Dla wszystkich zdradzonych.

napisał/a: pawelcio4 2009-03-26 20:57
Witam,
Chciałbym wam wszystkim opisać jak u mnie to wszystko wyglądało.
Krótkie streszczenie jest takie, że ja zostałem zdradzony. Po jakimś czasie przychodziły dziwne myśli i chęci dania jej nauczki (teraz jest to nie ważne czy to etyczne czy nie).
Wiem tylko, że żałuję.
Spotkałem osobę, w której się zakochałem, lecz zakochanie przerodziło się w związek bez tego czegoś. Cały czas myślałem o Tej, która mnie zdradziła.
Nie wiedzieć dlaczego, cały czas rozmyślałem o niej, mając wszystko. Ta kobieta była wspaniała lecz brakowało tego czegoś - z mojej strony.
Wyszło na to, że po pół roku przejrzałem na oczy i chcę teraz być z Tą, która mnie wcześniej zdradziła. Ona chciała być ze mną wcześniej. Czekała na mnie trzy miesiące i po tym czasie nie dała rady. Znalazła sobie kogoś. Zakochała się i kocha.
Mówię ludzie, zastanówcie się nad tym co robicie.
Jest prawie niewykonalnym myśleć z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kiedy w grę wchodzą uczucia, lecz każdy musi to zrobić przed podjęciem decyzji.
Ja przekonałem się na własnej skórze, że cały czas chciałem z nią być, lecz jakoś minął czas, w którym jeszcze mogłem wrócić.
Do tego zraniłem kobietę, która wyznała mi miłość a ja nie potrafiłem tego zrobić.
Nie dosyć, że okazałem się bez serca, kiedy ta, która mnie zdradziła żałowała z całego serca to jeszcze zraniłem inną osobę.
Cholernie żałuję tego co zrobiłem, że straciłem szansę - a właściwie pogrzebałem ją. Chcę wrócić do pierwszej kobiety, którą uważam za jedyną.
Niestety drzwi zostały zamknięte.
Niech każdy kto to przeczyta wyciągnie wnioski z tego co ja przeżyłem!
Czasami jednak warto!
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-03-26 22:15
Jak dla mnie to nie była miłość z tą kobietą która cię zdradziła.... Skoro się kocha to na całe życie..... A nie tylko na 3 miesiące.
napisał/a: JAD 2009-03-26 22:35
Jaki czlowiek jest slaby gdy w gre wchodza uczucia... emocje ... co to jest w ogole zdrada ... co to jest milosc ? jak poznac po sobie ze sie kocha? pytania bez odpowiedzi ... "Trzeba cos stracic zeby docenic aby odzyskac trzeba sie zmienic..." i tak jest wlasnie ze jak zyjemy z osoba z dnia na dzien to sie nie doceniatak tego co sie ma a jak tracimy gdy mamy wszystko wtedy pojawia sie bol ;/ ja to znam ...duzo osob to napewno zna...
napisał/a: JAD 2009-03-26 22:40
Ja sama zdradzalam i wiem ze jakby moj chlopak sie o tym dowiedzial to tez by mi zamknal drzwi przed soba ... ciezko mi powiedziec cobym wtedy poczula gdyby mnie tak naprawde odrzucil ... calkowicie i na zawsze... sa dni ze wydaje mi sie ze poczula bym ulge a sa dni ze jak sobie pomysle ze znim niejestem to bym sie zalamala...
napisał/a: lulu21 2009-03-26 22:59
co was pcha do zdrady? Ja po prostu się zastanawiam, bo nie przeczę miewałam okazje, ale nie wierzę w coś takiego: "to był moment, stało się, nie wiedziałam co robię..." przecież - nie chcę, żeby to było źle zrozumiane- ale człowiek ma mózg, a wraz z nim umiejętności analityczne, i jeśli się kogoś kocha, to te pierwotne instynkty- tak to nazwijmy- przy innych osobach niż partner nie mają prawa się ujawniać, a nawet jeśli, to można w końcu je zagłuszyć. Tak mi się wydaje, a może to po prostu kwestia konserwatywnego wychowania??? tak czy inaczej myślę, że osoba która zdradza musi tego jednak chcieć- a wtedy trzeba się zastanowić, czy na pewno kocha???
napisał/a: JAD 2009-03-26 23:06
Lula mi sie wydaje ze u mnie to troche bardziej skomplikowana historia :P http://forum.polki.pl/showthread.php?t=10138
napisał/a: rkedar 2009-03-26 23:08
Stary,
nie poddawaj sie! Napisz cos wiencej, czy jestescie malzenstwem czy macie dzieci?
Mozesz mi mowic bracie bo przechodze podobne katusze moze sa odwrocone role ale bardzo podobne doswiadczenia.
Powodzenia
Rkedar
napisał/a: Ankaaaa 2009-03-26 23:12
mi sie post pawelcia bardzo podoba... opowiada o tym, jak ludzie, ktorzy cos do siebie czuja, potrafia sie mijac...

ciekawa jestem, czy prawdziwa milosc to taka, ktora wybaczy zdrade czy taka, ktora do niej nie dopusci...

mimo wszystko zgadzam sie z lulu-zdrada to jest zawsze akt woli-a chec bycia z kims innym niz partner/ partnerka chyba jednak wyklucza milosc... a moze nie wyklucza, ale stawia ja w jakiejs podrzednej pozycji....

moim zdaniem normalne zycie po zdradzie jest w zasadzie niemozliwe.a "wychodzenie" ze zdrady- powoduje wlasnie takie mijanie sie ludzi, jak u autora postu...
napisał/a: kochanica 2009-03-26 23:14
Pawelcio ja cie rozumiem, wiem co czujesz. teraz jestes pewny ze ta dziewczyna która cie zdradzila to ta jedyna. i nie mam zamiaru mowic ci ze tak nie jest, to sie po prostu czuje i tylko ty wiesz to tak naprawde. To ze ona Cie zdradzila wcale nie znaczy o Tym ze Cie nie kochala, bo czasami robimy (wszyscy!!!wyjatków nie ma) rzeczy których na prawde żałujemy z całegop serca i wiem ze zle zrobilismy ale czasu nie cofnie sie, a jestesmy tylko ludzmi, marnymi slabymi, dajemy sie czasem poniesc jak liscie na wietrze. jesli ją kochasz to powinienes walczyc o to uczucie i nie poddać sie zbyt łatwo. I wtedy tez okaze sie na prawde czy cie kochala czy nie kochala. bo jesli na prawde kochala, to kocha dalej bo kochac sie nie przetaje, to uczucie sie odnawia z kazdym porywem, wspomnieniem spotkaniem. to bedzie powazna próba dla niej. No i oczywiscie dla Ciebie tez, bo pytanie czy ty umialbys jej tak naprawde do końca wybaczyc?? i zyc z tym nie robiąc jej ciągle wyrzutów. Dasz rade zapomnieć o tym co sie stało?
napisał/a: nikita2 2009-03-27 11:23
tez tak sądzę skoro sie kocha to całe życie ;)) i to jest prawdziwa miłość czy ona istnieje to nie wiem, szczerze mówiąc ;)
napisał/a: fixation 2009-03-27 18:02
pawelcio napisal(a):Witam,
Chciałbym wam wszystkim opisać jak u mnie to wszystko wyglądało.
Krótkie streszczenie jest takie, że ja zostałem zdradzony. Po jakimś czasie przychodziły dziwne myśli i chęci dania jej nauczki (teraz jest to nie ważne czy to etyczne czy nie).
Wiem tylko, że żałuję.


nie czytałem więcej, ale niespecjalnie ci współczuje. w dzisiejszym świecie jest tak, że zdrada to ZAWSZE wina mężczyzny. jest jedno "ale". taki świat to świat męskiej dominacji i siły. nie będę tutaj ci radził, powiem tylko tyle, że zdrada to objaw (jeden z) trwałej i nieodwracalnej dekompozycji związku. nie ma czegoś takiego jak "przypadkowa" zdrada. zdrada to długi proces, musiałeś coś sknocić wcześniej. teraz już nic nie naprawisz, rozkład został przypieczętowany jej zdradą.