Czy miłość może wrócić?

napisał/a: LoveMannnnn 2017-08-30 14:07
Witajcie,
Chciałbym poznać Waszą opinie na temat związku w jakim się znalazłem. Może ktoś miał podobną sytuację i zna rozwiązania.
Poznaliśmy się dwa lata temu, chcieliśmy zostać przyjaciółmi wychodzącymi z poprzednich związków, potoczyło się tak, że zostaliśmy parą. Po pół roku zamieszkaliśmy razem.
Z racji, że mam pracę domową i dobrze zarabiałem postanowiliśmy wyprowadzić się do wynajętego mieszkania, ona miała się nim zająć, ja naszym utrzymaniem. Byliśmy szczęśliwi i zakochani, wiedziałem co mam robić, jak sprawiać by wszystko było ok.
Niestety wdarły się kłótnie, nie były to wielkie awantury z tym, że ja zapominałem a w niej się to nawarstwiało. Ponad dwa tygodnie temu stwierdziła, że już nie czuje tego co kiedyś, chcę wrócić do swojego miasta, swojej rodziny.
Cały dzień rozmawialiśmy, nie robiłem wyrzutów, nie było złości, płakała cały czas, chciała mojej bliskości - jednak podjęła decyzję. Pogodziłem się z tym dlatego nie chciałem rozstania w nerwach. Na drugi dzień było podobnie, płacz, przytulanie...niestety wyjechała. Napisała wiadomość " podjęłam taką decyzję ponieważ czuję, że się wypaliło,że to nie jest to, ale przez to jak się zachowałeś chce prosić Cię o czas, może po prostu coś mi odwaliło"...
Mieliśmy 2 dni kontakt po czym się urwał bo tak ustaliliśmy, zrobiłem dwie rzeczy by pomóc jej stanąć na nogi póki sobie wszystkiego nie poukłada, ale nie odzywając się do niej tylko poprzez przyjaciół. Po 10 dniach odezwała się by podziękować. Spotkaliśmy się, powiedziała, że jest jej dobrze, nie czuje jakiejś tęsknoty, ale nie chce nic przekreślać bo mimo wszystko ucieka od tego, spotyka się z przyjaciółmi, rodziną, znalazła pracę...wtedy jej powiedziałem,że nie mam żalu bo nie zmuszę jej do miłości, ale też nie będę o nic prosił. Odpowiedziała, że w takim razie nie będzie już z tym walczyć, że postara się zrobić tak byśmy nie zamienili się odczuciami i zaprzepaścili szansę na lepsze , wspólne życie. Pożegnaliśmy się przytulając i całując...
i teraz pytanie, czy zrobiłem wszystko dobrze, czy dałem jej do myślenia na tyle, że zacznie tęsknić. Zdaję sobie sprawę,że ona od tego ucieka, robi wszystko by nie myśleć...ale wydaję mi się , że nie da się ot tak zamieść wszystkiego pod dywan, wspomnienia , tęsknota chyba i tak musi dopaść każdego , prawda?
Z góry dziękuję za opinię.