czy to wstyd dziewczynie oczekiwać wsparcia finansowego?

napisał/a: Arelia2015 2015-10-28 22:52
Witam, chciałabym trzezwej opinii "ze strony". Spotykam się od 7 miesięcy z mężczyzną , który jest starszy ode mnie na 10 lat. (on ma 32 lata). Od 6 miesięcy on jest bezrobotny. Ta sytuacja zaczyna być uciążliwa, gdyż on mieszka przy rodzinie i jak twierdzi oni nie chcą by żadna dziewczyna go odwiedzała ( mnie nawet nie chcieli poznać ) dlatego spotykamy się regularnie u mnie. Ja sama mam dobrze płatną pracę, ale niestety bardzo nerwową i niestabilną. Problem w tym, że cięzko mi finansowo, gdyż sama wynajmuje mieszkanie w dużym mieście, co jest dużym kosztem, opłacam sama sobie zaoczne studia i leczenie( ze wzgl na problemy zdrowotne). Nie głoduję, ale na plusie też nie jestem, przy czym staram się też pomóc swojej rodzinie. Ja niestety nie mam możliwości wprowadzenia się do matki ( jedynej rodziny, którą mam). Dlatego wiem, że muszę wszystko na siebie ciągnąć. Przytłacza mnie myśl, że gdy stracę pracę to niestety tak dobrze płatnej już nie znajdę i nie będę miała z czego się utrzymać.

Dlatego też rozmawiałam z partnerem o tym by jak znajdzie pracę, przemysleć wspólne zamieszkanie, bym też się czuła odciążona. Na co on stwierdził, że lepiej nam się rozstać skoro szukam sponsora. A to nie prawda, chcę dalej pracować, za te wszystkie miesiące nie dostałam od niego nic w prezencie, a jak wychodziliśmy gdzieś na miasto płaciliśmy na przemian. Jeszcze dodał, że nawet gdy wyjdzie na prostą, znajdzie dobrą pracę to i tak większość pieniędzy będzie przeznaczał na swój dom (mamy) i rodzinę, bo ponoć im nie starcza (w co też wątpię). Powiedział też, że zamieszkanie ze mną jest ostatnim jego priorytetem w życiu. I w ogóle był bardzo oburzony, że jak to tak?! Wg niego, mi jako kobiecie powinno być wstyd prosić o jakiekolwiek pomoc finansową od faceta. A ja uważam, że to jest niesprawidliwe, że ja jedna muszę ciężko pracować byśmy mieli miejsce gdzie się spotykać i rozwijać nasz związek. Najgorsze, że zapowiedział, że ta sytuacja to jeszcze potrwa dłuuugo dłuuugo i że jak mi się nie podoba to na siłę mnie nie trzyma. A na początku związku sam wspominał o zamieszkaniu razem na jesień
Poza tym to jest bardzo troskliwym, czułym i kochającym mężczyzną. Nie pije, nie imprezuje, nie awanturuje. Dba o mnie i moje zdrowie.
Proszę obiektywnie powiedzieć czy może przesadzam z oczekiwaniami? Dziekuje
napisał/a: dagsam 2015-10-28 23:56
Eee szczerze kopnęłabym takiego w d.... My z K zamieszkaliśmy razem po miesiącu, z czego po 2 kolejnych straciłam prace do tego i u moich rodziców finanse sie bardzo pogorszyły wiec postanowiliśmy sie wprowadzić do nich i pomoc im i kilka miesięcy K pracowal "na" mnie i częściowo na moich rodziców.. Nigdy nie bylo wyrzutów na szczęście sytuacja sie poprawiła ale wiem ze zawsze w nim znajdę oparcie a z takim gościem to takim kijkiem po wodzie pisane.. I jak to wstyd?! Wstyd to kraść a to normalna sprawa...
napisał/a: Valkiria_ 2015-10-29 08:15
Zabił mnie własny śmiech jak przeczytałam najpierw, że stwierdził, iż zamieszkanie z tobą jest ostatnim na jego liście priorytetów, a linijkę później tekst że jest czuły, dobry i kochający. SIC!
Naprawdę jesteś aż taką desperatką, żeby na siłę tkwić przy facecie dla którego nie znaczysz zupełnie nic? Bo z tego co napisałaś, to aż bije po oczach to, że nie jesteś dla niego nikim istotnym.. Razem od 7 miesięcy, a on nawet nie wziął Cię na herbatę do swojego domu żebyś poznała jego rodzinę? Skąd masz pewność, że on w tym domu nie ma żony i dzieci... Ty tak naprawdę cholernie niewiele o nim wiesz. Dodatkowo gościu jest skończonym pasożytem - chodzi sobie do ciebie na schadzki, wiele nie wymagasz, a jak już zaczynasz wymagać cokolwiek to sprowadza cie na ziemię na co możesz liczyć... I to w dość zolnierskich słowach. Sama się oszukujesz i próbujesz karmić złudzeniami.
Mój mąż jest starszy ode mnie o 8 lat. Gdy się poznaliśmy miałam 25, a on 33. Też mieszkał z matką, a zaprosił mnie żebym ją poznała po 2 tyg znajomości... Omine fakt, że nie miał oporów przed podarowaniem jakichś kwiatów, czy upominku. Z resztą po dziś dzień, a jesteśmy ponad 2 lata po ślubie, takowych oporów nie ma.
Zdarzyło się tak, że po 4 miesiącach od naszego poznania się straciłam pracę. Szukałam nowej przez 2 miesiące. Przez ten czas był mi wsparciem, dodawał otuchy i pomagał finansowo. I to nie jest, a przynajmniej nie powinno być niczym nadzwyczajnym... Tak powinny wyglądać normalne relacje ludzi, którzy są razem.
Myślę, że każda forumowiczka będąca w normalnym związku powie ci to samo co ja...
Taki gość jak ten, którego opisalas nadaje się po prostu do odstrzału
napisał/a: krasnolud1 2015-10-29 09:57
Arelia2015, na kogo Ty dziewczyno tracisz czas, niech kocha mamusię i oddaje jej kasę aż do śmierci, skoro jesteś ostatnim priorytetem na jego liście Twoja propozycja jest zrozumiała i nie ma nic wspólnego ze sponsoringiem, tylko masz wypaczonego chłopa. Wiesz 32-letni facet mieszkający z mamusią i chcący tego dalej już sam w sobie jest nienormalny
napisał/a: Valkiria_ 2015-10-29 10:03
Liczę, że koleżanka przejrzy na oczy i pogoni dziada, bo już dawno nic mnie tak nie zbulwersowalo jak ten temat...
napisał/a: Annie 2015-10-29 11:12
Arelia2015, wsparcia od partnera ( finansowego, emocjonalnego, intelektualnego, fizycznego, KAŻDEGO) nie tylko można bez wstydu oczekiwać, a wręcz oczekiwać się powinno!
Wzajemne wsparcie i zaufanie to 2 najbardziej podstawowe fundamenty związku. Twój partner natomiast ani jednego ani drugiego jak widać po twojej wypowiedzi, nie przejawia. Więcej! Przejawiać nie ma najmniejszej ochoty. Czy w ogóle zasługuje on na miano partnera? Nierób i maminsynek?
napisał/a: KokosowaNutka 2015-10-29 17:10
Wstyd to lezec cale dnie na kanapie i wymagac zeby partner na nas robil a nie wspolnie pracowac i zarabiac na zycie. Albo on nie rozumie slowa 'sponsoring' albo rzeczywiscie ma zonke i dzieci i wciska Ci kit ;) Tak czy siak facet do odstrzalu.