Czy jest jakaś szansa ?

napisał/a: polak123 2016-04-25 23:12
W tamtym roku poznałem dziewczynę - zostaliśmy sparowani na wesele i przypadliśmy sobie chyba do gustu. Zaczęliśmy się spotykać i jakoś tak po 2 miesiącach znajomości się pocałowaliśmy. Było jeszcze parę spotkań kiedy byliśmy bliżej, a potem ta znajomość się rozjechała. Spotykaliśmy się co raz rzadziej, kontakt osłabł ale ja nigdy nie wyrzuciłem jej z głowy.

Po nowym roku próbowałem odnowić znajomość i tak się złożyło, że w tym czasie doznałem pewnej kontuzji, a ponieważ ona pracuje w branży zdrowotnej to była w stanie mi pomóc. Prywatnie poza szpitalem widzieliśmy się tylko raz przed moją operacją ale nie odważyłem się porozmawiać o naszej znajomości. Pomyślałem, że to bez sensu w tamtym momencie bo i tak będzie zaskoczona więc wiele się nie dowiem.
Potem starałem się jednak jak tylko miałem okazję dawać jakieś znaki, że ciągle nie jest mi obojętna. Albo to jakimś komplementem albo na przykład w miedzy czasie byl Dzień Kobiet, na który wysłałem jej bukiet. Powiedziałem jej tez przy okazji bo akurat spotkaliśmy się w szpitalu, ze te kwiaty nie mają być podziękowaniem za pomoc tylko przykro mi, ze nasza znajomość się tak potoczyła i chciałbym to jakoś reaktywować. Ale to nie był czas ani miejsce na poważne rozmowy - ona była w pracy.
Kiedy już wydobrzałem zabiegałem o spotkanie. Odmawiała tłumacząc się rożnymi planami aż zacząłem podejrzewać, ze jednak się wykręca. Przypominałem się co jakiś czas aż w końcu to ona ... zaproponowała spacer. Odebrałem to jako zielone światło.
Pomyślałem, ze skoro powiedziałem A (w Dzień Kobiet) to trzeba powiedzieć B. Nie wyszło ta idealnie, coś tam raczej dukałem, a nie tak jak na filmach romantycznych no ale sens przekazałem: ze mi zależy dalej ciągle mimo, że tyle czasu minęło, ze mi przykro, ze tak się ta nasza znajomość rozjechała i, że tęsknie.
Tutaj moje dygresja: Wydaje mi się, ze to się rozleciało przez brak rozmowy o wzajemnych oczekiwaniach w odpowiednim momencie.. Na początku to jak ciągnąłem tą znajomość, wystarczało mi, ze dziewczyna jest chętna na spotkania ale kiedy już się zdradziłem z uczuciami liczyłem, że to się jakoś wyrówna. Potrzebowałem jakiegoś sygnału, ze jej tez zależy. No i tak się przeliczyłem bo po prostu zaczęliśmy spotykać się co raz rzadziej i rzadziej.
Ale wracając do rozmowy to dowiedziałem się, ze jej zależało kiedyś ale po prostu to się rozpadło - nie było jakiegoś konkretnego momentu przełomowego, że mnie skreśliła.. Powiedziała, ze nie wie co mi odpowiedzieć, że ja zaskoczyłem (dziwne, nie pamiętała o akcji w Dzień Kobiet ?, wtedy powiedziała mi to samo, a ja odpowiedziałem, ze chciałbym wrócić do tej rozmowy kiedyś). Zapytała się mnie jeszcze tylko czy myślę, ze do siebie pasujemy. Coś tam jeszcze wydukałem, że tak. W czasie tej rozmowy dala się cały czas obejmować aż w końcu ja pocałowałem, nie jakoś namiętnie ale nie odsunęła się od razu.
Odprowadziłem ja na przystanek potem cały czas ją obejmując, rozmawialiśmy normalnie jak gdyby nic się nie stało. Co jakiś czas starałem się jej tylko przypomnieć o moich uczuciach jakimś komplementem, uśmiechała się wtedy.
No i w sumie i tak nie wiem co teraz dalej. Niewiele się dowiedziałem. Dziewczyna sprawia wrażenie podobnie jak ja nieśmiałej w sferze uczuciowej. Dowiedziałem się przypadkiem nie od niej, że ona nie potrafi się na nic zdecydować. Może to jest wskazówka.
Wiem, że zdarzają się przypadki, ze ktoś chodził za dziewczyną długo aż w końcu dopiął swego. Nie wiem czy mam próbować dalej jak gdyby nigdy nic dopóki nie powie, ze nic z tego nie będzie. Boje się tylko, że brakuje mi pewności siebie, ze nie dam rady przebić się przez jej obojętność. Właściwie to nigdy nie byłem w takiej sytuacji żeby o kogoś musieć zabiegać.
napisał/a: Becia88 2016-05-11 09:19
wiesz, wydaje mi się że szkoda zachodu. Rzeczywiście jest tak, jak mówisz. Przespaliście ten moment kiedy powinniście byli powiedzieć o swoich uczuciach, oczekiwaniach i z jej strony uczucie najwyraźniej wygasło skoro ona w ogóle nie zabiega o spotkania z Tobą. Daj sobie z nią spokój, z tego nic nie będzie.