Co mam Robić??

napisał/a: No Good 2008-10-08 00:37
olej...
napisał/a: ~gość 2008-10-09 11:51
ja tu widzę 2 rozwiązania
albo on jest tak słaby psychicznie, że każde nawet małe niepowodzenie go załamuje i sobie nie radzi (choćtrudno powiedzieć, bo nie wiem i nie wiem czy ty wiesz o czym on mówił? o jakich niepowodzeniach?)
albo jest ktoś inny....dla niego ważniejszy....inna kobieta..

przykro mi!
napisał/a: Załamana84 2008-10-09 16:29
inna kobieta napewno nie bo bym sie dowiedziala raczej to ta pierwsza ewentualnosc albo mysle ze chorobliwe ambicje :( chce cos udowodnic tylko nie wie czemu moim kosztem ;(
napisał/a: ~gość 2008-10-09 16:34
Załamana84 napisal(a):inna kobieta napewno nie
przepraszam ale właśnie mże ty nie podejrzewasz a jest inaczej..........
te chore ambicje to też rozwiązanie
nie pomogę..nie wiem jak.......
sama zdecydujesz.....ale bierz każdy wariant pod uwagę i pamiętaj, że MASZ SWOJĄ WARTOŚĆ.............
napisał/a: nelly89 2008-10-09 16:44
O rany! Jakbym czytała o sobie. Identyczna sytuacja, IDENTYCZNA.
Jak się skończyło? Okazało się, że wrócił do dziewczyny, z którą był przede mną. Kłamstwa były tak zawoalowane, że w nie święcie wierzyłam. W poświęcenie w imię miłości, w to, że mnie broni przed samym sobą, w jego problemy. I gdy tak sobie tkwiłam w tym swoim uwielbieniu, miłości i chęci wspierania go, cokolwiek by się nie działo, dowiedziałam się, że jest z nią... Bolało, bardzo. Tydzień nie wychodziłam z domu, płakałam z 15minutowymi przerwami, nie jadłam, tylko leżałam. Potem wszystko zniszczyłam: zdjęcia, smsy, e-maile, archiwa z gadugadu, jego ciuchy, książki, wyrzuciłam wszystkie prezenty.
Teraz jest lepiej, chociaż i tak boli. Ale minął dopiero miesiąc, więc mam nadzieję, że z czasem będzie coraz to łatwiej o nim zapomnieć.
Tacy mężczyźni potrafią ranić jak mało kto, bo zdają sobie sprawę z uczuć kobiety i bezczelnie to wykorzystują. Ufamy im, kochamy bez ograniczeń, a oni ranią nam serduszka.
Olej go, mi to pachnie takim typem.
Powodzenia :)
napisał/a: Załamana84 2008-10-09 17:02
Tu wiem napewno ze nie ma innej... wiem bo bylam jedyna w jego zyciu pomijajac jakies szczeniece miłostki z lat szkolnych.... Niby mi tlumaczyl dlaczego tak postapil ale ja chyba nie chce tego zrozumiec....
Olac?? Wiem ze łatwo powiedziec ale gorzej jest zrobic ;( tylko nie rozumiem tego ze przeciez moze miec swoja ukochana prace i ukochana osobe a on rezygnuje ze wszystkiego... A moze jestem slepa?
napisał/a: nelly89 2008-10-09 17:30
Załamana84, nie chcę Cię przekonywać, ale też uważałam, że niemożliwym jest, by miał inną. Dałabym sobie za to głowę uciąć, a jednak... Dowiesz się tego po czasie. Bo gdyby Cię naprawdę kochał, nie poświęcałby miłości dla pracy, zwłaszcza, że może mieć i jedno i drugie.
Nie "łatwo powiedzieć", bo sama przez to przechodziłam i wiem, jak trudno zrealizować takie postanowienie.
Najlepiej kategorycznie, z dnia na dzień urwać kontakt. Boli, bardzo boli, ale po pewnym czasie stopniowo mniej.
napisał/a: Załamana84 2008-10-11 19:20
wiem ze pomyslicie ze jestem glupia i naiwna ale wiem ze to nie chodzi o zadna inna kobiete... wiem to na milion procent... Jego praca jest zwiazana z wojskiem... Ten jego wyjazd ze specjalnym szkoleniem.. Pomalu zaczynam to sobie wszystko ukladac... Mam nadzieje ze na tym szkoleniu przemysli wiele spraw i moze zateskni??
napisał/a: MisterK 2008-10-12 21:19
Prawda jest okrutna, ale romantycy, tacy jak ja albo Ty, mają w życiu o wiele trudniej. Dajesz komuś serce jak na dłoni, a ktoś je depcze albo ignoruje.
Mogę Ci udzielić takiej rady, postaraj się o nim zapomnieć, znajdź sobie kogoś nowego, lepszego! Wiem, że nie jest to proste, ale miłość da się wyleczyć inną miłością.
napisał/a: Załamana84 2008-10-12 22:08
tylko ze on nie daje mi o sobie zapomniec :( i ja chyba tez tego nie chce..

[ Dodano: 2008-10-13, 20:15 ]
Stwierdzam ze jestem jakas popaprana ;( Dzisiaj napisalam mu ze to nie ma sensu , ze nie umiem byc jego kolezanka i nigdy kolezenstwem nie bedziemy ze mnie to za bardzo boli itd... Gdzie po chwili jak mu to wyslalam zastanowilam sie i dopiero dotarlo do mnie co ja zrobilam?! :( Serio nie wiem co robie... jestem jakas rozchwiana emocjonalnie... raz placze , raz sie wsciekam... Nic z tego nie rozumiem... Nie chce tracic z nIm kontaktu caly czas mam chyba nadzieje ze z nami bedzie wszystko ok ale juz sama nie wiem

[ Dodano: 2008-10-18, 20:56 ]
Napisalam mu wczoraj smsa zebysmy dali sobie jeszcze jedna szanse zebysmy zaczeli od nowa.... Nic mi nie odpowiedzial.. Jakbym wogle nie napisala tego smsa W Srode sie widzielismy i bylo magicznie... (Nie bede ukrywac ze sie kochalismy i to z jego inicjatywy)
Juz nic naprawde nie rozumiem.. Jednego dnia on szuka ze mna kontaktu , gdzie nastepnego znowu jest dla mnie niedostepny... i to ja wtedy tego kontaktu szukam :( Przepraszam was ze tak nudze ale naprawde sie w tym wszystkim pogubilam :(
napisał/a: Załamana84 2009-01-05 15:37
Witam
Juz kiedys pisalam na forum moja historie wiec nie bede sie ponownie zaglebiac :) Powiem tylko tyle zeby przyblizyc ze bylo zle miedzy mna a moja druga polowka... Rozstalismy sie w sumie z jego inicjatywy ale zrozumial i dalismy sobie szanse zeby zaczac od nowa. Pomijajac ta miesiaczna rozlake jestesmy ze soba juz okolo 2-ch lat... Problem polega na tym ze po tym co sie wydazylo nie potrafie zaufac mu w 100% tym bardziej ze jest to zwiazek na odleglosc... On jest zawodowym zolnierzem i wiekszosc tygodnia spedza w jednostce... chodzi mi o to ze kiedy jestesmy razem jak przyjezdza jest wszystko ok.... ciesze sie i ja i on ze jestesmy razem... jednak kiedy wraca i przec dluzszy czas nie mamy kontaktu ( do czasu nastepnej przepustki) mnie nachodza jakies chore watpliwosci...caly czas mam w glowie ze to cos bylo znowu sie powtorzy...zastanawiam sie czy jest ze mna bo mnie kocha czy po to zeby miec kogos.... nie wiem czemu tak jest? nie wiem czy to brak kontaktu miedzy nami? kiedys potrafilismy pisac ze soba setki smsow dziennie a teraz zero bo telefon musi zostawiac w dyzurce, dopiero gdy dostanie przepustke ma dostep do telefonu... i wlasnie ta cisza mnie dobija...to ze nie wiem co z nim... to ze sie nie odzywa...sama juz nie wiem czemu mam takie jazdy :( Prosze doradzcie i pomozcie....