Czy ktokolwiek zasługuje na zdradę

napisał/a: JUNA 2012-10-11 19:12
Dzień dobry temu kto to czyta
Temat zamieściłam w wątku zdrada bo zagląda tu najwięcej osób w ten sposób unieszczęśliwionych, Chcę zasięgnąć Waszej rady bo ja nie rozumiem może pomożecie albo ja faktycznie mózgu nie mam albo mój mąż to .................
wczoraj rozmawiałam z koleżanką, kobieta biznesu, zapracowana, bezdzietna( starająca się wszelkimi dostępnymi sposobami o dziecko) będąca przed adopcją chłopczyka, zakochana mężatka, piękna młoda, mądra kobieta ( to moje zdanie o niej). Mówi mi , że mąż ma kochankę, ba nie jedną ale dwie a jedna w ciąży, Wyciągnęła jedną z własnego małżeńskiego łoża. Dwa tygodnie temu podczas kłótni mąż ją pobił.
rozmawiała o tym z mężem i usłyszałam, że jej się NALEŻAŁO bo prowadząc firmę w oczach mojego męża zmieniła się, i zaczęła zadzierać nosa.
Nie rozumiem jak można tak mówić, przecież nikomu nie należy się coś takiego, żadnej kobiecie.
A jakie jest Wasze zdanie
napisał/a: ~gość 2012-10-11 20:38
Zmień męża. Żadnej kobiecie nie należy się łomot bo kobiet się nie bije, ewentualnie można obezwładnić nie robiąc krzywdy. Co do koleżanki to można jej tylko współczuć.
napisał/a: jaca38gda 2012-10-12 03:12
Zdrada nie należy się ani kobiecie, ani mężczyźnie.
"Mąż" koleżanki upodlił ją na 3 sposoby:
1. zdradzając
2. twierdząc, że ona jest winna
3. bijąc
Osobiście uważam, że to małżeństwo już nie istnieje, nie ma go. Faceta uważam za gnoja, dupka i palanta. Jeżeli nawet źle mu było z żoną to nie tak załatwia się takie sprawy.
Ludzie w związkach zmieniają się, podobnie jak subiektywne postrzeganie partnera - więc mogło mu się coś nie podobać, jednak powtórzę: nie tak załatwia się te sprawy.
Życzę koleżance szybkiego rozwodu i dojścia do siebie w ciągu najbliższych kilku lat - bo niestety długo dochodzi się do siebie po zdradzie.
napisał/a: JUNA 2012-10-12 13:54
Zadałam sobie pytanie z kim żyję tyle lat?
Nie znam swojego meża w ogóle, nie dociera do mnie jak może twierdzić że komuś należało się bo on go nie lubi bo się zmienił. dla mnie to był szok.
Spytałam czy ja też zasługuję na zdradę, długo myślał i powiedział, że nie.
To co wybiórczo. A nad czym szanowny Pan myślał.
Jakimi szowinistami są mężczyżni ( nie uogólniam) że kobiety są zawsze winne zdrady a oni nie. Nie łapię męskiej logiki ( taki jest mój mąż) on tak twierdzi że wszystkie związki rozpadają się z winy kobiet. Nawet jak pobije to też wina kobiety.
Nie łapię męskiej logiki.
Czy ktoś mi wytłumaczy o co tu chodzi z tą winą kobiet tak naprawdę to co siłą facetów do wyra ciągniemy, czytałam wiele postów, Jak kobieta zdradzi to kubeł pomyj na nią wylany a jak facet to ona winna on jest ok. Tak samo mówi mój mąż.

[ Dodano: 2012-11-12, 21:15 ]
Od wczoraj mam o czym myśleć, u mojego ślubnego w saszetce znalazłam dwie prezerwatywy. My ich nie używamy.
Boję się nawet myśleć co one mogą oznaczać.
Ilu z Was Panowie nosi w kieszeni prezerwatywy ot tak aby były.
Może jednak ja też zasłużyłam sobie na zdradę?
Tyle strasznych myśli przeleciało mi przez głowę, dwie gumki postawiły na głowie cały mój poukładany świat.
Nie wiem co mam z tym zrobić, naprawdę nie wiem, pytać go to coś wymyśli.
A jak łazi na lewiznę to przecież się nie przyzna.
A jak się okaże, że łazi to jak dalej żyć? Życie w niepewności też do bani.
Po 24 latach mogłam mu się znudzić, opatrzyć.
Po co mu te gumy ?