co ja mam robic?!:(((

napisał/a: buba2 2007-02-21 21:48
Witam wszystkich!

Mam pewiem bardzo duzy problem jak narazie najwiekszy w moim krotkim zyciu(mam 21 lat).
Tym problemem jest facet ktorego kocham ponad wszystko nie widze sensu zycia bez niego.Poznalam go jakies ponad pol roku temu na dyskotece on byl wtedy na przepustce z wojska.Od razu wpadlismy sobie w oko.To jak milosc od pierwszego wejrzenia(sam tak puzniej mowil)potem spotkalismy sie dopiero po jakims ponad miesiacu tez na tej dyskotece i od tamtego czasu bylismy razem.Niebylo latwo bo on byl w wojsku przepustki dostawal raz na tydzie raz na dwa tygodnie ale codziennie bardzo dlugo rozmawialismy przez tel.bylismy razem przez 5 miesiecy prawie.Zakochalismy sie w sobie naprawde mowil mi ze mnie kocha bardzo duzo razy wierzylam mu czulam ze mowi to szczerze, swietnie sie dogadywalismy poza jednym malym wyjatkiem ktorego mialo nie byc jak wyjdzie z woja ze nie mial czasu zbyt czesto a ja sie wkurzalam troche ale tlumaczyl mi ze to przez wojsko i ze jak wyjdzie to si0 to zmieni wszystko .no i wyszedl bylo wszystko super an poczatku pozniej ciagle nie mial czasu pracowal ciagle przyjezdzal raz na tydzien znowu wciaz mowil ze bardzo mnie kocha.No i ktoregos dnia przyjechal i powiedzial mi ze nasz zwiazek nie ma przyszlosci ze nie wyjdzie nam pomimotego ze sie kochamy ze zabardzo sie roznimy itp.Bylam wszoku jestem nadal.Probowalam go namawiac zeby nie niszczyul tego ze dlaczego zaklada z gory ze cos nie wyjdzie ze nie wie tego przeciesz a on ze wie ze to nie wyjdzie.zapytalam jegoczy przestal mnie juz kochac czy jakies powody sa jeszcze.On zapewnial ze jego uczucia sie nie zmienily i ze nie ma innych powodow napewno.Plakalam bardzo nie moglam w to uwierzyc widzialam ze mial lzy w oczach tez:(to bylo 3 dni przed walentynkami to mnie jeszcze bardziej dobilo.Napisalam mu ze moze jednak powinnismy sie spotkac w te walentynki on sie zgodzil ale nie przyjechal bo nie mial czym meszka 50km od mojego miasta.Mowil ze jego rodzice zabrali woz mu bo gdzies pojechali na walentynki.Nie wierzylam zabarzdo ale wieczorem puzno zadzwonil do mnie i powiedzial ze mnie kocha ciagle to powtarzal byl pijany.Jak mu powiedzialam ze jest pijany to sie wyparl mowil ze nie jest pijany a ja jestenm pewna na milion procent ze byl.Tak mnie to wkurzylo ze sie rozlaczylam i napisalam mu za kilka godzin smsa ze mam juz dosc jego ze jak by mnie naprawdekochal to niecierpialabym tak przez niego zeby dal mi spokoj(bylam zla naprawde)i myslalam ze wytrzymam bez niego ale sie mylilam i za kilka dni mu napisalam zeby do mnie wrocil ze nie moge zyc bez niego.Nic nie odp.napisalam mu jeszcze z trzy smsy i nadal nic napisalam ze jak mnie juz niechce i mnie nie kocha juz to zeby to poprostu napisal ze to bedzie lepsze niz to ze sie nie bedzie odzywala ja bede sobie robic nadzieje niepotrzebna a robie ja sobie.I on nic nie odp.dlaczego?czemu milczy?o co mu chodzi?oddalabym wszystko zeby to wiedziec!juzsie zastanawialamczy wszystko z nim ok ale jest ok bo to sprawdzilam wiec co sie stalo ze mnie tak olewa?Ja nie wiem co ja mam juz robic czy pisac dalej czy zadzwonic ale z jednej strony nie chcem sie narzucac a z drugiej tak bardzo go kocham ze bym zadzwonila pisala dalej ale nie wiem czy to ma sens?co mam robic?pomozcie mi prosze
napisał/a: Anetka1 2007-02-21 22:08
buba, wg mnie powinnaś doprowadzić do spotkania i szczerej rozmowy...choć ona może być bardzo trudna. Może napisz mu że pisząc do niego smsa, który mógł spowodować to że jest teraz zły kierowały Tobą emocje... Poproś o to żeby był szczery i zapytaj co jest tak naprawdę przyczyną jego zachowania...chyba ze boisz się prawdy... A jeżeli kochasz i wydaje Ci się że to ma sens to walcz o tą miłośc.
napisał/a: lovman 2007-02-21 22:35
Zgadzam się z Anetką!

Szczera rozmowa to podstawa, tylko że on może nie chcieć szczerze porozmawiać.
Jak czytałem Twój post to odnosiłem wrażenie, że coś tu nie gra. Nie gra - z nim.
Nie wiem co, ale mam wrażenie że on ma jakiś problem, że coś ukrywa.

Jakby Cię naprawde kochał starałby się za wszelką cenę do Ciebie dostawać częściej, a już o walentynkach nie wspomnę. Wiem jak to jest na początku, góry można przenosić.

Zaproponuj mu spotkanie, powiedz że jak będzie dał radę to niech przyjedzie.
Wtedy spokojnie - NIE NACISKAJ - spróbuj z nim pogadać.
I nie rzucaj się mu na szyje, nie całuj i nie przytulaj. Niech się troche zastanowi.
Zachowaj dystans. Daj mu swobode wymowy i zapytaj o szczegóły jego problemów.

Niech popatrzy Ci PROSTO W OCZY i powie o co mu biega. Zapytaj go wtedy czy szczerze kocha i czy chce tego zwiazku.Tylko nie naciskaj, niech sam się zaangażuje.

I co ważne: nie wymuszaj na nim miłości. Jeżeli powie, że może, że nie wie, że coś tam coś to daj mu czas do namysłu, nie pisz nie dzwoń nie naciskaj. Sam niech podejmie decyzje.
Jeśli naprawde i szczerze kocha sam wróci, Zobaczysz!

Cóż, pozostaje mi życzyć Ci szczęścia i powrotu ukochanego.
3maj się i bądź silna!
napisał/a: antek5 2007-02-22 09:23
Popieram
Moze to nie byc łatwe ale umowcie sie gdzieś na rozmowe.
Załatwcie to jak dorośli ludzie.
Warto po takim czyms zostać PRZYJACIÓŁMI jeśli nic z tego nie bedzie.

Zycze powodzenia
napisał/a: Patka2 2007-02-22 09:28
Fajnie nam sie tak mówi, ale z tego co opsuje dziewczyna to on NIE CHCE.
Przeciez nie zmusi go do spotkania.

Ty jedz do niego i nie mów mu o tym , zastaniesz go w domu i wtedy sprubuj z nim pogadać, może jak Cie zobaczy to sobie uswiadomi co stracił.
Trzymam kciuki
napisał/a: buba2 2007-02-22 12:23
dziekuje wam bardzo za dobre rady:)

Wczoraj mu napisalam jeszcze zanim przeczytalam to co napisaliscie ze nie mam juz sily dluzej walczyc o niego ze teraz jego kolej ze ja za duzo juz zrobilam ze wszystko zalezy od niego i oczywiscie nic nie odp.:(nie wiem poczekam troche dam mu spokoj na jakis czas i wtedy zaproponuje jeszcze spotkanie i poprosze zeby szczerze porozmawial ze mna a jak to tez oleje i nie odp to nie wiem zalamie sie juz calkiem nie mam pojecia o co mu moze chodzic?tak nagle przestal sie odzywac.Moze sie obrazil za tamto co mu napisalam?tylko jak dla mnie to troche dzicinne zachowanie ale podobno faceci przez cale zycie sa dziecmi

dziekuje wam bardzo jeszcze raz!
napisał/a: samsam 2007-02-22 12:31
Rozmowa to podstawa.
Trzymam mocno kciuki
napisał/a: ~gość 2007-02-23 22:47
wiesz tak sobie mysle o waszej sytuacji i jedyne co mi przychodzi na mysl to to ze moze on naprawde nie ma mozliwosci sie z Toba czesciej spotykac bo praca,nie ma swojego samochodu itp. Moze robilas mu wymowki ze nie widujecie sie czesto? Wiem ze takie sytuacje bardzo facetow mecza.Byc moze on po prostu nie chce sprawiac Ci bolu,przykrosci bo nie moze Ci dac tego czego Ty bys chciala. Skoro on mowi ze Cie kocha to chyba to nie jest koniec. Sprobuj sie z nim umowic i szczerze porozmawiac(ale nie wytykaj mu jego win). Mojego faceta tez kiedys bardzo dreczylo to ze nie moglismy sie czesto spotykac(duma meska jest naruszona w takich sytuacjach,bo to tak jakby facet sie nie wywiazywal z obowiazkow-tzn.faceci tak mysla) bo nie bylo takiej mozliwosci i bardzo przezywal kiedy ja plakalam przez tel. On uwazal ze ja przez niego cierpie i ciagle sie o to obwinial. Ale pozniej zrozumialam ze to nie jest od niego zalezne bo gdyby bylo to bylibysmy razem przez caly czas i pokazywalam mu ze sobie z tym radze,chociaz bywalo ciezko. Teraz nasza sytuacja sie zmienila,razem studiujemy i mozemy spedzac ze soba duzo czasu. I wcale nie zaluje ze musialam czekac na to prawie 2 lata. Sprobujcie porozmawiac i wyjasnic wszystko. powodzenia
napisał/a: buba2 2007-02-23 23:06
wlasnie mowil mi tez o tym ze ja mecze sie przy nim bo rzadko sie spotykamy bo on nie ma czasu pracuje ciagle i daleko mieszka i nie chce zebym sie meczyla ale ja sie nie meczylam.Przykro mi bylo jak nie mogl przyjechac tesknilam ale wkoncu przyjezdzal i bylo naprawde super.Teraz to sie mecze dopiero:(Wlasnie dzis mu zaproponowalam spotkanie napisalam zebysmy sie spotkali i porozmawiali i wyjasnili sibie wszystko raz na zawsze i nic on nadal milczy nie wiem czemu nie wiem co mam robic teraz czy zadzwonic?a jak nie odbierze?chcem wiedziec o co chodzi a nie ciagle jestem w niepewnosci ciagle mysle dlaczego sie nie odzywa?wolabym uslyszec nawet to ze juz mnie nie chce nie kocha zebym go zostawila w spokoju!przynajmniej bym wiedziala na czym stoje i nie robilabym sobie juz nadzieji
napisał/a: ~gość 2007-02-25 11:00
co to za facet który nie wie czego chce-SORRY a le takie mam wrazenie a Ty się martwisz i robisz sobie nadzieje-nocóż mam nadzieje że jakoś sie to wyjaśni
napisał/a: buba2 2007-02-27 20:19
odpisal mi wkoncu wczoraj podaj taki powod tego ze sie tyle nie odzywal ze zaczelam sie smiac az.Napisal ze nie mial nic na koncie w telefonie juz nie pierwszy raz tak zreszta pisal kiedys tez ale to jak byl w wojsku to nie opdpisywal pokilka godzic czasami dzien lub dwa ale to wiedzialam wtedy ze w woju ciezko z kasa a wiem ze on ciezko nie ma wiec to sciema napewno napisal jeszcze ze watpi w to ze mozemy byc jeszcze razem bo nie mial by czasu nawet do mnie przyjechac ze ciagle pracuje gdzies jezdzi i nie ma czasu wogole.W tym mu akurat wierze ze nie ma czasu ze ciagle pracuje ale nie praca jest przeciez najwazniejsza ale dla niego chyb jednak jest na pytanie czy mnie kocha nadal odpowiedzial ze nie jest w stanie mi na to odpowiedziec czyli nie wie albo nie kocha wiem ze jesli by wiedzial to by mi powiedzial ze tak albo nie(tak mi sie wydaje z tego co go znam).Co ja mam teraz zrobic zapytac jeszcze raz czy sie spotka ze mna pogadac czy zostawic w spokoju przynajmniej na jakis czas zeby sobie przemyslal wszystko?Chcem go odzyskac i naprawde nie wiem jak sie zachowac???podpowiedzcie cos jesli mozecie?!
napisał/a: kasia_b 2007-02-27 21:07
buba napisal(a):tylko jak dla mnie to troche dzicinne zachowanie ale podobno faceci przez cale zycie sa dziecmi

Kochana z tego co piszesz to przepraszam ale ja już nie widzę w tym nadziei - wiem jestem może okrutna ale taka prawda!
buba daruj sobie takiego gościa, którego Ty poprostu prosisz i błagasz o spotkanie a on Cię olewa - jesteś WARTOŚCIOWĄ KOBIETĄ i to jemu ma być ŻAL a nie Tobie, że nie jesteście razem .... trudno będzie się z tym pogodzić to wiem ...