Czy można zaufać po zdradzie emocjonalnej?

napisał/a: tsubaska 2011-08-31 19:57
Chciałam prosić Was o pomoc, bo mam problem.
Jestem ze swoim facetem od 3 lat.... mniej więcej po półtora roku związku zdradził mnie z tym, że nie fizycznie. Spotykał się z pewną laską z pracy. Dowiedziałam się o tym, bo widziałam, że coś jest nie tak: zabierał ze sobą wszędzie telefon, był w ogóle dziwny - już nie był taki jak wcześniej. W końcu ukradkiem rano kiedy jeszcze spał wzięłam jego telefon i tak wszystko wyszło na jaw. Zerwałam z nim oczywiście. On płakał lamentował itp (jak to w takich sytuacjach bywa). Po pół miesiąca napisał mi że kończy z tą laską i tyle. po miesiącu wróciliśmy do siebie. Mowił że żałuje, każdego dnia, że mnie kocha i potem ciągle zapewniał i zapewnia mnie do tej pory, że nigdy więcej tego nie zrobi. a ja - cóż kocham go najbardziej na świecie, ale lekkie obawy mam i pewnie długo mieć będe, choć od tego czasu minęło półtora roku. Nie wiem czy moge mu do końca zaufać, choć od tamtej pory jest świetnie, nie ma żadnych oznak, o wszystkim sobie mowimy, widać, że cały czas stara się odbudować moje zaufanie.
Rozterkę mam jedną. Jaką mam pewnośc, że kiedyś nie zrobi tego ponownie (co gorsza może zdradzić tym razem fizycznie). Czy wierzycie w stereotyp, że jak facet zrobił coś raz, to będzie to powtarzał? Może czasami facet po takiej sytuacji uświadamia sobie, że kocha tę drugą osobe i że nigdy więcej by czegoś takiego nie zrobił.....poradźcie.
napisał/a: errr 2011-08-31 20:29
tsubaska napisal(a):Rozterkę mam jedną. Jaką mam pewnośc, że kiedyś nie zrobi tego ponownie
a jaką masz pewność, że ewentualny nowy partner nie zdradzi Cię fizycznie?
taką samą.
Jaką masz pewność, że Ty kiedyś nie zdradzisz swojego faceta?
taką samą.
napisał/a: tsubaska 2011-08-31 20:34
co do siebie to mam pewność, że nigdy tego nie zrobie. Wiem jak ja sie wtedy czułam, i jeśli bede wiedziała że go nie kocham i ze byłabym zdolna do zdrady to po prostu bym z nim zerwala. Ale kocham go najbardziej na świecie i wiem, że nigdy nie zdradziłabym go z nikim.
napisał/a: ~gość 2011-09-02 10:09
napisal(a):a jaką masz pewność, że ewentualny nowy partner nie zdradzi Cię fizycznie?
taką samą.


Ale nowy partner będzie miał kredyt zaufania, który to obecny już wykorzystał.
Ziarnko niepewności zostało zasiane i nic z tym nie zrobisz.

napisal(a):Jaką masz pewność, że Ty kiedyś nie zdradzisz swojego faceta?
taką samą.


No to stwierdzenie już miażdży :). Chyba potrafimy panować nad sobą i własnym sprzętem do kopulacji ? Ja rozumiem, że niektóre panienki rozkładają nogi przed każdym, ale nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora. Ok ?

Marmuzia, nie spodziewałem się tego po Tobie :(
napisał/a: errr 2011-09-02 10:34
nie ma pewności że nowy partner nie zdradzi i nie ma pewności że sami nie zdradzimy. Możemy mieć jedynie mocne postanowienie niedopuszczenia do takiej sytuacji. Tylko popatrz na wątek MałejZ. Jej nawet super_mocne postanowienie może nie pomóc. Obym się myliła.
Jak się z obecnym partnerem pieprzy (nie fizycznie) te parę(naście) lat to najprostrzy kręgosłup może się ugiąć. Może ale nie musi:)
napisał/a: ~gość 2011-09-02 11:14
No to po co się żenić i w jakieś związki się pchać jak można działać na zasadzie każdy z każdym. Przecież i tak kiedyś któraś strona zdradzi. Prawda ?
napisał/a: errr 2011-09-02 11:47
Może zdradzić kiedy nie będzie sobie mogła poradzić z kłopotami w swoim związku.
Dlatego o swój związek trzeba dbać całe życie.

Jak ktoś lubi z każdym to faktycznie nie powinien się żenić.
napisał/a: ~gość 2011-09-02 14:48
Hehe, oj to wasze odwracanie kota ogonem :D
napisał/a: errr 2011-09-02 15:19
popatrz, nikt nie powie, że zdradzi kiedy jest zakochany, kocha i jest kochany albo kocha i ma nadzieję, że ta druga osoba również pokocha (no, są wyjątki) .
Nie licząc (mam nadzieję) wyjątków ludzie nie chcą zdradzać. Chcą być zawsze wierni, chcą mieć jedno szczęśliwe małżeństwo do końca życia.
Iluż kłamców chodzi po ziemi. Ile mocnych kręgosłupów moralnych pękło.
Jak ja to widzę -
ludzie za bardzo wierzą w moc miłości, obrączki, papierka, wspólnego mieszkania. Nawet w moc swego własnego słowa.
Dlaczego małżonkowie urządzają sobie awantury kiedy jedno nie chce nosić obrączki? Jakby głupia obrączka miała strzec wierności męża czy żony.
Nie ma tak łatwo, jesteśmy trochę bardziej skomplikowani, może nieprzewidywalni.
Ja wierzę w jedno szczęśliwe małżeństwo ale wiem też, że to małżeństwo będzie szczęśliwe tylko wtedy kiedy całe życie oboje będziemy się mocno starać by takie było. WIem też że w pewnym etapie jedno z nas może starać się trochę mniej i wtedy drugie będzie musiało się w pewnym sensie poświęcać. Dlatego staram się, przewiduję i pracuję nad sobą by być szczęśliwą żoną mojego męża. A szczęśliwe żony nie zdradzają.

Tak naprawdę nie mamy pojęcia jak zachowamy się w danej sytuacji dopóki tego nie przeżyjemy. My czyli kobiety i mężczyźni. Nie tylko kobiety. Zeby nie było.
napisał/a: ~gość 2011-09-02 15:27
Marmuzia napisal(a):
Iluż kłamców chodzi po ziemi. Ile mocnych kręgosłupów moralnych pękło.

To tak samo jak, ja i mój pies mamy po 3 nogi. Statystyka to szatańska nauka

Marmuzia napisal(a):
Tak naprawdę nie mamy pojęcia jak zachowamy się w danej sytuacji dopóki tego nie przeżyjemy. My czyli kobiety i mężczyźni. Nie tylko kobiety. Zeby nie było.


No i wyszło, że działam schematycznie :) bo ja takich problemów nie mam. Najpierw wale po mordzie potem pytam :)
napisał/a: errr 2011-09-02 15:42
miałam na myśli choroby, oddanie nerki, 100 tysi leżących na chodniku, śmierć bliskiej osoby, bójkę na którą moglibyśmy zareagować itp itd. :)
napisał/a: MałaZ 2011-09-02 17:26
errr napisal(a):Tylko popatrz na wątek MałejZ. Jej nawet super_mocne postanowienie może nie pomóc. Obym się myliła.

no obyś się myliła. Na razie spokojnie w domi. Ja nie naciskam, On nie szaleje. Zobaczymy.
I to nie jest tak, że ja sobie postanowiłam, że to zrobię. Staram się do tego nie dopuszczać. Walczę, ale już nie prosząc się o seks a tym razem wycofaniem. Czy to dobry pomysł? Nie wiem.

Jeżeli chłopak zdradził Cię emocjonalnie to być może moja droga i od Ciebie Mu jakichś emocji brakowało?