Dekalog zachowań cz4

napisał/a: steel 2008-10-18 17:31
….jest ona. to czysta natura, być może dar, niekiedy przekleństwo ale jej ciało od najmłodych lat wykazywało duży tremperament na miłość. Sama przyjemność zrodzona między biodrami owej kobiety wydaje się wyobrażeniem doznań mających się spełnić "... za chwilę". mijajace lata u boku swojego męża uspokoiły, stonowały potrzebę głęboko drzemiącą. można by powiedzieć o niej ze jest przykładną zoną, matką. obiadek, kolacja, nie pomijajac śniadania. pocałunek na do widzenia, pocałunek na dzień dobry...podniesiony głos kiedy dzieci zapominaja zdjąc obuwie...wyliczac można. lubiła to...
…jest on. Powiedzmy ze on jest jej meżem. Wnikliwa obserwacja swojej partnerki mimo zadowolenia łózkowego budzi niepokój owego pana. Jego "korona" pozwala sobie na flirt, dość niewinny i małofortunny. Zauważa że jego pani kupuje sobie wyzywajace ubrania i maluje się także jakos inaczej. w imie spokoju zamienia to wszystko w żart...ale pewnego razu na zakupach zauważa jak jego pani rozmawia ze sprzedawca,w ten dziwnie zaczepny sposób….powiedział jej to…powiedział jej żeby się nie zachowywała jak „dziwka”. Sam nie wie dlaczego ale powiedział to.
…ona jest ciekawa świata, ciekawa swojego ciała i kocha swojego męża. Kiedy pierwszy raz inny meżczyzna ukradkiem pocałował ja w szyję, wzdrygneła się...moze dlatego też że to przyjemne było. nikomu tego nie mówiła ale często przed snem mysli o swoich fantazjach. To co leży obok jest przyjemnością i mało kreatywna istotą zdolną do zaspokojenia jedynie własnej potrzeby. Udawanie tak zwanych orgazmów stało się nawykiem i świetym spokojem. Nie chciała aby jej pan stracił pewności siebie dlatego okazywała te miłość, nauczyła się jej…wytresowała ją.


no i chyba zrobię wpis w jakimś innym temacie bo to monogamia. a przecież wiadomo ze to ma krótkie nóżki....
napisał/a: Malina77 2008-10-18 18:50
Zmieniłabym kilka rzeczy....