tego satysfakcji? Zastanów się nad tym.
napisał/a: sandra871 2009-11-10 19:42
Chyba doslownie kazdy z was ma racje wiem ze zasluzylam sobie, nie jestem swieta. Ale nie wyszlam za maz dlatego, ze kierowalam sie opinia innych ludzi. Moj maz to naprawde fantastyczny czlowiek nie tylko w oczach innych ale w moich tez.


Ktos tu powiedzial slusznie jak go zostawie to te wszystkie "prezenty" znikna. Ale to nie jest tak, ze te prezenty to tylko kwiaty albo cos co nie wymaga poswiecen. To byly przyklady, bo on robi naprawde wiele i od serca. Podam pierwszy lepszy przyklad, ze jak mielismy klotnie moj maz pojechal 80km do mojej ulubionej restauracji zeby przywiezc nam obiad na wynos.
Raz w garazu znalazlam napis (na calej wielkiej scianie) kocham Cie. To nie jest tak, ze on robi wszystko, co nie wymaga wysilku.

To prawda, mam za wygodne zycie, ale nawet nigdy sobie tego nie uswiadomilam.
I ze jestem egoistka... to chyba tez prawda. Z nikim o tym nie rozmawiam, a Wy chyba wreszcie mi cos uswiadomiliscie
DZIEKUJE ZA OPINIE
napisał/a: Magulka 2009-11-11 12:24
Sandra87, jesteś młodą kobietką i masz prawo szukać. Czy myślałaś nad tym żeby szukać, ale nie imprez tylko na przykład pasji, pogłębiać swoje zainteresowania? Masz męża który Cię kocha. Może od tego warto zacząć. Pomyśl co mogłabyś mu na przykład podarować z czego bardzo by się ucieszył, czym zrobiłabyś na nim powalające wrażenie. Wymyśl to coś, a później sama na to nazbieraj kasę i po wielu wyrzeczeniach kup ten wymarzony prezent. Nawet nie wiesz ile to da Ci radości, sam fakt zbierania, starania się, wyrzeczeń. Będziesz miała satysfakcję, bo będziesz z siebie dumna.
To był tylko przykład, od czego możesz zacząć. Zmierzam do tego, że wyznaczanie sobie samemu celów i ich realizacja, daje człowiekowi samospełnienie, a co za tym idzie szczęście. Wydaje mi się, że Tobie takich celów brakuje i brakuje ich w Twoim małżeństwie. Naprawdę warto jest mieć wspólne cele, marzenia, które tworzą niewidzialną więź między ludźmi. Razem próbujecie je realizować, zdobywacie jedną górę, później następną. Nie ma mowy o monotonii, bo cały czas skupiacie się na spełnianiu swoich marzeń. Gdy jedno uda Wam się wspólnie spełnić, w kolejce czeka już kolejne. Związek, w którym brakuje wspólnych celów, który zmierza donikąd, nie ma większych szans na przetrwanie. Podobnie jest ze związkiem, w którym jedna ze stron jest bierna i liczy tylko na tę drugą osobę. Brakuje Ci wciąż czegoś, chcesz zmienić swoje życie, nie czujesz się spełniona, bo nie wylałaś ani jednej kropli potu żeby coś osiągnąć i wszystko co masz, zostało Ci podsunięte pod nos. Rozumiem Cię, bo też nie czułabym, że to jest coś warte. Zacznij działać, a poczujesz się o niebo lepiej Pozdrawiam