Czy coś się da z tym zrobić

napisał/a: alaksa 2008-01-18 22:19
Czy można coś zrobic chyba z toksycznym związkiem - znamy sie od 25 lat ,mamy dziecko, teraz po długiej rozłące znów "jesteśmy" razem tzn, sypiamy ze sobą, mowimy sobie słodkie głupoty, chodzimy na imprezy . Jest nam wspaniale, ale ... jak go poznałam miał żonę i dzieci, jak się urodziło nasze to zostawił i mnie i żoną i odszedł z trzecią, która go szybko zostawiła (może ona tylko była mądra). Teraz jest z następną chwilowo nieobecną, ale wraca i co robić mam ja? Znów sie wycofać tak jak wtedy gdy mnie zostawił - dałam spokój i żyłam sobie po swojemu -mam dla kogo. A z drugiej strony dlaczego on znów ma mieć swięty spokój, dlaczego mam pozbawiać dziecku ojca na co dzień? Tej obecnej nie lubię - popija choć jest lekarzem (po pijanemu chciała z zazdrości pobić moje dziecko, pojechała do pracy zagranicą i siedzi juz tam ponad rok na zwolnieniu lekarskim na lipną chorobę chcąc uzyskać tamtejszą rentę. Ale czy to też warto robic cokolwiek. Pewnie napiszecie że on nie jest nic wart, pewnie to prawda, ale go kocham i pokochałam jego rodzinę i żal mi to wszystko zostawić. Może ktoś mi podsunie jakąś myśl.
napisał/a: kratka4 2008-01-19 14:25
Witaj
Chyba czas najwyższy,żebyś przejrzała na oczy!!!Facet przychodzi i odchodzi.Nie interesuje sie Tobą ani dzieckiem,po czym po kilku latach wraca jak gdyby nigdy nic.Czy tak sobie wyobrażałas swoje życie??To jest pytanie,na które musisz sama sobie szczerze odpowiedzieć.Rozumiem Cię,ze go kochasz(miłośc jest slepa)ale czy to jest poważne??On doskonale wie,że zawsze może do Ciebie wrócić i że go przyjmiesz i skrzętnie to wykorzystuje.Teraz jest z Tobą,gdy wróci tamta,pójdzie do niej i tak całe zycie bedziesz czekać przyjdzie czy nie przyjdzie.?
Myślę,że powinnaś postawic sprawe jasno.Ma rodzinę wiec niech wybiera a jak nie to niech płaci alimenty na dziecko(no chyba że juz jest dorosłe)Zresztą piszesz,ze on ma jeszcze inne dzieci,więc to jakis typ lekkoducha,który gdzie sie zachaczy tam troche pobedzie i w długą znowu.
Przeanalizuj sobie całe swoje życie z Nim u Twego boku.Sama zobaczysz co z tego wyniknie.Nikt Ci za wiele nie poradzi,ani nie powie co powinnaś zrobić.Ty musisz sama podjąć decyzję,o tym co dalej i czy nadal chcesz aby Twoje życie polegało na wiecznym czekaniu?
życzę owocnych decyzji,które w zyciu zaprocentują,,bo facetów na tym świecie jest wielu i napewno trafisz na tego,na którego zasługujesz
pozdrawiam
napisał/a: alaksa 2008-01-21 14:30
dzieki kratko! ja to wszystko wiem - glownym problemem jest to ze ja nie wiem sama co chce - latwo bym go zmusila do bycia z nami - ale ani ja ani corka nie wiemy czy tego naprawde chcemy - ja nigdy nie chcialam sie z nikim wiazac ani tez miec dzieci - stalo sie inaczej mam ja i bardzo jestem z tego szczesliwa - facetow mialam na peczki - fakt ze tylko do urodzenia dziecka - potem mialam i mam swiadomosc ze dopuki ona jest jeszcze dzieckiem to na stale nie zwiaze sie z zadnym facetem - a teraz jest on - sex jest fajny o wiele fajniejszy niz kiedys, dogadujemy sie bez slow, jest super - nie oceniam go - to ja bylam motorem jego pierwszej zdrady - nigdy by mu to nie przyszlo do glowy- jego kobiety to raptem razem ze mna 4 sztuki - teraz wkurza mnie tylko to ze jest z kims bo mu wygodnie - wiem ze ze mna bylo by super ale i nie bez problemow prozy dnia codziennego - jak sie wycofam to on to przeboleje a ja strace kolejne lata na szukaniu kogos - nie wiem sama co lepsze . ale dzieki
napisał/a: kratka4 2008-01-21 23:50
No własnie.Musisz sama wiedzieć czego chcesz inaczej nikt Ci nie pomoże.To są sytuacje,które zdarzają się bardzo często.Jeśli Tobie wygodnie w takim związku,to czemu nie??Ja bardziej kierowałam się tym,żebyś potem nie żałowała,lub żebyś sie czuła jak "schronisko"do którgo zawsze można wrócić.Po prostu myslałam,co ja bym czuła i jak bym się zachowała.Wiele zależy od Ciebie.Jesteś kowalem Swego losu.Jak postanowisz,tak bedzie.A najważniejsze,żebyś się z tym dobrze czuła i zeby Ci to nie przeszkadzało
Powodzenia i pozdrowionka
napisał/a: alaksa 2008-01-22 09:29
zobaczymy - to juz niedlugo sie wyjasni - gdzies w maju , czerwcu - dam znac co postanowie . a do tej pory jakos musze dac sobie rade , nie ja pierwsza i nie ostatnia. potem powiem co zrobilam - zle, dobrze - zobaczymy - dam znac .
napisał/a: dagnai 2008-01-22 13:06
olac samca... 2 slowa.