czy kobieta szczesliwa moze zdradzic?

napisał/a: ~RowerRanger 2006-12-04 22:55
ma meza, jest szczesliwa, wszystko sie uklada. ale pojawia sie facet
ktoremu kobieta sie nie oprze. co myslicie?

--
Archiwum postow odrzuconych: http://www.niusy.net/
napisał/a: ~Henry (k)" 2006-12-07 17:01
Dnia Mon, 4 Dec 2006 22:55:13 +0100, RowerRanger napisał(a):

> ma meza, jest szczesliwa, wszystko sie uklada. ale pojawia sie facet
> ktoremu kobieta sie nie oprze. co myslicie?

Nie ma potrzeby to i nie będzie zdrady.

Pozdrawiam,
Henry

--
Archiwum postow odrzuconych: http://www.niusy.net/
napisał/a: ~*ZBIG* 2006-12-07 23:48
Dnia Mon, 4 Dec 2006 22:55:13 +0100, RowerRanger napisał(a):

> ma meza, jest szczesliwa, wszystko sie uklada. ale pojawia sie facet
> ktoremu kobieta sie nie oprze. co myslicie?

Bzdura.

--
Archiwum postow odrzuconych: http://www.niusy.net/
napisał/a: ~Artur(m)" 2006-12-08 09:08

Użytkownik "Henry (k)" napisał
w wiadomości news:1iqftz9zoicmv.mkrcty3wbmht.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 4 Dec 2006 22:55:13 +0100, RowerRanger napisał(a):
>
> > ma meza, jest szczesliwa, wszystko sie uklada. ale pojawia sie facet
> > ktoremu kobieta sie nie oprze. co myslicie?
>
> Nie ma potrzeby to i nie będzie zdrady.

Niezłe. Widać żeś młody, pełen ideałów

Nie wyczuwasz, że to już nastąpiło.

Ar


--
Archiwum postow odrzuconych: http://www.niusy.net/
napisał/a: ~Anna LT" 2006-12-08 11:37

Uzytkownik "RowerRanger" napisal w wiadomosci
> ma meza, jest szczesliwa, wszystko sie uklada. ale pojawia sie facet
> ktoremu kobieta sie nie oprze. co myslicie?
>
czegos takiego nigdy nie mozna wykluczyc...
tak samo jak facet spotka jakas której sie nie oprze...
anka



--
Archiwum postow odrzuconych: http://www.niusy.net/
napisał/a: ~Henry (k)" 2006-12-09 12:02
Dnia Fri, 8 Dec 2006 09:08:20 +0100, Artur(m) napisał(a):

> Niezłe. Widać żeś młody, pełen ideałów

Dziękuję

> Nie wyczuwasz, że to już nastąpiło.

Nie oglądam tv - pewnie dlatego

Pozdrawiam,
Henry

--
Archiwum postow odrzuconych: http://www.niusy.net/
napisał/a: ~młoda" 2006-12-10 21:33
moim zdaniem kobieta gdy ucieka sie do zdrady szuka czegos nowego chce
przezyc od nowa chwile ktorych jej facet nie jest w stanie zapewnic np
pierwszy pocalunek chwile strachu przed pojsciem do lozka z nowo
poznanym facetem. tego czesto brakuje kobiecie w stalym zwiazku.
zregoly staly zwiazek po pewnym czasie przeradza sie w rutyne.


--
Archiwum postow odrzuconych: http://www.niusy.net/
napisał/a: ~Artur(m)" 2006-12-11 10:18

Użytkownik "Henry (k)" napisał
w wiadomości news:1t8mh2wz6tfoq$.ou8e4vtefbab$.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 8 Dec 2006 09:08:20 +0100, Artur(m) napisał(a):
>
> > Niezłe. Widać żeś młody, pełen ideałów
>
> Dziękuję
>
> > Nie wyczuwasz, że to już nastąpiło.
>
> Nie oglądam tv - pewnie dlatego


sory może niejasno się wypowiedziałem.
...mówię o wyczuciu, a nie oglądaniu...

Ach ta dzisiejsza młodzież.
Tylko co w telewizorze to prawda
:)

Ar


--
Archiwum postow odrzuconych: http://www.niusy.net/
napisał/a: ~Artur(m)" 2006-12-11 10:25

Użytkownik "*ZBIG*" napisał w wiadomości
> Dnia Mon, 4 Dec 2006 22:55:13 +0100, RowerRanger napisał(a):
>
> > ma meza, jest szczesliwa, wszystko sie uklada. ale pojawia sie facet
> > ktoremu kobieta sie nie oprze. co myslicie?
>
> Bzdura.

Twoja pewność jest zadziwiająca.
Aby obalić Twoje "twierdzenie"
wystarczy jeden dowód na stanowisko przeciwne.
Znam jedno małżeństwo (zresztą jest to wiedza "powszechna")
w którym dwie kobiety (małżeństwo + kobieta) kochają
prawdziwie jednego mężczyznę (z wzajemnością), żyjąc zgodnie pod jednym
dachem

Więc raczej używałbym stwierdzeń typu "raczej" lub "prawdopodobnie" itp.
Ar


--
Archiwum postow odrzuconych: http://www.niusy.net/
napisał/a: ~jakuboff" 2006-12-12 06:14
RowerRanger wrote:
> ma meza, jest szczesliwa, wszystko sie uklada. ale pojawia sie facet
> ktoremu kobieta sie nie oprze. co myslicie?

To mi przypomina ten impuls o którym opowiadała Alice (grana przez Nicole
Kidman) w 'Eyes Wide Shut', chyba upalona była.
Przepraszam za formę, wyciąłem z subtitles ten fragment.

Po polsku:
- Czy pamiętasz ostatnie lato w Cape Cod?
Pamiętasz tego młodego oficera marynarki...
siedzącego przy stoliku...
z dwoma innymi wojskowymi?

- Nie.

- Kelner przyniósł mu wiadomość, oficer wyszedł.
Nic nie pamiętasz?

- Cóż...

- pierwszy raz zobaczyłam go tamtego ranka, w recepcji.
Zameldował się...
i szedł za chłopcem hotelowym...
do windy.
Obrzucił mnie spojrzeniem. Przez mgnienie oka.
Nic więcej.
Ale ja nie mogłam się nawet...
ruszyć.
Tamtego popołudnia...
Helena poszła z koleżanką do kina...
a my się kochaliśmy.
I snuliśmy plany na przyszłość...
i rozmawialiśmy o Helenie.
Mimo to...
ani na chwilę...
on nie opuścił...
moich myśli.
Myślałam, że gdyby mnie pragnął...
choćby tylko...
na jedną noc...
byłabym gotowa wyrzec się wszystkiego.
Ciebie...
Heleny...
całej cholernej przyszłości.
Wszystkiego.
I dziwiło mnie to, że jednocześnie...
byłeś mi bliższy niż kiedykolwiek wcześniej.
W tamtej chwili moja miłość do ciebie...
była jednocześnie...
czuła i smutna...
Tamtej nocy prawie nie spałam...
a rano obudziłam się w panice.
Nie wiem, czy bałam się tego, że on już wyjechał...
czy tego, że wciąż tam jest.
Ale podczas kolacji...
zrozumiałam, że już go nie ma...
i poczułam...
ulgę.



A tu oryginał:

- Do you remember last summer at Cape Cod?
Do you remember one night
in the dining room...
....there was this young naval officer...
....and he was sitting near our table
with two other officers?

- No.

- The waiter brought him a message,
at which point he left.
Nothing rings a bell?

- Well...

- ...I first saw him
that morning in the lobby.
He was checking into the hotel...
....and he was following the bellboy
with his luggage...
....to the elevator.

He glanced at me as he walked past.
Just a glance.
Nothing more.
But I could hardly...
....move.

That afternoon...
....Helena went to the movies
with her friend...
....and you and I made love.
And we made plans about our future...
....and we talked about Helena.
And yet...
....at no time...
....was he ever...
....out of my mind.

And I thought if he wanted me...
....even if it was only...
....for one night...
....I was ready to give up everything.
You.
Helena.
My whole fucking future.
Everything.

And yet it was weird,
because at the same time...
....you were dearer to me than ever.
And at that moment, my love for you...
....was both...
....tender and sad.

I barely slept that night...
....and I woke up the next morning
in a panic.
I didn't know whether I was
afraid that he had left...
....or that he might still be there.
But by dinner...
....I realized he was gone...
....and I was...
....relieved.



--
Archiwum postow odrzuconych: http://www.niusy.net/
napisał/a: ~*ZBIG* 2006-12-12 09:39
Dnia Mon, 11 Dec 2006 10:25:26 +0100, Artur(m) napisał(a):

> Znam jedno małżeństwo (zresztą jest to wiedza "powszechna")
> w którym dwie kobiety (małżeństwo + kobieta) kochają

A gdzie zdrada?

--
Archiwum postow odrzuconych: http://www.niusy.net/
napisał/a: ~Henry (k)" 2006-12-12 11:38
Dnia Mon, 11 Dec 2006 10:25:26 +0100, Artur(m) napisał(a):

> Znam jedno małżeństwo (zresztą jest to wiedza "powszechna")
> w którym dwie kobiety (małżeństwo + kobieta) kochają
> prawdziwie jednego mężczyznę (z wzajemnością), żyjąc zgodnie pod jednym
> dachem

Ale OP pisze raczej o poliandrii a ty o poligynii więc to jakby nie
w tą stronę.

Pozdrawiam,
Henry

--
Archiwum postow odrzuconych: http://www.niusy.net/