czy zdrada może być TOLEROWANA ?

napisał/a: ~gość 2010-01-31 13:44
Chcę już na wstępie zaznaczyć, że taka postawa jest według mnie żałosna i świadcząca o dziwnym systemie wartości.

Historia jest dość dziwna i z początku dość ciężko było mi w nią uwierzyć. Jednak kiedy sam "zainteresowany" ją potwierdził moje zdziwienie nie znikło, powiem więcej, wzrosło.

Ponad dwa lata temu zaczynając nową pracę poznałem tam nazwijmy go "Artura" pracowaliśmy razem nad kilkoma projektami więc chcąc nie chcąc dowiedziałem się o nim kilku rzeczy. Przyszło to tym łatwiej, że Artur jest z natury trochę za bardzo wylewny, a to dodatkowo pogłębia się kiedy na bankiecie czy imprezie integracyjnej kiedy wino rozwiąże mu język.

Już przeszło cztery lata jest w związku z nazwijmy ją "Agatą" , niby nic dziwnego prawda ? Powiem więcej planują w najbliższej przyszłości ślub i wybudowanie domu . Niby wszystko pięknie prawda ? problem polega na tym , że Artur REGULARNIE ją zdradza. To samo w sobie nie było by może jeszcze niczym nad wyraz dziwnym lecz w tym wypadku sytuacja jest o tyle specyficzna, że jego partnerka O TYM WIE ! Tak, tak dobrze usłyszeliście WIE O TYM i mimo to nadal z nim jest.

Poznałem tą kobietę inteligentna, wykształcona, ambitna ( a przynajmniej takie sprawiała wrażenie ). Dlatego właśnie tak dziwi mnie jej zachowanie, po każdej zdradzie Artura boczy się na niego przez kilka może kilkanaście dni. Po czym następuje wielkie pojednanie i składanie obietnic typu "to było ostatni raz". Taka sytuacja powtórzyła się już 4 razy ( o tylu przypadkach wiem ).

Mam pytanie przede wszystkim do pań, co sądzicie o tej kobiecie ?
dlaczego tak postępuje i co nią kieruje ?
jak ten związek może się utrzymywać ?
napisał/a: Patka2 2010-01-31 13:49
taka myśl mi się nasunęła :



Kochająca kobieta wybacza wszystko, lecz nie zapomina niczego.

— Khalil Gibran
napisał/a: Magulka 2010-01-31 15:11
Racjonalista, pisałam kiedyś o podobnym przypadku. Znam jednego Pana, który ma żonę i dziewczynę (tak ją nazywa). Żona od lat ta sama, tylko dziewczyny mu się co jakiś czas zmieniają Nie kryje się z tym, kochanki odwożą Go legalnie pod sam dom i nic się nie dzieje. Kim jest Jego żona, jest dla mnie wciąż zagadką

A czym się kierują takie kobiety, to dopiero łamigłówka. Może skłania je do tego niska samoocena, obawa, że sobie same nie poradzą. Troska o dobro dzieci. W niektórych przypadkach wygodnictwo, bo jak taka Pani miałaby np. wreszcie wziąć się do pracy a nigdy wcześniej nie pracowała, to pewnie na samą myśl o tym dostaje mdłości. Tak to jest, jak kobieta od samego początku liczy tylko na łaskę swojego faceta, zakładając, że tak cudownie będzie zawsze. Po co pracować, po co się uczyć, wystarczy znaleźć odpowiedniego kandydata na męża. I niestety często później wychodzą takie, a nie inne kwiatki. Generalnie, żal mi takich kobiet. No cóż, za wygodę trzeba płacić
napisał/a: ~gość 2010-01-31 15:22
Albo Agatka jest strasznie głupia wbrew temu co mówisz albo jest z Artkiem z innych powodów niż miłość (kompleksy, kasa etc.) albo szykuje słodką zemstę. Jest jeszcze jedna możliwość - wpaja sobie że mężczyźni to poligamiści ,a kobiety monogamistki (bardzo dziurawa teoria) i jej przyszły mąż rozdziela seks od miłości bo jest mężczyzną (ponownie dziurawa teoria) więc wmawia sobie że to co on robi na boku to tylko seks, a ją dalej kocha - niezaleznie od tego co ona sobie wmawia to i tak ten zwiazek bedzie dla niej wyniszczający.

Raczej to nie ma nic wspólnego z tolerowaniem ,bo ona tolerowałaby zdrady gdyby jej to nie ruszało. Zdarzają sie oczywiście takie związki gdzie partnerzy tolerują sobie wyskoki (wolny związek, poliamoria) , jednak w nich nie ma własnie krzywdy którejś ze stron.
napisał/a: sorrow 2010-01-31 15:39
Czemu tu się dziwić? Przecież związków na boku jest cała masa. Zazwyczaj myślimy o takich związkach w konkretny sposób - zdradzony i zdradzająca (albo odwrotnie w zależności od płci) + do tego kochanek. Zdradzany najczęściej przynajmniej na początku nic o zdradzie nie wie... trudno więc powiedzieć, że ją toleruje. Ale zobaczcie, że występuje tu jeszcze jeden związek - zdradzająca + kochanek. Ten kochanek jest bardzo często świadomy, że po opuszczeniu jego ramion kochanka wraca do męża, całuje go, śpi z nim, może też często wyznaje miłość. To jest dopiero zdrada... i tą zdradę masa kochanków toleruje. Może ich to wkurza, ale jakoś z tym mogą żyć. Mają więc swoje powody, żeby taką zdradę tolerować. Pani z opowieści widocznie też jakiś powód ma.
napisał/a: misiaczek771 2010-02-04 08:38
SORROW idealnie to okresliłeś!!!!!!!!!!!!!

Każdy ma swój powód aby żyć w takich skrajnych sytuacjach w wybaczać rzeczy niewybaczalne.

Chyba nie powinnam wypowiadać sie tej kwestii ponieważ sama zdradzam< zadrdzałam> swojego faceta ale tez sama jestem zdradzana przez swojego kochasia. Który zawsze wracała do żony. Wyznawał mi miłość dawał wiele ciepła po to tylko aby za chwile wrócić do zony i jej mówic dokładnie to samo.Aby z nią spedzic reszte dnia i nocy......było mi przykro ze ten niby "mój facet "spi z inna ale to przeciez jego zona....................!!!!!!
Po tym doświadczeniu teraz wiem ze takie sytuacje sie zdazają i tak można żyć ale ja juz nie dałam rady tak żyć !!!!!!!!!! Ale przez rok godziłam sie na to kochałam faceta całym sercem który był mój tylko na chwile a potem wracał do kochanej żony!!!!!!!!!!!

Jednak mysle ze jego zona wiedziała ze kochany mąż ja zdradza ...........ponieważ nasze spotkania były bardzo czeste bardzo czesto wracał pózniej do domu i wogółe był dużo sytuacji które powinny dac jej dużo do myslenia. Jenak z jakiś przyczyn też mu to wybaczyła............
napisał/a: ~gość 2010-02-04 08:59
też znam takie dwa przypadki
pierwszy to bogaty synek tatusia który regularnie korzysta z usług prostytutek i koleżanek. Swoją dziewczynę wyzywa od czego tylko może, robi jej świństwa które dla mnie byłyby nie do zniesienia. I oni się kochają (albo ona jego kasę), są ze sobą chyba koło 5 -6 lat.
drugi przypadek to 'stare' małżeństwo. On w tej samej miejscowości ma dużo młodszą kochankę, nastoletniego syna. Śpi i je już u boku żony która nie ma się gdzie przeprowadzić dlatego musi codziennie na niego patrzeć.
Wydaje mi się że taka kobieta ma podobny system moralny
albo skrzywiony obraz rodziny, małżeństwa, roli kobiety w związku
albo myśli że nie ma wyjścia
... albo kocha ponad wszystko.