Czy moje wątpliwości są normlane czy jestem niedojrzała...?

napisał/a: sloneczko8802 2009-05-20 10:06
Chciałabym się kogoś poradzić. Chciałabym z kimś porozmawiać, ale nie mam z kim ;-(. Wszyscy mają swoje problemy, a kiedy pytam nikt nie umie znaleźć odpowiedzi. Nie wiem co mam zrobić, od kilku dni nie mogę znaleźć sobie miejsca. Czuję wielki niepokój i strach. Nie potrafię przez to być szczęśliwa. Wiem, że moje pytanie może być bardzo głupie i dziecinne, bo przecież jestem kobieta, która ma 21 lat i powinna wiedzieć czego chce a tak nie jest. Zacznę od początku. Od września 2008 zaczęłam spotykać się z chłopakiem. Najpierw poznawaliśmy się, spotykaliśmy na tzw. neutralnym gruncie. Nie wiem, jak to się stało ale jesteśmy już razem 8 miesięcy . Czas tak szybko mija... Jest to mój pierwszy chłopak. Pierwszy któremu pozwoliłam się wziąć za rękę, pierwszy który mnie pocałował, pierwszy dla którego wiem, że jestem najważniejsza na świecie. P Jednym słowem spotkałam ideał, którego boję się stracić i na którego według mnie nie zasługuję. Wiem, że mnie kocha bardzo mocno ale problem tkwi we mnie. Przez pewien czas myślałam, że to zauroczenie, zakochanie albo miłość. Nie wiem ;-(((. Obawiam się dzisiaj, że z mojej strony to nie jest miłość. Bo ja nie wiem, co to miłość. Nigdy nie byłam zakochana. Nigdy nie kochałam. On jest pierwszym któremu to powiedziałam i teraz po takim czasie nie wiem czy kocham, kiedy pokocham, czy to ten jedyny na całe życie. Serce mi się łamie, nie umiem sobie z tym poradzić, nie wiem co mam zrobić żeby znaleźć odpowiedź na pytanie tak to ten dobrze robię, że z nim jestem ;-(. To tak bardzo boli, że łzy same płyną po policzkach i nie wiem co zrobić. Nie chcę go skrzywdzić. Tak bardzo się boję tego wszystkiego. Zna mnie jego rodzina, akceptują mnie, lubią, traktują jak członka rodziny. Ale moje uczucia, które były na początku: niesamowita radość, stres przed spotkaniem, brak dostrzegania wad minęły. Teraz spotykamy się, ale ja nie czuję tylu emocji, "motylków w brzuchu". Wszyscy mówią, że pierwsza miłość przemija i nie trwa wiecznie i nie powinno się być z pierwszym chłopakiem ;-(. Cały czas zadaję sobie pytanie czy to miłość i dręczę się. Wiem, że w ten sposób odbieram sobie chwile szczęścia, ale jak mam zmienić sposób myślenia i co mam myśleć. Teraz wręcz przeciwnie dostrzegam jego wady, zdarza nam się nie zgadzać ale nigdy się nie kłócimy. Jesteśmy bardzo spokojni i takie są nasze charaktery dlatego staramy się zawsze iść na kompromis. Martwię się o niego, jego zdrowie i jak go nie widzę dłuższy czas to tęsknię za nim. Chciałabym, żeby był przy mnie, porozmawiał ze mną. Ale wtedy przychodzą te chwile zwątpienia, ogromnej niepewności i załamuję się. Jednak nie potrafię o nim zapomnieć, kiedy się z nim spotykam jestem szczęsliwa i nie mam takich myśli, ale tak jak dzisiaj one znowu się pojawiły. Czasem myślę sobie, że nie dojrzałam do miłości.Może ja nie umiem kochać i powinnam być sama może to próbuje mi powiedzieć, dając mi takie chwile zwątpienia. Nie wiem ;-(. Wielokrotnie myślałam i oboje planowaliśmy, że weźmiemy ślub, będziemy mieć dzieci, zbudujemy dom, ale teraz kiedy mam te wątpliwości już nic mnie nie cieszy.
Przepraszam, że mój e-mail jest napisany pewnie nie tak gramatycznie jak chciałabym, ale nie potrafię inaczej w tej chwili. Przepraszam za moje pytania, które pewnie śmieszą i bawią i których nie powinnam mieć a jednak są... Z góry dziękuje za odpowiedź i poświęcenie mi chwili, bo wiem, że na pewno jestem jedną z tysiąca osób które mają takie głupie myśli.
napisał/a: timon1 2009-05-20 10:48
Witam,
sloneczko8802 napisal(a):jesteśmy już razem 8 miesięcy . Czas tak szybko mija...

To fakt, czas mija nieubłaganie. Ale czy to znaczy, że chcesz go spędzać na zamartwianiu się? Pomyśl sobie czym jest owe 8 miesięcy w perspektywie dożywocia? To dopiero rozgrzewka... To będzie taka sinusoida, raz będzie lepiej a raz gorzej, ale trzeba trwać razem.

sloneczko8802 napisal(a):Jest to mój pierwszy chłopak.

Na pewno jest mu miło z tego powodu :)

sloneczko8802 napisal(a):Wszyscy mówią, że pierwsza miłość przemija i nie trwa wiecznie

sloneczko8802 napisal(a):niesamowita radość, stres przed spotkaniem, brak dostrzegania wad minęły. Teraz spotykamy się, ale ja nie czuję tylu emocji, "motylków w brzuchu".


Tu sobie sama odpowiedziałaś, jeden cytat jest odpowiedzią na drugi ;] I tu się ze "wszystkimi" zgodzę :) Skoro myślałaś, że emocki przed spotkaniem będą trwały 38 lat to byłaś w błędzie. Z czasem to przemija i wtedy nadchodzi czas na świadome kochanie. Bo związek to taki trójnogi stół. Nogi to: przyjaźń, seks i "ekonomia". Wg mnie świadome kochanie to chęć pielęgnacji tych 'nóg' w celu zapewnienia sprawnego funkcjonowanie stołu. Skoro Ty sama nie wiesz czy chcesz o ten stół dbać, to chyba jednak go nie kochasz. Przekonaj się o tym może w sposób tradycyjny? Zerwij z nim. Niech pozna jakąś inną babkę. Zobacz ich razem gruchających do siebie. Jak Cię to nie ruszy to pójdźcie każdy w swoją stronę. A jak Cię ruszy tzn. że jednak go kochałaś, ale będzie już raczej za późno na ratowanie czegokolwiek.

sloneczko8802 napisal(a):nie powinno się być z pierwszym chłopakiem

A tu się BARDZO ze "wszystkimi" nie zgodzę. Jeśli czujesz, że chcesz być zdobywana i zdobyta przez jeszcze paru samców to skończ znajomość z obecnym i ruszaj na podbój świata.
Co prawda spotkasz się tu z przeciwnikami jak i zwolennikami tego cytatu, żeby nie było:P
Ale! Jeśli naprawdę się kocha, robi się wszystko by było ok w związku to pierwsza miłość trwa całe życie. I nie jest potrzebne wyszalenie się, zaliczenie paru innych, jak zwał tak zwał.

Pozdrawiam.
napisał/a: alicja221 2009-05-20 13:02
sloneczko8802, po pierwsze nie zadreczaj sie! I wiem, co mowie, bo sama mam do tego tendencje. Moim zdaniem wszystko jest z Toba i Twoim zwiazkiem "w porzadku". W kazdej znajomosci przychodzi taki czas, kiedy zauroczenie mija i zaczynamy patrzec na swojego partnera "trzezwym" okiem, nasze spotkania nie sa takim "zbawieniem", jak to bylo na poczatku. To wszystko jest normalne i dopiero teraz przyszedl czas na prawdziwa milosc. Jeszcze nie tak dawno sama mialam podobny problem i napisalam tutaj post "Kiedy zauroczenie mija". Przeczytaj go sobie, zwlaszcza wypowiedzi sorrow i innych forumowiczow, mysle, ze znajdziesz tam odpowiedzi na swoje pytania.

Ja Ci od siebie dodam, ze czlowiek uczy sie przez cale zycie, a tym samym dojrzewa. Dorasta do milosci, malzentwa, macierzynstwa i wielu innych funkcji, jakie w zyciu pelni. Oczywiscie zdarzaja sie ludzie bardzo nieodpowiedzialni, obciazeni jakimis powaznymi chorobami genetycznymi, itd., ktorzy faktycznie powinni sie zastanowic nad sensem posiadania potomstwa, ale nikt im nie zabrania kochac. Wszystko jest w porzadku dopoki obie strony sa szczesliwe
napisał/a: magg82 2009-05-20 13:29
sloneczko8802, nie mów, że Twoje pytanie jest jakieś głupie czy nie na miejscu. To jest Twój pierwszy chłopak, więc nic dziwnego że dopiero uczysz się samej siebie w kwestii miłości i partnerstwa. Człowiek zaczyna dopiero po jakimś czasie "próbowania" wiedzieć, czego faktycznie oczekuje od partnera i kształtuje sobie własną definicję miłości.
sloneczko8802 napisal(a):niesamowita radość, stres przed spotkaniem, brak dostrzegania wad minęły
Po takim czasie nic dziwnego, że etap zauroczenia jest już za Wami, i to nie jest nic nadzwyczajnego. Człowiek już tak jest skonstruowany, że życie w ciągłym zauroczeniu nie jest możliwe. Ale to chyba dobrze, bo ludzie nie byliby w stanie pracować i normalnie żyć, gdyby cały czas mieli motyle w brzuchu
Wasz związek dojrzewa, zmienia się, zaczynacie widzieć swoje wady i słabości. To nie oznacza, że coś się wypaliło, a raczej że zaczynacie trudny etap "docierania się".
Czasami jednak bywa tak, że gdy etap zauroczenia się kończy nic nie zostaje, odczuwa się pustkę i wypalenie. W takim wypadku faktycznie można mówić o braku miłości... Związek zmienia się wraz z czasem i trzeba nauczyć się o niego walczyć i dbać. Na Twoim miejscu starałabym się odrzucić złe myśli i zadręczanie się i zastanowić się, co zrobić, by Wasz związek nabrał kolorów. Twój facet też może odczuwać Twoje złe nastroje i może to negatywnie wpłynąć na Wasze relacje.
Przecież nie musisz już dziś podejmować decyzji o ślubie, jesteście młodzi i macie jeszcze dużo czasu. Daj sobie trochę czasu i nie rób nic pochopnie. Zobaczysz, czy Wasz związek idzie w dobrym kierunku, czy jednak lepiej się będzie rozstać i poszukać jeszcze tej prawdziwej miłości.
napisał/a: sloneczko8802 2009-05-22 08:04
Dziękuje za odpowiedzi.

Mam jutro egzamin, na który nic przez te moje wątpliwości się nie nauczyłam. Wczoraj przepłakałam połowę dnia. W pracy nie mogę sobie znaleźć miejsca. Ale kiedy sobie popłakałam wszystko minęło i razem z nim moje wątpliwości. Wczoraj jak zawsze weszłam na gg i pisaliśmy do siebie i byłam taka szczęśliwa. Czuję się przy nim bezpiecznie, oboje się rozumiemy. Tęsknię za nim . Od dwóch miesięcy spotykamy się tylko u mnie albo u niego, nie wychodzimy. Nie wiem czy to może rutyna mi tak zamieszała w głowie. Nie potrafiłabym odejść od niego i zostawić go, bo przy nim czuje się naprawdę kochana. Ale moje uczucia to jeden wielki mętlik w głowie. Z jednej strony czuję, że to coś wspaniałego a z drugiej sama stwarzam sobie problemy. Ale dzisiaj od rana znowu coś ze mną jest nie tak. Może ja jestem na coś chora nie wiem . Chciałabym znaleźć sposób że by pozbyć się tego natrętnego myślenia, które mnie wykańcza.
napisał/a: ~gość 2009-05-22 10:49
sloneczko8802, spróbuj sobie wyobrazić,że się rozstaliście,już się nie spotykacie,powiedzmy,że on już z kimś się spotyka i .... co czujesz?? Radość,że jesteś wolna czy smutek i tęsknotę?? Przemyśl to bardzo dokładnie,najlepiej ze 100 razy ,bo stracić jest bardzo łatwo,a odzyskać-często już się nie da...
Mnie się wydaje,że to ta prawdziwa miłość jest między Wami...
napisał/a: magg82 2009-05-22 20:45
zgadzam się z Gosiek21. Poszperaj na forum, znajdziesz wiele historii, w których ludzie mieli wątpliwości, jak Ty, a potem jak przyszło rozstanie to cały świat się im przewrócił i za wszelką cenę chcieli wrócić do tego co było.
Skoro męczy Cię rutyna, to koniecznie zrób coś z tym. Jest ciepło, jest tak wiele miejsc, gdzie można razem pójść. Koniecznie musisz pomyśleć nad lepszymi sposobami spędzania z nim czasu - takimi, które dadzą urozmaicenie i rzucą trochę słoneczka na Twoje smutne myśli...