Czy pierwsza młodzieńcza miłość może przetrwać?

napisał/a: Limona 2014-08-04 11:20
Czy według was pierwsza miłość może stać się tą jedyną, ostatnią?

Czasy w których żyjemy są niezwykle demotywujące dla młodych, którzy wierzą w miłość na całe życie. Telewizja karmi nas dramatami, rozwiązłością seksualną i w skrócie podważa niemal wszystkie moje osobiste wartości. Moi rodzice są rozwiedzeni, moja mama urodziła dwójkę dzieci i żyje ze swoim partnerem bez ślubu cywilnego, połączeni kredytem.
Nie znam żadnego małżeństwa, ani żadnej pary, na której mogłabym budować swoje nadzieje w miłość, a czasami człowiek bardzo, ale to bardzo potrzebuje takiego autorytetu.

Jestem z kimś, z kim chciałabym wierzyć, że ułożę swoje życie i to poczucie jest całkowicie odwzajemnione. Tu jest ten haczyk - i ja, i on mamy zaledwie osiemnaście lat, jesteśmy swoimi pierwszymi (od razu wspomnę, że zbliżenia seksualne jeszcze nas nie dotyczą).
Chcemy zamieszkać razem na studiach, wielokrotnie z uśmiechem rozmawiamy o marzeniach o wspólnym życiu.
Czuję jakbym znalazła coś, czego ludzie szukają całe swoje życie.

Ale czy pierwsza młodzieńcza miłość może przetrwać?
Czy Twój pierwszy może być jednocześnie Twoim ostatnim?
Czy to nie jest niezdrowe tak poważnie myśleć o drugim człowieku, mając osiemnastkę na karku?

Nie znam siebie jeszcze do końca, nie mam nic zagwarantowanego od życia, nie wiem w jakim kierunku powinnam zmierzać, więc w jaki sposób wierzyć, że para niedoświadczonych nastolatków ma szansę przetrwać?

Chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat, żeby poukładać sobie kilka rzeczy w głowie ;)
napisał/a: Yenna 2014-08-04 11:33
Limona, nie ma jasnej odpowiedzi na Twoje pytanie.

Ja też miałam taką wizję w podobnym wieku i "nam" się nie udało.

Ale moja przyjaciółka poznała swojego chłopaka, gdy miała 15 lat (on rok starszy).I w zeszłym roku po 8 latach razem wzięli ślub :)
napisał/a: aneczka98 2014-08-04 11:42
Limona napisal(a):Czy Twój pierwszy może być jednocześnie Twoim ostatnim?
może być. Też jesteśmy z mężem takim przykładem. Ja miałam 17, a On 20 lat jak się poznaliśmy, a po 7 latach wzięliśmy ślub :) Ale żeby nie było tak kolorowo na początku wcale nie było tak pięknie. Nie myśleliśmy o sobie od początku poważnie, dopiero po jakimś roku oboje zrozumieliśmy, ze to jest właśnie TO :)

Limona napisal(a):Czy to nie jest niezdrowe tak poważnie myśleć o drugim człowieku, mając osiemnastkę na karku?
dlaczego niezdrowe? To jest chyb normalne, ze jak kochasz drugiego człowieka, to snujesz z nim marzenia i plany na wspólną przyszłość...
napisał/a: Valkiria_ 2014-08-04 11:42
Oczywiście że pierwsza miłość może być ostatnią i tą jedną jedyną na całe życie. Tylko - jak o wszystko - trzeba o to dbać. Stale dogladac i pielęgnować. Bo miłość, bycie razem, wspólne życie - jest efektem poświęceń, wyrzeczeń i pracy dwojga ludzi. To nigdy nie jest dane od tak.
napisał/a: Limona 2014-08-04 17:52
aneczka98 napisal(a):dlaczego niezdrowe? To jest chyb normalne, ze jak kochasz drugiego człowieka, to snujesz z nim marzenia i plany na wspólną przyszłość...

Bo to bardzo niepopularne wśród moich rówieśników, delikatnie mówiąc... Co sprawia, że czuję się nieco jakbym na siłę poszukiwała tej stabilności i bezpieczeństwa, jakie może zagwarantować wizja "miłości na zawsze".
Mam tendencję do zadawania sobie zbyt dużej ilości pytań, przejmowania się bzdurami i nie chcę by odbiło się to prędzej czy później na moim związku. Zawsze jednak siedzi w głowie taki mały chochlik, który sugeruje - "a może to wcale nie są bzdury? Kim ty jesteś, żeby myśleć, że wiesz cokolwiek o miłości i związywaniu się z człowiekiem do końca życia?". To jeden z czynników, które doprowadzają mnie do ataków paniki.

Dziękuję wam serdecznie za udowodnienie, że można :). Postaram się ich trzymać :)
napisał/a: mm212 2014-08-04 18:07
Jasne, że może. Znam nawet ze słyszenia związek, który rozpoczął się, kiedy obydwoje mieli po 12 lat, a teraz są już kilka lat po ślubie
napisał/a: errr 2014-08-04 18:28
Limona napisal(a):Ale czy pierwsza młodzieńcza miłość może przetrwać?
Czy Twój pierwszy może być jednocześnie Twoim ostatnim?
Czy to nie jest niezdrowe tak poważnie myśleć o drugim człowieku, mając osiemnastkę na karku?
jakie to ma znaczenie?

żyj, ciesz się chwilą, ucz się jego, ucz się życia, zrób wszystko by był tym ostatnim
a wyjdzie co ma wyjść.

Limona napisal(a):Mam tendencję do zadawania sobie zbyt dużej ilości pytań, przejmowania się bzdurami
stracisz przez to wiele dobrych chwil bo zamiast się nimi cieszyć będziesz niepotrzebnie analizować.

Jaraj się życiem, jaraj się swoim facetem i skończ z opowiadaniem, że to niemodne, śmakie i owakie.
To Twoje życie. Twoje decyzje.
Ty decydujesz o swoim życiu, Nie rówieśnicy.




mój facet miał 18 lat kiedy go poznałam. Jesteśmy ze sobą już 10 lat.
napisał/a: mac-rum1 2014-08-04 18:45
to ja też coś napiszę.. Nieszczęsliwie sie czuje, wiec chetnie przeznaczę czas żeby nie myśleć o tym a coś napisać.. Krótko bo krótko.. Kiedy ja poznałem moją pierwszą dziewczynę mieliśmy po 18 lat.. Też super pięknie na początku, związek niby ideał. Potem "miłość" prysnęła i pozostał jedynie żal i smutek. Dziś ona jest szczęśliwa, ja nie. Życie. Natomiast mój znajomy też miał 18 lat, jego laska 17. Byli dla siebie pierwszymi, zarówno jako związek, a także jako partnerzy łóżkowi itd.. Ostatnio oświadczył jej się po ponad 4 wspólnych latach. Więc można na pewno... pozdrawiam.
napisał/a: ~gość 2014-08-04 19:09
Limona, różnie jest, nie ma na to reguły. Ale pewnie że może przetrwać. Mogę podać nas jako kolejny przykład. Zaczęliśmy być ze sobą mając niecałe 17 lat, od niedawna jesteśmy zaręczeni i planujemy ślub
aneczka98 napisal(a):Ale żeby nie było tak kolorowo na początku wcale nie było tak pięknie. Nie myśleliśmy o sobie od początku poważnie, dopiero po jakimś roku oboje zrozumieliśmy, ze to jest właśnie TO

Mieliśmy podobnie. Szczególnie ja na początku nie podchodziłam poważnie do związku, bo jak się poznaliśmy to byłam po takim tam "nastoletnim nieodwzajemnionym zakochaniu", po którym stwierdziłam że nie chcę na razie nic więcej, prócz koleżeństwa. I wtedy pojawił się On Podobał mi się trochę, bo miał zainteresowania i lubiłam z nim rozmawiać.... A uczucie przyszło z czasem