Czy jest szansa na związek?

napisał/a: YokoYune 2019-02-06 08:57
Poznałam chłopaka dopiero około 1,5 miesiąca temu. Ale odtąd stał mi się naprawdę bliski. Po prostu czuję że zawsze mogę na niego liczyć, jest zabójczo miły, zawsze chce mi pomóc, zawsze doradzi...

Od całkiem niedawna zaczęłam studia. Może zabrzmieć to dosyć dziwnie, ale naprawdę gdy tylko go zobaczyłam strasznie mi się spodobał, aż w końcu po czasie odważyłam się do niego zagadać pod pretekstem prośby o pomoc w czymś na zajęcia. Okazało się wtedy, po rozmowie z nim, że mamy że sobą wiele wspólnego. Podobne problemy, podobne zainteresowania, podobne obawy i przejścia z przeszłości. Zaczęliśmy coraz więcej rozmawiać, wspierać się nawzajem i pomagać sobie. Ma dosyć nietypowy charakter, do tego podobny do mojego, co poprostu sprawiło że wkoncu poczułam, że ktoś naprawdę mnie rozumie. Jest przemiły, zawsze stara się każdemu pomóc. Dla mnie zawsze znajdzie czas i chętnie pomoże. Kiedy rozmawiamy i widzi że jestem przygnebiona zawsze pyta I wspomoże dobrym słowem. Poprostu czuję że mogę mu wszystko powiedzieć, zapewniał że zawsze mnie wysłucha i wspomoże, a i ja czuję że ktoś w końcu mnie rozumie. Nasza znajomość, mam wrażenie, że coraz bardziej się zaciśla. Rozmawiamy często do później godziny w nocy rozmawiając na różne tematy. Widzę że poczuł się wokół mnie swobodniej, bo nie ukrywa się maską jak zwykł to robić, tylko po prostu jest przy mnie sobą. Chwilami nawet żartuje sobie ze mnie, droczy się że mną. Czasami są to nawet żarty dwuznaczne, ale mamy dystans do tego i poprostu śmiejemy się z tego. Ostatnio coś mi strzeliło do głowy i wspomniałam coś o przytuleniu się podczas jednej z rozmów na Facebooku(mieszka daleko ode mnie i widzimy się tylko kiedy mamy zajęcia). Nie protestował ani nie oburzył się tylko odwzajemnił. Zapytany czy naprawdę by mnie w rzeczywistości przytulił odpowiedział że 'czemu nie'. Odtąd każde nasze pożegnanie na Facebooku kończy się takim symbolicznym przytuleniem a ja głupia rozpływam się na samą myśl o tym że mógłby mnie przytulić w rzeczywistości (chyba bym z tych emocji zemdlala haha). Z racji sesji i dużej ilości wolnego czasu jako że zajęć nie mamy już drugi tydzień a i jedyny egzamin jaki mieliśmy mieć był w poniedziałek,to nie widzieliśmy się przez ten wolny czas. Poza poniedziałkiem, kiedy to zaprosił mnie na pizze wraz z jego dwojgiem znajomych po zakończonym egzaminie. Kiedy tylko każdy poszedł na swój autobus powrotny, napisał mi że bardzo dziękuje za miły czas. Zaczął mnie też wcześniej komplementowac, kiedy to zobaczył mojego Instagrama z paroma moimi zdjęciami kiepskiej jakości. Powiedział mi wprost że jestem piękna, parę razy. Ehh. Po prostu momentalnie się rozplynelam. Wpadłam po uszy. Ale nie jestem pewna, czy mogę odbierać te drobne sygnały jako to, że może coś z tego w przyszłości być. On jest zabójczo miły dla każdego kto jest nastawiony do niego w pozytywny sposób i nie okazuje się poprostu kimś kto chce wykorzystać go(mówię tu o pomocy np przy zadaniach z zajęć, jakoś ludzie upatrzyli go sobie jako tego którego zawsze można zapytać o zadania i często proszą o gotowce). Nie wiem przez to czy mogę czuć się w jakiś sposób wyjątkowa. Pisał mi że mnie docenia, że mało jest ludzi takich jak ja. Również zwierzał mi się ze swoich problemów i jak najbardziej też czuje że na mnie również zawsze może liczyć. Ostatnio nawet spadło na temat związków, jakoby jego kolega podobno miał problem z dziewczyną. Zwierzył mi się że nigdy z nikim nie był, że 'Lepiej zainwestować w czas, żeby nie było tak jak u jego kolegi' z którym zerwała właśnie dziewczyna. A sam kiedy usłyszał o moich problemach z moimi ex, powiedział mi że znajdę w końcu kogoś kto będzie mnie traktował jak księżniczkę bo na to zasługuje. Ale ja mam w głowie tylko jego... I nie wiem, czy mogę co liczyć na coś więcej, jak to poprowadzić w tym kierunku...
Dodam, że on nie jest z osób którym łatwo komuś zaufać. Nie rzuca się też ludziom na szyję. Więc ucieszyło mnie kiedy wymienił mnie wśród 3 osób które cieszy się że poznał od początku studiów bo wiem że wlicza mnie tym w grono tych którym ufa.