czy mąż mnie kocha?

napisał/a: gosia5666 2008-04-05 09:07
mój obecny mąż był kiedyś bardzo zakochany, chodził z dziewczyną ponad rok i jak jeszcze byliśmy tylko przyjaciółmi to mówił mi, że nie pokocha tak nikogo jak ją. miał każdą ważną datę zapisaną w kalendarzu. potem ona go zdradziła a on jej wybaczył i dalej z nią był aż ona z nim zerwała. kiedyś nawiązałam z nią kontakt i pisała że to cudowny chłopak, że traktował ją jak księżniczkę.....
mnie nigdy tak nie traktował,
pobraliśmy się po 3 latach związku gdy zaszłam z nim w ciążę.
czasem wydaje mi się, że jestem tylko zastępstwem jej.
i jest mi źle.
co z tego że mówi że mnie kocha, czasem jest nam dobrze, ale często się kłócimy o byle co..
jest nerwowy, czasem nie miły aż do bólu.
a ją traktował jak księżniczkę...
napisał/a: GreenFairland 2008-04-05 11:27
Wiem jakie to przykre,ale nie na podstawie zony tylko dziewczyny. Bo ze mną jest dosc dlugo to pokazuje mi juz swoje wady. Jeśli coś mu nie pasuje potrafi krzyknąc, czesto odmawia roznych rzeczy. A to jest przykre z tego powodu,ze dla mnie juz sie tak nie stara jak dla wczesniejszych dziewczyn. Bo jezeli jestesmy ze soba 1,5 roku to mysli,ze zdobyl mnie na tle,ze moze pokazac jaki jest naprawde i ze mimo wszystko z nim będę. A będę, bo kocham. Jest moja pierwsza miloscia czego nie moge powiedziec o nim. Chociaz mowil mi,ze mnie kocha tak naprawde ,a tamte ? A tamte to byly tylko tak ,zeby o mnie zapomniec. (Boo kiedys wczesniej z nim byłam).
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2008-04-05 15:05
A być może on zrozumiała, albo utrwalił w sobie coś w stylu, że jak będę dobry dla kobiety to ona mnie zrani tak jak tamta i zostawi. Być może jesteś właśnie zastępstwem tamtej. Nie umiem odpowiedzieć. A może po prostu warto o tym porozmawiać z mężem? Może szczera rozmowa coś da i przestaniecie oboje mieć obawy względem siebie.
napisał/a: zenia_mi 2008-04-05 15:12
wg mnie lepiej byś zrobiła jakbys powiedziała mu to co tu napisałaś. nie ma to jak szczera rozmowa.. albo powqie ci prawde albo poznasz po nim że kręci
napisał/a: ~aguś123 2008-04-05 15:34
Ja miałam podobny problem. Była dziewczyna mojego Narzeczonego zdradziła go. On miał duży żal do niej i chyba do wszystkich dziewczyn. Nie potrafił mi zaufać, bał się zaangażować. I na początku również miałam myśli, że jestem 'zamiast'. Że gdyby ona Go nie zdradziła, to On nadal by z nią był. Bolało mnie to bardzo.
Zrozumiałam jednak, że On tak samo może myśleć o mnie. Że gdyby mój były mnie nie zdradził, byłabym z nim nadal. A przecież dla mnie mój były już nic nie znaczy i wiem, że uczucie do niego jest nieporównywalne z uczuciem, jakim teraz darzę mojego Narzeczonego. Dlaczego więc z Nim miałoby być inaczej?
Wiem jak wtedy traktował ją i widzę jak traktuje mnie. Kiedyś kumple byli dla niego ważniejsi. Teraz mówi, że potrzebuje tylko mnie. Kiedyś wolał wyjść z kumplami na piwo niż spędzić czas z nią. Teraz spędzamy każdą wolną chwilę, na piwo też wychodzimy tylko razem. Mówi, że myślał, że ją kocha, ale bardzo się pomylił.
Wierzę mu, ale jednak czasami nachodzą mnie głupie myśli, że gdyby nie jej zdrada, byliby razem (chociaż doskonale wiem, że prędzej czy później by go zdradziła, bo od tamtego czasu zdradzała każdego ze swoich facetów). Wiem, że jestem od niej lepsza, ładniejsza. Takie myśli są bolesne. Na szczęście z biegiem czasu przychodzą coraz rzadziej, nie są tak bolesne i łatwo można je przegonić. Wiem, że w końcu znikną całkowicie :)
napisał/a: ~melni 2008-04-06 08:25
A mnie się wydaje że sama nakręcasz taką niemiłą atmosferę w domu z mężem...
przecież wyszłaś za niego prawda ? czyli musiał być cudownym kochającym facetem skoro zdecydowałaś się na niego..
to że kiedyś miał dziewczynę to nic dziwnego.
niemal każdy z nas przed swoimi partnetrami życiowymi miał swoją " pierwszą miłośc "
nie wiedzę w tym nic dziwnego.
wydaje mi się że ty próbujesz porównywać się z tą kobietą , być może nieświadomie pokazujesz malzonkowi swoją zazdrość ( wiem że to głupio brzmi ) on prwadopodobnie twoje sygnały odbiera, a wysyłasz ich chyba wiee.
stąd te ciągłe kłótnie , niedomówienia itp.. które niekoniecznie dotyczą osoby tej kobiety.
po prostu wasze niepowodzenia mają podłoże w postaci tej osoby.
odsuń się od jego przeszłości , bo zatrujesz wam wszystkim życie.
pozdrawiam :)
napisał/a: jolkaXp 2008-04-15 09:56
gosia5666 napisal(a):mój obecny mąż był kiedyś bardzo zakochany, chodził z dziewczyną ponad rok i jak jeszcze byliśmy tylko przyjaciółmi to mówił mi, że nie pokocha tak nikogo jak ją. miał każdą ważną datę zapisaną w kalendarzu. potem ona go zdradziła a on jej wybaczył i dalej z nią był aż ona z nim zerwała. kiedyś nawiązałam z nią kontakt i pisała że to cudowny chłopak, że traktował ją jak księżniczkę.....
mnie nigdy tak nie traktował,
pobraliśmy się po 3 latach związku gdy zaszłam z nim w ciążę.
czasem wydaje mi się, że jestem tylko zastępstwem jej.
i jest mi źle.
co z tego że mówi że mnie kocha, czasem jest nam dobrze, ale często się kłócimy o byle co..
jest nerwowy, czasem nie miły aż do bólu.
a ją traktował jak księżniczkę...



Zapytaj czy kocha Ciebie, czy ciągle wspomnienie tamtej i po sprawie. Sądzę, że w zderzeniu z codziennymi problemami, on ustawił jej mały ołtarzyk we własnej głowie i wydaje mu się, że miał do czynienia z ideałem.....Może warto byłoby, żeby się z nią spotkał i przekonał ile znajdzie w tej dziewczynie ze swoich wspomnień...tak naprawdę niewiele ryzykujesz...
napisał/a: JadwigaAnna 2008-04-15 10:14
gosia5666 napisal(a):mój obecny mąż był kiedyś bardzo zakochany, chodził z dziewczyną ponad rok i jak jeszcze byliśmy tylko przyjaciółmi to mówił mi, że nie pokocha tak nikogo jak ją. miał każdą ważną datę zapisaną w kalendarzu. potem ona go zdradziła a on jej wybaczył i dalej z nią był aż ona z nim zerwała. kiedyś nawiązałam z nią kontakt i pisała że to cudowny chłopak, że traktował ją jak księżniczkę.....
mnie nigdy tak nie traktował,
pobraliśmy się po 3 latach związku gdy zaszłam z nim w ciążę.
czasem wydaje mi się, że jestem tylko zastępstwem jej.
i jest mi źle.
co z tego że mówi że mnie kocha, czasem jest nam dobrze, ale często się kłócimy o byle co..
jest nerwowy, czasem nie miły aż do bólu.
a ją traktował jak księżniczkę...


Gosiu ONA jest czasem przeszłym Ty jestes czasem teraźniejszym.
Co to znaczył, że traktował ją jak księżniczkę?? Napisała?? To jest bardzo wieloznaczne, dla każdego może oznać coś innego. Ciebie też z pewnością traktuje wyjątkowo, tylko inaczej, już nie jak podlotek mający dziewczynę, ale jak dojrzały mężczyzna.

Cikitusia ma rację, porozmawiaj z nim. Rozmowa zawsze dobrze robi, choć czasami może być bolesna. Powiedź mu co czujesz, ja zrobiłam to samo. Jestem z mężczyzną cztery lata ode mnie starszym, który był bardzo zakochany w swojej byłej - czasami jeszcze gdzies natknę się na zapiski, które robił dla niej, na ich wspólne zdjęcia - do mnie nigdy w ten sposób nie pisał i nie pisze. Wiem że był z nią bardzo szczęśliwy, planował wspólne życie i ona go zostawiła. Dwa lata temu, jak bylismy ze sobą już pół roku, napisał na jednym z blogów w jemu znaną rocznicę ich związku "Znów minął kolejny bezsensowny rok życia, bo bez Ciebie". Wiedziałam, że było to do niej. Rozmowa bardzo dużo dała, była cholernie trudna, ale teraz wiem, że kocha mnie całym sobą. Nie musi do mnie pisać tego co pisał jej, nie musi być taki jakim był dla niej. Dla mnie ma być po prostu sobą, mężczyzną jakiego wybrłam i za to go kocham :)
napisał/a: Zulia76 2008-04-15 14:00
Moj maz stara sie o mnie i udowadnia mi swa milosc tylko wtedy gdy sam tego potrzebuje. Wnosze wiec z tego, ze nie jest wobec mnie szczery. No i czy kocha naprawde? Kazda z nas przezywa inaczej "niedoskonalosc" meza czy chlopaka. Moze jak sa nas pewni nie czuja potrzeby ciaglego starania sie o nas. Dlatego pewnego dnia zaserwowalam swemu slubnemu porzadna dawke zazdrosci i wiecie co...pomoglo!... ale nie na dlugo. Oni tacy juz sa, gdy czuja sie pewni odpuszczaja sobie. A co do mnie - ta sprawa nauczyla mnie jednego; jak mi sie nudzi jego obojetnosc ja serwuje terapie szokowa podobna do poprzedniej, i znow jakis czas jest pieknie. Jednak nie ludzcie sie, ze to pomoze na zawsze- faceci maja bardzo krotka pamiec. No i jeszcze jedno... nie wolno przesadzic, przeciez nie chcemy, zeby w koncu od nas odeszli. Pozdrawiam:rolleyes:
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-05-10 19:36
Myślę że szczera rozmowa z mężem może wiele pomóc..... :)
napisał/a: Aglinka 2008-05-27 19:58
Oni tacy juz sa, gdy czuja sie pewni odpuszczaja sobie. A co do mnie - ta sprawa nauczyla mnie jednego; jak mi sie nudzi jego obojetnosc ja serwuje terapie szokowa podobna do poprzedniej, i znow jakis czas jest pieknie. Jednak nie ludzcie sie, ze to pomoze na zawsze- faceci maja bardzo krotka pamiec. No i jeszcze jedno... nie wolno przesadzic, przeciez nie chcemy, zeby w koncu od nas odeszli. Pozdrawiam

Bo nie zajażyłam z tą terapią szokową na czym to polega.
AGLINA
napisał/a: emi08 2008-06-10 18:16
A ja zauważyłam jedno drogie Panie:) Jesteśmy atrakcyjne dla facetów, kiedy stanowimy dla nich jakąś zagadke:) Moja mama zawsze powtarzała "facetowi nie pokazuje sie całej ..py" :) Wybaczcie za słownictwo:) Ale tak jest, nawet jak siedzicie w domu nie pracujecie, musicie mieć cos swojego, tylko swojego, cos do czego go nie dopuścicie do końca. Tu chodzi o niezależność, bycie w związku to oddanie się drugiej osobie, ale z zachowaniem własnego terytorium, niezależności, niewolników nigdy nie szanowano, jesteście żonami, partnerkami, a nie czyjąś własnością. ja bardzo swojego męża kocham i wydrapałabym oczy komuś kto by go skrzywdził, ale mu powiedziałam, że jeśliby mnie opuścił, to trudno ma takie prawo, ja sobie poradzę, nie będzie mi łatwo i przyjemne, ale dam sobie radę. A on wciąż bardzo mnie kocha i ja jego też i mam nadzieje, że tak będzie zawsze:)
pozdrawiam Was wszystkie:)