Co sadzicie o takim zachowaniu kobiety ,prosze o ocene-zdrad

napisał/a: gradient 2009-12-30 20:22
10 zdarzeń z mojego związku,
Jestem zakochany ale nie głupi .
Związek trwa pól roku.

Od jakiegoś czasu (od powrotu z gór) ja ciągle coś boli i mówi ze jest chora.

Czy człowiek może zachowywać się tak wobec drugiej osoby.

Nachodzą mnie rożne myśli.
A: zdradza mnie , robi mnie w [Mod: pip-pip] - nie chciała powiedzieć wprost, kiedy pytałem
B: Moze to jest normalne zachowanie kobiety
C : nie wiem o co w tym chodzi :(


1. Ona: Możesz kochać się z innymi kobietami ,ale nie przynoś syfu do lóżka – ciężko zrozumieć , może ona to robi i chce żebym tak samo robił

2. Jestem nadwrażliwa kobieta ,trzeba o mnie się troszczyć .Powinieneś dbać o mnie ,powinnam się tak ubierać żebym była twoja wizytówką -
Fajnie ale nie znoszę chwalić się dziewczyna jak była jakaś rzecza. (jej zajęciem było chodzenie po sklepach ….)
Wiadomo o kobietę trzeba się troszczyć , po kilku spotkaniach dostałem tekst
Ona: jesteś psychicznie chorym i zazdrosnym człowiekiem powinieneś się leczyć.


3. W czasie wycieczki nad morze
Ona :,”możemy się przespać w pobliżu kukurydzy , robiłam tak kiedyś z byłym”
- fajnie luźna dziewczyna ,parę spotkań później proponuje

Ja: ,jesteś głodna może pójdziemy na gyrosa w odpowiedzi dostałem
Ona: „nie , lepiej pójdziemy do restauracji
(i tak ciągle chodziliśmy po restauracjach za które płaciłem, szczegół wiadomo bo ona buduje dom i nie ma kasy, )


4. Fajnie moja laska idzie na rozmowę o prace
Ona: Słuchaj muszę się przygotować i przeczytać parę rzeczy na taka rozmowę,
spacer przerwany
Po paru dniach dowiedziałem się ze więcej było takich spotkań ,sama mi powiedziała ,
wiec tak od niechcenia spytałem, jak z ta praca i co tam sobie omawialiście.
Ona: Nic ciekawego takie tam rzeczy
Ja: może powiedz choć o czym rozmawialiście (dziedzina ogrzewanie)
Ona: o jakiś grzejnikach
Ja: z kim się spotkałaś (menadżer ,etc),i co będziesz robić w tej firmie
Ona: taki jeden gość ,będę przygotowywała reklamę dla jego firmy w TVN
Ja: cool , a duża ta firma
Ona : jednoosobowa

5. Popsuta komórka raz włączona raz wyłączona
Ja: Pytam co się dzieje z Twoja komorka ze czasem nie można się dodzwonić
Ona: Cos z bateria ,nie łączy, szybko się rozładowuje .
Ja: Przechodziliśmy kolo serwisu komorek ,może naprawimy twój telefon
Ona : Co ty się tak czepiasz mojej komórki,
Nie naprawiliśmy jej :
Nigdy nie zadzwoniła tylko dala głuchy sygnał
Wreszcie jej kupiłem kartę do telefonu
Ona: Zastowie sobie na czarna godzinę
I dalej śle głuche telefony raz na 2 tygodnie

6. Po 4 miesiącach spotykania się
Ona : Nie przychodź pod mój dom ,nie chce żeby sąsiedzi czepiali się ,ze całuje się z chłopakiem pod domem
Ja :
Wcześniej oznajmiła mi , jak mówiłem ,żeby lepiej zachowywała się w danej sytuacji .
Ona :A co kogo obchodzi jak ja się zachowuje
Ja: ok.

7. O romantycznych chwilach (dostało mi się później - nie jestem romantycznym człowiekiem. )
Zabrałem kobietę moich marzeń nad morze żebyśmy obejrzeli zachod słońca ,fajnie nie obejrzałem do końca ,a wina nie było (nie pije alkoholu)
Ona: Chodźmy już
W górach już będąc
Ja : pojedzmy nad morskie oko, wstaniemy rano więcej zobaczymy,
rano budzę .
Ona: nie chce mi się tak wcześnie wstawać ,możesz zrobić mi herbatę
Ja: dobrze
Pol dnia zleciało
Ona : To możemy już jechać na wycieczki
Duzo zobaczyliśmy 

Później zapraszałem ja do mnie na romantyczna kolacje która sam miałem zrobić.
Ona: Wiesz ze nie mam czasu mam spotkanie z kims ,będziemy się razem uczyc.

8. Przed Sylwkiem parę dni
Ona: fajnie odnalezc brata po latach, Idę z bratem(19 letnim), (którego ma ,a nie wiedziała i nie kontaktowała się z nim od x czasu choc znala wojka co do niej przyjeżdżał) do philharmonii (80-200zl – ona nie ma kasy , ja tez chce mieć taka siostrę co będzie mnie zabierać na takie drogie imprezki)

9. Jeszcze przed Sylwestrem, od 4 miesięcy choruje(na cos poważnego) wiec
spytałem się
Ja: nie chcesz iść na imprezę –
Ona :jestem chora
oczywiście ja do niej nie mogę przyjść, bo ona tego sobie nie zyczy, (nie mam dyplomu ,właśnie jestem w trakcje pisania )a do mnie nie chce po 100km nie będzie jechać.
Ja: W takim razie idę do klubu pobawić się sam. –
Ona: no wiesz nie jestem tak chora żebym nie mogła tańczyć (nie znasz się na żartach) .
Ja : cool ,Potem odpisałem ze będzie najlepiej jak zrobię imprezę u siebie
Ona: Jak będę się dobrze czuć to przyjadę 

10. Jak jeszcze pracowała 
Ja: Może Cie podwiozę do pracy
Ona : Milo mi będzie,
Pojechaliśmy, pokręciliśmy, się nagle :
Ona :Przejechaliśmy właśnie moja prace ,
Ja: Gdzie ona jest
Ona: Tamten budynek(Zepter ,mniejsza ), zatrzymaj się przy kosciele
Ja: ok.
Za parę dni znów podwiozłem ja ,ale zapomniała chyba , gdzie pracuje
Ja: Stanąłem przed kościołem, zapomniałem przecież ,pracujesz tam kilka bloków wcześniej.
Ona: Co ty mnie inwigilujesz ,
Nie łącze spraw prywatnych z zawodowymi wiec nie powiem gdzie pracuje.
z krzykiem wyszła z samochodu.
Fajnie a poszła za jakieś garaże w przeciwna stronę niż mówiła na poczatku.


Załatwialem jej sprawy kosztem swoich .

Prosze o pomoc :)


[/size]
napisał/a: smutny.gosc 2009-12-30 20:35
Na początku proponuję Ci zweryfikować swoje zakochanie i je ostudzić :)))

Wiem, że dla Ciebie jest pewnie najlepszą, najpiękniejszą, najkochańszą dziewczyną, ale z bokju wygląda to... bardzo słabo.

Może Cię nie zdradza, ale na pewno Cię nie szanuje :(

I z opisu wnioskuję, że gdyby była okazja, to nie miała by skrupułów.

Po prostu - za dużo jej pozwalasz, za bardzo się starasz. Ty chcesz jechać do niej 100km, a ona ma Cię gdzieś. Nie, to nie tak powinno wyglądać!!!

Ona Cię nie będzie szanować, bo robisz dla niej wszystko, a ona jest oziębła! W ogóle z tego co wyczytałem, to nie zauważyłem, żeby się starała.

Nie obraź się, że jestem tak krytyczny. Ty jesteś w niej pewnie zakochany po uszy i wszelkie złe słowa na Jej temat pewnie Cię bolą. Ale... to nie może tak wyglądać!

Pozdrawiam

PS
Nieśmiało proponuję zacząć dbać o siebie. Szanować się. Nie latać za nią. Dać znać, że jest ktoś jeszcze, kto Ci się podoba.
napisał/a: ~gość 2009-12-30 20:39
to zależy jaką pomoc chcesz.
Jak potrzebujesz wymiany jej na lepszy model, to się zgłaszam do castingu.
Teraz na poważnie.
Mówisz jej wprost ,że masz dość takiego traktowania ,jej zmiennych humorów (może ma męża a Ty o tym nie wiedziałeś) i albo przestanie krecić i się zmieni albo sie rozstajecie. Nie widzę innego wyjścia, niezależnie od tego czy wolałbyś się z nią rozstać czy połatać związek musisz porozmawiać. Nie daj się traktować jak skarbonka czy coś w tym stylu, bo później bedzie jeszcze bardziej toksycznie. Trzeba nakreślić granicę na ile pozwala się drugiej osobie inaczej ona bedzie sobie coraz bardziej pozwalać.
napisał/a: ~gość 2009-12-31 11:10
trafil ci sie babsztyl pusty jak steropian....

sorry ale nie moglam sie powstrzymac.
ta kobieta z tego co piszesz ma muchy w nosie non stop, ciagle sie jej cos dzieje i licza sie dla niej tylko jej wlasne potrzeby.

normalnie wolalabym sie zwiazac z antychrystem... strasznie ci wspolczuje... :(
napisał/a: emma1 2010-01-01 20:36
Ale Ty przecież nie jesteś z nią związany. Nic Cię z nią nie łączy. I nic nie połączy, bo ona nie jest zainteresowana związkiem.
Po przeczytaniu odniosłam wrażenie, że ona jest po prostu prostytutką ... i to jest jej zawód i tak zarabia i tak jest nauczona traktować mężczyzn. Znalazł sie głupi co łazi za nią i jest całkowicie ślepy .. Buduje dom - więc ma kasę; nigdzie nie pracuje - dlatego reaguje agresją na Twoje podjazdy do miejsca pracy; jej spotkania z wujem, bratem, pracodawcą - to spotkania z klientami, problemy z telefonem, ogólne rozdrażnienie, kręcenie ... ogólnie widać brak jakiejkolwiek szczerości, czy uczciwości, czy też pozytywnych uczuć do Ciebie ... Te wielkopańskie maniery - restauracje, grymasy, zmiany nastroju - to konflikt samej z sobą, przyzwyczajenie do drogich klientów. Widać, że ma nie po kolei - przede wszystkim z normami, z własnymi emocjami, z szacunkiem do człowieka, pewnie nie wie co to miłość, pewnie jej nie zaznała, pewnie nie umie rozmawiać, nie wie co to bliskość, czułośc, oddanie ...
Może to błędna diagnoza - ale tak odebrałam Twój opis.
napisał/a: gradient 2010-01-01 22:35
Zakończenie bajki

Pojechałem do Warszawy żeby spotkać się z nią.
Dzwonie zęby zeszła na dol .
Ona : jestem u brata i zaraz znajomi przyjdą
JA : to podaj adres zaraz podjadę
Ona: Ze woli z rodzina zostać
Ja : Znajomi będą a ja to nie jestem znajomy

Zostałem sam na placu konstytucji

Odnośnie prostytutek ,a była taka sposobność rozmowy.
Ciągle coś mi nie pasowało w jej zachowaniu a chciałem dowiedzieć się co jest grane.

Dostałem ochrzan ze ja nie rozumiem prostytutek i ze one tez ciężko pracują i muszą mieć orgazm na zawołanie.
napisał/a: lodyga 2010-01-01 23:46
hoho to chyba wszystko jasne....podwozisz ja do klientów..
napisał/a: gradient 2010-01-02 00:30
Rozmowa o prostytutkach ,wyszła sama z siebie ,nie oskarżałem jej o to ze cos takiego robi ,ale normalna rozmowa była na temat tych pan.
JA: kobiety które ida na łatwiznę, a jak by byty mądre to by na ulicy nie siedziały
Ona : Ze one tez ciężko pracują itd

Słuchajcie ona mi powiedziana ze ma IQ 180.
Ma dyplomy etc. praca w galerii sztuki , miała pojecie o tym rozmawialiśmy
Zaimponowała mi, projektantka wnętrz.
Przyznam ze na temat pewnych spraw technicznych wiedziała.
Choć przyciąłem ja na temat AutoCada ze znasz ten program to może pomożesz mi w moim projekcie cos mi narysujesz ,male co nie co
Ona: odpowiedz ja mam egzaminy i nie mam czasu tobie pomoc.

a ona tylko w AutoCad-ie wstawiała gotowe ikony produktów na rysunek.

Fakt chodziła na zajęcia z projektowania stron internetowych,przyjeżdżałem po nią do tego miejsca.
czasem zacinała mnie w rozmowie.Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć.

Kobieta która ma 29 lat a zachowuje się raz jak dziecko (czasem tez mam chęć )a czasem jak by wszystkie rozumy zjadła

Przypomniałem sobie jeszcze zdarzenie .
Karte do telefonu mi kupila za 5 zl .

Ona: Mam karte do telefonu dla ciebie ale musimy pojechać z centrum na Pragę .
Ja: Sluchaj karte mozemy kupic za rogiem nie ma co tam jechac.
Ona:Nie, ja mam juz zapłacona ,to odbierzemy od znajomego.

Gdzie logika a gdzie sens.
spalić paliwo zeby odebrac karte za 5 zeta.
Poszla do starej rudery na Pradze.
napisał/a: czarnokręcona 2010-01-02 10:01
Moja rada: powinieneś dać sobie z nią spokój. Przecież w związku to nie tylko mężczyzna ma się starać,ale również i kobieta. A w Twoim związku wyglada tak, że Ty co bys nie zrobil zawsze słyszysz nie. Pozatym wnoskuję, ze nie jesteście w związku wieloletnim, w którym to czasem emocje, doznania sexualne opadają (mozna to jakoś zrozumieć - wypalenie). A jesli Ty spotykasz się wciąż z odmową, a jej propozycja, abyś zrobił skok w bok, swiadczy o tym, że nie szanuje Ciebie, ale i siebie. Z doświadczenia wiem, że kobiety często bawią się facetami, igrają z ich emocjami itd.
...Prosisz o ocenę - ja mówię, powiedz DOŚĆ. Nie tkwij w chorym związku, bo szkoda zycia.
Życze powodzenia!!!
napisał/a: emma1 2010-01-02 13:39
Nie wiem, czy dociekłeś prawdy na 100%, czy tylko sugerujesz się moim wpisem. Powtarzam - moja diagnoza może być zupełnie mylna.
Zastanawiam się tylko po co jej potrzebny facet/chłopak skoro trudni się prostytucją? Może tak wyszło, może próbowała coś stworzyć, poczuć się człowiekiem?
Tego już sam musisz dociec.

Ale nawet jeśli moja diagnoza jest błędna, to sposób w jaki ona Cię traktuje jednoznacznie wskazuje na patologię i musiał byś być masochistą by w to brnąć.
Warto się wiązać jedynie z osobą uczciwą, szczerą, która wychodzi naprzeciw, pokazuje, że jej zależy. W związku nie może być krętactw, kłamstw, niejasności. Takie rzeczy się czuje. Wywoływanie zazdrości w drugiej osobie jest zaprzeczeniem miłości - to totalna bzdura, na czymś takim niczego dobrego się nie zbuduje. Nawet jeśli tu nie chodzi o prostytucję, to opisane przez Ciebie zachowanie tej dziewczyny jest odpychające. No ale jak to się mówi miłość jest ślepa i niestety sprawia, że zakochany idealizuje, zaprzecza faktom, na siłę chce coś zobaczyć. Ale Ty piszesz, że nie jesteś głupi - więc widzisz, ze nawet bez tej prostytucji ona Cię traktuje jak frajera.
W dobrym związku chodzi o wzajemność, a ona tylko chce brać.

Ty przecież nie jesteś workiem treningowym, należy Ci się poważne traktowanie. Może nie masz doświadczenia z dziewczynami, więc warto być czujnym.

Uroda to jeszcze nie wszystko. Z resztą jest mnóstwo ślicznych dziewczyn. Często na pierwszy rzut oka nie są olśniewające, ale czy musisz mieć taką, która się każdemu podoba? Ważne żeby się Tobie podobała.
Widzę, że dasz sobie rade - czujesz o co w tym kochaniu biega

I jeszcze - jak czytam co piszesz o waszych relacjach, to mnie skręca.
Jeśli ktoś jest zaangażowany w drugą osobę, to nie zauważa innych, bo jest skupiony na tej wybranej osobie. Nie zauważa, ze ktoś się na niego gapi, nie traktuje tej ukochanej osoby przedmiotowo, czy jak worek treningowy. Twoja była dziewczyna, choć piękna, to jakby zakompleksiona, ogólnie jakaś rozchwiana emocjonalnie.
Chcesz jej pomóc? To może zapytaj o historię jej życia, o rodzinę .. pewno nie będzie chciała opowiadać. Z resztą zerwałeś. I dobrze.
Znajdź sobie normalną dziewczynę.
A byłej najlepiej pomożesz jak podasz jej powody dla których zrywasz i nie dasz się wciągnąć w jej gierki, bo pewno będzie próbowała Tobą manipulować i być teraz lepszą, składać obietnice – zrywając z uzasadnieniem podarujesz jej najlepsze lekarstwo.
napisał/a: ~gość 2010-01-03 12:03
IQ 180..... nie no. padłam.


moj narzeczony ma obcykanego najnowszego ArchiCada i nie jest to wielkie halo...

matko ale cie nawkrecala... buahahahaha
napisał/a: ~gość 2010-01-03 12:35
Dałeś się wycisnąć niczym cytrynka i niestety pokazałeś jej , że może ciebie dowolnie naginać do swojej woli. Jeśli masz ochotę ( i siłę ) możesz spróbować coś zmienić.

Jednak moja rada jest wyjątkowo prosta: utnij znajomość jak "cięciem miecza"
ta osoba nie jest warta ciebie i twojego wysiłku który włożysz w to by coś zmienić.

Pozdrawiam