czy on mnie zdradza

napisał/a: mila8817 2011-09-29 04:05
Jestem ze swoim chlopakiem od roku i paru miesiecy, na poczatku bylo naprawde fajnie jak to na poczatku. Mowil ze bardzo mnie kocha ze jestem dla niego najwazniejsza o i takie tam. Niestety od kad dowiedzialam sie ze jestem w ciazy (5 miesiecy temu), cos zaczelo sie z nim dziac najpierw kompletnie mnie olewal potem znowu byl kochany. Jakies 4 miesiace temu znalazl sobie nowa lepsza prace i z ta praca zaczely pojawiac sie klopoty, poznal tam dziewczyne z ktora flirtowal czasami sie spotykali po pracy ale jak sie o tym dowiedzialam (znalazlam listy od niej do niego na internecie) to mi powiedzial ze nigdy do niczego nie doszlo po miedzy nimi I ze spotykal sie z nia bo ona poswiecala mu uwage w momecie gdy ja tego nie robilam. Stwierdzilam ze faktycznie bylo w tym troche mojej winy wiec zaczelam poswiecac mu wiecej uwagi, ale to chyba nie pomoglo. Od kad zaczal tam pracowac co jakis czas zwiekszaja mu sie godziny pracy, wychodzi godzine wczesniej do pracy gdzie ma do niej tylko 15minut tlumaczy sie ze lubi posiedziec I napic sie kawy zanim zacvznie prace, ale to jescze nic jak szedl do kolegi na grila to powiedzial mi ze to sa tylko jego znajomi ze wolal by zeby tak zostalo. Do znajomych wychodzi co tydzien nie biorac pod uwage mnie nie wiem co o tym myslec dlaczego tak bardzo nie chce zebym poznala jego znajomych? Dlaczego nie moge z nim wychodzic? Nie wiem co mam o tym myslec, co wy myslicie na ten temat?
napisał/a: ~gość 2011-09-29 06:57
mila8817 napisal(a):Stwierdzilam ze faktycznie bylo w tym troche mojej winy wiec zaczelam poswiecac mu wiecej uwagi, ale to chyba nie pomoglo.

No tak...Najwidoczniej za malo sie staralas z tym "poswiecaniem mu wiecej uwagi".Skoro juz przyznalas mu prawo do zdrady w sytuacji gdy ten poczuje sie w szeroko rozumianym sensie "niedopieszczony" , uznalas jego "wytlumaczenie" za zasadne, wzielas wine na siebie, to nie pozostaje Ci nic innego jak zwielokrotnic wysilki...Moze akurat zdarzy sie cud i Twoj chlopak zacznie traktowac wszystkie potencjalne "kolezanki" z zainteresowaniem rownym temu okazywanemu mijanym po drodze np.do pracy latarniom ulicznym.
Ale od razu Cie zmartwie-taki cud sie nie zdarzy.
mila8817 napisal(a): Do znajomych wychodzi co tydzien nie biorac pod uwage mnie nie wiem co o tym myslec dlaczego tak bardzo nie chce zebym poznala jego znajomych? Dlaczego nie moge z nim wychodzic?

Zadalas te pytania jemu?Co on na to?Jesli nie, to czym predzej to zrob i nie daj mu choc ten jeden raz wykrecic sie sianem.Wstydzi sie Ciebie?Moze uwaza za brzydka, niekulturalna, nieokrzesana...?Jezeli tak, to czemu ciagle pozostaje z Toba w zwiazku?
Moze przewidzial dla Ciebie wylacznie role "gosposi", a funkcje reprezentacyjne w czasie jakichkolwiek imprez czy spotkan spelnia u jego boku ktos inny...?Nieokielznana bywa czasami fantazja ludzka, zwlaszcza gdy zainteresowany jest pewien, ze zadne przykre konsekwencje takich czy innych czynow mu nie groza...A i niewygodnych pytan nie ma w nadmiarze.

O ile masz choc troche szacunku do samej siebie, a nie watpie ze masz, to czym predzej postaw swego pana w kaciku i jednak zadaj mu te kilka banalnych pytan...W zadnym jednak wypadku nie zadowalaj sie banalnymi odpowiedziami.Uswiadom mu, ze lepiej bedzie gdy tym razem zostaniesz w drodze wyjatku potraktowana powaznie.I daj mu do zrozumienia, ze albo ta rozmowa stanie sie poczatkiem nowego rozdzialu w waszym zyciu, takiego w ktorym bedziesz sie mogla poczuc jak pelnoprawna partnerka gdyz masz wrazenie, ze on "poswieca Ci za malo uwagi", albo tez niech wykorzysta nadchodzace 4 miesiace na przygotowania do rozpoczecia kariery tatusia od stawienia sie w sadzie w sprawie tzw.obowiazku alimentacyjnego.Ale to dopiero za 4 miesiace.Na dzien dzisiejszy niech sobie idzie gdzie...dusza zapragnie.I juz nie wraca.
Jest zapewne inteligentnym facetem, powinien chyba zrozumiec, ze pewien etap najwidoczniej sie skonczyl i czas sie w koncu okreslic.
Tylko troche stanowczosci z Twojej strony.

No chyba, ze tak naprawde nie przeszkadza Ci rola tylko TROCHE znaczniejsza, niz ma ja w waszym mieszkaniu i w jego zyciu np.szafa...
W takim wypadku nie rob nic.I czekaj na ciag dalszy...
napisał/a: samajakpalec 2011-09-29 10:55
Zgadzam się z przedmówcą:/ Działaj póki możesz. Ja zorientowałam się za późno...
napisał/a: mila8817 2011-09-29 12:25
Probowalam z nim rozmawiac ale nic nie slysze oprocz ' co ty zglupialas, myslisz ze mam czas na zdrade moze troche wiecej zaufania, chyba mam prawo miec swoich znajomych ktorzy sa tylko moi przeciez mozemy miec ty swoich i ja swoich.' A na koniec zawsze jeszcze dopowie ' przeciez wiesz ze jak nie chcial bym byc z toba to juz dawno bym sie wyprowadzil:('. Nie obchodzi go co ja mysle jak mu powiem ze chciala bym zeby w domu zostal I zeby ze mna gdzies wyszedl to nic tylko slysze 'no tak zapomnialem ze ze ja to nawet chwili dla siebie nie moge miec' nie rozumie ze jest mi przykro jak go nie ma bo twierdzi ze on chce wychodzic puki moze bo za niedlugo wszystko sie zmieni. Juz nie wiem co mam robic, co mam myslec i jak z nim rozmawiac:(. Pomozcie?
napisał/a: samajakpalec 2011-09-29 12:54
Niunia tak mi przykro... Jesteś w ciąży i takie problemy masz
Porozmawiaj z nim, wyjdź z nim gdzieś, może on się boi ojcostwa? Co z seksem? Możecie ekhm czy są jakieś przeciwwskazania?

Mój mąż w ciąży był wzorowym opiekunem i głową rodziny a teraz "ma swoich znajomych"... a ja mam tylko wspólnych znajomych...
napisał/a: ~gość 2011-09-29 13:27
mila8817 napisal(a):co ty zglupialas, myslisz ze mam czas na zdrade moze troche wiecej zaufania, chyba mam prawo miec swoich znajomych ktorzy sa tylko moi przeciez mozemy miec ty swoich i ja swoich.' A na koniec zawsze jeszcze dopowie ' przeciez wiesz ze jak nie chcial bym byc z toba to juz dawno bym sie wyprowadzil

Argumenty Twojego chlopaka az porazaja zelazna logika i konsekwencja, ktorej wprost nie sposob podwazyc...
Fakt, zeby zdradzic potrzeba o WIELE wiecej czasu niz te glupie kilka co najmniej godzin, ktore on ma do dyspozycji co tydzien wychodzac na jakies spotkania...
No a juz z tym odwolaniem sie "wprost" do Twojej swiadomosci i tzw.zdrowego rozsadku, ze przeciez gdyby NIE CHCIAL z Toba byc, no to juz DAWNO by sie wyprowadzil naprawde nie wiem jak polemizowac...
Z pewnoscia z jakiegos powodu on CHCE z Toba jednak byc.Nie bedziemy sie z nim spierac w tym jednym przypadku.Szkopul tylko w tym, ze on najzwyklej w swiecie nie dorosl do zwiazku, moze to wszystko go przeroslo, a moze najzwyklej w swiecie wykorzystuje Twoja uleglosc, latwowiernosc i swego rodzaju "przyzwolenie" na taki tryb zycia.
On zyje sobie tak, jak zyl gdy byl singlem, a czas najwyzszy, zeby sie "przeprogramowac", zwlaszcza ze niebawem zostanie ojcem...
Nie licz na jakas jego cudowna odmiane w dniu narodzin dziecka, bo jak nadmienilem w pierwszym poscie cuda to najprawdopodobniej nie w waszym przypadku.Skoro on daje plame na calej linii frontu jako CHLOPAK, to watpie bardzo, zeby odnalazl sie w roli OJCA...
Jak masz z nim rozmawiac?Konkretnie, stanowczo, w miare mozliwosci bez pozwalania na mydlenie sobie oczu i zbywanie glupawymi wymowkami...
Albo on cos sobie uswiadomi, w przyspieszonym tempie dorosnie i zacznie sie zachowywac tak jak z grubsza powinien, albo odeslij go do mamy i taty.
Oraz do kolegow.No i kolezanek chyba tez...
Chyba, ze chcesz miec za chwile na glowie co najmniej DWOJE dzieci, z czego jedno juz dosc wyrosniete...
I sprawiajace mnostwo problemow.