Czy jest sens? Zapomniec o sprawie czy o nim?

napisał/a: isabelka2 2009-06-25 10:36
Witam Serdecznie


Nie wiem od czego zaczac. Bo jeszcze pare miesiecy temu wiedziala bym co zrobic w takiej sytlacji, co poradzic osobie ktora by miala podobny problem... Wydawalo mi sie ze dobrze znam siebie, dobrze znam czlowieka z ktorym jestem juz od ponad 3 lat, a jednak - mylilam sie bardziej niz mi sie wydawalo.

Z Piotrem rozumielismy sie dobrze, smialismy sie z tych samych rzeczy, lubilismy razem spedzac czas, niewazne gdzie byle razem. On zawsze cos wymyslił jak mozemy fajnie spedzic wieczór razem. Zawsze pamietal o jakis naszych szczegolnych dniach, i zawsze wybieral mnie a nie kolegow... No moglo by sie wydawac ze zwiazek na dobre i na zle. Kiedy to ja mialam jakis problem on pocieszal i jak tylko mogl pomagal, i ja kiedy tylko on potrzebowal pomocy czy to duchowej czy materialnej nigdy mu nie odmowilam.
Tak tez i tym razem kiedy stracil prace. Był strasznie sfrustrowany jeszcze w dodatku ze szef z ktorym zawiazal umowe oszukal go. Ale i z tego sie podnieslismy, jakos poswiecilam kilka moich rzeczy na sprzedanie i z tego sie wygrzebalismy.
Piotr znalazl nowa prace, w tym samym zawodzie. Juz po kilku tygodniach sobie strasznie chwialil, ze szef jest ok ze koledzy tez super i wogle. No moja radosc nie miala miary! Myslałam sobie ze (bo zawsze w to wierze) ze po tych zlych chwilach nastaja te lepsze ktore wynagradzaja nam wszystko
Poznał fajnych kolegów z kotrymi i po pracy sie spotykalismy. Zwlaszcza z jednym, ktory to chyba najbardziej zaimponowal mojemu chlopakowi. Kolega byl typem "wolny strzelec" Wciaz mieszkal co prawda z rodzicami ale za to mial na wlasny fajny motor, mial na imprezy i inne przyjemnosci.
Kiedy ja czasami zostawalam mojej przyjaciolce z dziekiem czaem i w weekendy on zloscil sie ze czuje sie jak bysmy to my sobie zrobili dziecko... czego wczesniej u niego nie widzialam...Ja w koncu sie wkurzylam i mu powiedzialam ze jak nie chce mu sie siedziec od czasu do czasu ze mna przy tej malej niech jedzie sobie do kolegow a nie siedzi na sile ze mna! (ja go nigdy nie trzymalam i mogl robic to co chcial, ale on zawsze mowil "no co ty kochanie zostane z toba te kilka godzin") a tu ostatnio bez slowa wyszedl i powiedzial to ja jade do kumpla wypijemy piwo, jak skonczysz to napisz. dziwnie sie poczulam. i wtedy to pierwszy raz nie przyjechal na noc. strasznie sie martwilam. jak sie okazalo zostal na noc u swojej mamy bo powiedzial ze przyjechal jeszcze ten kolega z pracy wypili wiecej piw i juz nie chcial jechac...uwierzylam.
I to byl wlasnie poczatek...kiedy ja zostawalam z dzieckiem kolezanki albo jesli sie zle czulam on jechal do tego kolegi. Kiedys podczas wlasnie jednych z imprez u kolegi z pracy zadzwonilam bo sie spoznial. Owszem uslyszalam w sluchawce podczas rozmowy rozbawione glosy kumpli, ale i rozbawione glosy dziewczyn... przerazilam sie.
Zawsze sie spoznial, ale ostatnimi czasu zdazaly mu sie coraz to wieksze spoznienia. Przyjezdzajac z pracy dawalam mu obiad po kotrym zawsze gdzie sie wybieralismy do jego lub moich znajomych, a od pewnego czasu po obiedzie ktory mu robie on po prostu siada przed tv i zasypia... kiedy powiedzialam mu w koncu ze dawno nigdzie nie bylismy ze chce sie gdzies wyrwac, to on po prostu mowi ze " gdzie pojedziemy, ale juz jest pozno, albo za malo zatankowalem, musimy troche oszczedzic" (oszczedzic na imprezy z "kolegami")
Ostatnio powiedzialam mu ze musimy powaznie porozmawiac bo ja juz tak dalej nie moge, juz mam dosyc, niech powie mi co sie dzieje i wogle... On uparcie twierdzil ze wydaje mi sie i ze przesadzam...Ale kiedy pewnej nocy kiedy przytuliłam sie do niego i zaczełam znaczaco calowac on (CO MNIE JUZ PRZERAZILO) powiedział ze nie ma ochoty.
Nie wiem co mnie natknelo, chyba kobieca intuicja zeby sprawdzic jego prywatne wiadomosci na pewny znanym portalu.
Otwierajac skrzynke wiadomosci grunt pod nogami mi sie usunol...Poczulam jakby wlosy mi sie jezyly na glowie...
Zobaczylam wiadomosci jakie wysylal do dziewczyn mlodszych ode mnie. Doznalam szoku... A co gorsza, dziewczyn kotre przypominaly wyglagem i figura te z okladki magazynow... Zawsze mialam jakies "ale" co do swojej figury, ale ON zawsze mnie utwierdzal w przekonaniu ze jestem dokonala, ze mam fajne cialo.... a tu taki kopniak...
W jednyej chwili stalo sie wszystko oczywiste... miejscowosc w jakiej mieszkala dziewczyna to ta sama w ktorej mieszka kolega z pracy...
Czytalam slowa ktore kiedys byly mowione w moja strone, i zdrobnienia ktorymi kiedys nazywal mnie... a teraz juz przestal.


Pokazalam mu to, ON stwierdzil ze to nie on pisal, ze ktos wlamal sie na jego konto... na poczatku udawalam oklamujac chyba sama siebie ze w to wierze, teraz staram sie jak cholera zeby wrocil do mnie ten sam Piotr...

Udaje ze nic sie nie stalo, pokazuje mu jak bardzo go kocham codziennie na milion sposobów, kubilam sobie dla urozmajcenia bardzo orginalna bielizne... nawet chce sobie zmienic kolor wlosow, na taki jak mu sie zawsze podobal...
Ale coraz czesciej juz dopada mnie swiadomosc ktora mowi mi ze po co?! czy nie widze?!
Nie wiem o mam zrobic, jak sie zachowac, bo teraz to milosc dyktuje mi co mam robic, i robie rozne dziwne rzeczy... błagam pomozcie...
napisał/a: kasiasze 2009-06-25 10:48
Zawsze dość ważne pytanie "ile macie lat". No ale skoro praca to co najmniej 22?

Coz, byc moze to wasz na wzajem pierwszy związek. Chlopak, poznając tego kolegę, nowe środowisko poczuł, że ... coś traci. Przestałaś mu wystarczać - dlaczego?
Nie wiem - czy się coś wypaliło czy jego "chwilowa głopota" i po pewnym okresie, kiedy będzisz się musiala wykazać cierpliwoscią - wróci do pionu.

Proponuję: nie szalej i nie histeryzuj. Zobacz "co się będzie dzialo". Oczywiście porozmawiaj, powiedz, że zauważasz zmiane, zapytaj spokojnie co masz z tym zrobić.
Nie naciskaj jednak - czekaj.
Niech ona pomysli co i kto dla niego ważny.
napisał/a: ~gość 2009-06-25 16:37
Strasznie pokopana sytuacja.
na pierwszy rzut oka widac ze jego nowy kolega ktory stal sie dla niego nowym mega autorytetem maczal palce w przemianie twojego faceta...

i jesli chodzi o to co ja mysle i co mi sie wydaje, to uwazam, ze skoro nie chcial sie nawet z toba juz kochac, a do innej wypisuje czole slowka, to mamy jasna i klarowna odpowiedz na to, co juz zdarzylo sie wydarzyc...
pytanie tylko- co z tym teraz zrobisz.
napisał/a: ~gość 2009-06-25 16:58
isabelka napisal(a): jeszcze pare miesiecy temu wiedziala bym co zrobic w takiej sytlacji, co poradzic osobie ktora by miala podobny problem...


więc zrób DOKŁADNIE tak jakbyś radziła osobie z podobnym problemem. Wystaw mu walizki albo sama się wynieś i skończ ten chory związek, przykro mi ale imponowanie nowym kumplom jest dla niego ważniejsze od Ciebie.
Swoją drogą panienka z magazynu to zwykle kilogramy tapety ,solarium i zniszczone od farbowania włosy + pełna akcja charytatywna o nazwie Photoshop ,więc jeśli takie cos mu się podoba to niech idzie do diabła.
Tamten Piotr umarł ,teraz masz kogoś innego, przykro mi.
Zakończ to ,bo masz i tak już ogromne kompleksy i tkwisz w toksycznym układzie a z czasem będzie tylko gorzej. Trzymam kciuki na nowej drodze życia.

[ Dodano: 2009-06-25, 17:05 ]
Aha, jeszcze jedno

isabelka napisal(a):
Nie wiem o mam zrobic, jak sie zachowac, bo teraz to milosc dyktuje mi co mam robic, i robie rozne dziwne rzeczy...


To nie jest miłość ,tylko Twoje lęki.
napisał/a: tess2 2009-06-25 21:47
Powiem Ci, co ja bym zrobiła w takiej sytuacji. Otóż zaczęłabym korzystać z życia w taki sam sposób jak Twój facet. Tzn zostawiłabym go raz, drugi samego na wieczór a sama (lub z koleżankami) poszłabym się rozerwać na jakąś imprezkę. Musisz nabrać więcej wiary w siebie, więcej pewności i niezależności od partnera. Mam wrażenie, że w tym całym związku Twój chłopak jest przez Ciebie zapieszczany/ zacałowywany itd. Ok, to jest miłe, fajne itp, ale niedostępność, tajemniczość, dystans - to działa na o wiele dłuższą metę. Twój facet musi spojrzeć na Ciebie i zobaczyć nową, nieznajomą dziewczynę. Pokaż mu nowe oblicze. Prawdopodobnie trudno jest to osiągnąć tak z samej siebie dlatego właśnie proponuję wypadzik na imprezkę. Jak poczujesz na sobie spojrzenia jednego chłopaka, drugiego, jeden Cię zagada, drugi, od razu poczujesz się super sexi;) I pamiętaj - z facetem trzeba postępować z podstępem. Prowadź grę, udawaj, manipuluj, ale nie bądź jak otwarta książka z gatunku romansideł:)
napisał/a: isabelka2 2009-06-25 22:43
Ta... No i moi drodzy powtórka z rozrywki...
Własnie wyszedł. Bo jak stwierdzil, byl glodny i pojechal cos zjesc, no i nie ma go...
Dzwoniłam do niego, ale wylaczyl telefon... Normalnie tłumaczyła bym to sobie tak: moze mu sie rozładował, moze spadł gdzies w aucie i bateria wypadła...
Lecz teraz, kiedy juz 4 piwo ze mna, przestaje utwierdzac sie w przekonaniu ze mu wierze... ze wszystko jest przeciez wporzadku...

Dziekuje za wsparcie w waszych postach...

Kasiasze - czekam wciaz czekam, i nie daje za wygrana...chociaz to przygniata mnie maksymalnie...

Zdepresjonowana - uwierz mi ze kiedy tylko wstaje codziennie zadaje sobie to pytanie...

BeatrixKiddo - moje dotychczasowe zasady czyli wyrywanie innych panien to dyscyplinarne "nara" znikneło. Przy nim i jemu niczego nie jestem w stanie odmówic... boje sie tej straty, i dlatego zdaje sie by "slepa" na wszystko dookoła...

tess - naucz mnie tego... to przysiegam na pana! ozłoce Cie!
napisał/a: Madziczek1 2009-06-26 16:53
Witam
Isabelką pisze ponieważ miałam podobną sytuację w życiu tzn nie dotyczyła mnie bezpośrednią ale spotkałam w swoim życiu meżczyznę takiego samego jak kolega Twojego Piotrka.
Człowiek, który cenil wolność, który dawał miliony rad innym facetom jak życia i jak postępować z kobietami i to nie tylko z tymi, które spotkają przypadkiem ale również jak żyć z kobietami z którymi są w związku. Był fajnym facetem do momentu kiedy nie został skrzywdzony przez swoja kobiete( tzn zdradzony ) od tej pory uważał, że wszystkie kobiety są takie same. Miał tak silna osobowość i tak duży wpływ na inne osoby ze dzięki temu co mówił i jakie dawał rady rozpadły się dwa związki. Mówił im, że niech nie zamykają sobie drogi, niech korzystają z życia, ze wokół jest tyle kobiet, ze nie warto byc w związku stałym ponieważ i tak kobieta Cię zdradzi. Pokazywał uroki wolnego strzelca i stało się rozbił dwa związki. Więc moim zdaniem, chcąc odzyskac swoje dawnego Piotrka to napewno musisz sprawić ( nie wiem jak) aby ta znajomość z tym kolega się skończyła. Jak przeczytałam Twoją wypowiedz to natychmiast przypomniałam sobie te sytuację. Chyba nie masz wyboru musisz postawić ultimatum kolega albo ja ( chociaż on z nim pracuje, więc cięzko ) ale niech po pracy przynajmniej nie będzie sie z nim spotykał. Potem szczera rozmowa i zobaczysz co dalej. Walcz - bez walki nie ma nic. Trzymam kciuki i napisz co udało Ci się osiągnąć.
napisał/a: llinka 2009-06-27 23:13
cześć izabelka
znalazłam to forum przypadkiem i czytając o Twoich problemach chcaialam znalezc rozwiazanie dla siebie, niestety czuje sie tylko jeszcze gorzej. Jestem może lepiej jeśli napisze że czuje że jestem w bardzo podobnej sytuacji jak Ty... po 14 miesiacach super zwiazku z facetem który jest dla mnie wszystkim i który dawał mi caly czas odczuć że jestem tą jedyną (jest holendrem przeprowadzil sie dla mnie do Polski abyśmy mogli byc razem i stworzyc rodzine jest 10 lat starszy ma 34 lata... bylam pewna ze jest dojrzaly i że doświadczenia jakie wyniusł ze swojego poprzedniego paroletniego zwiazku sprawią że naprawde wie jak powinien wyglądać dobry zwiazek i że nie popełni tych samych blędow)
napisalam super miesiące teraz mysle ze to były poprotu zwykle miesiące raz lepsze raz gorsze dni ludzi ktorzy sie kochają i staraja sie sobie codziennie pomagac we wszystkim i spedzac ze soba każda wolna chwile...
niestety.... studiuje w krakowie i muszę prawie co tydzieź jezdzić do domu rodzinnego ktory jest pod krakowem...
moj kochany tez niedawno postanowił wybrac sie do siebie do holandii z wizyta i przez przypadek totalny przypadek wyskoczyła mi strona w stylu webcam sex w moim laptopisku i pomyslam ze cos jest nie w porządku ponieważ sama nigdy czegoś podobnego nawet nie otwierałam.. gdy przeszukałam historię i zaczełam być podejrzliwa w okienku log in wpisałam pierwsza literkę jego imienia odrazu wyswietło sie jego imię zadzwonilam.... pytalam prosiłam aby nie kłamał wciskał mi że to dziwny przypadek i to nie jego login nie pomyslal niestety ze znam jego haslo do meila ktorego kiedyś potrzebowałam użyc... i wpisałam.. zadziałalo... otworzył sie caly profil, powoli znalazlam historie dziewczyn ktore sobie wybieral i ktorym placil słone pieniadze za ogladanie jak sie rozbieraja i masturbują dodam tylko jeśli ma to jakies znaczenie że one tez widziały go na swoim ekranie....nigdy nigdy w życiu nawet nie podejrzewałam że mogłby zrobić coś takiego jestem.. bylam dla niego jak mówił jego najladniejszą dziwczyną która spełnia wszystkie jego potrzeby i ktorą bardzo kocha naprawde czułam się kochana starał się bardzo... dużo zawsze rozmawialismy o wszystkim, gotowalismy razem zawsze gdy wybieralam sie na spotkania ze znajomymi i na imprezy byliśmy tam razem poswiecalam mu większosc wolnego czasu poza studiami i wyjazdami do domu....coż z tego.... coż z tego ze jestem inteligentna niezależną ambitna studentka medycyny ktora koledzy uważaja za bardzo atrakcyja coż mi z tego skoro nie moglam być wystarczająca dla tego jedynego dla ktorego chcialam być wszystkim (wszystkim jesli chodzi o bycie ta jedyna... jedyna z ktora chce sie calowac przytulac i.......)
ciągle zaprzeczał....
czulam sie jak glupiec czy on mysli ze jestem az tak glupia widac jestem skoro tak sie pomyliłam
nastepnego dnia zalogowalam sie jeszcze raz do jego profilu tym razem zobaczylam cos czego nie widzialam wczesniej przez emocje pewnie... nawet teraz gdy to pisze jestem ich pełna....
otworzylam jego profilowa strzynke z wiadomosciam... bylo ich parę do dziwczyn z ktorymi tylko rozmawial (tak mi sie wydaje poniewaz nie wszystkim placil) i do tych drugich....

jedna wiadomość sprawiła mi największą przykrość napisdał do dziewczyny ze strony porno aby była jego panią doktor... z wiadomości wynikało że uwierzył jej że jest biedną studentką medycyny która w ten sposób zarabia na życie podał jej swój numer telefonu i z wiadomości wynikało że zamierza się z nią spodkać (jestem pewna że w końcu tego nie zrobił) .. potem tłumaczył że to był tylko żart do tej pory się przy tym upiera....

tłumaczył że nie wiedział że może mnie to skrzywdzić kolejne kłamstwa tłumaczył wstydem i tym że robił to wcześniej i że jest to jego chorobą

obiecał obiecał ze już nigdy wiecej
że dla mneigo to nie była żadna zdrada bo tylko siedział przed komputerem
mówi że teraz myśli inaczej że bardzo żałuje że po pewnym czasie będzie między nami dobrze że bedzie się starał abym czuła sie lepiej aż w końcu znowu będę szczęśliwa... muszę mu przyznć że się stara...

nie wiem co mam zrobić.... raz chce zostac i spróbować raz chce uciekać jak najdalej bo teraz myśle że nigdy mu nie wybacze mimo że ciągle...

dlatego kompletnie nie wiem co robić

dlatego to napisałam....
napisał/a: ~gość 2009-06-28 12:13
isabelka, llinka, dziewczyny to nie są jeszcze wasi mężowie, żeby przy nich trwac na dobre i złe. Isabelka a pomslałaś o tym że wasze własne dziecko moze kiedyś trktować tak jak koleżanki, zauważyłaś że jesteś w tym związku samotna?. Gotujesz, sprzątasz, robisz wszystko dla niego, a gdzie Ty jesteś.Chcesz takiego życia? Ja bym się wyprowadziła od niego.
llinka jeżeli to choroba to niech się uda do seksuologa i z tym walczy. Jeżeli masz tyle sił by być wtedy z nim to mu pomóż, ale nie wiem czy juz jako koleżanka czy nadal jako jego dziewczyna.
napisał/a: llinka 2009-06-28 12:47
nieznajoma..... dzięki za odpowiedz....

tak bardzo bym chcaila obudzic sie z tego przekletego snu niestety im mocnej probuje tym gorzej wychodzi

.....z pomoca dla niego.... jak mi napisałaś....

sama nie umiem sobie pomóc....
to ja mu mówie że teraz to ja potrzebuje pomocy aby nie czuć sie jak ostatnia szmata

dziś gdy rozmawialiśmy przez telefon powiedzial mi że to z nim jest problem powiedział że podziwiał te dziwki bo z nimi rozmawiał o różnych sprawach podziwiał tą która ponoć zarabia w ten sposób na studia medyczne... mysląc że to normalne dziewczyny...

pytałam... jak możesz mnie kochać i podziwiać dziwki jednocześnie....
mówił że to no conection dla niego at all... że chce tylko dalej kochać mnie i że wiecej już nigdy...

jak nie czuć że było się dla niego dziewczyna na tym samym poziomie co ta podziwiana dziwka ze strony porno... może ją nawet bardziej podziwiał, ja nie muszę zarabiać na studia ani na nic dopuki się uczę...

jak przestać dlużej dzwonić i prosić o wyjaśnienia jeśli szacunek do siebie posypał sie w drobny mak...

jak przestać wierzyć że mnie kocha i że się zmieni

nie zmieni się ciągle mi mówi że te dziewczyny którym nie wysyłał pieniedzy tylko NORMALNIE z nim rozmawiały

przecież tam nie można rozmawiać normalnie
sama sobie juz nie ufam

czy można rozmawiac npormalnie z praktycznie nagą dziewczyną w internecie tylko po to bo miało się ochotę pogadać i myślało się że to nic złego?

czy ktoś by uwierzył na moim miejscy?

izabelka przepraszam że tak tu piszę o sobie....
napisał/a: ~gość 2009-06-28 13:15
Ja bym nie uwierzyła . Ja nawet bym podejrzewała że szykował się ze swoimi fanazjami erotycznymi na real z którąś z nich. Jeżeli czujesz że tego zaufania nie dasz rady odbudować to odejdź.
napisal(a):to ja mu mówie że teraz to ja potrzebuje pomocy aby nie czuć sie jak ostatnia szmata

To że się zakochałaś w mężczyźnie który Cię okłamywał nie świadczy o tym że jesteś ....Z Twojej wypowiedzi wnioskuję że Ty tego nie udźwigniesz dlatego chyba lepiej dla Ciebie żebyś zakończyła tą znajomość. Myśląc o Twoim facecie ciągle przychodzi mi na myśl słowo stary dziad- sorki za określenie ale facet który ma 34 lata
napisał/a: Madziczek1 2009-06-30 10:28
Isabelka co się dzieje nic się nie odzywasz??? Zmieniła się sytuacja???