Ciężki przypadek
napisał/a:
Magnusss
2012-02-06 19:21
Witam wszystkich.
To mój pierwszy post, więc proszę o wyrozumiałość. Zalogowałem się bo liczę na pomoc i dobre rady.
Przez 3 lata i 7 miesięcy miałem dziewczynę. 27 stycznia 2011r. rozstaliśmy się, pod koniec byłem naprawde złym chłopakiem, wystarczy powiedzieć, że flirtowałem w tym czasie z 4 innymi.
Rozstałem się z dziewczyną, powiedziałem dosyć tamtym i całe wakacje i jesień byłem sam. Spotykałem się tylko z koleżankami, które już wcześniej znałem, ale było to raczej towarzysko.
W listopadzie poznałem dziewczynę (tzn. znałem ją od lipca, ale zaczęliśmy rozmawiać i spotykać od listopada). Wiem, że jest sama, już chyba około roku.
I tutaj jest problem. Po roku samotności potrzebuję jakiejś zależności, jakiś emocji, może nie tyle związku, co informacji, że komuś na mnie zależy.
Tutaj jest problem bo staram się, wychodzę z siebie, zapraszam do kina, na koncerty i nic. Odbijam się od ściany. Próbowałem ją wziąć na przetrzymanie, nie odzywałem się kilka dni, no to powiedzmy, że teraz sama dzwoni czy pisze smsa, ale to i tak nie jest to.
Chciałbym żeby to ona czasami zaproponowała spotkanie. Jak dzwoni, albo ja dzwonie to potrafimy rozmawiać po 40 min, ale ona nie wychodzi z inicjatywą.
Jest bardzo związana ze swoją kuzynką i jej chłopakiem, tzn. znają się dobrze i razem spędzają czas. Dosyć często chodzą do klubów. Ostatni weekend ja spędziłem ze znajomymi w klubie, a ona ze swoją ekipą. Dzisiaj rozmawialiśmy i ona mnie pyta: no i jak tam, wyrwałeś coś ? No to mówię, że nie, że pojechałem się napić i pobawić. Później ja spytałem czy coś wyrwała to mówi: nie powiem, że nie.
Zrobiło mi się w cholerę przykro i później chciałem już tylko zakończyć rozmowę. Widzimy się teraz w weekend i jeżeli po weekendzie ona przez 2-3 tyg, nigdzie mnie nie zaprosi, nie wyciągnie to chyba dam sobie spokój.
Rozmawianie wprost o uczuciach raczej odpada bo nie chcę jej wystraszyć czy coś. Chodzi mi o minimum zaangażowania. To jak jest teraz po prostu mnie boli.
Dzwoni, pisze, traktuje jak kolegę, ale ona dla mnie nie jest zwykłą koleżanką. Zaangażowałem się ...
To mój pierwszy post, więc proszę o wyrozumiałość. Zalogowałem się bo liczę na pomoc i dobre rady.
Przez 3 lata i 7 miesięcy miałem dziewczynę. 27 stycznia 2011r. rozstaliśmy się, pod koniec byłem naprawde złym chłopakiem, wystarczy powiedzieć, że flirtowałem w tym czasie z 4 innymi.
Rozstałem się z dziewczyną, powiedziałem dosyć tamtym i całe wakacje i jesień byłem sam. Spotykałem się tylko z koleżankami, które już wcześniej znałem, ale było to raczej towarzysko.
W listopadzie poznałem dziewczynę (tzn. znałem ją od lipca, ale zaczęliśmy rozmawiać i spotykać od listopada). Wiem, że jest sama, już chyba około roku.
I tutaj jest problem. Po roku samotności potrzebuję jakiejś zależności, jakiś emocji, może nie tyle związku, co informacji, że komuś na mnie zależy.
Tutaj jest problem bo staram się, wychodzę z siebie, zapraszam do kina, na koncerty i nic. Odbijam się od ściany. Próbowałem ją wziąć na przetrzymanie, nie odzywałem się kilka dni, no to powiedzmy, że teraz sama dzwoni czy pisze smsa, ale to i tak nie jest to.
Chciałbym żeby to ona czasami zaproponowała spotkanie. Jak dzwoni, albo ja dzwonie to potrafimy rozmawiać po 40 min, ale ona nie wychodzi z inicjatywą.
Jest bardzo związana ze swoją kuzynką i jej chłopakiem, tzn. znają się dobrze i razem spędzają czas. Dosyć często chodzą do klubów. Ostatni weekend ja spędziłem ze znajomymi w klubie, a ona ze swoją ekipą. Dzisiaj rozmawialiśmy i ona mnie pyta: no i jak tam, wyrwałeś coś ? No to mówię, że nie, że pojechałem się napić i pobawić. Później ja spytałem czy coś wyrwała to mówi: nie powiem, że nie.
Zrobiło mi się w cholerę przykro i później chciałem już tylko zakończyć rozmowę. Widzimy się teraz w weekend i jeżeli po weekendzie ona przez 2-3 tyg, nigdzie mnie nie zaprosi, nie wyciągnie to chyba dam sobie spokój.
Rozmawianie wprost o uczuciach raczej odpada bo nie chcę jej wystraszyć czy coś. Chodzi mi o minimum zaangażowania. To jak jest teraz po prostu mnie boli.
Dzwoni, pisze, traktuje jak kolegę, ale ona dla mnie nie jest zwykłą koleżanką. Zaangażowałem się ...
napisał/a:
Magnusss
2012-02-07 22:30
Sam nie umiem tego zdefiniować, chodzi o to, że mi zależy, uważam, że to świetna osoba, ale mam świadomość jakim chłopakiem byłem dla poprzedniej dziewczyny, nie chce jej zranić i boję się zrobić pierwszy krok, ona też z tego co wiem ma jakieś dziwne doświadczenia i chyba również się boi.
Zresztą tak jak napisałem nie jestem pewny czy ona chce. Gdyby dała jakiś znak, zrobiła coś co dodało by mi powera i odwagi to pewnie bym zadziałał i zdobył się na odwagę, a tak nie chcę niszczyć tego co jest, mimo, że nie do końca mi to wystarcza.
Nie chcę luźnego związku. Chcę mieć pewność, że mogę się do końca zaangażować w ten i, że nie zepsuję tego, ale jak już pisałem odbijam się od ściany.
Zresztą tak jak napisałem nie jestem pewny czy ona chce. Gdyby dała jakiś znak, zrobiła coś co dodało by mi powera i odwagi to pewnie bym zadziałał i zdobył się na odwagę, a tak nie chcę niszczyć tego co jest, mimo, że nie do końca mi to wystarcza.
Nie chcę luźnego związku. Chcę mieć pewność, że mogę się do końca zaangażować w ten i, że nie zepsuję tego, ale jak już pisałem odbijam się od ściany.
napisał/a:
morow
2012-02-09 23:34
Odpowiem ci kolego prosto :) Kobiety od nas wymagają byśmy się wielu rzeczy domyślali , ale tak na prawdę same są w tym tak samo słabe .
Moja rada jest taka : 1 . Łapiesz za telefon 2. Wybierasz jej numer 3. Kiedy sie odezwie w słuchawce pytasz czy się z tobą spotka bo masz ważną sprawę (jeśli z jakiegoś powodu spotkanie nie jest możliwe to załatw t przez telefon bo nie ma sensu się męczyć ) 5 . Mówisz jej że zależy ci na niej ... że cały czas o niej myślisz , że chcesz ją mieć tylko dla siebie itp. A po jej reakcji będziesz wiedział wszystko . I pamiętaj lepiej zaryzykować ... niż cierpieć . Ja tak już straciłem raz szansę na szczęście dlatego tobie radzę łapać okazję ... a poza tym teraz jestem w szczęśliwym związku :) a itak nie mogę powiedzieć by moja dziewczyna wychodziła z inicjatywą ... najczęśćiej słyszę : Ja nie wiem ty coś wymyśl ...
Moja rada jest taka : 1 . Łapiesz za telefon 2. Wybierasz jej numer 3. Kiedy sie odezwie w słuchawce pytasz czy się z tobą spotka bo masz ważną sprawę (jeśli z jakiegoś powodu spotkanie nie jest możliwe to załatw t przez telefon bo nie ma sensu się męczyć ) 5 . Mówisz jej że zależy ci na niej ... że cały czas o niej myślisz , że chcesz ją mieć tylko dla siebie itp. A po jej reakcji będziesz wiedział wszystko . I pamiętaj lepiej zaryzykować ... niż cierpieć . Ja tak już straciłem raz szansę na szczęście dlatego tobie radzę łapać okazję ... a poza tym teraz jestem w szczęśliwym związku :) a itak nie mogę powiedzieć by moja dziewczyna wychodziła z inicjatywą ... najczęśćiej słyszę : Ja nie wiem ty coś wymyśl ...
napisał/a:
WeselneZaplecze
2012-02-10 10:21
Również uważam, że powinieneś powiedzieć jej o swoich uczuciach. Skoro jak sam piszesz już się zaangażowałeś to chyba nie masz nic do stracenia, a nawet możesz zyskać Powodzenia!
napisał/a:
Magnusss
2012-02-10 19:05
Dzięki za dobre rady ;)
jutro spytam ją kim ja dla niej jestem - kolegom czy czymś więcej
to mi pozwoli podjąć decyzję co dalej, jeśli tylko kolegom to wiadomo, stonuje relacje, a jeśli nie ;)
[ Dodano: 2012-02-11, 16:59 ]
No i koniec ... :/
niestety okazałem się tylko kolegom ...
jutro spytam ją kim ja dla niej jestem - kolegom czy czymś więcej
to mi pozwoli podjąć decyzję co dalej, jeśli tylko kolegom to wiadomo, stonuje relacje, a jeśli nie ;)
[ Dodano: 2012-02-11, 16:59 ]
No i koniec ... :/
niestety okazałem się tylko kolegom ...