Czy porównujecie swoich facetów do innych?

napisał/a: Wariat 2007-06-27 14:00
Czy porównujecie swoich facetów do innych? Np idziecie ulica i widzicie jakiegos kolesia. Jakimi kryteriami sie kierujecie. Czy kiedys powiedzialyscie partnerowi o tym ze Wam sie to zdarza?To czy idziecie ze swoim facetem czy bez jest dla mnie nieistotne.
napisał/a: jente8 2007-06-27 14:16
Nie porównuję. Jedyne porównania, jakie mi się zdarzyły, to na samym początku związku porównywanie do eks - ale nie pod względem fizycznym, tylko pod względem charakteru, bo po prostu - po koszmarze u boku eks - nie umiałam uwierzyć, że tak cudowni faceci naprawdę istnieją. Różnili się jak ogień i woda.
Porównywanie jednak bardzo szybko się skończyło, przeszłość odeszła w niepamięć i teraz nie odczuwam potrzeby porównywania mojego mężczyzny pod żadnym względem z kimkolwiek. A już w życiu by mi nie przyszło do głowy porównywanie go z facetami mijanymi na ulicy.
Zastanawiałam się, skąd Ci przyszło do głowy to pytanie i doszłam do wniosku, że zapewne to faceci porównują swoje dziewczyny z laskami mijanymi na ulicy. Jest tak? Myślę, że nie będzie to wielki OT, jeśli panowie wypowiedzą się w tym wątku, jak to wygląda z ich strony.
napisał/a: ~gość 2007-06-27 17:50
Osobiście uważam, że nie powinno się porównywać swojego partnera do nikogo - ani do eks ani to faceta spotkanego na ulicy. Dawne związki nie powinny mieć żadnego wpływu na obecny. A faceci poznani na ulicy? Listości, to tylko niepotrzebne stwarzanie problemów
napisał/a: izabelka3 2007-06-27 20:20
Nigdy mi się nie zdarzyło porównać mojego (eks?) do kogokolwiek ani fizycznie ani pod wzlędem charakteru... nawet na żadnego nie spojrzałam jak na faceta,by przypadkiem "nie zgrzeszyć" nawet myślami można powiedzieć,że miałam i mam klapki na oczach...

I zgodzę się z ula_jente!!! Pracuje z samymi facetami... i niestety przyznam,że faceci oglądają sie za innymi kobietami i je cały czas komentują... patrzą,podziwiają mimo ,iż w domach czekają żony... nieładnie bardzo nieładnie
napisał/a: jente8 2007-06-27 22:34
izabelka - o właśnie, tego określenia mi brakowało: "klapki na oczach". Nie porównuję z facetami na ulicy (czy na uczelni, w pracy itd.), bo oni dla mnie po prostu nie istnieją... Tzn. nadal funkcjonują jako koledzy ze studiów albo z pracy, albo inni znajomi, albo po prostu jako ludzie których mijam na ulicy Ale nie istnieją jako mężczyźni. Liczy się tylko ten jeden. Więc jak tu porównywać??
napisał/a: ~gość 2007-06-27 22:43
Czy porównuję? Nie, bo nie ma porownania :D Spotykalam się z kilkoma facetami, na poważnie tylko z dwoma..
Tak jak Ula na początku usiłowałam porownać do ostatniego ( najwazniejszego ;) ) eks i nadziwić się nie mogłam, ze miałam takie klapki na oczach i sądziłam, ze nie spotka mnie nic lepszego. Mylilam się...Marek bije go na głowę na każdym polu.
napisał/a: ~gość 2007-06-27 22:50
Ja nie porównuję. Być może inne laski to robią ale ja nie mam takiej wewnęrznej potrzeby...
napisał/a: ~gość 2007-06-28 09:31
aaaaaaa JA.......... MAM NAJWSPANIALSZEGO MISIA NA ŚIECIE I NIE MAM GO Z KIM PORÓWNYWAĆ
przy nim to nawet kosmici wymiękają więc sami widzicie, że nie mam GO do kogo porównywać

Jest najkochańszy na świecie!!!!!!!!!!!!!
napisał/a: Cubanita 2007-06-28 14:22
Czasem jak mnie strasznie wkurzy to w myśłi sobie porównam go do eks...ale szybko mi przechodzi i nigdy mu o tym nie powiedziałabym..nie wiem zemu tak robię, jakoś tak mam
Co do wyglądu, to jak gdzieć idziemy, czy w jakiejś gazecie, czy tv zobaczę jakąś fajną fryzurkę, ciuszek czy coś..to powiem mu żeby zobaczy jakie cos tam jest fajnie i że dobrze by mu było w takim czymś..tylko na takiej zasadzie
napisał/a: Kinia 2007-06-28 15:52
Ja tam mojego nie porównuję, a zresztą rzadkio się zdarza na ulicy jakiś fajny facet
napisał/a: Madziulka1 2007-06-28 15:59
ja nie porownuje. Zreszta nie mam zabardzo do kogo
napisał/a: mala1 2007-07-01 10:17
ula_jente napisal(a):Nie porównuję. Jedyne porównania, jakie mi się zdarzyły, to na samym początku związku porównywanie do eks - ale nie pod względem fizycznym, tylko pod względem charakteru, bo po prostu - po koszmarze u boku eks - nie umiałam uwierzyć, że tak cudowni faceci naprawdę istnieją. Różnili się jak ogień i woda.
Porównywanie jednak bardzo szybko się skończyło, przeszłość odeszła w niepamięć i teraz nie odczuwam potrzeby porównywania mojego mężczyzny pod żadnym względem z kimkolwiek. A już w życiu by mi nie przyszło do głowy porównywanie go z facetami mijanymi na ulicy.

U mnie tak samo!!!!!