Cuckold, zdrada kontrolowana - co o tym sądzicie?

napisał/a: KokosowaNutka 2012-06-22 23:25
Osoby krytykujace! Sa tacy, ktorych podnieca tego typu ponizanie i bez tego byloby im w zyciu bardzo smutno ;) To, ze tego nie mozecie pojac nie oznacza, ze jest to chore. Wy i wasz system wartosci nie jestescie pepkami swiata.

Ja ogolnie jestem za wolnoscia w zwiazku ale zalozenia cuckoldu niezbyt mi pasuja.
napisał/a: kwiatlotosu2 2012-06-22 23:29
Veriolla, rozumiem Ja się bardziej zastanawiam jak ma się do tego przysięga wierności, która jest składana przed Bogiem w trakcie ślubu... Bo wg. mnie osoby decydujące się na taki związek nie powinny składać tejże przysięgi.

[ Dodano: 2012-06-22, 23:30 ]
No chyba, że dla nich ślub, to tylko ta piękna otoczka i z tego względu się na niego decydują
napisał/a: Veriolla 2012-06-22 23:35
Lily Luna, ładnie to wytłumaczyłaś i za to Ci dziękuję. Być może, jestem ograniczona w tym temacie, bo nigdy o tym nie myślałam, ponadto zostałam zdradzona i dlatego to tak do mnie wraca. Nie zmieniam zdania, że w moim życiu to jest niewykonalne, jednak co do innych ludzi, niech każdy robi to co lubi, co daje mu spełnienie. :)kwiatlotosu, mi też chodzi o przysięgę malzeńsą, jednak jak teraz o tym myślę, to zdrada może mieć dla każdego inną definicję.
napisał/a: kwiatlotosu2 2012-06-22 23:41
Veriolla napisal(a):jednak jak teraz o tym myślę, to zdrada może mieć dla każdego inną definicję.

No w sumie tak. Zdradzić można fizycznie i psychicznie... Ale ta wierność przysięgana przed Bogiem odnosi się raczej do wierności ciała i wierności duszy. A w przypadku takich małżeństw ta pierwsza jest złamana.
napisał/a: Rooda666 2012-06-22 23:46
Veriolla napisal(a):Chodzi mi o dylemat. Miłość czy pokonanie siebie. Oczywiście wiem, że w takich sytuacjach rozmowa odgrywa największą rolę, ale chodzi mi o dylemat. Wiem, że dyskusja jest o sytuacji, kiedy oboje partnerów się na to zgadza, chciałam tylko zapytać co Lilly myśli o sytuacji, którą ja przedstawiam.
rozmowa, rozmowa, rozmowa, rozmowa... u nas rozmowy na temat (ja chętna, mąż nie) trwały kilka dobrych miesięcy. Rozmowa, analizowanie wszelkich możliwych scenariuszy, zagrożeń, korzyści, wpływu na nas jako indywidualności i na nas jako związek. Później oswajanie tematu małymi kroczkami, aż w końcu decyzja ze strony męża zapadła... a czy żałuje czy nie, to niech tu sam napisze :>

kwiatku - jeżeli chodzi o wierność... Tak jak pisze Veriolla - wszystko zależy od tego, jaką kto ma definicję niewierności :) Jeżeli dla kogoś wierność = brak jakichkolwiek stosunków z innymi osobami (czyli nie oszukujmy się - dla większości ;) ), no to nie ma mowy o cuckoldzie ;)
Jeżeli dla kogoś wierność jest indywidualnym ustaleniem partnerów i np uznają, że 'oficjalny' seks pozamałżeński zdradą nie jest, ponieważ partner o tym wie - to wg własnego sumienia przysięgi nie łamią.

I owszem, zdaję sobie doskonale sprawę (zanim ktoś mi zarzuci, że nie :> ), że cuckold jest sprzeczny z wiarą katolicką... ale życie jest cholernie zmienne i np ktoś mógł odkryć swoje 'cuckoldowe skłonności' dopiero po ślubie... a wiedząc o tym, że może zaistnieć taka sytuacja nigdy na ślub kościelny by się nie zdecydował, żeby tej właśnie przysięgi nie łamać - niezależnie od tego, czy we włąsnym sumieniu uważa to za łamanie, czy nie :)
napisał/a: Veriolla 2012-06-22 23:51
kwiatlotosu, Też tak sądzę. Jednak nic mi do tego. :) ciszę się jedynie, że żyję według zasad swoich i Boga. Głupio postąpiłam, że na wstępie oceniłam innych, ale teraz to naprawdę głęboko przemyślałam i uważam, że każdy ma prawo do intymności a jakiej to już absolutnenie nie moja sprawa. :)
napisał/a: dacar666 2012-06-22 23:53
Lily Luna napisal(a):niech tu sam napisze :>
czego mam żałować? Tego, że sie zgodziłem? Przecież, jak słusznie było zauważone, były tu godziny rozmów. Rozmów, analiz itp. I nie mam czego żałować (w moim mniemaniu)
napisał/a: kwiatlotosu2 2012-06-22 23:57
Veriolla napisal(a):uważam, że każdy ma prawo do intymności a jakiej to już absolutnenie nie moja sprawa.

Dobre podsumowanie
napisał/a: aneczka98 2012-06-23 00:03
Dla mnie chory jest pedofil, który wykorzystuje dzieci...
Ale tutaj, jeśli obydwie osoby są zgodne co do takiego związku, to niech będzie. To każdej para osobista sprawa co, jak i z kim w łóżku robi. Pod tym co podpisała mała-czarna mogę się podpisać...

Jednak ja bym nie mogła być w takim związku. Nie mogłabym sypiać z innymi i wiem, że mój P. też by nie był tym zainteresowany...
napisał/a: Koniecbredni 2012-06-23 00:13
Lily Luna napisal(a):ale żaden nie dotyka, nie całuje i nie pieści tak, jak Ten :)

A szansa że przy większej ilości partnerów spotka się takiego przy którym mąż to będzie niedoświadczony prawiczek i już nie będzie tak dotykał lub po prostu któryś tak się spodoba.... co ja piszę słuchaj jak ty ich traktujesz że żaden ci w oko nie wpadnie na dłuższą metę.

Lily Luna napisal(a): I w tym momencie jest ;bye bye, George, mąż czeka'. Koniec. Kropka. Nie ma dyskusji.

A jeśli nie przyjdziesz... przewiduje się jakieś kary, bo jakoś moim zdaniem nie miałbym prawa być wściekły na moją wybrankę, że poszła z George`m skoro takie ma przywileje.

Czy to zawsze ta zdominowana strona to mężczyzna, bo jakoś nie wyobrażam sobie płci pięknej po tej stronie.

Lily Luna, a nie boisz się że pod wpływem tych wszystkich orgazmów w ramionach innych mężczyzn (lub kobiet) przestaniesz mieć ochotę na męża?? Spotkasz wyśmienitych kochanków z boskimi ciałami, a tu w domu mąż (za obraz męża wstawiam faceta po 30 tylko taki stereotypowy polak łysiejący i zaniedbany)
napisał/a: KokosowaNutka 2012-06-23 00:29
Koniecbredni, no i chyba to na tym polega, ze mimo wszystko ten maz chocby nie wiadomo jaki byl sprawia, ze zawsze chce sie do niego wracac. Dlatego w takie gry powinni bawic sie tylko Ci ludzie, ktorzy sa pewni siebie i swojego zwiazku.
napisał/a: Rooda666 2012-06-23 13:26
Koniecbredni napisal(a): jak ty ich traktujesz że żaden ci w oko nie wpadnie na dłuższą metę.
wystarczy do tego wszystkiego używać głowy i pamiętać, że mam męża, który mnie kocha i którego ja kocham, do którego zawsze chcę wracać i który sprawia, że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie - przy tym żaden nie ma szans wpaść mi w oko ;)

Koniecbredni napisal(a):Lily Luna napisał/a:
I w tym momencie jest ;bye bye, George, mąż czeka'. Koniec. Kropka. Nie ma dyskusji.

A jeśli nie przyjdziesz... przewiduje się jakieś kary, bo jakoś moim zdaniem nie miałbym prawa być wściekły na moją wybrankę, że poszła z George`m skoro takie ma przywileje.
oczywiście, że nie ma kar jako takich i oczywiście, że mogłabym powiedzieć 'dobrze skarbie, przelecę Dżordża i przyjadę' albo i nawet 'nie przeszkadzaj, jak będę miała czas to przyjadę'... ale to kwestia priorytetów ;) Dla mnie osobiście w takim momencie Dżordż przestałby mieć znaczenie, bo mąż jest ważniejszy - najważniejszy ;)
(ewentualnie szybki numerek z Dżordżem w taksówce w drodze do męża :P )

Koniecbredni napisal(a):Czy to zawsze ta zdominowana strona to mężczyzna
statystycznie rzecz biorąc niemal zawsze. Kobiety-rogacze (nazywane na niektórych tematycznych forach 'rogatkami' co mnie rozśmiesza do łez ) to raczej pojedyncze przypadki.

Koniecbredni napisal(a):Lily Luna, a nie boisz się że pod wpływem tych wszystkich orgazmów w ramionach innych mężczyzn (lub kobiet) przestaniesz mieć ochotę na męża??
na to IDEALNIE odpowiedziała Kokosowa :)

KokosowaNutka napisal(a):Koniecbredni, no i chyba to na tym polega, ze mimo wszystko ten maz chocby nie wiadomo jaki byl sprawia, ze zawsze chce sie do niego wracac.
prawda, prawda i tylko prawda, utrafione w samo sedno

KokosowaNutka napisal(a):Dlatego w takie gry powinni bawic sie tylko Ci ludzie, ktorzy sa pewni siebie i swojego zwiazku.
tak jak pisałam na początku - to rzecz wymagająca przemyślenia i przegadania, a nie hop siup 'kochanie, pobawimy się w cuckold?' - 'jasne, kiedy zaczynamy?' ;)