Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Długo to potrwa?

napisał/a: kiciatygrynia 2009-07-26 12:26
Witam. Napiszę w dużym skrócie od początku. Rok temu miałam chłopaka.
Poznałam go dzięki jego kuzynowi Darkowi (imię zmyślone). Znałam się z nim, miałam z nim dobry kontakt, nawet dawał mi sygnały że chciałby ze mną być. Myślałam, że będziemy razem, ale on pomimo, że chciał ze mną być nie zerwał z dziewczyną. Więc po prostu tylko z nim gadałam, nie dawałam sygnałów, że coś jeszcze z tego może być. Po jakimś czasie właśnie Wojtek(imię także zmyślone), kuzyn Darka zagadał do mnie. Od słowa do słowa, bardzo mi się spodobał, poszliśmy raz, drugi na randkę. Tak jakoś wyszło, że całe wakacje się z nim spotykałam i w ogóle. To nie były spotkania raz na tydzień tylko bardzo częste, czasami nawet całe 3dni(z przerwą na prace),ja spałam u niego albo on u mnie i tak praktycznie całe wakacje razem się spotykaliśmy. To nie było na zasadzie, że się wyznaje za każdym razem"kocham Cię",wręcz przeciwnie tego słowa w ogóle jakoś nie używaliśmy jedynie np."tęsknie za Tobą, dobrze się czuję przy Tobie, brakuje mi Cię". Zależało nam na tym, aby się widywać i w ogóle dobrze się czuliśmy razem.
Były sprzeczki owszem, oboje uparci z dumą i potrafiliśmy się nie odzywać tak z 3dni 5. Wydawało mi się, że się dobrze dogadujemy, jest nam razem dobrze, ale nie byłam do końca przekonana czy to miłość, ponieważ moje poprzednie dwa związki ze stażem półtora rocznym jakoś, stłumiły takie myślenie "to jest to, kocham go całym sercem itp". Tak więc kiedy pokłóciliśmy się na początku września wydawało mi się, że jakoś przeżyje fakt że się nie odzywa. Jednak było inaczej. Pokłóciliśmy się z jego winy, ponieważ uwierzył swojemu bratu i kuzynowi. Dokładnie nie wiem, co mu powiedzieli, jednak mogę się domyśleć, gdyż Wojtek zarzucił mi, że go okłamywałam, nie zależało mi na nim tylko chciałam ciągle być blisko Darka. Nie wierzył mi jak mówiłam, że to nie prawda. Więc przestałam do niego pisać, zabiegać o spotkania, wydawało mi się, nie ten to inny. Myślałam, że skoro go nie kochałam to nawet za nim nie zatęsknię.
Myliłam się i dość szybko to odczułam. Dla stłumienia uczuć, zaczęłam się spotykać z kolegą z pracy. Spotkania bardziej przyjacielskie, spacery, przytulenie, trzymanie za rękę, całusy i na tym koniec. On się zakochał ja nie. Po jakimś miesiącu daje o sobie znak Wojtek, prosi o spotkanie, mówi, że się stęsknił, chciałby mnie zobaczyć, naprawić to co było źle. W środku czuję jak mi serce się wyrywa. Spotkałam się z nim, jedno spojrzenie i wszystko odżyło. Poczułam nagle ogromną tęsknotę za nim, dziwne motylki w brzuszku, serce bije jak szalone. Jednak ze strachu przed kolejnym rozczarowaniem mówię mu, że już się z kimś spotykam, nie chcę tamtej osoby zranić. Prosi o szansę, mówi jak tęskni, chciałby się przytulić do mnie jak kiedyś. Pozwalam na to. Ponosi nas, a ja czuję się jak zaczarowana. Nagle wszystko straciło znaczenie fakt jak było wcześniej, jak się pokłóciliśmy, ile nie miłych słów mi wtedy powiedział, to że sie z kimś spotykałam. Kiedy czułam jego dotyk, patrzyłam w jego oczy, słyszałam ten cudowny głos, wszystko inne stawało się takie odległe. Jednak uciekłam od niego, nie chciałam tego, bałam się. Znowu tęsknota, okropny ból tęsknoty, rozpaczy za nim. Jednak postanowiłam, że nie wrócę do przeszłości. Po miesiącu, dowiaduję się, że jestem w 4miesiącu ciąży (jak to możliwe pisałam w innym temacie). Szczęśliwa, że będziemy już razem( że teraz nie będę musiała ukrywać przed innymi, że go bardzo kocham) mówię o tym fakcie Wojtkowi, jednak w tym momencie radość prysła jak bańka. Zarzuca mi kłamstwo, że go wrabiam w dziecko, że to na 100%nie jego,że nie chce znać mnie ani słyszeć o dziecku. Zrozpaczona odchodzę. Od tamtego czasu minęło pół roku, nie miałam od niego praktycznie żadnego kontaktu. Później urodziłam synka, którego kocham nad życie, który zajmował mi praktycznie większość czasu. Jednak Wojtka on nic nie interesuję nie chę o nim słyszeć.
Mogłoby się wydawać, że minęło już na tyle dużo czasu, że powinnam była się z niego wylecz. Jednak nie, ciągle o nim myślę, po mimo żalu (o to jak mnie potraktował) ciągle za nim tęsknie, kocham. Kiedy patrzę na synka, ciągle o nim myślę. Kiedy mój synek zasypia porównuję do snu Wojtka, kiedy synek się patrzy i uśmiecha przed oczami staje mi spojrzenie i uśmiech Wojtka. Ułożenie włosków na główce u synka, paluszki i stóp, ruchliwość, ciągle porównuje do Wojtka.
Czy ktoś mi może powiedzieć kiedy to minie? Kiedy wyleczę się z myślenia o nim, z tej tęsknoty, a zarazem wielkiego żalu? Kiedy przestanę wszystkie cechy, ruchy u syna porównywać do jego?Minął rok, a ja nadal się z niego nie wyleczyłam. Kiedy mi przejdzie? Chce zacząć normalnie żyć, poznać kogoś kto pokocha mnie i mojego synka. Myślenie o nim tak bardzo boli:(
napisał/a: ~gość 2009-07-26 13:53
hm przeczytałam pobieżnie Twoje inne posty, jesteś pewna w ogóle, że to jego dziecko? Ja bym na Twoim miejscu pierwsze co zrobiła, to test na ojcostwo i sprawę o alimenty, potem zajęła się swoimi uczuciami ;)
napisał/a: kiciatygrynia 2009-07-26 13:57
Tak. Jestem pewna, że to jego. Pewnie odniosłaś się do tego tematu gdzie prosiłam o pomoc w terminach? Tak się składa, że 2tygodnie temu dostałam wyniki testów dna, które zrobiłam z tym chłopakiem co myślałam, że może być ojcem. Tak więc co do tego nie mam żadnych już wątpliwości. A sprawę do sądu, mam zamiar iść wnieść.
Tylko ten temat nie dotyczył tego co mówiłaś... Po prostu chcę, aby mi ktoś powiedział ile jeszcze to tak potrwa? Kiedy wyleczę się z jakichkolwiek uczuć do niego?
napisał/a: ~gość 2009-07-26 14:24
no to przecież nie wiadomo ;) wszystko zależy od człowieka, moja koleżanka leczyła się pół roku, więc mogłabym powiedzieć, że to tyle potrwa, ale wiem, że na forum były i posty, gdzie ludzie po dwóch latach nadal cierpieli
napisał/a: kasiasze 2009-07-28 18:17
zamiast się leczyc .... czy nie jest możliwe z nim porozmawianie? uważasz, ze to już zdecydowany koniec, on niczego nie zrozumie? Jest ojcem przecież .
napisał/a: kiciatygrynia 2009-07-28 22:30
Nie da się. Ponieważ póki co nie chce dziecka znać, uważa dalej że to nie jego.Na dodatek wiem, że szuka sobie dziewczyny. Nawet z jedną długo pisał i w ogóle,ale ona później kogoś poznała i nie wyszło. Próbowałam z nim pogadać i w ogóle, ale nic z tego. Dlatego chcę się jakoś wyleczyć,ale ciągle nie wiem jak:(Czas mija,a ja jeszcze gorzej to przeżywam niż na początku:( Dlatego tak jest? Moje dwa poprzednie poważne związki tak długo nie leczyłam, jak w tym przypadku:(Dlaczego tak się dzieje? Jest jakaś recepta na to?
Dodam, że wiązanie się w nowe związki czy coś w tym stylu nie pomaga ani troszkę:(
napisał/a: kasiasze 2009-07-28 23:18
Musi wyboleć, chyba znalezienie sobie mnóstwa do roboty może pomóc, ale to się tak mówi.
Boli .... ale ja bym go sobie maksymalnie obrzydziła. Co to za facet, tak było cudownie i nagle przestraszył się dziecka.
Dlaczego nie ufa Ci, że to jego?

W każdym razie wypisał się ze związku z Toba nie masz wyjścia i musisz odpuścić.

Ile maleństwo ma miesięcy? Dajesz radę bytowo?
napisał/a: kiciatygrynia 2009-07-29 00:42
Ja już nawet nie walczę o związek z nim. Ponieważ dobrze zdaję sobie sprawę, z tego iż nie byłoby mi łatwo ponownie mu zaufać.

Synek ma już2miesiące:) Bytowo to ciężko właśnie sobie daję radę w tym momencie, ponieważ mam problemy z zasiłkiem macierzyńskim. Od kąd urodziłam zus nadal mi nie płaci, ciągle dzwonię i wogólę, lecz póki co jestem zbywana. Mam zamiar iść wnieść sprawę do sądu o ustalenie ojcostwa( co by już nie miał on żadnych wątpliwości, nawet przed sądem), a później o alimenty.

Fakt, czemu mi nie ufa potrafię usprawiedliwić jedynie jego kuzynem. Wojtek zawsze ulegał dość szybko wpływowi kuzyna, czy innych członków rodziny. A jego kuzyn chciał być ze mną, do póki na dobre go nie spławiłam dla jego kuzyna.

A zastępowanie myślenia różnymi pracami, zajmowaniem się dzieckiem i wogóle nie pomaga mi już:( Z początku jeszcze ciąży ten sposób radzenia sobie z myślami, czyli zajęciem się sprzątaniem, kupowaniem rzeczy dla dziecka itp jakoś zagłuszało myśli. Ale teraz już nawet to nie pomaga:(
napisał/a: lodyga 2009-07-31 22:17
pokaz mu test wyslij moze niewiem.ja gdybym byla na jego miejscu i jakbym zobaczyla ze to naprawde moje dziecxko to bym na jego miejscu sie złamała.
napisał/a: kiciatygrynia 2009-08-01 10:44
Hmmm a czemu byś się załamała? Jeśli można spytać:) I prosze o szczerą odpowiedz:)
napisał/a: kasiasze 2009-08-01 11:53
kiciatygrynia , lodyga by sie nam iejscu Twego faceta ZLAMALA - jak napisala. Ze jednak chcialby byc pelnym ojcem dla swojego dziecka
Moze powinnas o tym mu mowic, wymagac tego.
Kochasz go jeszcze. Usiadz i zastanaow sie co czujesz, hm
Moze sie spotkacie i pogadacie
napisał/a: zezunia 2009-08-03 21:31
kiciatygrynia napisal(a):
Czy ktoś mi może powiedzieć kiedy to minie? Kiedy wyleczę się z myślenia o nim, z tej tęsknoty, a zarazem wielkiego żalu? Kiedy przestanę wszystkie cechy, ruchy u syna porównywać do jego?Minął rok, a ja nadal się z niego nie wyleczyłam. Kiedy mi przejdzie? Chce zacząć normalnie żyć, poznać kogoś kto pokocha mnie i mojego synka. Myślenie o nim tak bardzo boli:(


Jak już ktoś napisał niewiadomo ile takie zapominanie moze potrwac. to zalezy od czlowieka, od tego jak bardzo byl zaangazowany i rowniez od tego co sprawilo, ze nie wyszlo w zwiazku. Mysle, ze Tobie jest o tyle cieżej zapomniec, bo synek przypomina Ci Twoja miłosc. Czyli rana nie potrafi sie zagoic bo jest codziennie rozdrapywana.

[/b]Kiciatygrynia spójrz na tą sytuacje z troche innej strony, pomysl, ze w tym nieszczesciu jakim bylo rozstanie z Twoim ukochanym bylo takie wielkie szczescie jak otrzymanie Twojego synka. Ten Twoj ukochany ( przepraszam, bo byc moze te slowa beda dosyc ostre ) to kawal chama i tchurza. Nie rozumiem jak mozna nie chciec znac wlasnego dziecka.

Na Twoim miejsciu walczylabym o ustalenie ojcostwa i alimenty. W koncu Ty sama nie sprawilas, ze masz dziecko, ktos Ci w tym pomogl i ten ktos poinien byc tak samo odpowiedzialny za wychowanie dziecka jak Ty. Nie moze sie uchylac od obowiazku. Nie wierzy Ci, ze to dziecko jest jego, to daj mu dowod, wtedy nie bedzie mial juz innego wyjscia.