czy to koniec??

napisał/a: maginexyz 2008-12-25 21:57
witam, mam problem z którym chciałabym sie podzielic i potrzebuje waszych rad, pomocy!! od prawie 4 lat jestem z chłopakiem, ja mam 19 a on 21 lat. poznalismy się jako dzieci mozna tak powiedzieć, a zaczeło się od gg rozmowy itp, w koncu postanowilism,y sie spotkac i juz wtedy cios poczulismy do siebie. razem przezylismy pierwsze piekne chwile on mój pierwszy facet ja jego pierwsza dziewczyna wszystkiego uczylismy sie razem dwoje nie dosiadczonych przeciez. Oczywiście ze dochodziło czasem do sprzeczek, kłótni itp ale ja czułam to ze on mnie kocha. wszystko było oki wyjazdy wspólne i wszystko robilismy razem nigdy odzielnie. jednak ponad miesiąc temu cioś zaczeło sie walić... powiedział, że jedzie do domu ja nakryłam go na mieście, odkryłam ze pisze z jakąs dziewczyną na necie, sms... kiedy mu to powiedziałam ze wiem i spytałam czemu to robi bo z tego co przeczytałam wynikało ze ona liczy na coś wiecej a on podaje się ze jest wolny... zabolało mnie... a on jeszcze mi powiedział ze coś źle zobaczyłam ze to nie on pisał, ze nie bedzie ze mna o tym gadał... pokłóciliśmy się, postanowiłam nic nie mówić wiecej olać ten temat i zobaczyc cio bedzie dalej... zaczał wiecej spotykać się z kolegami nocne wyjazdy mówić mi ze spi w domu poprostu zaczęły się kłamstwa przestałam mu wierzyc itp teraz to jush o wszystko mam podejrzenia cio kolwiek zrobii mam wrazenie ze kazdy idzie swoja droga nie potrafimy sie dogadac, zrobilismy sobie nawet przerwe nie spotykalismy sie... z tydzien temu wyjasnilismy sobie wszystko niby zaczał sie tłumaczyc mam wrazenie ze koledzy mają na niego zły wpływ ale z głebi w sercu kocha mnie w koncu twierdzi ze nie spotkał sie z zadna dziewczyna odkad jest ze mną ale skąd mam miec pewnośc skoro przekonałam się ze kłamie... chciałabym ratowac jakos ten związek ale niewiem jak na dzien dzisiejszy ustalilismy ze poniewaz nie dogadujemy sie kazdy swoja droga idzie mi nie pasuje cio on robi a jemu cio ja to zeby sie nie ranic to musimy sie rozstac... w rozmowie z nim w czasie kłótni powiedziałam ze tak bedzie najlepiej zeby sie wcale nie spotykac i skonczyc ale teraz wiem ze mimo wszystko kocham go i chcialabym zyc z nim normalnie tak jak kiedys choc dzis jush jestemy dorośli to moglibysmy realizowac swoje plany marzenia które były kiedys. Cio powinnam zrobic zeby on spojrzał na to wszystko inaczej zrbym ja dla niego była tak wazna jak kiedys a nie koledzy. jak ratowac ten związek??
napisał/a: mika221 2008-12-26 00:47
powiem szczerze...trudna sytuacja....patrząć na to z boku....dopiero właściwie się poznajecie....u dziewczyn jest troszeczke inaczej z pierwsza milośćia....bardzo sie angażują....zawsze był zapatrzony w Ciebie....a teraz jakas inna dziewczyna zawróciła mu w głowie...spodobało mu sie, ale nie na długo....zobaczysz, że wróci do Ciebie predzej czy poźniej....nie kontroluj go, bo bedzie chciał od tego uciec i z ta drugą dziewczyną bedzie sie czuł inaczej...ze jest wolny....pisze tak, chociaż sama kontroluje swojego faceta, ale u mnie to troszeczke inaczej wygląda....kontroluje bo boje sie , że bedzie chcial znow sie zkims spotkać...w sumie jeżeli bedzie chciał to i tak to zrobi....wracając do tematu powiedz mu czego sie boisz, czego oczekujesz, że nie chcesz go stracić ale tez postaraj sie go zrozumieć....mysle że wszystko sobie wyjaśnicie....najlepsza jest rozmowa....życze powodzenia
napisał/a: ~gość 2008-12-26 09:28
moim zdaniem, tak jak pisałam w innym temacie, jak poczuł namiastkę wolnośći, to trudno jest o powrót. przerwy można robić w celu zatęsknienia, jak wszystko jest ok, dla związku będącego na granicy rozpadu, przerwa jest gwoździem do trumny. Zauważyłam przy okazji po raz kolejny tendencję, że jak dziewczyna/chłopak mówi drugiej osobie, że podejrzewa ją o jakieś machlojki na boku, to jak zainteresowany zmienia temat, czy nie chce o nim rozmawiać, to już jest na bank coś na rzeczy. Zastanów się, czy mogłabyś mu zaufać? Bo ja ogólnie mam problemy z zaufaniem, a co dopiero ufać już po jakimś incydencie.... Jeszcze jednym powodem może być to, że cóż, no chłopak się mógł 'nie wyszaleć', takie tandetne wytłumaczenie, ale jakże częste :/ zaczęliście chodzić w dość wczesnym wieku, faceci nie są gotowi wtedy jeszcze na stabilizację, taka trochę 'szczenięca' miłość, rzadko ma szansę przetrwać (chociaż zdarzają się przypadki, moja znajoma (21 lat) jest z chłopakiem z 7 lat, w zeszłego sylwestra się zaręczyli, więc jak widać można).
napisał/a: Alucard 2008-12-26 18:45
Jak ja lubię to powtarzać : ,,faceci to kłamcy", w takich sytuacjach (dobrze, że ja takiej nie miałem, jestem ciekaw czy moja moralność by przezwyciężyła)

No więc jesteś jego pierwszą dziewczyną, a on Twoim pierwszym chłopakiem, sytuacja jest ciężka w waszym związku przyszedł czas na znudzenie, po prostu znudziła mu się ta sama dziewczyna i szuka nowych wyzwań... Co robić? Na pewno płacz i łzy nie pomogą w powstrzymaniu go od zdrady...
Jesteście na granicy zerwania jeden gest, jedne słowo i możecie albo kochać się jeszcze bardziej, albo zerwać...
Zadam pytanie :
,,Czy z upływem czasu powinniśmy swoją partnerkę/partnera kochać bardziej, mniej, czy tak samo?"

Moim zdaniem im bliżej ukochaną osobę się poznaję tym bardziej powinno ją się kochać :D
napisał/a: magda_990 2008-12-27 22:48
W kwestii pierwszy chłopak/pierwsza dziewczyna ...

Moim zdaniem nie chodzi o to ze mu sie znudziłaś, a o to że ciekaw jest jak to jest z kimś innym. On jest facetem, niestety to taka konstrukcja, ktora do zycia potrzebuje emocji, adrenaliny, prostoty i sexu.
Wiesz w zasadzie może to i lepiej, że wcześniej dostałaś sygnał jego "zachcianek". Predzej czy pozniej i tak by do tego doszlo BO CHCIALBY ZOBACZYC JAK TO JEST Z KIMS INNYM, zwykla ludzka ciekawosc, być moze Ty tez bedziesz chciala, ale kobiety są troszeczke inne. gorzej byloby gdybys zauwazyla to po slubie. takze musisz wziac to pod uwage bo czy teraz sie dogadacie czy nie, nie uchroni Cie przed zdrada...

takie jest oczywiscie moje zdanie, moze nie byc trafione ale z ogolnej analizy sytuacji wynika wlasnie taki wniosek.
napisał/a: mitsu1 2008-12-28 00:51
magda_990 napisal(a): On jest facetem, niestety to taka konstrukcja, ktora do zycia potrzebuje emocji, adrenaliny, prostoty i sexu.


Oj nie zgadzam się w pełni, wg mnie to właśnie kobietami kierują bardzo często przede wszystkim emocje, emocje... emocje.
Trudno rozgraniczać, może być i kobieta frajer, jak i facet pinda...

Kobiety często nie panują nad sobą w chwilach kłótni z obecnym i poznawania nowego "kolegi" który pociesza, z kolei uważam, że faceci o wiele częściej krzywdzą partnerki świadomie. Bo to świnie - tak, kobiety... świnie nieświadome... oczywiście to tylko odsetek, obym się nie mylił :)
napisał/a: ~gość 2008-12-28 09:24
no napisałeś w zasadzie to co ja zawsze powtarzam- na kobietę czasem wystarczy odpowiednio spojrzeć, uśmiechnąć się i już jest zauroczona. Żałosne to na potęgę :/ A faceci faktycznie, łatwiej im sobą 'sterować', nie są tak porywczy i emocjonalni, jak krzywdzą to na ogół świadomie, w pełni się zgadzam :)
napisał/a: maginexyz 2008-12-28 13:26
dzięki wam że piszcie:) napewnio kazde słowo może byc prawdą... powiem tak w wigilie do mnie przyjechał opowiadal jak to kocha ze chce ratowac nasz związek ze zalezy mu na mnie ma plany chce ktore wie ze i ja mam zebysmy wynajęli sale i rok sie ozenili i w przyszlym roku mieszkanie wynajęli, powieważ nam się nie układało sobie pomyslałam a moze... moze sie uda jesli to naprawde milośc... w pierwszy dzien swiat przyjechał z rodzicami siedzielismy gadalismy nawet wesolo było czułam ze mu zalezy... powiedział ze jestem jedyna kobieta z która chce założyc rodzine mieć dzieci... w drugi dzien swiąt przyjechał po mnie tam spotkałam sie z jego rodzina w koncu wszystkich tam znam i wiem ze wszyscy są za mna... przytulal sie mówił ze tego mu brakowało, mnie obok itp, głupia uwierzyłam w to wszytsko... po 20 powiedział ze musi jechac do kumpla oddac mu cos cio ostatnio na allegro przyszło, wiec powiedziałam ok, odwiózł mnie o od tej chwili stracilismy kontakt na koniec powiedział zebym pamietała ze mnie kocha. przed 22 przyjechał ten kolega do mnie zaczeł pytac o niego gdzie on jest ze mial przyjechac ze sie umawiali itp a ja powiedziałam ze pojechał do ciebie z 2 godziny temu... tametn zamilkł siedziałem w domu czekałam a tel on nie odbiera, wsciekly pojechał, dzowniłam nie odbierał nie odp na esy. weszłam na profil nk patrze jakas dziewczyna mnie zablokowała wiem ze kiedys mi mówił ze miał z nia kontakt jesli chodzi o prace on taka ma ze jezdzi po ludziach i neta zakłada. dodałam jej nr gg do kontaktów. nie odzywał sie wcale nie wiedziałam cio jest grane nie mogłam spac i w ogóle, dowiedziałam sie ze po 1 w nocy wrocił do domu gdzie był..? NIEWIEM. wczoraj do południa nie odzywal sie tesh wcale wchodze na gg patrze ona opis ma ze go kocha imie jego w opisie, myslalam ze to przypadek, napisalam do niego sms "Łaczy coś cie z nią" dostałam odp "TAK" w i tym momencie poczułam cos czego nie da sie opisac pisałam do niego rózne rzeczy czy to długo trwa czy ja kocha czemu mi to zrobił i w ogóle, nie odzywał sie powiedział ze nie jest gotowy na taka rozmowe niechce gadac o niej i o nikim tylko o nas... wyłaczyłam tel nie chciałam ani go widziec ani słyszec wieczorem patrze ona na gg sie pojawia za chwile on, ona opisy ze fajny wieczorek razem spedzili ze bardzo go kocha, dzis patrze smutki ma pisał do mnie ze chce sie spotkac pogadac... nie rozumiem jednego czemu opowiadal mi takie bajki przy rodzicach i w ogóle ze tak mu zalezy czemu zadrwił ze mnie w ten sposób... napisałam mu czy planuje z nia dzien spedzic, napisał ze nie, powiedzialam ze trzymam za słowo dopoki nie pogadamy nie chce zeby to robił... nie ufam mu juz nie wierze kocham ale mysle ze znienawidze jak doznam prawdy moze te wszytskie lata to jedno wielkie kłamstwo sama niewiem...choc czuje ze cos on ukrywa w głebi serca, jak zalezy mu na niej to po cio chowa głowe w piasek powiedział by otwarcie ze juz ni nie czuje chce z nia byc przeciez na łancuchu nie bede go trzymac....boje sie tej rozmowy rozkleje sie i bedzie a moze jestem w błedzie moze to zbiegi okoliczności a moze ma inne problemy niechcąc narazac mnie przytaknął ze chodzi o nia przeciez ja mu nie powiedzialam kogo mam na mysli a on przytaknał eh cio ja za głupoty mówie niechce uwierzyc i pogodzic sie z tym cio mnie spotkało...
napisał/a: Alucard 2008-12-29 00:00
maginexyz, przyjmij moje kondolencję...
Ale czy jest tak źle jak to wygląda cierpisz teraz, ale dowiedziałaś się jaki on naprawdę jest, co by było jakby po ślubie Cię zdradził, rzucił byś była w gorszym położeniu a tak podczas tej rozmowy daj mu jasno do zrozumienia, albo skończy z nią, albo koniec związku (ale ja mam dobre serce moja rada daję mu jeszcze szansę)...
A co do bólu jaki przeżywałaś jak napisał proste słowo ,,TAK" na Twoje pytanie to wiem jak one strasznie boli :( - ale wszystko da się przezwyciężyć...
napisał/a: Bartekd 2008-12-30 19:10
Ciężko sprawa, współczuje tego "tak" znam to uczucie.
Co do sytuacji to jak dla mnie trochę dziwna...
Obiecuje miłość, przytula a potem znika prawdopodobnie z koleżnką?
to jakiś paradoks...
powiedz mi czy twój chłopak jest uległy?
co to za dziewczyna? co o niej wiesz?
Jak dla mnie to napewno on sam nie wie czego chce, tylko pytanie dlaczego.
Jakie byly wasze stosunki wcześniej??
Dokładniej kto się bardziej o kogo starał?
napisał/a: maleństwo_ 2008-12-30 21:32
maginexyz, współczuję faceci to jednak dranie!
Skoro już raz tak Cię okłamał to nie wiem jak będzie dalej... Z drugiej strony każdy ma szansę się zmienić. Pogadaj na spokojnie... Bądź zimna i oschła, i nie wzruszaj się-na mojego podziałało... Zapytaj czy to prawda. Czy ona daje mu coś, czego Ty mu nie dajesz, czy coś do niej czuje... A jeśli jest tak jak mówisz, że to inna sprawa to żeby wyjaśnił, bo szczerość jest najważniejsza.
Później już zależy jak Ty to potraktujesz... Może zrób tak jak on? Albo przynajmniej stwarzaj pozory... Żeby poczuł się jak Ty-może wtedy zrozumie? Nie wiem... co się ostatnio dzieje z ludźmi...