Dzis moglabym zlapac ich...

napisał/a: Maqowka 2007-08-02 15:18
... na goracym uczynku... i nie zrobie tego... :(
Wiem, ze umowili sie dzis na sex... Przeczytalam rano na jego GG... i co??? i nic... Od rana zadreczam sie pytaniami, co dzis robic i nie znajduje sensownej odpowiedzi...
Zastanawiam sie, jak dlugo bede mogla na to patrzec i nic z tym nie robic??? Jak oni moga to robic niemal pod moim nosem??? Ona mieszka w naszym bloku, wiec pare minut i po sprawie... Jak ona moze nadal sie ze mna kuplowac i jednoczesnie p...c sie z moim facetem??? A on... jak kazdy facet skorzysta, jak tylko nadazy sie okazja!!! Oboje sa siebie warci....

Nie mam juz sily walczyc, bo juz nie ma o co... Odejsc tez nie moge, bo sama sobie nie poradze (finansowo oczywiscie, bo kupilismy mieszkanie na ktore jeszcze czekamy).

Mam dosc :(
napisał/a: Kasia_20 2007-08-02 15:28
Nie sądze żebyś sama nie dała rady odejdź od niego póki nie jest jeszcze za puźno,puki nie macie jeszcze dzieci po co się męczyć w takim związku,nie daj się poniżać,przecież masz kogoś kto ci pomoże napewno rodzina,ja zostałam samotną matką i jakoś muszę z tym żyć mój ukochany owszem chce ze mną być ale tam u siebie w Januszewie o tym żeby iść na swoje nawet nie chce słyszeć typowy maminsynek,nie piszę ci tego po to żeby sie nad soba użalać,ale po to żebyś coś zrozumiała i podjęła odpowiednią decyzję puki nie jest jeszcze za puźno.Pozdrawiam. ;)
napisał/a: Maqowka 2007-08-06 11:47
Kasiu,
my juz mamy dziecko... niespelna dwu-letnia coreczke....
I chyba tylko ze wzgledu na nia tak naprawde tkwie w tym chorym układzie (bo zwiazek to juz przestal byc i to dawno)

I tak jak przypuszczalam, zdradzil mnie z sasiadka... w 15-20 minut? Chyba tyle im to zajelo...



Kasia napisal(a):Nie sądze żebyś sama nie dała rady odejdź od niego póki nie jest jeszcze za puźno,puki nie macie jeszcze dzieci po co się męczyć w takim związku,nie daj się poniżać,przecież masz kogoś kto ci pomoże napewno rodzina,ja zostałam samotną matką i jakoś muszę z tym żyć mój ukochany owszem chce ze mną być ale tam u siebie w Januszewie o tym żeby iść na swoje nawet nie chce słyszeć typowy maminsynek,nie piszę ci tego po to żeby sie nad soba użalać,ale po to żebyś coś zrozumiała i podjęła odpowiednią decyzję puki nie jest jeszcze za puźno.Pozdrawiam. ;)
napisał/a: Niebieska 2007-08-06 13:52
Ja bym na twoim miejscu,powiedziałabym im obojgu,prosto w twarz,że wiesz co wyprawiają.To jest obrzydliwe!!!!!!!!Zostawiłabym go tej twojej pseudo przyjaciółce i poszukała sobie,kogoś godniejszego uwagi.
napisał/a: Mari 2007-08-06 17:32
Maqowka napisal(a): :(

Nie mam juz sily walczyc, bo juz nie ma o co... Odejsc tez nie moge, bo sama sobie nie poradze (finansowo oczywiscie, bo kupilismy mieszkanie na ktore jeszcze czekamy).

Mam dosc :(


Zaproś sąsiadkę, posadź ich razem.Spokojnie bez wyrażania uczuć lekko cedząc słowa...powiedz Im o wszystkim.
Ważne!, bez okazywania uczuć i nie daj się sprowokować do jakichkolwiek pyskówek!.Patrz Im prosto w oczy...Jak skończysz wyjdź np do kuchni...i zajmij się czymś.Rób Sobie kawę czy cokolwiek.
Czekaj...,aż Mąż się odezwie.Przyjdzie na pewno,po chwili...za godzinę lub następnego dnia. Bądź spokojna i stanowcza w dalszym ciągu.Emocje zostaw Jemu .
Choćby Cię skręcało z złości !,zaserwuj Jemu spokój ,opanowanie,a zobaczysz,
zdziwisz się co ujrzysz! i usłyszysz!.
Głowa do góry!. Trochę to potrwa..., ale jeżeli Ci zależy na Nim,wybaczysz Mu ,a On jeśli Cię kocha! i miał chwilę zapomnienia...,bo jakaś niedopieszczona Mu się podłożyła!, już nigdy Cię nie zdradzi...

A co do przyczyny?,dlaczego to zrobił?...może coś się domyślasz?jeśli chcesz
napisz...

Trzymaj się i nie znikaj
Pisz ,będę Cię odwiedzać.
napisał/a: brises 2007-08-06 21:06
Bardzo mi przykro po przeczytaniu Twojego postu. Wspołczuje Ci i wiem ze nie jest Ci ławto. Zasługujesz na porzadnego faceta, ktory będzie Cie wspierał na każdym kroku, który bedzie czekal na Cibeie z kolacja gdy wracasz do domu. Przemyśl to jak jest. On Cie zdradza, nie masz w nim wsparcia, o szczęsciu u jego boku nie wspominając. Masz szanse ułożyc sobie życie ! jeszcze nie jest za pozno ! nie daj zmarnowac sobie życia, masz córeczke i dla niej warto walczyc o własne szczescie, aby dorastała widząc zczesliwa mame :) Wiem ze nie bedzie Ci łatwo, ale prosze pomyśl o tym poważnie bo szkoda marnowac czasu na kogos w kim nie masz wsparcia, kogos kto nie jest Ciebie wart .
napisał/a: paniXpolka 2007-08-11 22:32
Szczęśliwym powinno się być przede wszystkim dla siebie-nie dla męża, dziecka, siostry ....
Życie masz tylko jedno. Nie mów, że jesteś z tym facetem tylko dla dziecka, to jest również Twój los, to Ty decydujesz! Czy Ty nie masz prawa do szczęścia i poczucia bezpieczeństwa, do poszanowania Twojej osoby i miłości? Masz! A dziecko nie będzie szczęśliwe w takim "układzie"-uwierz.
A co do tej sąsiadki...to chyba niedobre jest stwierdzenie, jakie padło, że mu się "podłożyła". Nie brońcie facetów, wiedział, co robił. Może to była chwila słabości...ale do tanga trzeba zawsze dwojga.
napisał/a: ~Evelinka 2007-08-12 16:37
Na Twoim miejscu gdybym wiedziala co sie swieci to wlasnie poszlabym specjalnie do tej dziwki i zapukalabym do jej drzwi w momencie gdy to robia. To jest obrzydliwe! Jak on tak moze!? Wczesniej spakowalabym jego rzeczy i gdy otworzy drzwi to wstawilabym jej do chalupy. A jemu powiedzialabym ze nastepnym razem jak sie umawia na numerek to niech przynajmniej kasuje wiadomosci w GG. I powiedzialabym mu...ze TEN "NUMEREK" JEMU SIE NIE UDA!!! Kopnelabym tego frajera w dupe. I nie wpuscila wiecej do domu. Badz twarda i nie daj sie tak traktowac. To on niech sie wstydzi. Chociaz nie wiem czy tacy ludzie jak on maja sumienie...I nie pokazuj mu uczuc, olej go, on nie jest Ciebie wart.
napisał/a: Aza 2007-08-12 18:07
Evelinka dala bardzo dobra rade, tez bym tak zrobila w Twoim przypadku.Spakowalabym mu rzeczy,i jakbym wiedziala ze on tam siedzi, zadzwonilabym i wstawilabym do JEJ mieszkania jego walizki... Swoja droga co to sie z tymi facetami porobilo to sie w glowie nie miesci!Jak tak mozna postapic ten czlowiek wogole nie ma sumienia! Za czasow mojej mamy to nawet sie to w glowie nie miescilo a w czasach mojej babci to juz nie wspomne....Wiem ze to sie tak prosto mowi i rady daje, ale moze przemysl to, chcialabys zeby twoja coreczka dorastala w takim zaklamaniu? Widzac zdradzajacego Ciebie ojca i caly ten chory uklad mysle ze mogloby to byc z wieksza szkoda dla Niej i dla Ciebie niz jakiekolwiek inne wyjscie...
napisał/a: Maqowka 2007-08-22 13:51
Dziekuje dziewczyny za slowa otuchy...
Wiem, ze macie racje, ze powinnam kopnac go w d... ,ale chyba jestem za slaba. Nie mam odwagi :( Jest tyle rzeczy, o ktorych nie moge wam napisac i to chyba nadal trzyma mnie w tym zwiazku. Moze kiedys bede na tyle silna by to zrobic. Poki co, jestem bardziej czujna.

Mari, to co napisalas, to chyba jest to co najbardziej bym chciala zrobic. Mam nadzieje, ze kiedy miarka sie przeleje bede miala na tyle odwagi i spokoju w sobie, zeby te sprawe wlasnie tak zalatwic!
Co do zrozumienia jego postepowania... chyba juz wiem... On potrzebuje adrenaliny, czegos innego, nowego. Jedna i ta sama kobieta zbyt szybko mu sie nudzi. Pewnie to choroba, ale czy uleczalna? Watpie....

Pozdrawiam
napisał/a: kikrame 2007-08-22 13:59
Nie czekaj aż miarka się przeleje działaj, jak :zrób się na bóstwo,załóż czerwona bieliznę poproś swojego faceta żeby zaopiekował się dzieckiem a ty wyjdź nich poczuje zazdrość nic tak nie dopinguje faceta jak rywal wtedy to będzie Ciebie pilnował,powodzenia
napisał/a: Mari 2007-08-22 18:56
Maqowka napisal(a):
Co do zrozumienia jego postepowania... chyba juz wiem... On potrzebuje adrenaliny, czegos innego, nowego. Jedna i ta sama kobieta zbyt szybko mu sie nudzi. Pewnie to choroba, ale czy uleczalna? Watpie....

Pozdrawiam



Maqowka ,jeśli napisałaś o potrzebach to rozumiem ,że rozmawiałaś z Mężem
o wszystkim? : to ,że wiesz o zdradzie z sąsiadką?

On natomiast Ci zaserwował,że potrzebuje zmian...,no trochę dziwne zmiany Sam zaczął!... nie rozmawiając z Tobą wcześniej.

Gdybym Ja była na Twoim miejscu , powiedziałabym o tym czego Ja chcę,jak
widzę przyszłość Naszą i postawiłabym warunek,iż życzę Sobie aby zawsze postępował wobec Mnie lojalnie i mówił o Swoich pragnieniach,marzeniach.
Przecież pobraliśmy się z wielkiej miłości,więc dlaczego ucieka w kłamstwo i zdradę...
Czy dąży do rozstania,co jest teraz Jego celem?

Koleżanka wyżej ma rację...no może troszkę przesadziła z tą czerwoną bielizną,ale troszkę adrenaliny Twojemu Mężowi nie zaszkodzi !
Idź choćby do koleżanki na winko ,ale "odwalona" tak ,że mucha nie siada!.
Oczywiście idź informując Go ,że masz spotkanie z kim?: ach stare towarzystwo Cię zaprosiło!- nie skłamiesz!,jesteś czysta!
Stać Cię na to!, a i na pewno Twoje samopoczucie się polepszy. :D
Zobaczysz Siebie mocniejszą i bardziej zdecydowaną i już nie tak bardzo podporządkowaną mężowi,bo chyba zrobiłaś to co prawie każda z Nas robi
i teraz się obudziłaś z poczuciem żalu,zawodu,że Ten ,którego obdarzyłaś miłością bezwarunkową odpłaca Ci inną monetą.

To stary sposób na podgrzanie małżeństwa ...Ja też to robiłam i jeszcze
jak przychodziłam do domu ..już w drzwiach udając mocno wciętą ;) prosiłam męża ,żeby przygotował Mi ciepłą kąpiel..oczywiście rozbierałam sie bardzo powoli ,seksownymi ruchami ściągałam ciuszki(w duchu starałam się trzymać z całych sił aby nie parsknąć śmiechem!), bo widziałam jak Mnie ogląda w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak zdrady na ciele.
Nie muszę Ci mówić ,że wystarczył to zrobić raz na jakiś czas ,wtedy kiedy Nasz ukochany troszeczkę zapominał o Swoich"OBOWIąZKACH" :D


trzymam za Ciebie!