Czy wszyscy mezczyzni to tchorze?

napisał/a: gosik6 2007-06-20 18:54
Witam wszystkie Kobiety na tym forum! jestem tu od niedawna,czytałam Wasze posty i nawet przez moment nie pomyślałam,że i ja będę potrzebować rady... ale zacznę od początku!
Poznałam fantastycznego faceta,takiego na widok którego miękną kolana :) Od razu powiedział mi,że jest chory (ma przepuklinę kręgosłupa i problemy z kręgosłupem),ale mi to naprawdę nie przeszkadzało... Uparcie zaczął twierdzić,że nie chce się z nikim wiązać,dopóki nie wyzdrowieje,bo nie chce nikogo ranić swoją chorobą i liczyć na współczucie.... ale mimo tego zaczęliśmy się spotykać, było naprawdę świetnie... właśnie tak jak zachowują się zakochani:) aż to wczoraj...
Wczoraj w nocy przysłał mi smsa,że między nami to koniec,że jestem wspaniałą kobietą,ważną dla niego,ale to koniec... napisał,żebym nie pytała dlaczego,bo teraz mi tego nie powie,dopiero kiedyś mi to wytłumaczy! dodał jeszcze,że jakby trzymał sie od początku swojego zdania(że nie chce z kimś być) to by nie doszło do takiej sytuacji,a tak to posłuchał kogoś i teraz wyszło tak jak jest... przepraszał,pisał,że mu przykro,że nie chciał by tak wyszło...
Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć,czy ten mężczyzna przestraszył się tego uczucia? tego,że stałam się dla niego kimś ważnym? i po prostu uciekł? boi się tego,że nie może mi dać tego,czego chcę,ze względu na swoją chorobę? a ja naprawdę Go kocham... a może on jest po prostu zwykłym chamem... wiem,że nie wchodzi tu w grę żadna inna kobieta...
czy ja mam walczyć o to uczucie? skoro on twierdzi,że nie zmieni zdania... :mad:
napisał/a: Mari 2007-06-20 19:37
Gosik ,ale mi zadałaś klina! Do połowy twojego postu rozumiem...,ale im dalej tym bardziej głupieję!.ON Cię kocha i nie chce z Tobą być?,że kogoś posłuchał?....Na 100% nieprawda
cytat:" boi się tego,że nie może mi dać tego,czego chcę,ze względu na swoją chorobę?"
Akurat znam tę chorobę.Gosik w tej sprawie jest drugie dno.Nie tchórzostwo!,nie chamstwo.Zadzwoń,umów spotkanie.Jeżeli,to co Ci mówił wcześniej było prawdą? przyjdzie i wyjaśni.Jeśli czarował...to pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy,to ,że On po prostu jest żonaty i żona już o wszystkim wie.Stąd ta paniczna ucieczka.Gosik na moim wątku zadałam przewrotne pytanie.Jednym z podpunktów jest,że naszą,kobiet domeną jest "szpiegomania".Proponuję,choć z żalem,sprawdź Go! Trzymam w kciuki, powodzenia.
napisał/a: gosik6 2007-06-20 21:28
Wiesz,wiem o nim naprawdę bardzo dużo... żony na pewno nie ma,dziewczyny też nie... czy mnie kocha? nie wiem... napisał mi,że jestem dla niego ważną osobą,nie jakąś tam zabawką... a co do słuchania innych... ktoś, z kim gadał o mnie/o nas (domyślam się) powiedział mu,żeby spróbował ze mną być,spotykać się! i to zburzyło jego pewność siebie! bo cały czas twierdził,że nie chce się wiązać,nie chce niczego obiecywać,że nikogo nie potrzebuje... a jednak spróbował...
a jestem bardzo ciekawa,jakie drugie dno znasz tej choroby? czy naprawdę warto jest wybierać żyje w samotności niż miłość ze względu na nią? pozdrawiam
napisał/a: natuXka01 2007-06-20 21:52
Moim zdaniem boi sie ze kiedyś zwrócisz uwagę na kogoś "lepszego od niego" w sensie ze znajdziesz kogoś w pełni zdrowego. Od razu mówie ze nie znam tej choroby i nie wiem jak bardzo jest ona poważna, ale moze przez to ze jest chory stracił tą pewnośc siebie, boi sie ze moze Cie unieszcześliwić. Chociaz dla nas kobiet to sie moze wydawac troche głupie, to własnie mezczyzni są takimi dzieciakami, każdy to mały chłopczyk tylko w ciele wielkiego faceta i tylko udają takich silnych psychicznie :) Mam nadzieje ze przemówisz mu jakoś do rozsądku, bo wierze ze Cie kocha, tylko troche brak mu wiary w siebie. Spotkajcie sie, bo przez smsy lub telefon trudno wyrazić uczucia. Pozdrawiam Gosik i wierze ze bedzie dobrze :)
napisał/a: gosik6 2007-06-20 22:01
On zawsze mi powtarzał,że nie chce bym z nim była z współczucia,że nie chce mojej litości! a dla mnie jego choroba nie ma wielkiego znaczenia,liczą sie inne rzeczy... Czy człowiek,który kocha,albo,któremu zależy zachowuje się jak tchórz? cały czas zadaje sobie pytanie,czy jest coś co mogę jeszcze zrobić.... Pozdrawiam!
napisał/a: natuXka01 2007-06-20 22:19
No własnie i wydaje mi sie ze tego sie boi.. Ze jesteś z nim z współczucia.Napisałaś na początku ze "nie chce się z nikim wiązać,dopóki nie wyzdrowieje,bo nie chce nikogo ranić swoją chorobą i liczyć na współczucie...." Porozmawiaj z nim, wyjaśnicie sobie wszystko na spokojnie i powtórz nawet 100000 razy ze go kochasz zeby przemówić mu do rozsądku! :*
napisał/a: Mari 2007-06-21 00:57
Gosik cytat"jestem bardzo ciekawa,jakie drugie dno znasz tej choroby?"
Kochanie nie chodziło mi o chorobę Jego!.To jest pryszcz nie choroba.Wystarczy zabieg i po wszystkim.Chodziło mi o drugie dno tej całej sprawy z Jego odejściem tzn ,czuję, iż On Cię skłamał zasłaniając się takim "tłumaczeniem".Natuśka01 ma rację.Posadź faceta na 4 literach i nie się wyspowiada!!!,Jak śmiał Cię rozkochać i sp.....Nie daj się!.
Z naszych uczuć się nie żartuje!!!
napisał/a: gosik6 2007-06-21 09:42
Najgorszy jest fakt,że on nie powiedział mi tego w 4 oczy... nie wiem,bał się spojrzeć mi w oczy? Choroba jest tu jedynym wytłumaczeniem,jest argumentem z którym nie mogę dyskutować... to jest strasznie uparty człowiek,twierdzi,ze zdania już nie zmieni... choć raz już zmienił... a ja teraz co? mam czekać cierpliwie na moment,aż kiedys wytłumaczy mi powody swojej decyzji? :(
W pt jest impreza,na której on chyba będzie,boję się,że jeśli się z nim tam umówię to nie przyjdzie,albo w kółku będzie mi powtarzał,że nie,bo nie....bo to wszystko jest podobno dla mojego dobra...
co jest dla mnie też dziwne,on nie zaproponował utrzymywania dalszego kontaktu na stopie koleżeńskiej,tylko koniec i już.... nie wiem już sama co zrobić...
pozdrawiam!
napisał/a: ana818 2007-06-21 15:57
Szczerze, to nie wyobrazam sobie zakończenia znajomości (na jakimkoliwiek etapie by nie była) jednym SMS - to rzeczywiście tchórzostwo. Musisz z nim porozmawiać osobiście jest Ci to winien. Moze wtedy zdołasz go przekonać że odtrąca osobę, która go kocha. Życzę powodzenia
napisał/a: gosik6 2007-06-21 18:08
No właśnie próbuję sobie uzmysłowić,czy jest sens rozmowy tutaj o uczuciach? czy należy powiedzieć "KOCHAM CIĘ",jeśli druga osoba,będzie się upierać przy swoim zdaniu...? teraz jest cisza,milczenie,nawet nie wiem jak teraz wyglądają nasze relacje,czy my się w ogóle znamy...:( w ogóle załatwianie tak ważnych w życiu spraw powinno być zabronione prze sms.... Pozdrawiam...
napisał/a: Mari 2007-06-21 20:01
Gosik wdepnęłaś ....wiesz patrzę na Twoje słowa i...kursor miga , a ja nic ! pustka
odpuść..
napisał/a: kicia877 2007-06-21 20:59
grosik miałam podobną sytuacje, może nie osobiście ale znajoma mojego znajomego byłą z nim jakieś 4 lata w związku, też dowiedziała się że jest poważnie chora i zerwała z nim bo nie chciała zabierać mu czasu... marnować życia, tylko jak ona z nim, zerwał to mu nie podała powodu.. on się załamał bo ją bardzo kochał.. nie wiedział co jest zaczął pioć było źle ale ona po jakimś pół roku sama się do niego odezwała porozmawiali powiedziała mu oco wtedy chodziło, zeszli się.. a teraz w ubiegłą sobotę bawiłam się na ich ślubie, myślę że WARTO WALCZYĆ!!!
JA BYM WALCZYŁA!!!
Ps. ale ostrożnie, żeby nie przestraszył się całkowicie, powoli, delikatnie, daj mu trochę czasu ale WALCZ O NIEGO!!! Bo Warto Walczyć o MIŁOŚĆ
POZDRAWIAM I TRZYMAM KCIUKI!!!