Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

co robić?

napisał/a: czaaarna_kawa 2009-12-17 20:42
Witam.
Odważyłam się napisać, ponieważ już sama nie daje sobie z tym rady. Moja sytuacja wygląda następująco.
Poznałam chłopaka podczas wycieczki do Warszawy. Było to pod koniec października 2007 roku. Pojechałam tam z koleżankami, aby po prostu pozwiedzać, ponieważ nigdy tam nie byłam, a że nadarzyła się okazja to skorzystałam. Poznałam tam chłopaka (w sumie nie poznałam, bo znałam go już wcześniej, jesteśmy z tego samego miasta, ale byliśmy tylko w relacjach koleżańskich, dokładniej to tylko na "cześć"). Gdy kumpele chodziły po sklepach, galeriach, ja rozmawiałam z nim w barze przy piwie o różnych pierdołkach - to o wspólnych znajomych, co on tu robi, co ja tu robię itd. Michał był bardzo nieśmiałym typem faceta, a ja jestem dosyć otwartą osobą, wieć jakoś to wszystko się kleiło. Odprowadził mnie i wrócił do hotelu. Ciągle o nim myślałam, jego oczy ciągle miałam w głowie, byłam zauroczona! Niestety, później ani razu go już nie spotkałam, nie mogłam się umówić, bo nie wzięłam numeru. Gdy wróciłam już do swojego miasta, okazało się, że stoi z kolegami na pkp. Tak się ucieszyłam, ale nie podeszłam, bo nie chciałam się po prostu narzucać. Poszłam usiąść na ławce i nagle widzę, że zbliża się do mnie. Znowu rozmawialiśmy, ale tym razem wzięłam od niego numer tel. i GG. Zapisałam oby dwa, ale głupio mi było sie odzywać, w końcu jednak się odważyłam i dochodziło do spotkań. Nawet brał mnie na rehabilitację na, którą musiał chodzić, bo miał coś z prawym kolanem. Spotykaliśmy się tak miesiąc, byłam cała w skowronkach. Aż w końcu w grudniu zapytał, czy nie chciałabym z nim być. Do dzisiaj pamiętam jego minę. Byl cały czerwony, pocił się i jąkał, a ja nie wiedziałam o co chodzi, dopóki nie wydusił tego z siebie. Zgodziłam się. Spotykaliśmy się codziennie. Na święta przyszłam do niego, chcąc mu dać prezent i tak poznałam jego mamę i brata. Bardzo ich polubiłam. On poznał moich znajomych (w sumie znajome), a ja jego kolegów. No i tak spotykaliśmy sie raz u mnie, raz u niego i pewnego styczniowego dnia zaiskrzyło między nami jeszcze bardziej i przeżyłam z nim swój pierwszy raz. Było cudownie między nami. No, ale oczywiście jak wiadomo szczęście nie trwa wiecznie. Był strasznie zazdrosny.. Nigdy nie narzekałam na powodzenie, może tylko pod tym względem, że wolałabym, żeby go nie było, denerwowało mnie to tylko i nadal denerwuje. Pewnego dnia przyszedł do Michała kolega - Paweł. Michał oznajmił mi, ze pokłócił się z Pawłem, bo ten powiedział, że wszystko zrobi by mnie odbić Michałowi. Krzyczał na mnie jakby to była moja wina. Takie kłótnie często się zdarzały. Miałam mało kolegów, bo jakoś zawsze trzymałam się z dala od facetów, a i tak kazał mi zerwać z nimi kontakt, więc to zrobiłam. Wyrzuciłam ich numery z tel., GG. Robił mi awantury, gdy odpowiedziałam koledze "cześć", ale to było później, najpierw pytał kto to jest, czy skąd go znam, albo mówił : "ale przystojny, na pewno Ci się podoba". Ehh.. Tak bardzo się starałam by mu to minęło. Podczas pewnej kłótni nawet mnie uderzył, uciekłam wtedy do najlepszej przyjaciółki. Dzieciństwo miałam straszne, bo widziałam jak ojciec zawsze bił matke i obiecałam sobie, że nigdy nie pozwolę sobie, żeby mój facet tak mnie traktował. Więc zerwałam z nim. Płakał strasznie, mówił, że żałuje, że to zrobił i obiecywał, że to się nie powtórzy. Dałam szanse, ale byłam czujniejsza. Jego zazdrość wzrosła do tego stopnia, że gdy chciałam się przejść to chował moje rzeczy w różnych miejscach w domu :( najgorsze było to, że czułam się jak przedmiot.. Z początku Michał był mną oczarowany, mówił, że nie robił sobie nawet nadzieji, że ma u mnie jakiekolwiek szanse, zapraszał do restauracji, czy na kregle, lub bilard, a później (po kilku, zaledwie 6miesiącach) czułam się.. Staro.. Jak mężatka z 40-letnim stażem.. Był strasznie zazdrosny, ale gdy do niego przychodziłam coraz częściej się kłóciliśmy, coraz częściej nie zwracał na mnie uwagi, baaardzo rzadko wychodziliśmy, a o rozmowach nie było mowy, bo albo spał, jadł, albo grał. I tylko to go obchodziło. Potem doszła mu praca i nie zwracał uwagi na to, że ja się uczę, próbuje związać koniec z końcem. Patrzył tylko na to, czy on ma czas. Doszłam do wniosku, że zachowuje się jakby zdobył to co chciał i czuł się pewnie. Było tak nudno, że nawet nie pamiętam co robiliśmy w połowie 2008 roku, ale kochałam go i on mówił to samo. Wakacje przesiedziałam w domu.. W sumie u niego.. Bo codziennie słyszałam : "Przyjdziesz dzisiaj i na pewno gdzieś pójdziemy i nie będzie nudno", ale było tak samo. Minął rok.. Na naszą 'rocznice' poszliśmy tam gdzie zapytał mnie, czy będę z nim, dałam mu prezent on dał mi biżuterie, ale później było coraz gorzej.. Nie będę opisywać co się działo przez mięsiące do rozstania, bo było to już kompletne dno.. Nawet w sylwestra siedziałam u niego i patrzyłam jak on gra, czując w ustach wódke paląca mnie w gardło.. Nawet nie wiem, czy wiedział, że siedziałam obok. W maju 2009 siedziałam na pewnej stronie i nagle napisał do mnie mężczyzna. Zupełnie inaczej mi sie z nim pisało niż z Michałem.. Był taki dojrzały. Miał na imię Piotr. Zaczęłam o nim myśleć.. I tak chciałam zostawić Michała, bo nie myślał przyszłościowo.. Pisał do mnie tak jak nikt inny i poznałam, że nie chodzi mu o seks.
Wyobrażałam sobie nieraz jakby wyglądało, gdybym już zawsze miała zostać z Michałem.. Na pewno musiałabym mu usługiwać, bo szanowny pan leżałby w łóżku, albo pił piwo z koleżkami.. Wszystko byłoby ważniejsze ode mnie.. Przypomniałby sobie o mnie gdyby coś chciał, a gdybym była w ciąży to pewnie w kłótni mówiłby mi, że to nie jego dziecko. Znam go. Z Piotrkiem było inaczej.. 12 maja spotkałam się z Michałem i zerwałam z nim. Oczywiście słyszałam, że to dlatego, że jestem dla niego za ładna, że on wszystko zmieni, gdy mówiłam, że już to słyszałam i zrywam mimo wszystko, powiedział mi, że jestem zimna, a do tego użył kilku wulgaryzmów. Pisałam z Piotrem i coraz intensywniej o nim myślałam.. Był tak daleko.. Mieszkał w Holandii tzn. Pracował tam. Powiedział, że tak bardzo chce mnie poznać, że wróci do ojczyzny. Zgodziłam się i spotkaliśmy sie w czerwcu. Poszliśmy do baru, później do hotelu, ale do niczego nie doszło. Piotr nie dobierał się do mnie, cały czas ze mną rozmawiał, widziałam, że chcę się wszystkiego o mnie dowiedzieć. Widziałam jaki jest odpowiedzialny i jak myśli przyszłościowo. Jednak, gdy tak siedziałam i z nim rozmawiałam moje myśli wypełniał Michał. Myślałam co on by sobie pomyślał. Ehh.. Piotra i mnie dzieliły setki kilometrów.. Pomimo tego często przyjeżdzał i wynajmował pokój hotelowy by móc się ze mną spotkać. Dwa razy kurier przyniósł mi piękne bukiety kwiatów.. Czułam się jak księżniczka. Wspaniały mężczyzna. Nie interesowała go piłka nożna, piwko z kolegami i 'laski'. Czytał książki o marketingu, biznesie, rozkręcaniem firmy. Zupełne przeciwieństwo Michała, ale niestety każdy ma wady i Piotr również. Spotkałam się raz z Piotrem i powiedział mi, że mnie kocha. Nic nie odpowiedziałam tylko go przytuliłam i wróciłam do domu.. Było mi tak głupio.. Sama nie wiem czemu.. W sercu nadal miałam Michała, a najgorsze jest to, że gdy o nim myślałam nie pamiętałam złego!! Pamiętałam tylko te piękne chwile!
Któregoś razu Piotr zapytał się mnie czy z nim będę.. Zgodziłam się.. Może z tego powodu, że wiedziałam jak mu zależy.. Wiedziałam, że ten facet ma przyszłość.. Wiedziałam, że mnie kocha..
W sierpniu, w moje urodziny Piotr przyjechał do mnie i jak zwykle wynajął pokój w hotelu.. Byłam u przyjaciółki i oblewałyśmy.. Nagle zadzwonił domofon. Odebrała... "To do Ciebie" powiedziała. Do mnie? Przecież tu nie mieszkam. Kto może wiedzieć, że w urodziny jestem tutaj? Zeszłam na dół.. To Michał.. Ahh te jego oczy.. Stał z różą i torebką.. Przyszedł dać mi prezent.. Złożył życzenia.. "A więc pamiętał nawet o moich urodzinach, a tyle miesięcy minęło" - pomyślałam.. Wróciłam na góre.. Cała rozmazana od łez.. Wypiłam z przyjaciólką 0,7 i kilka piw.. Myslałam, że pomoże.. Kręciło mi się w głowie.. Nagle zadzwonił Piotr.. Zupełnie zapomniałam.. Wziełam taksówkę i pojechłam do hotelu.. ehh.. Nawet życzeń mi nie złożył.. Był zły.. Reszte swoich urodzin spędziłam pytając go co mu jest.. W końcu się wkurzyłam, poszłam na stacje po papierosy, a później się położyłam spać nie zwracając uwagi na niego.. Rano płakał, że zepsuł mi urodziny.. Mówił, że nie wie co mu się stało.. Powiedział, że wczoraj myślał o tym, żeby mnie stąd zabrać i zamieszkać gdzieś razem.. Byłam cholernie zła.. Powiedziałam, że popiszemy na GG i, że muszę już wracać.. We wrześniu 2009 zamieszkaliśmy razem..
To cudowny facet.. Ale jak ma swoje humory to jest nie do zniesienia.. Zamyka się w swoim świecie.. Też jest zazdrosny, ale nie do takiego stopnia.. Dusi wszystko w sobie.. Postępuje o wiele bardziej dojrzale.. Najgorsze jest to, że gdy jestem przy Piotrze to myślę o tym jaki był Michał, a jak spotkałam się kilka razy z Michałem to myślałam o Piotrze..
Właśnie.. Kolejny wątek.. Spotkałam się we wrześniu z Michałem.. Całowałam się z nim.. Raz jak zapewniał, że to będzie typowo koleżeńskie spotkanie to poszłam do niego, bo chciał się wyżalić, bo mówił, że byłam jego jedynym przyjacielem.. Ale skończyło się na ostrych pieszczotach.. Skończyłoby się inaczej jednak powiedziałam stop.. Nie wiem co mam robić.. NIe wiem juz sama czego chcę.. Wydaje mi się, że kocham oby dwóch, ale czy to możliwe? Czy taka miłość istnieje? Wiem, że już nigdy nie wrócę do Michała, jednak gdy go widzę mam ochotę go pocałować.. Przytulić i wyżalić.. Jeszcze na spotkaniu z Michałem powiedział, że na wakacje chciał mnie zabrać nad morze i się zaręczyć ze mną.. Nie wiem czy to tylko słowa, czy do tego by doszło.. Z Piotrem jest jak na razie dobrze, ale już nie znoszę jego humorów, wypytywania się i awantur za to, że wychodzę na głupię pół godziny i to do koleżanki obok.. Zaznaczam, że Piotr niczego się nie domyśla.. Nie wie nawet o Michale, a Michał o Piotrze.. Wiem, że Piotr mnie kocha tak, że wybaczyłby nawet zdradę tyle, że ja nie chciałam tego zrobić.. ehh.. Niech mi ktoś pomoże.. Chciałam iść do psychologa, ale pomyślałam, że najpierw napiszę tu.. Widziałam jak radzicie innym i to były bardzo dobre rady i mam nadzieję, że mi też pomożecie. :(
Nie wiem co się ze mną dzieję.. Zawsze byłam pewna swoich uczuć.. Nagle takie coś..
NIe wiem co zrobić.. Czy zostawić Piotra, zerwać kontakt i z Piotrem i Michałem... Ehh.. Pozdrawiam..
napisał/a: co_dalej_robic 2009-12-17 23:43
Wiem, jakie to ciężkie, jesteś miedzy młotem a kowadłem. Z Jednej strony wynika na to, że chciałabyś być z tym i z tym, i sama na dobrą sprawę nie wiesz czego chcesz. Z którym Ci lepiej? Jak myślisz, czy z tym Piotrem czeka Cię przyszłość? Widzisz siebie tam z nim, czy siebie z Michałem... to bardzo istotne. Z którym Ci się lepiej dogadywało? Pamiętaj nie patrz na to co przeżyłaś ale patrz w przyszłość...

[ Dodano: 2009-12-17, 23:44 ]
Wydaje mi się tak w ogóle, że chyba bardziej jednak Cię ciągnie w stronę Michała. Weź pod uwagę to, że w Piotrze już pewne zachowania Cię drażnią..a co będzie później? A czy Michał zmienił się z tą swoją zazdrością?
napisał/a: czaaarna_kawa 2009-12-18 00:11
co_dalej_robic - Może ciągnie mnie dlatego, że Michał był moim pierwszym, prawdziwym partnerem. Boję się, że teraz każdego faceta będę porównywać do niego.. Wiem, że zostając z Piotrem czeka mnie przyszłość, bo ten facet myśli przyszłościowo, a Michał jest taki, że czeka sam co mu przyniesie los.. A jak wiadomo raczej za dużo sam los nie przyniesie.. Piotr widać, że próbuje się zmienić, bo mówiłam mu już wielokrotnie co mnie denerwuje, a na Michale się już "przejechałam".. Obiecywał zmianę, a po pewnym czasie było jak wcześniej.. :( Z Michałem, jak już napisałam, nie będę, mimo, że czuje cośdo niego, już nie zaufam, wątpię, że się zmieni, ale czy to ma sens, że pokłócąc się lekko z Piotrem już wspominam jak cudownie było z Michałem? No i jak już pisałam wspominam tylko to dobre, to złe zawsze odchodzi w zapomnienie.. Czy już zawsze tak będzie? Zawsze będę myśleć o Michale? Chyba nigdy nie zapomina się o ludziach, których się kochało.. Nie można ich nigdy wymazać z pamięci, można jedynie 'zmniejszyć' myślenie.. Miał ktoś podobny problem? Pozdrawiam.
napisał/a: co_dalej_robic 2009-12-18 00:40
Uwierz mi zapomina się... wiem co mówię.
napisał/a: ~gość 2009-12-18 09:39
Szczerze mówiąc łatwiej pracować nad humorami i zamykaniem się w sobie niż nad chorobliwą zazdrością. Jednak zmiany z dnia na dzień nie da się wprowadzić ,to się ciągnie dość długo.
Gdybym była złośliwa powiedziałabym że lubisz to kiedy sie Ciebie źle traktuje tylko nie chcesz tego pokazać ,a jednocześnie lecisz do jakiegoś obrońcy, który Cię wybawi z tego drugiego.
Bawisz się w tej chwili uczuciami Piotrka ,chodź już dawno zdecydowałaś się na Michała. Zastanów się czy lubisz być lana i traktowana jak przedmiot czy chcesz mieć dobry nudny związek ,bez emocji bicia,sado-maso i innych emocjonujących fajerwerków.
Przedewszystkim Ty sama popracuj nad sobą i przestań kolorować wspomnienia.
napisał/a: czaaarna_kawa 2009-12-18 16:35
BeatrixKiddo - Zgodzę się z Tobą w pewnych kwestiach, ale nie do końca. Nikt nie lubi jak się go źle traktuje, ale w moim przypadku widocznie tak jest, że musi się coś dziać. Tyle razy gryzłam się w język, starałam się zmienić, ale co ja zrobię, że gdy przychodzą wspomnienia to tylko te dobre.. Ciągnie mnie do Michała, bo w życiu mieliśmy podobne sytuacje. Chodzi o sytuacje w domu, o dzieciństwo itd. Zawsze fajnie mi się z nim rozmawiało, on mi się zwierzał, pomagał rozmwiązywać problemy, może widocznie ciągnie mnie tylko pod względem jako przyjaciela, bo jak już mówiłam nie wróciłabym do niego. Jak partner nie jest dla mnie. Masz rację muszę popracować nad sobą. Nie chcę krzywdzić Piotra, bo to naprawdę cudowny mężczyna. Wstyd mi tylko za te błędy co popełniłam.. Nie wiem, czy mu o tym powiedzieć.. Chyba zasługuje na prawde..