Co robić jak po 12 latach bycia razem.....

napisał/a: watara 2008-07-04 13:40
Witam
Postaram się to napisać jak najzwięźlej- stąd ten trochę suchy ton.
Jestem z kimś 12 lat po ślubie. Kocham (przynajmniej tak myslałem) i szanuję Ją. Nie mamy dzieci. Niby wszystko jest OK w naszym związku. Można go uważać za szczęsliwy. Ale.....Skąd w takim razie wzięło się to co mam teraz w duszy. Nigdy nie zdradziłem żony. W pracy mam koleżankę zamężną (bezdzietną i z podobnym stażem)-znamy się od ponad 2 lat. Od ponad miesiąca oboje nie możemy przestać o sobie myśleć- na razie nasza zdrada to tylko myślenie. Zarówno Ona jak i ja nie chcemy skrzywdzić swoich partnerów. Czy należy z tym walczyć, ryzykując że odwracamy się od miłości swego życia (bo tak myślimy oboje). Nigdy dotąd ani Jej ani mi się nic takiego nie przytrafiło. Myślałem że to jest tylko chwilowe zauroczenie. Zaczęte przez niewinne rozmowy na gadu-gadu. Wtedy się okazało, że od dawna się jej podobam. Mi ona tez sie podobała, ale pewnie na tym by sie to skonczyło, gdyby nie jedno nieopatrzne zdanie czy słowo napisane za dużo na gg. Teraz nie wiem co robić. Ale im więcej o tym myślę tym bardziej mam ochotę zacząć nowe życie. Chociaż wiem ile przez to wywołam krzywdy. Czy należy się poświęcić kierując się rozsądkiem, czy być egoistą i podążyć za głosem serca. Oczywiście nie musze dodawać że droga egoistyczna z różnych względów jest dużo trudniejsza (rodzina, znajomi, ekonomia). Łatwiejszego pytania już nie było ...?? Będę wdzięczny za konstruktywne rady.
napisał/a: vincentXvega 2008-07-04 13:46
„Tylu fajnych chłopaków zmarnowało się przez kobiety...".
napisał/a: anaa82 2008-07-04 14:07
I ta druga jest tą miłoscią Twojego zycia teraz? a gdy oswiadczałes sie swojej przyszłej zonie, gdy stales z nią przed ołtarzem i przyzekałes ja kochać to Ci sie wydawało?? Polecam oglądnięcie wspolnie z żoną kasety z Waszego ślubu, przypomnij sobie jaki byłes wtedy szczesliwy i jak ją kochałes skoro teraz tego nie pamietasz.Skąd wiesz ze jak sie zwiazesz z tą drugą to Ci sie nie "odwidzi", gdy znow jakas nowa kobieta zawroci Ci w glowie? Z tamtą fajnie poflirtowac, bo to przeciez nie żona, żony podrywac juz nie trzeba, bo po co, juz jest Twoja, pierze Ci skarpetki, sprzata w domu, juz nie jest taka kobieca i pociągająca, przestałes sie o nia starać. A moze zamiast siedziec na gg i flirtowac z tą kobietą wziąłbys gdzies zone z domu? Podarował kwiaty bez okazji? Podziekował za to co dla Ciebie robi? Przygotował romantyczną kolację? Rozkochaj ją w sobie jeszcze raz, tak jak to zrobiles 12 lat temu. Obudz w niej tą kobietę ktora pokochałes. Moze i ona popadła w tą rutynę o i Ty i tez przestała dbac o Wasza milosć. Wzbudzcie ją na nowo, a nie marnuj tych lat tylko dlatego ze jakas inna zwrocila na Ciebie uwage, bo tak zauraczac sie w nowych osobach to nie sztuka. Sztuką jest zakochiwac się ciągle w tej samej osobie i umieć ta milosc pielegnowac, a nie uciekac do innej gdy tylko w zwiazek wkradnie si rutyna.

"Tyle fajnych kobiet zmarnowało sie przez mężczyzn..."
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2008-07-04 14:22
Wydaje mi się że z czasem zacząłeś postrzegać miłość do żony inaczej. Ciągle było tak samo i teraz każda inna, nowa znajomość wydaje Ci się miłością. Czymś na co czekałeś całe życie. Na Twoim miejscu nie ryzykowałabym tak bardzo. Raczej zrobiłabym coś aby tą rutynę zamienić na nowe rzeczy. Może jakiś wspólny wyjazd z żoną? Może romantyczna kolacja, a może jakaś rzecz którą robiliście przed ślubem? A tamtą znajomość odsunęłabym jak najdalej od siebie żeby nie kusiła, bo wiadomo że to na co patrzymy z czasem zamienia sie w pragnienie.
napisał/a: Adelka026 2008-07-04 14:29
:( Zasmuciła mnie Twoja wypowiedź. Chcesz przekreslić 12 lat udanego związku tylko dlatego, że podoba Ci sie koleżanka z pracy?...Straciłeś rozum??? Pozatym myśle sobie, że kochasz żone, bo inaczej nie pytałbyś na forum co Ty masz zrobić... zdradzić czy nie, heh. Weź sie w garść kup coś żonie, zabierz ją gdzieś, zróbcie cos razem. A o koleżance zapomnij- trudne, ale da sie zrobić. W końcu czego sie nie robi dla żony, hehe. Trzymam kciuki ;)
napisał/a: Lorka 2008-07-04 14:48
Zgadzam się z ana82. Jak brałeś ślub, to przecież z miłością swojego życia, bo jak inaczej?? Teraz spotkałeś kolejną miłość życia, a za 5 lat spotkasz następną.....
napisał/a: dudek2 2008-07-04 15:15
12 lat życia zaprzepaścić; zapomnieć o nich dla koleżanki z pracy, którą jesteś zauroczony???? Być może po 12 latach bycia z kimś czasem trudno o wielką fascynację tą osobą, o wielkie uniesienia, porywy serca, różowe zauroczenie... Ale ciągle trzeba pielęgnować te uczucia w sobie, dostrzegać wyjątkowość partnerki.

Fajne są słowa zacytowane przez "vincent vega" :„Tylu fajnych chłopaków zmarnowało się przez kobiety...".
A Ty z pewnością jesteś fajnym facetem, który liczy się z innymi; z uczuciami partnerki i nie postępuje pod wpływem impulsu.
Przemyśl to, chłopie!!!!
napisał/a: Alusia25 2008-07-04 15:37
A ja zapytam o dzieci. Dlaczego po tylu latach nie macie dzieci? Dzieci bardzo łączą dwoje ludzi. Przy dzieciach nie ma rutyny przez którą rozpada się wiele małżeństw. Jeżeli jest to zbyt intymne pytanie nie musisz odpowiadac. Pozdrawiam:)
napisał/a: Mari 2008-07-04 20:10
ana82,
napisałaś dokładnie to co ja myślę..
Wiesz;) , że konstruktywna rada dla watara nie wiem... czy się mu przyda, czy on przyjmie ją do siebie i zrozumie .....teraz :confused:.
Zakochanie i przeogromna chęć na tamtą podejrzewam zwycięży . Facet , który ma już przemyślenia o egoistycznych i ekonomicznych posunięciach nie jest wart kobiety , którą poślubił .

buziaki :)



watara:cool:
Żona już na pewno od dłuższego czasu nie jest z tobą szczęśliwa , a więc nad czym się zastanawiasz ?.
Zwróć jej wolność a na pewno pojawi się w jej życiu mężczyzna , który jest w stanie dać Jej tyle miłości ile Ona w sobie ma i który będzie ją nosił na rękach .

pozdr.
nixie7
napisał/a: nixie7 2008-07-04 20:27
zastanów sie dobrze bo na pewno będziesz żałować,
ja czuje że kochasz zonę ,walcz o tą miłość ...
te zauroczenie jest nic niewarte, kiedyś to zrozumiesz,
oby nie za późno.
Pomyśl ...jeśli ty i ta twoja koleżanka nad tym nie zapanujecie
to zniszczycie dwie rodziny... złamiecie 2 serca...
jak sie będziecie czuli ..nie wiem czy będziecie szczęśliwi.

Życze szczęścia i duuuużo miłości dla żoneczki :D
12 szczęśliwych lat to piękna rzecz, nie zmarnuj tego.
napisał/a: anaa82 2008-07-04 22:33
Ja jednak mam nadzieję, ze się opamiętasz i nie popelnisz najwiekszej glupoty swojego życia. Czy Twoja żona az tak sie zmieniła, ze juz jej nie kochasz? Powiedz mi, co Ci w niej przeszkadza, w czym Ona jest gorsza od tej drugiej? ZE pozostanie z nią nazywasz poświeceniem? Oprocz tego ze ta druga jest "nowa"? Jesli chcesz uratowac swoj zwiazek przestan kusic los i nie rozmawiaj z nia na gg. Obyś postąpił slusznie.



"Nie wystarczy pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez całe życie".
napisał/a: watara 2008-07-08 09:18
Myślę że za mało podkreśliłem, że kocham swoją Żonkę. Myślę że się trochę w tym wszystkim pogubiłem. Dziękuję wszystkim za uwagi. To o rozsądku też nie jest udanym sformułowaniem. To nie jest tak, że pierwsza z brzegu zwróciła na mnie uwagę a ja oszalałem na jej punkcie. Podobam się wielu kobietom i nieraz miałem okazję ulec pokusom. Ale nigdy tego nie zrobiłem. I nigdy nie potrzebowałem tyle czasu na pozbieranie serca do kupy. To było coś więcej. Ale w osatecznym rozrachunku wiem, że chcę dalej być z moją Żonką-nie z rozsądku, tylko dlatego że Ją kocham. Macie rację- może za mało jej to okazywałem. Chociaż też robię pranie, sprzątam i kupuję jej kwiaty bez okazji- może za rzadko. Ona jest dla mnie najważniejsza, chociaż ja głupi facet czasem postępuję w sposób, który tego nie potwierdza. Bez niej nie wyobrażam sobie życia. Czuję się jakbym znał ją od zawsze i chciałbym kuśtykać o lasce obok niej w jesieni naszego życia (choć wolałbym nie musieć używać laski).