Czułe słówka..???

napisał/a: Marusia 2006-10-11 17:47
Ja Ukochanemu mówię Mysza, a on mi Dzióbek :)
napisał/a: aga25 2006-10-12 08:36
a ja do meza mowie skarbie, slonko a on do mnie kochanie, kotuś i pysia (jak sie droczymy)
napisał/a: iza19821 2006-10-12 11:00
Mowimy sobie KOTKU MYSZKO MIMKO DZIUBKU SLONECZKO ZABKO

a czasami STARY STARO hehe
napisał/a: Małgosia23 2006-10-13 08:28
Ja do Ł: Kochanie, Misiu, Skarbie, Dzióbdziuś, Niołku (od Aniołku), Skowronku,....

Ł do mnie: Kochanie, Skarbiku, Serduszko, Myszko, Złotko, Stokrotko, Kwiatuszku,...

A czasami mieszamy to, tak więc wszystko co ww dotyczy nas.
napisał/a: Kaira86 2006-10-13 08:48
heh wczoraj powiedzial do mnie ksiezniczko heheh ale byl ubaw
napisał/a: ~gość 2006-10-13 11:18
Ja mowie do niego tak: PYSIU MISIU MISIAKU DZIUBKU DZIUBUS SKARBIE KOCHANIE KOTKU CHLOPAKU CHLOPCZYKU i chyba tyle
A Łukasz mowi do mnie: MISIU MYSZKO PERELKO KOCHANIE KOTKU KOTUS RYBENKO ROBACZKU MORDKO ANIOLKU KROLEWNO KURCZACZKU KROLICZKU DZIUBKU SKARBIE SLONCE

moze o niczym nie zapomnialam
napisał/a: Marusia 2006-10-13 16:12
Hihi, ja się dziś pod życzeniami podpisałam Dzióbek. A Ukochany stwierdził, że wcale mnie tak nie nazywa, bo ja jestem Dziubkiem przez u otwarte
napisał/a: Małgosia23 2006-10-13 17:39
Oj tak Marusia. U nas ostatnio była rozmowa na ten temat, czy taki Dziubek ukochany to przez ''ó'' czy ''u''. Nio i oboje stwierdziliśmy, ze przez u zwykłe, bo lepiej tak wygląda... Jak człowiek czasami nudzi się, to rozmyśla nad takimi błahostkami...
napisał/a: Anetka1 2006-10-15 17:38
Też jestem zdeycdowanie za Dziubkiem przez u otwarte :)
napisał/a: BEZSEN 2007-02-07 20:41
te wszystkie określenia swoich ukochanych... to takie słodkie i urocze...
ja ze swoją kobietą używamy chyba najczęściej chyba "miniuś"... choć też często mis, kochanie, skarbie ty mój, słonce... czasem ona mówi złośliwie głupcoczku, ja do niej małpeczko, pustoczku
takie różne... myślę, że takie szczegóły urozmaicają w dużej mierze nasze związki...
napisał/a: Belay 2007-02-09 08:26
Wiecie jak ja nie znoszę zdrobnień?

Słonko, ptysiu, mysiu, pysiu, dzióbeczku, koteczku - po prostu mam gęsią skórkę i ciarki mi po plecach przechodzą, gdy to słyszę. Podobnie zresztą reaguję, gdy ktoś zdrabnia moje imię, a ja już nie mam siły powtarzać, że na imię mam Karolina, a nie Karolcia, Karolek, Karol, Karolincia, Karola, Linka, Karo czy jakieś inne wymyślne zdrobnienie..

Swojemu Mężowi pozwalam jednak używać co niektórych zwrotów, więc często słyszę: Misiu, żabeczko, Kotuś, Kochanie, Skarbie.

Ja najczęściej wołam: Misiu.
napisał/a: patricja 2007-02-09 09:48
Ja przeważnie mówię kochanie, albo słońce(jak mam wybitnie dobry humor) i robaczku jak chce go podrażnic
Natomiast on używa wszystkiego, co da się zdrobnic, w zdrobnieniu. Czasem mi tego za dużo, ale niech sobie mówi. On ogólnie często używa zdrobnień.