Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Czy i jak zmienić siebie..

napisał/a: czekoladeczka87 2009-10-16 10:55
Cześć..
Nie wiem od czego zacząć, ale wiem, że potrzebuje pomocy, może nie tylko waszej, może kogoś kto się na tym zna.
Jestem z chłopakiem 1,5 roku. Mam 22 lata, on o rok ode mnie starszy. Zaimponował mi tym, ze zawsze dazy do celu, ze ma swoje priorytety. I tak owszem było. Nie chciałam miec chłopaka jak poprzedni - dobrego, ktory byl na wiekszosc moich skinien palcem, wolałam mieć takiego 'łobuza' i takiego, ktory mi sie jednak postawi czasem, bo to chyba przyciąga. Jestem szczesliwa, kocham go, ale jest jeden problem, jestem chorobliwie zazdrosna. Od momentu kiedy poczułam, ze naprawde mi szczerze zalezy, kazde jego wyjscie z kolegami widze w czarnych barwach, ciagle mam wrazenie ze wyjdac gdzies kogos pozna, moze kogos lepszego. To stało się jakąś moją obsesja. Choć wielokrotnie zabierał mnie do swoich znajomych. Wiadomo jak wiekszosc facetow chce sie tylko w gronie kumpli spotkac, a nie w kolko ciagnac ze soba panne. Nigdy mnie nie zaniedbywał, bywa ze przez poltorej tygodnia widzimy sie non stop. Ale jak juz mowi, ze wychodzi dzis z chłopakami mnie automatycznie cos w srodku strzela i juz sie zaczyna. Mania pisania smsow kiedy go nie ma, gdzie jestes? gdzie jestes? Wczoraj powiedzial, ze przez caly weekend bedzie z kumplami, jeden z nich ma urodziny, spedzaja je w chlopskim gronie, bez dziewczyn. No i tak od dzis wieczor zaczyna sie wyjscie. Wroci pewnie rano. Jutro znow znowu wyjdzie i wroci pewnie dopiero w niedziele wieczorem lub calkiem w poniedziałek rano, bo ten kumpel robi urodziny w domu jako ze mieszka sam. To jest chora zazdrosc, tak jakbym zabraniala mu wychodzic samemu. Najlepsze jest to, ze nigdy przez ten czas nie przyłapałam go na zadnym nawet najmniejszym klamstwie, zawsze jak mowil ze gdzies byl to to sie potwierdzalo jak widzialam sie z nim i jego znajomymi. Nigdy mnie nie zawiodl a ja nie potrafie mu zaufac. Moze dlatego ze kiedys ja bez powodow zostawialam chlopakow, bylo wszystko ok ok, a nagle jechalam i stwierdzalam ze to nie to, nie chce tak samo zostac potraktowana. Probowalam z tym walczyc, po prostu sie nie odzywac ale od razu dziwna mina i wiadomo o co chodzi. Wczoraj stwierdzil, ze to chora zazdrosc i ze to spowodowane jest u mnie brakiem kolezanek. Owszem na poczatku naszego zwiazku odstawiłam wszystkich na bok. Sa te kolezanki, ale wiadomo weekendy to dla nich czas, ktory spedzaja ze swoim ukochanym. Prosze doradzcie cos, jak sobie radzic z tym, jak walczyc, czy sie da? Czy warto drazyc w to? Boje sie, ze to sie nigdy nie zmieni, ze moje zachowanie sie nie zmieni.
napisał/a: Stranger 2009-10-16 11:12
Na zazdrość nie ma recepty. Jedyne co można Ci zasugerować, to konsekwencję w nie przejawianiu jej. Musisz zagryzać usta i powstrzymywać się przed tymi telefonami, pytaniami i smsami. W innym przypadku po prostu zniechęcisz faceta do siebie i będziesz miała do siebie mnóstwo żalu. Z czasem nauczysz się, że to wcześniejsze robienie mu scen było niepotrzebne.
Tutaj trzeba dwóch czynników: Twojej konsekwencji i czasu.

A tak przy okazji, może trochę OT, ale tak mnie zaciekawiła Twoja wypowiedź:
czekoladeczka87 napisal(a):Nie chciałam miec chłopaka jak poprzedni - dobrego, ktory byl na wiekszosc moich skinien palcem, wolałam mieć takiego 'łobuza' i takiego, ktory mi sie jednak postawi czasem, bo to chyba przyciąga.

I weź tu bądź dobry dla kobiety... Czy to jest dla Was bardziej męskie jak facet jest "łobuzem"? A potem się żalicie, że pije, pali i bije... Ech...

pzd
napisał/a: Senorita 2009-10-18 10:40
Twoj chlopak ma racje... to jest spowodowane brakiem kolezanek. jestes zazdrosna na tle tego ze on sie moze dobrze bawic a ty siedzisz w domu i wymyslasz niestworzone historie. tez tak miewam i wtedy najchetniej spotkalabym sie z kolezanka zeby moc pozbyc sie frustracji a nie obarczac smsami, telefonami itp chlopaka. chociaz u mnie to dziala w dwie strony i on wychodzi z siebie jak nie ma go blisko przy mnie. nie zmienisz siebie bo ci zalezy na nim, dlatego najlepiej probuj nie pisac, nie dzwonic i najlepiej znajdz kolezanke ktora bedzie miala dla ciebie odrobine czasu w takich chwilach.
napisał/a: kiniunia2 2009-10-18 23:28
Nie martw się ja mam dokładnie tak samo... Jest to bardzo męczące, bo ciągle się zamartwiam czy czasem coś się nie stanie...
Też odstawiłam swoich znajomych na bok, bo był ON... i to samo chce żeby robił ze swoimi, nie mówiąc tego wprost. Jak na razie godzi się na to, mimo że od czasu do czasu wyjdzie z kolegami. Nie zabraniam mu tego, tylko trafia mnie jeśli wychodzi wieczorem...!! Wtedy też włącza mi się tok myślenia że może kogoś pozna, że ja siedze w domu a on woli kumpli! Jedyną różnicą jest to, że Twój mężczyzna ani razu Cię nie okłamał, a mój przez może i moje reguły bardzo często to robi, dlatego teraz totalnie nie mam do niego zaufania! Żeby potwierdzić że jest w sobotni wieczór w domu a nie z kumplami na imprezie to robi mi zdjęcia(sam chce żeby udowodnić że się poprawił)! Ja wiem, że to jest chore z całą pewnością dla większej liczby osób. Ale ja po prostu nie lubię jego znajomych, mimo że wiem że on ma swój rozum, to jego koledzy mieli "skoki w bok" od swoich wieloletnich partnerek lub jededn z nich zaliczył co trzecią dziewczynę w naszym miescie.

Nie możemy chyba jednoznacznie doradzić Ci, czy warto wchodzić w taki związek. Ale jeśli Twój mężczyzna nigdy nie zawiódł Twojego zaufania, nigdy nie skłamał to dlaczego nie... Ja nigdy wcześniej nie byłam zazdrosna o nikogo, miałam to gdzieś że wychodzili z kolegami, ale jesteśmy zazdrosne bo po prostu w końcu jest ktoś, na kim naprawdę nam zależy! Więc lepiej z nim być, niż zacząć życie z innym, poukładanym, grzecznym i spokojnym mężczyzną.
Pozdrawiam i (łatwo jest pisać-trudniej zrobić) czasami warto sobie uświadomić że to on się z nami spotyka, że to nas kocha żeby poczuć się pewniej i nie robić ciągle wyrzutów
napisał/a: czekoladeczka87 2009-10-19 08:58
Bardzo dziękuję za wypowiedzi. O wiele lżej jak człowiek wie, ze w swoim problemie nie jest sam, że są ludzie, ktorzy mają podobnie. Może zmiana nie nastąpi szybko, może szybko się to nie zmieni co jest we mnie, ale te posty naprawdę otworzyły mi oczy. Przecież nie przyciągam mojego chłopaka, jeżeli za każdym razem jak mowi ze chce wyjsc gdzies z kolegami, wie ze dostanie mase pytan na ktore jeszcze nie zna odpowiedzi. Wiem, ze jeżeli sama z tym walczyc nie bede to to runie wszystko. Wiec walczę :) dziekuję za miłe słowa ;*