Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

co zrobić gdy ex będzie z inną...?

napisał/a: mery2 2009-11-02 18:54
Zerwaliśmy 2 tygodnie temu. On dał mi do zrozumienia że to co było między nami, to według niego nie miłość. Mówił że bardzo mnie lubi i nie chce zerwać kontaktu. Oczywiście też nie chce stać w miejscu. I postanowił szukać innej. Ja jeszcze przeżywam rozstanie i z trudem godzę się na to że to już nie mój misiaczek. Świetnie się nam gada, ale ... Doszła do mnie myśl co zrobię gdy pojawi się inna. Zawsze myślałam że on należy do mnie, że tylko ja będe go całować pieścić przytulać... a tu ma pojawić się inna...?! Krew mnie zalewa. Wiem, że nie jest moim chłopakiem już i nie mogę mu niczego zabronić, ale... nie potrafię się z tym pogodzić. Co mam zrobić?
napisał/a: meja1 2009-11-02 20:15
A czy tak naprawdę chcesz teraz przyjazni z nim?...może powinnaś jakoś ograniczyć kontakt z byłym puki twoje uczucie do niego nie zbledną bo tak szybko nie zapomnisz...tym bardziej jeżeli bedzie Ci sie zwierzał z sekretów może nawet kontaktach damsko-męskich...jakie to będą dla ciebie bolesne ciosy...potrzebujesz na pewno czasu żeby pogodzić sie z tą dla ciebie przykrą sytuacją;/...odpocznij od niego on będzie traktował wasze spotkania jak kumpelskie wypady a ty nadal bedziesz miec nadzieję że jednak wróci,w ten sposób nie uwolnisz sie emocjonalnie od niego..
napisał/a: mery2 2009-11-02 21:35
tak właśnie sobie pomyślałam że powoli systematycznie będę znikała z jego życia. w taki sposób by nie odczuł że jest mi obojętny czy że go olewam i nie chce znać. Jak będzie chciał pomocy, pomogę. Ale zamienię się w kumpelę... która już będzie dla niego nieosiągalna...Niech będzie szczęsliwy z inną, nie zamierzam oglądać jego podrywów ani całowania z nową... Nie chce brać udziału czynnego w jego życiu... Mam nadzieje że uda mi sie to osiągnąć i że czasem bez żadnych emocji z mojej strony bede potrafila wypic piwo z nim i sie smiac jak to robia kumple...ale potrzebuje na to mnostwo czasu...
napisał/a: maleństw_o 2009-11-02 21:38
mery Własnie dlatego tak trudne są przyjaźnie po zerwaniu - niemal niemożliwe. Zawsze któraś ze stron nosi w sobie resztki uczuć i musi minąć trochę czasu, zanim przestanie boleć.

Rozumiem, że pogodziłaś się ze stratą po rozstaniu... Najlepszym wyjściem byłoby więc stopniowe ograniczanie kontaktu, żeby nie tworzyć chorej sytuacji. Krok po kroku Ty również ruszaj do przodu, układaj sobie życie po swojemu, już bez niego. Inaczej będziesz długo jeszcze żyła przeszłością i tkwiła w uczuciowej pułapce, która wyniszczy Cię tylko psychicznie i emocjonalnie.
Poza tym - może się mylę - uważam, że on tymczasowo (póki nie znajdzie nowego obiektu uczuć) chce mieć pewność, że jesteś. Może nawet celowo utrzymuje kontakt. Z resztą - jakby nie było - dla własnego zdrowia psychicznego, skoro wiesz, że nie byłabyś w stanie robić dobrej miny do złej gry (gdybyś słuchała o nowych podbojach ukochanego), to po prostu oszczędź sobie tego bólu.

Powiem Ci, że ja po rozstaniu zupełnie zerwałam kontakt, mimo próśb byłego. I chociaż rozumieliśmy się doskonale i długo brakowało mi naszych - choćby koleżeńskich - rozmów, to wiem, że to czasami jedyny środek, żeby pozwolić sobie odetchnąć, by móc zacząć na nowo.

Może takie definitywne zakończenie znajomosci nie musi mieć miejsca w Twoim wypadku, ale myślę że pozostanie na luźnej stopie koleżeńskiej zdecydowanie pozwoli oszczędzić Ci tych niemiłych wrażeń.

[ Dodano: 2009-11-02, 21:40 ]
Uprzedziłas moją odpowiedź, ale widzę, że już znalazłaś właściwe rozwiązanie :)

Pozdrawiam
napisał/a: mery2 2009-11-03 16:32
Czy się pogodziłam z rozstaniem...? trudno powiedzieć... Mam takie momenty, że myślę, co to będzie gdy on będzie z inną, że będzie ona go dotykać całować ... wtedy skręca mi się w żołądku z bólu. Płakać mi się chce. Wiem że nie wytrzymam tego psychicznie...
Każdy mi mówi że przyjażń po rozstaniu po 5 latach związku nie ma szans. Zwłaszcza w moim przypadku gdyż ja go kochałam. Wiele osób mi powiedziało, że nie wierzyło w miłość, ale gdy widzieli moje poświęcenie, stwierdzili że są osoby które naprawdę kochają. Że on mnie nie kochał, czasami traktował obojętnie, nie pokazywał tego że jestem jego dziewczyną... Ja dwoiłam się i troiłam by ze mną było mu bardzo dobrze. Bardzo dużo rzeczy w sobie zmieniłam dla niego...
te twoje słowa "uważam, że on tymczasowo (póki nie znajdzie nowego obiektu uczuć) chce mieć pewność, że jesteś. Może nawet celowo utrzymuje kontakt" mają sens. Gdy się ostatnio z nim widziałam, powiedział, że jestem tak w nim zakochana i to widać, że za jakiś czas, gdyby mu się nie udało, a ja będę miała innego, to on pstryknie palcami i wróce do niego... Mega chamskie ale na chwilę obecną prawdziwe...
Czy wierze w przyjażń z nim...? nie wierze. Po pierwsze on pozna jakąś dziewczyne. Ta dziewczyna nie jest niczemu winna, co prawda jej jeszcze nie ma ale już mam ochotę ją zabić tylko za to że zajmie moje miejsce. Ale tak naprawdę ona tylko wykorzysta sytuacje że pozna nowego wolnego faceta. I tutaj nie jest niczemu winna. Ja już związek zakończyłam. Nie chce jej niszczyć życia samym faktem że jestem tuż przy S, za każdym razem...
Dlatego w przyjażń nie wierze. Rozpoczniemy już nowe życie. Poświęcę się nowemu chłopaku, jak sie taki trafi... i co mnie będzie interesowało życie byłego... To samo on. Pozna kobietę i czemu miałby się zadawać ze mną?
Nie wiem jakiej on chce przyjażni, jak ona by miała funkcjonować, ale chce być jego kumpelą. Ale taką którą spotka raz na jakiś czas, pogada, pośmieje sie, wypije piwko... Chce by wiedział że mnie utracił na zawsze... Że niezależnie co zrobi ja już będę nieosiągalna dla niego. Mamy mnóstwo wspólnych znajomych. Żeby nie komplikować życia sobie i im, będę się ze swoim ex spotykać ale tylko w ich gronie. Do tego zamierzam ograniczyć nasze spotkania, do kompletnego minimum...
rozstanie... trudna sprawa. Na początku myślałam żeby go przebłagać, spróbować jeszcze raz. Gdy mi powiedział, że minęło zbyt mało czasu, żeby on zmienił zdanie załamałam się, ale dalej żyłam nadzieją. Teraz swoim zachowaniem uświadomił mi, że on będzie szukał swojego ideału...iii to dało mi do myślenia...
łatwiej pogodzić mi się z tym , że on już nie jest mój, bo rozum mi mówi, że nie chce już z nim być. Że mnie skrzywdził, że teraz bawi się moimi uczuciami, uważa że będę jak piesek czekać cierpliwie na swojego pana. Serce na razie cierpi... Dlatego przyrzekłam sobie, że nawet gdyby zmienił zdanie za miesiąc, nie wrócę do niego. Nawet gdybym nie miała okazji już poznać takiego faceta, bo mimo wszystko jest to super facet, to nie. Nie wrócę. On się mną znudził, on przestał kochać, on zerwał, on chce innej kobiety...
Nie wiem czy podjęłam słuszną decyzję czy nie, ale choćbym nie wiem jak się on póżniej starał powiem konsekwentnie "nie". I to trzyma mnie jeszcze przy zdrowych zmysłach.
Kumpel mi dziś powiedział, że tak mój były będzie szukał idealnej dziewczyny... I zrobi to szybko. Ale nawet jak będzie szukał z latarnią to jej nie znajdzie... Bo zaślepiony własną głupotą stracił ideał...I to powiedział jego przyjaciel...
Tym tokiem myślenia o systematycznym znikaniu z jego życia oszczędzę sobie bólu. Tak uważam. Wiele osób mi powiedziało, że i tak widać już u mnie poprawę, widać optymizm i chęć do życia.
mam tylko nadzieję, że gdy będę dla niego już tylko kumpelą, a on się nagle obudzi że mnie stracił z własnej głupoty, zrozumie jaki błąd popełnił i że uż nigdy mnie nie odzyska...
napisał/a: ~gość 2009-11-03 18:42
Podobna historia do mojej. Z tym, że mi ciężko się z pogodzić z utratą. Ja również nie wierzę w taką przyjaźń, zwłaszcza że gdy on mi ją proponował to za tydzień zmienił zdanie. I również tak jak u Ciebie, tak i u mnie jest tak ,że on istnie bawi się moimi uczuciami, sprawia mu to frajde ale gdy się mu postawiłam to wtedy się obraził i nie chciał już znajomości. Niestety tacy są meżczyźni dlatego lepiej być samemu. W moim przypadku on tez poszukuje ideału, ale problem w tym że on się ani do kumpelstwa nie nadaje.
napisał/a: maleństw_o 2009-11-03 19:07
Widzisz... jak od miłości do nienawiści krótka droga.

Ja w przyjaźń po rozstaniu nie wierzę. Może faktycznie to jest możliwe, ale myślę, że zawsze któraś ze stron wtedy cierpi, chowa gdzieś te urazy, tłumi uczucia i na dobre to na pewno nikomu nie wychodzi.

Przeszłaś już huśtawkę uczuć - od totalnego poświęcenia i chęci zrobienia wszystkiego, byle tylko z nim być, do obecnego stanu - byle tylko go nie widywać, dać do zrozumienia, że już mnie nie obchodzi. I zanim wypośrodkujesz te emocje pewnie minie trochę czasu. I może dopiero wtedy będziesz gotowa - tak psychicznie - na kontynuowanie tej znajomości na stopie koleżeńskiej. Przechodziłam bardzo podobną sytuację do Twojej i z doświadczenia wiem, że - jak zawsze - perspektywa czasowa bardzo zmienia naszą postawę. Musimy po prostu swoje przejść, przecierpieć, pozłościć się, żeby coś zrozumieć i docenić - często siebie.

Ty już zrozumiałaś dużo - że nie dasz sobą pomiatać, bo zasługujesz na szacunek i prawidłowo :) Oby tak dalej. Po prostu zacznij życie na nowo, wejdź przebojem w kolejny - lepszy - etap i ciesz się z tego, co przed Tobą :)
Najważniejsze, żebyś to Ty czuła satysfakcję :)
napisał/a: mery2 2009-11-03 21:15
jestem w etapie środkowym :] jeszcze dużo mi brakuje do idealnego etapu... Ale z mojego przeżycia i czytania na forum tego co spotyka wielu ludzi mogę powiedzieć jedno... Że jak chce się płakać to powinno się płakać. Nie tłumić uczuć. Przez te 2 tygodnie przepłakałam około 5 dni non stop / jakby to tak liczyć/. Wystarczyło że pomyślałam a łzy same poszły... Ale warto. Teraz z każdym dniem czuję się lepiej. To są emocje i słuszne emocje.
dziękuje wam że poświęciłyście mi chwile czasu... To dużo znaczy jak można z kimś pogadać, wyżalić się, podzielić swoim cierpieniem.

[ Dodano: 2009-11-04, 22:16 ]
akcja stulecia!!! Mój ex się do mnie odezwał, napisał typowe 'co u ciebie' rozwinął rozmowę iiii stwierdził że zauważa że zaczyna mi przeszkadzać jego obecność... Co jest śmieszne. Bo mi nie przeszkadza, no ale sory nie jesteśmy już parą i o każdej głupocie pisać mu nie będę!!! rany jacy faceci są dziwni! I jeszcze się pyta czy może iść ze mną do kina... masakra
napisał/a: maleństw_o 2009-11-05 18:02
Hmm... a może Jemu zabrakło Ciebie...? :) Według mnie zatęsknił za Tobą. Ty stanowczo zaczęłaś się zbierać po rozstaniu, pokazałaś, że On nie jest pępkiem świata i Jego mogło to ruszyć... Po raz kolejny sprawdza się fakt, że wystarczy na jakiś czas odpuścić, pozwolić zatęsknić... a osoba sama zacznie szukać kontaktu ;)

Ale teraz to od Ciebie zależy, czy ten kontakt będziesz utrzymywać (możliwe, że chce wrócić...- to kino...), czy konsekwentnie pokażesz mu, że masz swoje życie, a między Wami przecież nie ma miłości - jak sam stwierdził.
Tylko właśnie - musisz sama stwierdzić, czy chcesz mieć z Nim jeszcze coś wspólnego...

:)
napisał/a: mery2 2009-11-05 21:30
oj nie... Ja cierpiałam 1,5 tygodnia, od niedawna dopiero pogodziłam się że go nie mam. I nie uwierze że on mówiąc mi że mnie od jakiegoś czasu nie kocha, nagle zakochał się ponownie. Bez jaj. Teraz to dopiero mu uświadomię czym było rzucenie mnie. Jak straci ze mną kontakt, to może dotrze do jego łba, że nie mozna igrać z cudzymi uczuciami jak on to teraz robi. Bo mam wrażenie że on sprawdza czy nadal może mnie kontrolować.

[ Dodano: 2009-11-05, 21:45 ]
no trochę mnie poniosło... no ale wybaczcie. W niedzielę mi powiedział, że doskonale wie że dalej go kocham, że to widać i zastosuje wobec mnie terapię wstrząsową czyli przedstawi mi ofen swoją nową dziewczynę /jak taką upatrzy/ żebym się odkochała i przy okazji chyba go znienawidziła, następnie powiedział że jest wręcz pewny że zawsze może do mnie wrócić, bo przecież ja mu wszystko wybacze... Minęły 3 dni... I on nagle zmienił zdanie...? No sory... To już się jest niepoważnym chyba. Mam zamiar mu udowodnić że świetnie sobie radzę bez niego, a jak chce do mnie wrócić to będzie musiał udowodnić że mnie naprawdę kocha... bo może i jestem zakochana, ale już dawno przestałam być głupia! I to nie z czystej zemsty będę grała niedostępną, ale nie chce by mnie zostawił znowu!
napisał/a: BOGINS 2009-11-06 10:46
Po pierwsze koleś jest frajerem,
PO drugie widać - jak sama mówisz i cytuejsz jego słowa, ze chcę cię kontrolować i pokazać kto tu jest szefem.
PO trzecie mery. Nie baw się w jego grę. Tu nie chodzi o to, kto pokarze że ma większe jaja/cycki...
Po prostu widać, że on jest chamski i zostaw tą sprawę. Jak napisze to kasuj sms, blokada na Gg i NK i niech sobie robi ręcznie dobrze.
A jak tak bardzo chce cos udowadniać to niech sobie udowadnia, tylko tym się nie denerwuj bo w ten sposób okażesz coś - że się nim dalej interesujesz.
Gdy pewnie (patrząc na jego słowa) podejdzie do ciebie i przedstawi ją to bym wiesz walnał jakąś gadką w stylu: Twój misiu lubi pozycje na jeźdźca lub "już spaliście ze sobą?", abyś ty to zlała i się śmiała a on miał potem jakieś piekło hehehe. :D

jednak najlepiej w ogóle miej go gdzieś i zajmij się swoim życiem. On niech zostanie dzieckiem jakim jest.
napisał/a: maleństw_o 2009-11-06 18:23
mery Ten facet widocznie nie tylko chce i kontroluje Ciebie ale i bawi się Twoimi uczuciami, co sprawia mu to niesamowitą przyjemność. Po tym co Ci powiedział jednoznacznie wynika, że daleko mu do dojrzałości. Odetnij się od tego człowieka, korzystaj z życia, nie interesuj się Nim i nie wykazuj żadnej inicjatywy, żyj sobie spokojnie i pokaż Mu, a przede wszystkim sobie, że potrafisz :) Jeśli Twój brak zaangażowania i ochłodzenie relacji nie sprowadzi Go na ziemię i nie nauczy tego, jak traktować innych i budować dojrzały, odpowiedzialny związek... to On nie wart chwili uwagi. Szkoda Twojego czasu i nerwów.
Wydaje mi się, że Twój ex jest niesamowicie pewnym siebie egoistą...