czy odejśc.........

napisał/a: grzegor 2009-04-14 16:24
Witam wszystkich
Mam 33 lata jesteśmy z żoną prawie 6 lat po ślubie, mamy 5 letniego synka. W zeszłym roku poznała faceta na imprezie, z którym zaczeła się spotykac dużo rozmawiac przez telefon, a godzinami na skipie. Gdy się dowiedziałem, wmawiała mi że to nic, tylko kolega, zażucała mi że z nim może pogadac o wszystkim, a zemną nigdy takich rozmów nie było. Po pewnym czasie kazała mio się wyprowadzic z domu, stwierdziła że nigdy nie powinniśmy byc razem i że możliwe że tak naprawde mnie nie kochała. Szukałem mieszkania, ale że mieszkamy w niedużym mioasteczku to wcale nie jest to łatwe, ale po 2-3 miesiącach stwierdziła że się nie spotyka z nim i narazie będzie ze mną dla dobra dziecka. Jednak ona dalej spotykała się i spotyka z nim, wiem że go kocha i chce z nim byc. Twierdzi że dzięki niemu wie czego chce i jest inną kobietą, wie że odemnie odejdzie i to jest tylko kwestia czasu.
Wiem że zawsze ją kochałem i kocham, zależy mi na niej i na rodzinie, ale myśle że wszystko jest stracone, bo ona już wybrała, sam nie wiem co już mam myślec i co mam zrobic. Wiem jedno że najważniejszy jest syn, a dalej ...................
To tyle w skrucie...
napisał/a: dex 2009-04-14 16:39
ona już decyzję podjęła odchodzi od Ciebie za jakiś czas, syn jakoś nie był dla niej w tym wszystkim najważniejszy, rodzinę ma już rozbitą. zacznij żyć teraz dla siebie, bo nie długo zostaniesz sam, bo syn pewnie zostanie przyznany matce i jej koledze, a Ty zostaniesz sam. czyli musisz zacząć żyć tak aby ta pustka była jak najmniej odczuwalna dla Ciebie czyli musisz zacząć życie układać na nowo bez niej.
napisał/a: ~pearl 2009-04-14 16:40
przykro mi bardzo ale niestety ona już wybrała.... musisz pogodzić się z tym. Nie obwiniaj się jeśli ona mówi, że z nim to może wszystko a z Tobą nic nie mogła bo to nie prawda -ona stosuje spychologię i probuje usprawiedliwić swoją zdradę Twoimi błedami. A ciekawe czy zastanowiła się kiedyś co mogła i co zrobiła by poprawić wasze relacje. Według mnie to bzdura takie gadanie i zwalanie winy na Ciebie. Po prostu poszła na łatwiznę i tyle. Zakochała się i nic z tym już nie zrobisz. Postaraj się odejśc godnie nie daj sobie wmawiać że to Twoja wina. Pamiętaj o tym, że nie ważne jak się zaczyna ale jak się kończy:) GODNOŚĆ i jeszcze raz GODNOŚĆ nie pozwalaj soba pomiatać. Zrobiła Cię w ch... i nie nalezy tego tłumaczyć. SYN zawsze będzie Twój nie ważne czy będziesz z nią czy nie. Moi rodzice też się rozwiedli dlatego nie widzę w tym żadnej tragedii jeśli kochasz dziecko to będziesz miał z nim kontakt a laska najwidoczniej nie warta Twojej uwagi. Weź się w garśc i do dzieła:) na pewno jest na tym świecie kobieta warta Twojej uwagi:) Powodzenia
napisał/a: md54 2009-04-14 17:04
z mojego doswiadczenia powiem : odejdz jak najszybciej ,po co zyc patrzec sie na kogos kto Cie nie kocha nie szanuje nie ceni ,to obrzydliwe ,wspólczuje Ci bardzo
napisał/a: Broszka25 2009-04-14 17:38
Łatwo powiedzieć odejdz...tu nie mozna myslec tylko o sobie ale takze o dziecku.Nie można zniknąć bez słowa z dnia na dzień.Wypadałoby rozegrać ta trudną sytuacje sensownie,żeby nie zranić malca,a to nie będzie łatwe.Porozmawiaj szczerze z żoną,zapytaj jej jak sobie wyobraża dalej wspólne wychowywanie waszego syna a jak dojdziecie do porozumienia będzie o wiele łatwiej się rozstać nie krzywdząc dziecka,chociaż niewiem czy to możliwe :/
napisał/a: grzegor 2009-04-14 19:18
Dzięki za wszystkie komentaże. Co do roztania to wiemy że najważniejszy jest syn i wiemy że musimy zrobic wszystko by go to jak najmniej dotkneło. Wiem że to nie będzie łatwe, ale oboje go kochamy, ale roztanie rodziców zawsze niesie za sobą konsekwencje i kżywde dla dzieci.
Wiem jedno że najłatwiej było by odejśc i ułożyc sobie życie na nowo, ale zależy mi i to bardzo na tym związku i wiem że już nigdy nie będzie już tak( zostane, czy odejde zawsze będzie pustka). Wiem jedno że męczy mnie cała ta sytuacja i niewiem co dalej.....
napisał/a: rkedar 2009-04-16 09:24
Grzegor- widze wiele analogii miedzy Twoim a moim problemem. NIestety nie ma dobrego rozwiazania a kazdy jest kowalem swojego losu. Mam stanowczo wiecej dzieci niz jedno mimo to moja zona tez starcila glowe i serce dla innego ale w zderzeniu z dniem codziennym ten cudowny okazal, ze tez ma wady a te chwile ktorymi zyla przybladly. Na dzien dzisiajszy mieszkamy wspolnie wychowujemy szczesliwe dzieci moze jest ta rysa ktora zawsze zostanie ale wiem, ze nie chce szukam wczorajszego dnia bo wiem, ze majac dzieci i zyjac z inna kobieta nie bede mogl dac siebie w 100% ani jej ani dzieciakom.
Pozdrawiam
rkedar
napisał/a: grzegor 2009-04-16 13:18
rkeder- miałeś szczęście widocznie, tak czasem jest że niezawsze '' nowy'' znaczy lepszy i twoja żona to zrozumiała, ale moja żona już zdecydowała.
Wczoraj dowiedziałem się że załatwia rozwód i ma mnie dośc. Stwierdziła że nigdy tak naprawde nas nic nie łączyło i niechce dalej tak życ.
Wiem że go kocha i planują wspulne życie, a ja tak naprawde niewiem co mam zrobic,czekac czy się wyprowadzic. Kocham ją( niewiem jeszcze dlaczego, ale tak już jest), a najbardziej zależy mi na synku. Czy kiedyś będzie jeszcze normalnie?.............
napisał/a: rkedar 2009-04-16 15:50
Grzegor - ciezko mi doradzac bo sam nie wiem czy jestem na ostatniej prostej. Jak chcesz wiedziec to najpier ja dowiadywalem sie o rozwod potem moja zona ja wyprowadzilem sie od rodziny na ponad 3 m-ce. Powiem Ci wiencej nawet bylem z kims kto naprawde udowodnil, ze mnie kocha mimo to widzialem, ze to nie to. Strasznie tesknilem za dziecmi mimo, ze widzialem je prawie codziennie ale wiedzialem, ze ja juz nie potrafie sie podzielic postawilem na dzieci i staralem sie byc lepszy od tego drugiego. Mimo, ze daleko do wygranej ( o ile takie cos istnieje) to niezaleznie od tego moim celem i sensem zycia sa dzieci i zrobie wszystko aby wychowywaly sie w domu pelnym milosci chocby tej platonicznej jednostronej.
Powodzenia
napisał/a: ~pearl 2009-04-16 17:31
rkedar napisal(a):Grzegor - ciezko mi doradzac bo sam nie wiem czy jestem na ostatniej prostej. Jak chcesz wiedziec to najpier ja dowiadywalem sie o rozwod potem moja zona ja wyprowadzilem sie od rodziny na ponad 3 m-ce. Powiem Ci wiencej nawet bylem z kims kto naprawde udowodnil, ze mnie kocha mimo to widzialem, ze to nie to. Strasznie tesknilem za dziecmi mimo, ze widzialem je prawie codziennie ale wiedzialem, ze ja juz nie potrafie sie podzielic postawilem na dzieci i staralem sie byc lepszy od tego drugiego. Mimo, ze daleko do wygranej ( o ile takie cos istnieje) to niezaleznie od tego moim celem i sensem zycia sa dzieci i zrobie wszystko aby wychowywaly sie w domu pelnym milosci chocby tej platonicznej jednostronej.
Powodzenia


jestem kobietą i powiem tyle, że jeśli wiedziałabym, że ojciec mojego dziecka jest ze mną tylko i wyłącznie dlatego, że mamy dziecko i że tak naprawdę kocha inną to w życiu nie zgodziłabym się na taki związek mimo miłości do męża....
cohenna
napisał/a: cohenna 2009-04-16 17:37
Jeśli ona tak do sprawy podchodzi to może powinieneś pomyśleć o życiu ba własny rachunek i dla siebie aby i twoje życie się ułożyło...
napisał/a: dex 2009-04-16 17:57
rkedar napisal(a):Strasznie tesknilem za dziecmi mimo, ze widzialem je prawie codziennie ale wiedzialem, ze ja juz nie potrafie sie podzielic postawilem na dzieci i staralem sie byc lepszy od tego drugiego. Mimo, ze daleko do wygranej ( o ile takie cos istnieje) to niezaleznie od tego moim celem i sensem zycia sa dzieci i zrobie wszystko aby wychowywaly sie w domu pelnym milosci chocby tej platonicznej jednostronej.


no tak faktycznie świetny przykład takim postępowaniem chcesz dać dzieciom, żona ma kochanka a tatuś ma żonę i sobie żyją w trójkąciku a głupiutkie dzieci mają wierzyć że tak naprawdę żyją w szczęśliwej i kochającej się rodzinie.
Ty sobie własną słabość tłumaczysz miłością do dzieci, a gdybyś naprawdę je kochał oszczędziłbyś im takiego życia w kłamstwie gdzie żona nie kocha męża i są tylko dlatego ze sobą bo są dzieci.