co zrobić?

napisał/a: poprostuja22 2007-03-22 13:15
Witam was wszystkich...
Może ktoś z was będzie potrafił mi doradzić...
Przez wiele miesięcy byłem sam,wydawało mi się,że już nie spotkam nikogo na kim zacznie mi zależeć, kogo obdarzę uczuciem, tak wielkim jak to zrobiłem-ale jak wiadomo życie jest nieprzewidywalne i po nocy przyszedł dzień...
Spotkałem dziewczynę(kiedyś ją znałem, przez 7 lat nie mieliśmy ze sobą wogóle kontaktu,ale akurat nie o tym tu ma być)... Jesteśmy razem od dwóch miesięcy, jest to dla mnie czas w którym znowu potrafię nawet w najczarniejszej chwili się uśmiechać, dlatego że wiem iż ona istnieje,żę bezwzględu na to jak minie mi dzień wieczorem znów skończę w jej raminach i wszystko co złe zniknie - wiem niepoprawny romantyk ze mnie,ale właśnie takim życie nauczyło mnie być... I to wszystko jest piękne tylko,że ona przedemną była 4 lata w związku, od tego czasu do czasu naszych początków minęło jakieś 6 miesięcy...w wielu sytuacjach odczuwam, że jest jej przy mnie dobrze, jest cudownie, zdarzają się jednak całkiem inne dni, takie w których myślami jest całkiem gdzie indziej, obraca się za siebie, cierpi ranami przeszłości, ale nie pozwala sobie pomóc:(... zastanawia się czy chce ze mną być czy to ma sens, uważa,że jest wyniszczona emocjonalnie i że osobie z przeszłości oddała już wszystko co potrafiła, to wszystko wiem z nielicznych rozmów, które udało mi się przeprowadzić o jej uczuciach, wiem,że ma duże zachamowania żeby o nich mówić... Doskonale zdaję sobie sprawę,że na wszystko potrzeba czasu, że nie da się 4 lat przekreślić i wyrzucić z pamięci, wiem też że jej na mnie zależy, ale nie wiem czy aż tak żeby to sie udało, żeby ten czas zniknał z naszych głów, żebyśmy mogli być szczęśliiwi tak jak oboje tego pragniemy...marzę o wielkiej miłości, o naszym wspólnym szczęściu... Strasznie to wszystko mnie pochłonęło, ale czasami wstaję rano z przeświadczeniem, że stąpam po krawędzi, która bardzo szybko może runąć...

może ktoś miał podobne problemy, może ktoś postawi się w mojej sytuacji, co wy byście zrobili na moim miejscu...

ja nie chcę się poddawać, ale boję się czasami, że na walkę zabraknie mi sił:/
_________________
każda chwila jest sen,kiedy znowu ujrzę Cię...
napisał/a: ~gość 2007-03-22 13:37
nie martw sie te wspomnienia owszem pozostana w jej glowie jeszcze dlugi czas ale badz dzielny staraj sie twozyc nowe juz wasze piekne chwile badz wyrozumialy wspieaj ja i pokazuj ze ty jestes inny nigdy jej nie skrzywdzisz i zapewniaj ze z toba bedzie jej jak w niebie bo tak jest prawda?? nie wymagaj od niej zeby zapomniala,nie nalegaj jezeli nie chce rozmawoac na ten temat..kiedys sama z tym przyjdzie i wszystko ci opowie tylko daj jej czas i pokaz ze jestes jej najlepszym przyjacielem jak i chlopakiem na dobre i na zle Wydaje mi sie ze jej bardzo na tobie zalezy ale jeszcze troche cierpi sam pomysl 4lata to dluugi czas kazdy by mial po takim rozstaniu chwilowe zalamania Teraz jest z toba trwa w tym zwiazku to znak ze chce ciebie i tylko ciebie!!!glowa do gory badz silny!! buziak
napisał/a: patricja 2007-03-22 14:12
Ja bym nie naciskała, najlepiej dać jej czasu, w którym m.in. pokażesz jak bardzo ją kochasz, a potem możesz porozmawiać i delikatnie przekazać, że przeszłość trzeba zastąpić teraźniejszością, nowymi wspomnieniami. Ona na pewno ma mętlik w głowie, to musiał być wielki cios, które ją zdezorientował, wiele pewnie jeszcze musi przemyśleć, ale w końcu zrozumie.