Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Dlaczego tak jest a nie inaczej??Proszę o wytłumaczenie!

napisał/a: co_dalej_robic 2009-12-17 23:33
Prosze o wytłumaczenie. Dlaczego tak jest, że osoba która zrywa (jeżeli w związku nie stało się nic poważnego oprócz tego, że były kłotnie ) po jakimś czasie często żałuje swojej decyzji?
Dlaczego tez jest tak, że im bardziej pokazujemy osobie, która z nami zerwała, że nam na niej zależy, piszemy, błagamy, tym bardziej ona nas odtrąca, a jak zaczynamy ją "lekko" olewać, i zachowywać się w miarę normalnie, chodzimy na imprezy, tu i tam, nie przytulamy się itd.. to właśnie to powoduje, że ona znów chce z nami być i coś ją rusza?? Kto mi to wytłumaczy?
napisał/a: G.K. 2009-12-18 00:22
Wydaje mi się, że to przez nudę. Jesteśmy z kimś, przestajemy dbać o związek, nie zwracamy uwagi na małe problemy, które potem rosną, przyzwyczajamy się, a potem jest nagłe przebudzenie. Że można inaczej, pełniej, weselej, żywiej.

A takie nagłe zapewnienia, dbanie o nas z tej drugiej strony przypominają nam o tym stałym, spokojnym związku i o tym, że ta druga osoba już jest nasza, a my nie musimy się starać. A my właśnie chcemy się starać, zdobywać, czuć, że o coś walczymy.

Tak mi się wydaje. A przerwa od drugiej osoby daje nam szansę zastanowić się, czego naprawdę chcemy. Od życia, drugiej osoby. I jeśli po takiej przerwie Twój chłopak (bo o to Ci zapewne chodzi) wraca, to chyba dobrze świadczy... Choć równie dobrze może to być utrata przyzwyczajenia i nagle uświadomiony strach przed samotnością...

Też żałuję, że nie ma jakiegoś urządzenia, które umiałoby mierzyć uczucia...
napisał/a: co_dalej_robic 2009-12-18 00:33
Chodzi o to, że osoba, która mowi, z już nie kocha, czy zrywa po prostu zobaczyła co traci i podobno jak własnie po rozstaniu zraniona osoba jest normalna, nie odzywa się itd. to ta co zerwała zaczyna się nia interesować na nowo. A kiedy się lasimy do niej, błagamy wróc, mowimy ze kochamy to nas bardziej odtraca i o to mi chodzi.
napisał/a: parvati1 2009-12-18 12:51
Według mnie chodzi o próżność. Kazdy z nas lubi jak ktoś zabiega o nasze względy, wyznaje uczucia, przymila sie. Osoba, która zerwała czuje w tej sytuacji przewagę i satysfakcję.
Kiedy jednak porzycony przestaje zabiegać i zaczyna zyć swoim zyciem - temu który zerwał zapala się czerwona lampka i czegoś zaczyna mu brakować..... i zaczyna się zastanawiać - co się stało? dlaczego? już o mnie nie zabiega? czy już nie jestem numerem 1:?

ale przyznam autorce tematu 100% racji. Taka sytuacja jaką poruszasz zdarza się w 99% związków! Dziwne
napisał/a: co_dalej_robic 2009-12-18 13:30
Właśnie wiem. I też mnie to zastanawia.Jest się miłym, kochanym po zerwaniu dla tej osoby która zerwała, to ją wręcz to obrzydza. Pewnie dla tego że myśli sobie jaki/ jaka jestem fajna, ciągle o mnie zabiega, przytula się a ja nic. Dzwoni, pisze, zależy jej.. no i dla tej osoby co zerwała jest to miłe, bo kto w koncu nie lubi być przytulany...
A jak się jest oschłym, i w ogóle ze tak powiem normalnym... nie odzywa się tak, albo wcale, to nagle coś zaczyna się dziać.
Nadmiarem uczuć jeszcze bardziej zabija się wszystko.
napisał/a: parvati1 2009-12-18 14:38
Niestety tak jest...
Sama to zrozumiałam kilka lat temu kiedy byłam w dokładnie takiej sytuacji jak piszesz.
Facet ze mna zerwał, a ja nie mogłam się z tym pogodzić. Dzwoniłam, pisałam, prosiłam..... a on NIC.
W końcu przejrzałam na oczy i dałam sobie spokój.
Wyobraź sobie, że po kilku miesiącach mojego nie-odzywania się, kiedy poczuł, że go olałam, nagle zaczął sam zabiegac i błagac o drugą szansę. Na szczęście byłam już zainteresowana kims innym ;)
napisał/a: Nikita8 2009-12-18 14:48
Nie o to chodzi by złapać króliczka ale by gonić go ;)
Zwykle nie doceniamy tego co mamy, może to kwestia dojrzałości.
Jak najbardziej popieram próżność - skoro tak za nami szaleje, to jesteśmy super, czyli możemy mieć kogoś lepszego, a zresztą możemy wtedy wybrzydzać i stawiać warunki. Dopiero gdy gaśnie zainteresowanie naszą osobą pojawia się pytanie "no co jest? już za mną nie szaleje? czemu?". Miłość nie powinna oznaczać braku wymagań wobec drugiej osoby, oczywiście przesadzić w drugą stronę też nie można.
Inny powód żałowania swojej decyzji to może być doskwierająca samotność. Po początkowym okresie "wolności" jeżeli porzucający nie znajdzie innego obiektu zainteresowania zaczyna tęsknić za tym kimś "najbliższym". Jeszcze inny to decyzja podjęta pod wpływem impulsu, gdy początkowo duma nie pozwala nam jej cofnąć, a później jest za późno.
napisał/a: co_dalej_robic 2009-12-18 15:54
Nikita, tak możesz mieć rację jak najbardziej. Szkoda, ze czasami musi dojść do czegoś takiego żeby sobie coś uzmysłowić.