Co mam robić??
napisał/a:
GreenFairland
2008-04-07 14:09
My z mamą mieszkałyśmy jakis czas u babci. Jednak mama wynajela mieszkanie. Jest ciezko bo wiadomo jak w tych czasach zyje się z jednej pensji ale przynajmniej nie musimy przechodzic tego co kiedys. Pozdrawiam i życze szczescia :)
napisał/a:
viki82
2008-04-07 16:26
To moze poszukaj nowej pracy. Jesli chcesz mieszkac w Warszawie to powinnas miec stolicowe zarobki. Z wyzszym wyksztalceniem kierunkowym powinnas bez problemu znalezc prace w biurze, przy jakis tlumaczeniach i pewnie zarabialabys 2 razy wiecej. Na poczatku bedzie moze ciezko ale potem dojda alimenty. Dasz rade. Przeanalizuj zarobki na roznych stanowiskach. Albo znajdz prace dodatkowa w szkole jezykowej. W Wawie jest ich pelno a duze pieniadze dodatkowe.
napisał/a:
gabriela6476
2008-04-24 03:45
przepraszam ze to powiem ale jaki widzisz problem w doworzeniu dzieci do szkoly??? ja jestem osoba niepelnosprawna i bylam powiem szczerze w "gorszej " sytuacji bo mialam jeszcze kata nad soba i musialm sobie poradzic Wynajelam za miastem dom bylo taniej jak mieszkanie wiadomo nie byla to wiilla ale dach nad glowa pod ktorym czułam sie bezpiecznie Zastanow sie co bedzie dla ciebie i dzieci lepsze troche wiadomo sie pomeczycie nie bedzie lekko ale spokojnie Gwarantuje!!
napisał/a:
Cikitusia
2008-05-19 09:07
Są różne ośrodki pomocy... możesz się tam zgłosić może jakoś ci pomogą... w znalezieniu mieszkania czy pomocy psychologa. Musisz zrobić ten pierwszy krok... może to będzie trudne, ale nikt nigdy nie mówił że życie jest łatwe.
napisał/a:
Brzoskwinkaa
2008-06-14 16:04
Moja koleżanka za pokój w stolicy oddawała pół pensji... Ale była tylko sklepową... Ty jako anglistka w szkole nie zarabiasz dużo. Nie możesz rzucić pracy, bo zostaniesz z niczym i co wtedy? Ale może poszukaj dodatkowych godzin w szkołach językowych? Jako dobry nauczyciel zapewne masz wielu chętnych na korepetycje- to też wykorzystaj choćbyś miała podatki odprowadzać zawsze to jakaś dodatkowa kasa! Wynajęcie mieszkania to spora inwestycja, ale chyba to lepsze niż patrzyć jak dzieci cierpią i jak ty cierpisz! Poszukaj domku do remontu za miastem, często ludzie poszukują rodziny do pilnowania domu jeśli sami mieszkają za granicą... Nie ma sytuacji bez wyjścia!
napisał/a:
WINNIE
2009-02-17 14:32
O rany Podziwiam Ciebie melni za odwagę, tak bez niczego potrafiłaś odejść. Ja toeretycznie mam gdzie pójść- do rodziców, ciasno by było, ale miałabym dach nad głową - ale sie boję, głównie o dzieci, moim odejściem bardzo bym obniżyła im sytuacje finansową, no i praktycznie pozbawiłabym ich wizyt a ojcem ( 400 Km).
A co do Milady, to wsółczuje Tobie bardzo! bo wiem jak to jest żyć pod jednym dachem z człowiekiem, który uprzykrza innym życie.
napisał/a:
lenka33333
2009-04-07 11:54
Witam dziewczyny, muszę was prosic o pomoc.... jestem mężatka od pół roku i poprostu odkochałam się w moim mężu...wiem że to brzmi dziecinnie, ale taka jest prawda. Z drugiej strony on mnie bardzo kocha i jestem o tym przekonana, jednak ja juz nieczuję tego co kiedyś nawet niemam ochoty się z nim kochać. Chce rozwodu, jednak jest to dla mnie pewien problem ponieważ wiem, że on by tego niezniósł, a rodzina by mnie przeklinała. Jednak byc z nim dlatego bo tak musi byc, bo on się pogrąży przez to rozstanie.... niewiem co mam zrobic, męczyc się?! juz nawet miałam w glowie wredny plan, żeby na jakiejś imprezie gdy się upije podstawic mu jakąs dziewczynę i poprostu będzie załatwione, chociaz normalnie to nawet bym nierozpaczała...
po co mi był ten slub!!!
po co mi był ten slub!!!
napisał/a:
Frotka
2009-04-07 22:06
Lenka, Ty się odkochałaś, a chcesz winę za rozpad małżeństwa zrzucić na męża,
o którym w dodatku pisesz, że bardzo Ciebie kocha?????? Twój plan jest podły. Chcesz zrzucić na niego odpowiedzialność i nie zastanawiasz się jak on -skoro tak bardzo Ciebie kocha -będzie się czuł z tym, że sam jest winny Waszemu rozstaniu! Wszystko, byleby tylko odsunąć od siebie odpowiedzialność? Ty chcesz odejść, ale to on ma być tym złym i podłym, który zdradza, a Ty chcesz być tą biedną, której wszyscy będą współczuć??? Jeśli chcesz odejść, zrób to jak dojrzała i rozsądna osoba! To co Wymyśliłaś jest podłe, egoistyczne i niesprawiedliwe.
A tak poza tym... Nie wiem czy można sie tak po prostu odkochać. Może dopadła Was rutyna i tak Ci się tylko wydaje. Być może Waszemu małżenstwu potrzeba odrobimy świeżości. Przypomnij sobie jak było kiedyś, jak się cieszyłaś, gdy prosił Cię o rękę, gdy szłaś do ołtarza. Ja bym Cię namawiała do ratowania małżeństwa. Jeśli uważasz, że kochałaś, nic złego się nie stało i nagle wydaje Ci się, że "odkochałaś się" to odchodząc od niego możesz popełnić jeden z poważniejszych życiowych błędów.
Opisz może Wasze relacje. Ile macie lat?
Jeśli zdecydujesz się jednak odejść, zrób to z klasą, bez zniżania się do poziomu tchórzliwej szczeniary, która nie potrafi wziąć odpowiedzialności za własne decyzje, tylko próbuje ją przerzucić na innych. A jego to mogą przeklinać? Jak możesz chcieć coś takiego zrobić! Weź odpowiedzialność za własne decyzje.
o którym w dodatku pisesz, że bardzo Ciebie kocha?????? Twój plan jest podły. Chcesz zrzucić na niego odpowiedzialność i nie zastanawiasz się jak on -skoro tak bardzo Ciebie kocha -będzie się czuł z tym, że sam jest winny Waszemu rozstaniu! Wszystko, byleby tylko odsunąć od siebie odpowiedzialność? Ty chcesz odejść, ale to on ma być tym złym i podłym, który zdradza, a Ty chcesz być tą biedną, której wszyscy będą współczuć??? Jeśli chcesz odejść, zrób to jak dojrzała i rozsądna osoba! To co Wymyśliłaś jest podłe, egoistyczne i niesprawiedliwe.
A tak poza tym... Nie wiem czy można sie tak po prostu odkochać. Może dopadła Was rutyna i tak Ci się tylko wydaje. Być może Waszemu małżenstwu potrzeba odrobimy świeżości. Przypomnij sobie jak było kiedyś, jak się cieszyłaś, gdy prosił Cię o rękę, gdy szłaś do ołtarza. Ja bym Cię namawiała do ratowania małżeństwa. Jeśli uważasz, że kochałaś, nic złego się nie stało i nagle wydaje Ci się, że "odkochałaś się" to odchodząc od niego możesz popełnić jeden z poważniejszych życiowych błędów.
Opisz może Wasze relacje. Ile macie lat?
Jeśli zdecydujesz się jednak odejść, zrób to z klasą, bez zniżania się do poziomu tchórzliwej szczeniary, która nie potrafi wziąć odpowiedzialności za własne decyzje, tylko próbuje ją przerzucić na innych. A jego to mogą przeklinać? Jak możesz chcieć coś takiego zrobić! Weź odpowiedzialność za własne decyzje.
napisał/a:
Amelia29
2009-04-08 12:46
A myslisz, że w kolejnym mężczyźnie(mężu) tez się nie odkochasz?
Zauroczyć się jest łatwo, oduroczyc równiez, ale kochać to trzeba się nauczyć, kochanie jednego człowieka wymaga wiele pracy, wyrzeczeń, cierpliwości.
Ciebie również to czeka, jeżeli chcesz stworzyć rodzinę.A może zacząć już teraz - uczyc się kochac swojego męża. Oczywiście możesz zakochiwac się i odkochiwać całe zycie.
Zauroczyć się jest łatwo, oduroczyc równiez, ale kochać to trzeba się nauczyć, kochanie jednego człowieka wymaga wiele pracy, wyrzeczeń, cierpliwości.
Ciebie również to czeka, jeżeli chcesz stworzyć rodzinę.A może zacząć już teraz - uczyc się kochac swojego męża. Oczywiście możesz zakochiwac się i odkochiwać całe zycie.
napisał/a:
janusz156
2009-08-29 11:52
zobacz tutaj. Jest to poradnik o rozwodach prowadzony przez adwokata.
rozwód poradnik
rozwód poradnik
napisał/a:
meduza243
2009-08-29 12:22
witam .mysle o rozwodzie bo w moim małżeństwie jest bardzo ale to bardzo zle.awantora goni awantore,nie dogadujemy sie .lecz sa rowniez dobre dni ,wiem ze mąz mnie kocha.ale nie szanuje mnie i moich potrzeb. zastanawiam sie nad złożenim pozwu ale jedna mysl mi nie daje spokoju co to zmieni?jesli sama nie naucze sie zyc bez niego , i kolejny raz nie nie dac zamydlic sobie oczy. nie wmawiajac sobie ze sie zmieni bo nigdy nie nastapi. bo moim zdaniem jesli sama go nie wyzuce z serca to chyba zaden papier z rozwodem tego nie zrobi.i ciagle jestem w punkcie wyjscia.a jak sobie pomysle ze nastepne pare lat mam spedzic tak jak teraz to plakac mi sie chce i nie wiem co mam robic