co to wszystko znaczy...?

napisał/a: poziomka212 2007-06-18 20:44
Dziefcynko strasznie mi przykro... co za pajac, co to w ogóle za gatunek... czasami brakuje słów na określenie takich ludzi... Jak sobie radzisz?
napisał/a: dziefcynka 2007-06-18 23:12
Radzę sobie coraz lepiej. Znalazłam chyba nawet chwilowe zastępstwo:)
Narazie jest etap poznawania się, przyglądania, oceniania a co będzie dalej - nie wiem:)
Narazie jest ok bo na chwilę zapominam o bezwzględnym cwaniaczku, który dał mi szczęście a potem je szybciutko zabrał.
Jestem jak dziecko we mgle haha.
Nie wiem co mi się stało, może uświadomiłam sobie, że te lata to była pomyłka.
Rozglądam się w każdym razie za materiałem na future ale nie robię sobie większych nadziei. Co ma być to będzie. Ukochany i jedyny się przecież znajdzie a kto szuka nie błądzi:P
Nie zmienia to faktu, że serce boli i płakać mi się chce...
napisał/a: ~gość 2007-06-19 13:11
Bedzie Ci smutno jeszce długo i wylejesz może łez... Ciesze się że jakos powoli dochodzis z do siebie. Wszystko sie jeszcze jakos ułoży- zobaczysz. Nie jest tylko dobrze ładowac sie od razu w jakiś związek , bo moze to jeszcze pogorszyć twoją sytuację psychiczną. Wiesz pewnie doskomale o czym mówię- zbyt szybkie zaamgażowanie itp itd, a potem zawód i znowu rozpacz. Musisz rozpocząc nowy etap zycia już bogatsza o nowe doświadzczenia i za razem mądzrezjsza- kobieta która jest świadomo tego co chce! Taka właśnie teraz jesteś.
Ciesz się zyciem i szukaj szcześcia!
Życze Ci dziefcynko wszystkiego co najlepsze i jestem z Tobą
napisał/a: dziefcynka 2007-06-19 13:23
Oj...ale ja nawet nie wiem czy cokolwiek z tego będzie. Narazie sobie rozmawiamy i on mnie nieco fascynuje. Wiem natomiast jaka jestem i ciężko będzie mi się w cokolwiek zaangażować przez najbliższy okres czasu...
napisał/a: Joan 2007-06-19 19:00
Cześć,
przeczytałam Twoją historię i wydaje mi się, że powodem wszystkiego jest utrata dobrej pracy. Dla faceta degradacja tego rodzaju, to ogromna ujma na poczuciu własnej wartości - stąd inna kobieta "w telefonie". A jeszcze Twoje dodatkowe plany studiowania, które Cię stawiają jeszcze wyżej Niego.
On potrzebuje się jakoś dowartościować, a pytania o pracę będzie odbierać jako obelgę. Stąpasz po cienkim lodzie, musisz być uważna.
Pozdrawiam
napisał/a: dziefcynka 2007-06-19 19:58
Wiesz...może tak być, że to i kwestia pracy (myślałam o tym). To akurat był jego wybór, sam ją porzucił. Nie pierwszy raz i nie ostatni. On się zniechęca do wielu rzeczy. Nie mamy kontaktu. Ja się wypaliłam przynajmniej chwilowo. Jeśli chodzi o kobietę myślę, że to nie tylko telefon. One ciągle gdzieś się pojawiają: imprezy, praca, flirty internetowe na czatach, gg oraz na gronie. Nie chcę z nim kontaktu. Nigdy nie prosił mnie o pomoc, radę. Byłam dla niego tzw "gorszym gatunkiem". Masz rację, poczuł się zagrożony moimi planami związanymi ze studiami i moją nową pracą. Nie jest to moja wina, chcę iść do przodu a on woli stać w miejscu i się bawić. Jego wybór, jego życie. Przecież on ma dużo większe kwalifikacje ode mnie, nie chce ich wykorzystać. Każdy jego kolejny pomysł coraz bardziej go pogrąża. Nie myśli o życiu, rodzinie, domu. On myśli o zabawie. Za 2,3 lata będzie chciał mieć swój dom. Powodzenia mu życzę bo nikt z nim go nie będzie chciał stworzyć jeśli nie wydorośleje. Ja nie chcę kiedyś mieć samych dzieci w domu. Chcę mieć dzieci i męża, odpowiedzialnego męża, kochającego i wiernego.
Wiem, że mężczyźni chcą być podziwiani, chwaleni i uwielbiani przez swoje kobiety. Był, jak były ku temu warunki. Odtrącił mnie i tyle.

[ Dodano: 2007-06-19, 20:08 ]
Może źle się wyraziłam. Miał we mnie wsparcie nawet gdy było nam bardzo bardzo ciężko.
Praca ważna rzecz, wiem po sobie i wiem, że mężczyźni dużo gorzej znoszą takie sytuacje. Cały czas jednak ciśnie mi się na język MĘŻCZYŹNI!!!! nie chłopcy. Smutne ale taka prawda.
Mężczyźni nie myślą o kupnie nowej zabawki na kredyt pt motocykl kiedy mają wybór między owym przedmiotem a utrzymaniem domu. On mnie rzucił dokładnie 3 tyg temu a za tydzień kupuje właśnie motocykl właśnie na kredyt, który wziął na swojego przyszłego szwagra bo sam nie ma jeszcze umowy na stałe. ZABAWA, ZABAWA i jeszcze raz ZABAWA. Zero powagi życia. Ja pasuję w takich momentach bo nie czuję się bezpiecznie. Zamienił mnie na pieniądze i inne kobity.
napisał/a: poziomka212 2007-06-19 22:42
dziefcynko dajcie sobie czas, czas jest najwspanialszym sędzią... Czas zabliźnia rany, którą da się zabliźnić, pozwala stanąć na nogi i spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. W końcu zatęskni, w końcu zacznie mu Ciebie brakować, bo zabawką się pobawi i odstawi na miejsce, dopiero wtedy zobaczy, ze Ciebie nie ma. Musisz uzbroić się w cierpliwość i cierpliwie czekać... albo życ własnym życiem, ale tak, by nie przegapić prawdziwej miłości, a jeśli taka będzie - będziesz wiedzieć kiedy przechodzi obok Ciebie :)

Ja mój wątek zakończyłam... ktoś i Ty również otworzyliście mi oczy... to nie ma sensu... miałąm szansę i ją zaprzepaściłam, widocznie tak musiało być... Pozdrawiam
napisał/a: dziefcynka 2007-06-19 23:27
Daję sobie czas ale nie zamierzam siedzieć bezczynnie bo się zamęczę. Nie wiem sama czy chcę go z powrotem czy nie, czy kogoś innego potrzebuję czy nie. Nic nie wiem. Teraz to i ja mam mętlik w głowie.

[ Dodano: 2007-06-20, 12:11 ]
To jest email, którego dostałam od niego wczoraj wieczorem...


"Strasznie boję się pisać tego maila.Wiem, że zrobiłem Ci krzywdę, że zachowałem się jak łajza. Nie chce się tłumaczyć, bo nie ma to sensu. To co i jak zrobiłem wynika z tego, że mam straszny bałagan w głowie. To wszystko zaczęło mnie przerastać. Za dużo obowiązków, odpowiedzialności. Nie byłem i nie jestem na to gotowy. Ichyba długo nie będę. Poza tym strasznie męczy mnie to jak Cię potraktowałem. Oszukiwałem i przez to nie spojrze już CI w oczka. Źle się z tym czuje niesamowicie i nie znam słów, które mogą Cię przeprosić. Bardzo zależy mi na tym, żebyś nie widziała we mnie wroga. Nie wiem czy Cię kocham, bo nie wiem czego potrzebuję. Są chwile, że strasznie brakuje mi tego wszystkiego, ale wiem, że długo by się to teraz nie utrzymało. Potrzebuję dużo czasu. Zawsze będziesz dla mnie osobą wyjątkową. Moje życie w 1/4 to Ty i to się nigdy nie zmieni. Z Tobą spędziłem masę różnych chwil nie do zapomnienia. Chciałbym bym dla Ciebie kimś, kto pomoże, gdy będziesz tego potrzebowała. Bardzo zależy mi na tym, żebyś była szczęśliwa. Ze mną byś nie była. w Ostatnim czasie oszukiwałem się i tego wstydził się będę do końca życia. Gdy ktoś pojawi się w Twoim życiu - nie pozwól, by zrobił to co ja Ci zrobiłem. Nie ufaj nikomu do końca... Bardzo cieszyłem się, gdy pisałaś, że wiesz, do czego dążysz, że masz cel. Bardzo chce,żeby życie ułożyło Ci się jak najlepiej. Zasługujesz. Żebyś była znów czyimś słoneczkiem, żebyś znów się uśmiechała, żeby świeciły Ci się oczka, gdy zobaczysz na straganie coś co Ci się podoba... Bądź szczęśliwa. Beze mnie bądź. Ja tylko złe teraz przynoszę. Gdy to piszę to płaczę. To bardzo trudne. Nie umiem powiedziec tego wszystkiego w 4 oczka. Umiem tylko tak. Jestem tchórzem i mięczakiem bez planu na życie. Kiedyś to się zmieni, ale nie wiem kiedy. Mam nadzieję, że do tego czasu Ty już będziesz dbać o swój własny domek. I pamiętaj, że dla mnie zawsze będziesz bardzo ważna, bez względu na wszystko... Nie odpisuj proszę. Jest mi ciężko i nie chce już Cię więcej krzywdzić.
Papa
Radek"


Siedzę i ryczę. Idę do domu bo nawet pracować nie mogę.
Wiedziałam...

odpisałam. Powiedziałam, że chcę wiedzieć czy była zdrada i ile tro trwało i czy impreza, niby służbowa była rzeczywiście imprezą...
Pomóżcie...
napisał/a: ~gość 2007-06-20 19:21
NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Kochana moja!
To dobry, bardzo dobry znak.
Przecież go kochałaś ipewnie nadal kochasz. I nie byłabyś z człoweikiem który nie jest dobry. Owszem każdemu zdarzają siepotknięcua, ale...no właśnie. On to chyba napisał szczerz?!!!!
Takich rzeczy sie nie wymyśla!!!!!
Dziefcyko droga!
Weż tyłek w troki jeszcze raz i się zweźmij w sobie!
Napisz do niego inaczej! Że mu pomożesz i że razem będziesz przy nim kiedy będzie "dojrzewał".
I że chcesz i zawsze chciałaś żeby twoje oczka świeciłay dla niego. A chodząc przy straganach i ciesząc się możes z tylko z nim!!!
I to jego checsz. I chciałaś walczyć. I na nim I TYLKO NIM CI ZAWSZE ZALEŻAŁO!
kobieto, spróbuj! On nie jest przegrany i łży- nie wierzę w to!
napisał/a: dziefcynka 2007-06-20 20:32
To go niczego nie nauczy i nie ma sensu. Jeśli mamy być razem to potrzebny jest czas. Ja mu więcej nie będę w dupę wchodziła.

[ Dodano: 2007-06-20, 20:56 ]
Odpisał mi na maila, w którym pytałam czy mnie zdradził i czy wyprowadził się do rodziców, ile to wszystko trwało.
Napisał mi, że nigdy mnie nie zdradził (zdrada to dla niego tylko sex) i, że mieszka u rodziców ale to nie był dobry ruch bo z ojcem nie może się dogadać.
Przecież powiedział mi wyraźnie, że nie wie czy mnie kocha i żebym była szczęśliwa z kimś innym.
Napisałam mu, że o mnie nie musi się martwić bo ja sobie życie ułożę być może lada chwila ale, że nigdy nie przestanę go kochać nawet gdy będę miala wspaniałego męża i gromadkę dzieci.
Napisałam mu, że rodzice chcą dla niego jak najlepiej i żeby się ogarnął bo Matkę serce boli jak patrzy kiedy on sie z tym życiem tak szarpie. Musi coś zrobić przede wszystkim dla siebie ale i dla nich, rodziców.
Powiedziałam, że jeśli kiedykolwiek będzie chciał lub potrzebował mojej pomocy to jestem na niego otwarta mimo, że teraz kontaktu jako takiego nie chcę i żeby o tym pamiętał.
On ewidentnie nie chce ze mną być. Tłumaczy się tylko w zasadzie nic nie mówiąc. Co znaczy, że mnie oszukiwał???Nie chciał mnie i kłamał?
Podobno mnie nie zdradził przecież. Ja nie wiem. Nic nie rozumiem.
Jutro idę do wróżki. Nie śmiejcie się tylko kobity. Już kilka tygodni czekam na to spotkanie, idę do AIDY. Kontakt mam od koleżanki mojej mamy. Podobno kupę znajomych tam lata i nie zdarzyło się aby ktoś się zawiodł. Podobno żadna nic nie mówiła, Aida wiedziała od razu o co chodzi i opisywała sama z siebie całe życie każdej z nich...
400zł będzie mnie ta impreza kosztować ale mam nadzieję, że nie wywalę pieniędzy w błoto bo się pochlastam.
3tyg temu byłam u tarocisty. Też się wszystkie informacje do tej pory potwierdzają. Rzeczywiście dzieje mi się tak jak on mówił...dlatego boję się, że on będzie do mnie wracał co jakiś czas nie z miłości a z tęsknoty a potem będzie uciekał jak szczur...
Zobaczymy. Jak laska potwierdzi to co było już powiedziane to obraz sytuacji stanie się dla mnie nie tylko jasny ale i klarowny.
Jak chcecie to się śmiejcie.
Też kiedyś w to nie wierzyłam. Aż się trochę przekonałam.

[ Dodano: 2007-06-21, 11:04 ]
Byłam u AIDY. Słuchajcie....Ona opowiedziała mi całe moje życie dokładnie tak jak było!!!!
Wiedziała o moich najskrytszych sekretach o których nie wie nikt...
Powiedziała mi o moim byłym bardzo dużo prawdy z przeszłości i powiedziała, co będzie jak się zejdziemy...
Ja nie wierzyłam a teraz juz wiem!
Warto, naprawdę warto. Polecam wszystkim.
napisał/a: ~gość 2007-06-21 18:10
sory, ale to nie mój świat. No i co Ci ta mądra Aida powiedziała? Jak będzie wyglądała Wasza ( jeśli razem) przyszłość?
napisał/a: dziefcynka 2007-06-21 21:36
Nie mamy szans. Nasze życie wyglądałoby tak jak ostatnie 2 miesiące. Byłoby dobrze a potem znowu by się psuło. Tak w kółko. Bo my się przyciągamy, fascynujemy i bardzo kochamy wzajemnie ale nie umiemy ze sobą żyć. Różnice poglądów, charakterów i wiele innych spraw nie da nam ze sobą po prostu być...
Wiem, że tak jest...
Ja też kiedyś nie wierzyłam i śmiać mi się chciało ale pierwszy raz w życiu miałam tak szeroko oczy otwarte...