Czy to najwyższy czas aby zakończyć związek?
napisał/a:
errr
2015-07-06 15:14
jak ekologicznie to pewnie zdrowo.
Podziękuj jej pięknie, że dba o siebie i od razu Ciebie i ciesz się, że Ty nie musisz gotować.
Swoją drogą, jakbyś od czasu do czasu ugotował sobie coś co bardzo lubisz a jest 'nieekologiczne' to myślę, że ze zmęczenia i wysiłku byś nie umarł;)
jak myślisz?
Generalnie polecam jednak rozstanie.
Nie pasuje Ci taka kobieta to z nią nie bądź bo będzie tylko gorzej - coraz bardziej będziesz zwracał uwagę na jej wady.
Podziękuj jej pięknie, że dba o siebie i od razu Ciebie i ciesz się, że Ty nie musisz gotować.
Swoją drogą, jakbyś od czasu do czasu ugotował sobie coś co bardzo lubisz a jest 'nieekologiczne' to myślę, że ze zmęczenia i wysiłku byś nie umarł;)
jak myślisz?
Generalnie polecam jednak rozstanie.
Nie pasuje Ci taka kobieta to z nią nie bądź bo będzie tylko gorzej - coraz bardziej będziesz zwracał uwagę na jej wady.
napisał/a:
KokosowaNutka
2015-07-06 15:18
Mysle, ze gdyby byla mu obojetna to dawno poprosilby ja o wyprowadzke. Skoro szuka rady na forum to chyba tli sie w nim jezscze jakas nadzieja.
napisał/a:
Romeo_159
2015-07-08 17:01
Coś jeszcze się tli...kwestia jak długo i czy to jest warte starania?
[ Dodano: 2015-07-08, 17:01 ]
Weekendowe związki nie sprzyjają poznaniu drugiego człowieka. Pewne rzeczy potrafią wyjść jedynie w praniu. W codziennym obcowaniu z drugim człowiekiem. Z mojej strony szacun, że to "pranie" załączyłeś w postaci wspólnego mieszkania przed, a nie - o zgrozo - po ślubie.
Choć mimo wszystko nie wierzę, żeby nawet podczas tych weekendowych waszych spotkań nie było jakichś symptomów... Jak coś do końca nie gra, to symptomy są zawsze. Choćby niewielkie, niby nic nie znaczące, ale mimo wszystko zastanawiające. Człowiek nie potrafi ukrywać swojej prawdziwej natury i oblicza na dłuższą metę. A niestety wchodząc w nowy związek, podczas spotkań ludzie zazwyczaj próbują pokazywać się z najlepszej strony, czasem nawet ze strony której tak naprawdę nie posiadają. Szkoda tylko, że ktoś jest przez to oszukany
Nie miałem możliwości poznać, bo była kompletnie inna. Teraz się zmieniła, wychodzą nowe przyzwyczajenia itd. Czasem mam wrażenie że jej nie poznaję.
[ Dodano: 2015-07-08, 17:01 ]
Mieszkacie razem już rok i calutki rok ciągnie się ta sytuacja? Ci ty, masochista jesteś?
Były również lepsze okresy, przecież nie będę się męczył gdyby to było cały czas, ale również nie będę kończył związku z powodu kilku kłótni.
Ja też pracuję 8h w biurze i co? Jak wracam do domu padem na twarz. Zależy co to za praca. Jeśli ciąży na Twojej dziewczynie duża odpowiedzialność - wierz mi, ma prawo być zmęczona. Nie tylko praca fizyczna męczy. Jest to fakt i nie ma co z nim dyskutować.
Nie ma ciężkiej pracy, wiem bo byłem nie raz u niej w pracy jak miałem urlop.
Czemu? Sam sobie nie umiesz ugotować? Czekaj, czy to jest tak, że wymagasz od swojej kobiety, aby Ci ugotowała, podała i posprzątała?
Skoro nie wiesz dlaczego wrzucasz mnie do worka? TO JA pierwszy zabieram się do sprzątania, TO JA ogarniam swoje ubrania, ona zostawia bałagan, nie chce się jej sprzątać a jak już to po łebkach to robi, nie dokładnie. TO JA wyciągam jej włosy ze zlewu, wanny. Gdybym robił tak jak to przedstawiłaś to BYŁBY jeden wielki burdel w mieszkaniu.
Trzepiesz jej historię przeglądarki?
Mamy komputery obok siebie, widzimy wzajemnie co robimy.
To nie żyj. Czy ktoś Cię zmusza?
Wiem to.
[ Dodano: 2015-07-08, 17:01 ]
W ogole jak wygladaly te wasze rozmowy? Czy aby przypadkiem nie wytykales jej wszystkiego co Ci nie pasuje i dziwiles sie, ze nie pada na kolana i Cie nie przeprasza obiecujac poprawe?
Kazdy ma swoje wady i slabosci, tego nie zmienisz. Tutaj trzeba usiasc i porozmwiac, zastanowic sie jak rozwiazac problem zeby zylo sie we dwoje jak najlepiej. Ciagle obwinianie i szukanie winy w partnerze nie ma sensu. Sam widzisz, ze powoli jedyne co do niej czujesz to niechec. Jestes w stanie porozmawiac z nia otwarcie, bez pretensji, bez patrzenia tylko na czubek swojego nosa, tak aby potem skorzystal na tym wasz zwiazek a nie tylko Ty? Myslisz, ze ona jest w stanie zrobic to samo?
Nie wymagam od niej aby mi gotowała. Sama wybiera co gotuje, mamy podzielone obowiązki i każdy ma coś do zrobienia.
[ Dodano: 2015-07-08, 17:01 ]
Podziękuj jej pięknie, że dba o siebie i od razu Ciebie i ciesz się, że Ty nie musisz gotować.
Swoją drogą, jakbyś od czasu do czasu ugotował sobie coś co bardzo lubisz a jest 'nieekologiczne' to myślę, że ze zmęczenia i wysiłku byś nie umarł;)
jak myślisz?
Generalnie polecam jednak rozstanie.
Nie pasuje Ci taka kobieta to z nią nie bądź bo będzie tylko gorzej - coraz bardziej będziesz zwracał uwagę na jej wady.
Robię sobie czasem jedzenie. Nie potrafię wszystkiego, nie lubię gotować.
Również jesteś niestety bardziej w stronę rozstania.
napisał/a:
dr preszer
2015-07-25 23:45
Po takim stwierdzeniu pytasz jeszcze co dalej? Daym, chłopie, ile Ty masz lat?
Spuść laskę na drzewo i poszukaj nowej ale na starcie zaznacz, że ma być ogarnięta. Graj w otwarte karty, a nie lasce na początku mówisz, że ma ładnie wyglądać, leżeć i pachnieć a potem sprzątać po sobie włosy :). Tak się nie da.