co robić żeby się nie rozpadło???

napisał/a: ~dunia 2007-11-17 18:20
Jesteśmy prawie rok poślubie, a razem 3,5 roku. Od początku nasz związek byl burzliwy, z gatunku "wielka, romantyczna miłość". Sytuację potęgował fakt, że mieszkaliśmy w innych miastach, tęskniliśmy za sobą straszliwie, były tysiące smsow i setki przegadanych przez telefon godzin...I jak to bywa ciśnienie opadło, gdy zamieszkalismy razem, codzienność i proza życia to sprawiły, ale to chyba nic strasznego i nie tym się martwiłam. W międzyczasie urodziłam ślicznego synka, który ma teraz 9,5mca i jest tylko troszkę młodszy od stażu naszego małżeństwa. Od tego czasu romantyzm się skończył totalnie z wyjątkiem kilku policzonych na palcach chwil, Wiadomo, małe dziecko, zarwane noce, ja ciągle zmęczona z nie zawsze umytymi włosami...On-również zmęczony, skupiony na pracy, zarabianiu pieniędzy i utrzymaniu nas...
Po jakimś czasie stwierdziliśmy, że finansowo nam się nie opłaca jego harowanie w małym mieście bez perspektyw, w ktorym mieszkamy. Znalazł dobrą pracę w Anglii i zarabia 8razy tyle co tu, ale od 4miesięcy jesteśmy osobno i boję się, że kiedy niedługo pojadę do niego z Małym to już będziemy od siebie emocjonalnie daleko..
Hmm, teraz nasz kontakt ogranicza sie do Skype'a i czasem po naszych relacjach co sie działo danego dnia( często codzień to samo ) mamy sobie niewiele do powiedzenia, On mówi :"jestem tak zmęczony, że nie czuję niczego, jestem wypruty z uczuć, muszę odpocząć", ja mówię, że tęsknie, że kocham, ale wolałabym go po prostu przytulić...
Wiem, że małżeństwo jest po części jak przedsiębiorstwo, spółka, która aby dobrze prosperowała musi mieć nakład pracy z obydwu stron, a także miejsce na dużo kompromisów, wiem, że sielanki nie ma...po prostu chciałabym, żeby nasze sie nie rozpadlo, bo przecież bardzo się kochamy...
Jak sprawić, żeby trwało i trwało, jak robią to te pary, które sa ze sobą kilkadziesiąt lat i to z miłością???
Wiem, że rzucam pytania retoryczne, ale może jakieś koleżanki starsze małżeńskim stażem mogły by mi udzielić rady...co robić??