Co robić? Pomóżcie

napisał/a: sXonko 2008-08-29 14:14
Opiszę Wam moją historię, będzie trochę długa, ale w ten sposób będziecie mogli trzeźwo na to spojrzeć.
Jestem mężatką od 6 lat. Mąż był pierwszą prawdziwą miłością, wcześniej były jakieś związki, ale takie na luzie. Pobraliśmy się dość szybko, za szybko... Zapewne myslicie, że wpadka, otóż nie, dziecko przyszło później. Niestety wraz z pojawieniem się dziecka zaczęło się między nami psuć. Nie zgadzamy się w wileu kwestiach, nie rozumiemy się nawzajem, swoich potrzeb, pragnień. Mąż ma do mnie o wszystko pretensje. Można by powiedzieć, że to takie znęcanie się psychiczne jak twierdzą moi znajomi. Chciałabym zakończyć ten związek, ale się boję, boję się, że sobie nie poradzę, że zmięknę i z nim zostanę i do końca życia będę nieszczęśliwa. Już raz doprowadziło to do tego, że poznałam kogoś przez net, ale to było jedno wielkie kłamstwo. Teraz znowu kogoś poznałam, wiem, że jak nie poznam w necie, to w realu, bo z mężem nie jestem szcześliwa... Mam dość ciągłych kłótni... wyzwisk... dokuczania mi... Nie jest aż tak źle, ale tak jak jest, do szczęścia to nie prowadzi :( Mąż traktuje mnie tak, jakbym była brzydką, zapuszczoną kobietą, a wiem, że tak nie jest, w końcu mam oczy... widzę jak inni mężczyźni zwracają na mnie uwagę. potrafi mi ubliżać, zmuszać do rzeczy, których nie chcę robić. Jedyne co mnie z nim trzyma to dziecko i obawa przed odrzuceniem ze strony rodziny :( Chciałabym, aby moje dziecko było szczęśliwe, i ja sama pragnę być szczęśliwa... . Już raz wspominałam o rozwodzie, był płacz, ból, wielka rozpacz jednym słowem... Boję się, że mąż sobie coś zrobi jak go zostawię i boję się, że odbierze mi dziecko, tego bym nie przeżyła...
Co robić?
napisał/a: ~falka 2008-08-29 17:47
Słonko, z jednej strony mąż okazuje Ci wiele nieżyczliwosci, obraza Cie w jakis sposób, jest nieprzyjemny a z drugiej nie chce nawet pomyslec o rozstaniu. Ty jestes nieszczesliwa i chcesz od zycia czegos wiecej. Próbowałaś z nim rozmawiac jak Ty sie czujesz w zwiazku? moze jesli sie dowie ze jego zona jest znim nieszczesliwa postara sie troche, zmieni?
napisał/a: jolkaXp 2008-08-29 19:06
Powiem Ci szczerze, że jeżeli Twój mąż został przez Ciebie poinformowany jak bardzo Cię rani i zdaje sobie sprawę z tego jak obrzydliwie Cię traktuje, to nie ma rady...Musisz to skończyć, bo lepiej pewnie nie będzie, a może być znacznie gorzej, kto wie, czy z czasem nie dojdzie do rękoczynów...Pewnie pomyślisz, że łatwo mi tak pisać, bo łatwiej komuś doradzać, ale wiesz, zaufaj mi, naprawdę ciężko jest odbudować świat zrujnowany przez kilka bolesnych lat w małżeństwie
napisał/a: czarna77 2008-08-29 20:28
Podziwiam kobiety które mówią:Jestem z nim bo dziecko....Nie potrafię tego zrozumieć....Dziecko dzieckiem ale pomyśl o sobie!Długo tak jeszcze wytrzymasz?A dziecko słucha kłótni,wyzwisk...To też jest dla niego bolesne pomimo,że jest małe.
napisał/a: jolkaXp 2008-08-29 20:46
Dziecko najbardziej cierpi i to nie jest moje czcze gadanie...Widziałyście kiedyś pięcioletnie dziecko, które samo się myje wieczorem i kładzie grzecznie spać, nawet bez kolacji, żeby mamusi nie zawracać głowy, bo potem tata będzie zły, że mamusia nie poświęca mu czasu, tylko zajmuje się "bachorem"? łzy mi się leją po twarzy ilekroć sobie to przypomnę...tamta kobieta nigdy nie rozstała się z mężem, syn aktualnie nienawidzi ich obojga....jego, bo był skurwysynem, jej bo mu zmarnowała dzieciństwo
napisał/a: Krutka 2008-08-29 20:49
Sama wiem po sobie że nie zostaje się z kimś dla dziecka, bo to jest kompletna bzdura. Sama przeżyłam rozwód i cieszyłam się nim jak cholera i co więcej dziwiłam się że moja mama tak długo była z moim ojcem...
napisał/a: ~falka 2008-08-30 01:54
jeżeli powiedziałaś mu jak sie czujesz w zwiazku i rozmowy nic nie zmieniły...zacznij myslec o sobie!!!!!to jest Twoje zycie, nikogo innego!!!wiem jedno, że nieszczesliwa matka czyni nieszczesliwym swoje dziecko, bo ono widzi i czuje jej cierpirnie. Zycze odwagi, bo zmiana bedzie kosztowac wiele wysiłku, ale warto! bez ryzyka nie ma przegranej ale tez i wygranej a wygrac siebie to cos o co warto walczyc do ostatniej deski i o co warto zaryzykowac wszystko. zadaj sobie pytanie: czy chcesz aby tak wyglądało Twoje życie przez następne kilkanascie lat? jesli nie, jest tylko jedna rada, zmienic je...
Trzymam kciuki i wierze ze sie uda
napisał/a: sXonko 2008-08-30 09:42
Bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi. Rozmawiałam z mężem wielokrotnie, tłumaczyłam, prosiłam, błagałam, że jego postępowanie mnie rani, że nie jestem szczęśliwa... zawsze odwracał kota ogonem... Mąż ma swoje różne upodobania, których ja nie potrafię zaakceptować, a on z kolei nie potrafi z nich zrezygnować, a zmusza mnie do tego... Jak się nie zgadzam, to potrafi powiedzieć "nie chciałbym szukać tego gdzieś indziej" Dla mnie to jest szantaż emocjonalny. Wiedziałam o tym przed ślubem, ale myślałam, że to mu minie, że nie będzie miało takiego znaczenia... A jednak ma... MAło tego, często powtarza, że za szybko się zdecydowaliśmy na małżeństwo i dziecko (to ja chciałam bardziej zostać mamą), że nie miał czasu się wybawić, a przecież jak go poznałam, to nie rwał się do zabawy... To ja chciałam wychodzić na imprezy, dyskoteki, ale on nie, więc z tego zrezygnowałam... dla niego...
Tylko wiecie co jest najgorsze? Ja nie potrafię go zostawić, mimo iż chcę, mimo iż wiem, że znajdę kiedyś szczęście, ale nie u jego boku. Zawsze to ja załagodzałam spory między nami, zawsze to ja przepraszałam, aby tylko było dobrze... Chyba usilnie pragnęłam szczęscia, którego nie miałam... Dla świętego spokoju zgadzałam się na różne jego fanaberie, prośby, nalegania... Wiem, że źle robiłam i nadal robię, ale nie potrafię inaczej... Byłam uczona, że kobieta ma być posłuszna mężczyźnie i choć tego nie uznaję, to jednak powielam błędy mojej mamy, która zawsze ulegała tacie, która bała się sprzeciwić... Mówię, że kocham, a nie kocham, mówię, że chcę, a nie chcę... Nie potrafię chyba inaczej... to mnie przerasta... Zawsze chciałam, aby mężczyzna okazywał mi czułość, miłość, aby mówił, że kocham... Owszem potrafił to robić, ale jak byłam posłuszna...
Nie wiem jak dam radę to zakończyć....... :(
napisał/a: mario5186 2008-09-12 19:01
witaj z tego co czytam widzę że to dokładne lustrzane odbicie mojego życia tyle że żona jest taka i nie mamy dzieci. Co mogę Tobie powiedzieć ,życie mamy tylko jedno ale bywa ono niesprawiedliwe. Choc nie mam dzieci posłuchałbym głosu serca i zrobił wszystko by moje dziecko nie patrzyło na takie rzeczy i było szczęśliwe
napisał/a: sXonko 2008-09-18 10:19
Wszystko się zgadza, wiem co powinnam zrobić, tylko to takie trudne. Szkoda mi męża, on się załamie...
napisał/a: jagodzianka89 2009-09-05 23:39
jolkaXp napisal(a):Dziecko najbardziej cierpi i to nie jest moje czcze gadanie...Widziałyście kiedyś pięcioletnie dziecko, które samo się myje wieczorem i kładzie grzecznie spać, nawet bez kolacji, żeby mamusi nie zawracać głowy, bo potem tata będzie zły, że mamusia nie poświęca mu czasu, tylko zajmuje się "bachorem"? łzy mi się leją po twarzy ilekroć sobie to przypomnę...tamta kobieta nigdy nie rozstała się z mężem, syn aktualnie nienawidzi ich obojga....jego, bo był skurwysynem, jej bo mu zmarnowała dzieciństwo


za chwile bede młoda mama... i łza mi sie w oku zakreciła jak to przeczytałam...
cohenna
napisał/a: cohenna 2009-09-06 07:41
sXonko piszesz że "Szkoda mi męża, on się załamie..." a czy nie pomyślałaś że przez te wszystkie lata to ty cierpiałaś przez to jak on cie traktował. Czy ty nie miałaś chwil załamania?? I co zmienił się on wtedy?? Nie!! Wciąż brniesz w ten związek....