Dziwne myśli

napisał/a: Alba 2011-04-24 19:57
Witam. Ma dość dziwny problem, a bardziej dziwne myśli co do mojego związku. Jesteśmy ze sobą prawie rok, mniej więcej tyle samo się znamy. Ja dla niego zostawiłam długoletniego partnera. Między nami jest różnica 5 lat (mój chłopak jest ode mnie starszy). Ja mam 22 on 27. Niby wszystko jest Ok, fajnie się razem bawimy, dogadujemy, w łóżku też super. Ale czasami wydaje mi się, że ja chcę czegoś innego, a on czegoś innego. I tu jest problem. Jak już wspomniałam, byłam w ponad 4 letnim związku, on nigdy nie był w związku. Mamy inne zainteresowania, inne nawyki... On nie potrafi okazywać uczuć - chociaż i tak jest trochę lepiej niż było. Ale to zawsze ja dzwonię pierwsza, ja pisze smsy, ja proponuję spotkanie... czasami mam po prostu wrażenie, że ja za nim latam, a jemu tak jest dobrze. Ja wiem, ze on ma pracę, ma dużo innych zajęć, ale nie potrafię zrozumieć dlaczego czasami nie napisze tego głupiego smsa. Nie lubi rozmawiać o uczuciach - ale zapewnia, że mnie kocha i że planuje ze mną przyszłość. Nie jestem jakimś pasztetem, podobam się innym facetom, on także podoba się innym dziewczynom. Ale to ja ciągle boję się, że go stracę. On w ogóle nie ma takich odczuć. Nie wiem czy w ogóle ktoś jest w stanie mnie zrozumieć o co mi chodzi:( Ja po prostu potrzebuje czułego faceta, a on jest zupełnie inny...

Poza tym, kiedyś rozmawialiśmy o wspólnej przyszłości. On powiedział, że w wieku 30 alt chciałby mieć dziecko. Ja wtedy miałabym 25. Niby wszystko ok, ale skoro dziecko to wcześniej ślub, zaręczyny i wychodzi na to, że za rok (jakbyśmy mieli być razem) musimy się zaręczać. Dla mnie to jest jakieś niepojęte - wszystko wydaje mi się tak szybkie.

Ludzie poradźcie coś, bo ja się po prostu gubię :(
napisał/a: Casei 2011-04-24 20:08
Alba, myślę, że po prostu facet ma taki charakter. Jedni mają więcej uczuć inni mniej, jedni potrafią je okazywać na 100 sposobów inni nie. A czy to da się zmienić to nie wiem... chyba nie! Z akcentem na NIE. Ja właśnie jestem przeciwieństwem Twojego faceta i chciałbym się zmienić ale nie umiem bo nie można tego tak po prostu zmienić. Albo zaakceptujesz jaki jest albo nie.

Alba napisal(a):On powiedział, że w wieku 30 alt chciałby mieć dziecko. Ja wtedy miałabym 25. Niby wszystko ok, ale skoro dziecko to wcześniej ślub, zaręczyny i wychodzi na to, że za rok (jakbyśmy mieli być razem) musimy się zaręczać. Dla mnie to jest jakieś niepojęte - wszystko wydaje mi się tak szybkie.


Że tak powiedział to nie znaczy przecież, że skończy 30 lat i musi być dziecko i koniec. Tak to można sobie planować inne rzeczy ale dziecko raczej nie. No chyba, że ma się stałego partnera, męża/żonę to wtedy co innego można sobie zaplanować, że będzie się starać o dziecko ale nawet wtedy nie, że będzie się je mieć więc na te "plany" nie patrz tak poważnie i dosłownie.
napisał/a: niceone 2011-04-24 20:57
Ja to widze tak - mialas faceta 4 lata - wiec musieliscie byc dobrze dopasowani, zzyci, musialas miec juz z nim poukladany obraz zwiazku. A potem rzucilas go dla innego - wiec ten inny musi byc w wielu kwestiach przeciwienstwem Tego ktorego rzucilas. A teraz sie dziwisz ze nie jest tak jak myslalas ze bedzie? Masz 22 lata - najwyzszy czas zaczac kierowac sie czasem logika a nie tylko emocjami...

Na przyszlosc pamietaj ze o ile zdarza sie wymienic partnera na lepszy model - to z reguly jednak nie ma tak ze dostajesz te zalety ktore mial poprzedni i w bonusie kilka ktorych brakowalo. Facet w wieku 27 lat juz raczej nie nauczy sie okazywac uczuc, byc wylewna osoba, skladac deklaracje co 5 minut i zaczynac dzien od smsa "dzien dobry Słonko".
napisał/a: ~gość 2011-04-24 21:36
Alba napisal(a):Niby wszystko jest Ok, fajnie się razem bawimy, dogadujemy, w łóżku też super.
Alba napisal(a):Mamy inne zainteresowania, inne nawyki...
ale co Ci przeszkadzają jego nawyki jak podobno niby się dogadujecie? ;)

Alba napisal(a):ale nie potrafię zrozumieć dlaczego czasami nie napisze tego głupiego smsa.
pytałas go o to? mowilas ze Ci tego brakuje, ze chciałąbys zeby się czasem sam z siebie odezwał? on moze byc tego kompletnie nieswiadomy...

Alba napisal(a):On powiedział, że w wieku 30 alt chciałby mieć dziecko.
wiesz ze od chciec do miec daleka droga ;)

proponuję rozmowe takze na ten temat - wraz z tymi wyliczeniami - od do zareczyny, od do slub, od do staranie sie o dziecko.... Panowie mam wrazenie nie zdają sobie sprawy z tych 'ram czasowych' ;) poza tym moze on chcialby dziecko bez slubu?
napisał/a: blue.cat 2011-04-24 23:01
Można powiedzieć, że sama jeszcze kilka lat temu byłam niemalże dokładnie na Twoim miejscu: 22 lata, facet 26 lat, 1,5 roku znajomości, przebąkiwał o dziecku przed 30-stką. Nie wiedziałam co myśleć. Dodam, że presję nieświadomie zwiększali też jego bliscy znajomi, którzy tak jakby się umówili: w ciągu roku wszyscy się pozaręczali, część z nich stanęła przed ołtarzem. Rozumiem więc Twoje obawy. Jednak zanim zaczniesz wyliczać i wpisywać w kalendarz zaręczyny, ślub i dziecko, jak radzi Ci Izaczek, zrób krok do tyłu i popatrz na sytuację z dystansu. Przede wszystkim zlokalizuj problem. Piszesz o różnych rzeczach. O tym, że macie inne zainteresowania, że Twój facet nie jest tak romantyczny jak byś chciała, że patrzy w przyszłość chętniej i poważniej niż Ty. Domyślam się, że sytuacja wyglądała tak od początku - on zawsze lubił inne rzeczy i nigdy nie był specjalnie wylewny. Dlaczego nagle zaczęło Ci to przeszkadzać? W końcu jednak zerwałaś dla niego 4-letni związek. Musi więc dawać Ci coś więcej niż tylko seks i dobrą zabawę. Może po prostu szukasz sobie problemów zastępczych, bo tak naprawdę wystraszyłaś się, że sprawy między wami nabierają tempa? To nic złego. Jesteś jeszcze młoda, tak jak wasz związek. Nie piszesz nic o tym czy jesteś samodzielna finansowo, czy studiujesz ani jakie masz plany na najbliższą przyszłość - nauka, praca? To w dużym stopniu powinno determinować Twoje oczekiwania względem związku. Poza tym, rok razem to na tyle dużo, aby wiedzieć czy chce się w niego dalej inwestować, jednak jeszcze trochę za mało, aby podejmować decyzję czy to będzie inwestycja na całe życie. Nie pytaj chłopaka o konkretne daty i przedziały czasowe, ale dobrze byłoby ustalić jego plany względem Ciebie. Jeśli są poważne, a Tobie na nim naprawdę zależy - ciesz się. Jeżeli jednak nie czujesz się gotowa na myślenie o przyszłości - powiedz mu to, masz przecież prawo iść własnym tempem. Nie dziw się jednak, że w wieku 27 lat on podchodzi do spraw stabilizacji życiowej poważniej od Ciebie. Prawdopodobnie nie szuka już dziewczyny "na chwilę". Sądząc po tym, że rozmawiał z Tobą o dziecku, traktuje Cię jako partnerkę na dłużej, potencjalną matkę jego potomstwa. Nie staraj się jednak od razu i na siłę dopasować do tej roli. Skoro Twój facet zdecydował się na związek z dziewczyną sporo młodszą od siebie, zrozumie, że potrzebujesz na to czasu. Ty jednak ze swojej strony również musisz pamiętać o jego oczekiwaniach i może się zdarzyć, że aby z nim być, będziesz musiała nieco przyśpieszyć kroku. Powodzenia!
napisał/a: mm35533 2011-04-24 23:22
Alba napisal(a):Witam. Ma dość dziwny problem, a bardziej dziwne myśli co do mojego związku. Jesteśmy ze sobą prawie rok, mniej więcej tyle samo się znamy. Ja dla niego zostawiłam długoletniego partnera. Między nami jest różnica 5 lat (mój chłopak jest ode mnie starszy). Ja mam 22 on 27. Niby wszystko jest Ok, fajnie się razem bawimy, dogadujemy, w łóżku też super. Ale czasami wydaje mi się, że ja chcę czegoś innego, a on czegoś innego. I tu jest problem. Jak już wspomniałam, byłam w ponad 4 letnim związku, on nigdy nie był w związku. Mamy inne zainteresowania, inne nawyki... On nie potrafi okazywać uczuć - chociaż i tak jest trochę lepiej niż było. Ale to zawsze ja dzwonię pierwsza, ja pisze smsy, ja proponuję spotkanie... czasami mam po prostu wrażenie, że ja za nim latam, a jemu tak jest dobrze. Ja wiem, ze on ma pracę, ma dużo innych zajęć, ale nie potrafię zrozumieć dlaczego czasami nie napisze tego głupiego smsa. Nie lubi rozmawiać o uczuciach - ale zapewnia, że mnie kocha i że planuje ze mną przyszłość. Nie jestem jakimś pasztetem, podobam się innym facetom, on także podoba się innym dziewczynom. Ale to ja ciągle boję się, że go stracę. On w ogóle nie ma takich odczuć. Nie wiem czy w ogóle ktoś jest w stanie mnie zrozumieć o co mi chodzi:( Ja po prostu potrzebuje czułego faceta, a on jest zupełnie inny...
Poza tym, kiedyś rozmawialiśmy o wspólnej przyszłości. On powiedział, że w wieku 30 alt chciałby mieć dziecko. Ja wtedy miałabym 25. Niby wszystko ok, ale skoro dziecko to wcześniej ślub, zaręczyny i wychodzi na to, że za rok (jakbyśmy mieli być razem) musimy się zaręczać. Dla mnie to jest jakieś niepojęte - wszystko wydaje mi się tak szybkie.


Alba. czytając twojego posta miałem wrażenie, że czytam streszczenie częsci mojego życia, a konkretniej związku, który niestety już nie istnieje .

Ja mam 27 lat, ona 22, byliśmy razem trochę ponad rok. Ja również nie miałem wcześniej żadnej partnerki, a ona była z gościem ok. 3 lata.
Napiszę Ci to z mojego punktu widzenia, może skorzystasz , a może nie . Pamiętaj, że piszę TYLKO w swoim imieniu, a nie całej męskiej populacji.

1. "On nie potrafi okazywać uczuć" - Ona również miała do mnie o to pretensje, że nie okazuję uczuć. Nie okazywałem jej uczuć, nie dlatego że jej nie kochałem, ale dlatego, że zostałem tak wychowany. Mój tata nigdy nie był wylewny, a ja mam to po nim. I za każdym razem gdy miałem jej powiedzieć coś o moich uczuciach, wydawało mi się, że będzie mnie traktowała jak jakiegoś mazgaja, a nie konkretnego faceta na którym może polegać. Rozmowa o uczuciach, była i nadal w jakimś stopniu jest dla mnie okazaniem słabości, odkryciem swoich słabych kart. Nie lubię jakichkolwiek rozmów o uczuciach, co nie znaczy, że ich niemam.

2. "to zawsze ja dzwonię pierwsza, ja pisze smsy, ja proponuję spotkanie... czasami mam po prostu wrażenie, że ja za nim latam" - w moim przypadku wyglądało dokładnie tak samo, ona uważała, że ja nie dzwonie do niej jako pierwszy, bo ją olewam. Z mojego punktu widzenia wyglądało to tak: byłem pewien, że chcę być z nią i że mi na niej zależy, ale chciałem żeby to ona do mnie dzwoniła jako pierwsza, ponieważ dowartościowywałem się w ten sposób i upewniałem, że ona chce być ze mną ( a to wszystko, z powodu mojej BARDZO NISKIEJ samooceny, uważałem że każdy jest lepszy, przystojniejszy, mądrzejszy itp. ode mnie).

3. "wychodzi na to, że za rok (jakbyśmy mieli być razem) musimy się zaręczać. Dla mnie to jest jakieś niepojęte - wszystko wydaje mi się tak szybkie" - może on ma jakiś powód, dla którego chce wszystko przyspieszyć. Jeśli chodzi o mnie, to jeśli uważałabym że trafiłem na właściwą osobę, długo bym nie czekał, ponieważ moja mama jest ciężko chora, a chciałbym, ona również, żeby zobaczyła wnuki. Trywialny powód, ale prawdziwy.

4. "ja chcę czegoś innego, a on czegoś innego" - ona też tak uważała. Moja była uważała, że dla mnie liczy się tylko kasa, a tylko ona chce założyć rodzinę. Bzdura. Ja również chcę założyć rodzinę, niestety musiałem dłużej pracować, żeby otworzyć i postarać się prowadzić własną firmę ( aby zapewnić dostatni byt mojej rodzinie). Czasami te różnice w dążeniu do czegoś innego są fikcyjne, a wynikają z braku rozmów.

Alba dam Ci radę: rozmawiajcie, rozmawiajcie, rozmawiajcie, rozmawiajcie, rozmawiajcie, rozmawiajcie, rozmawiajcie, rozmawiajcie, rozmawiajcie, rozmawiajcie, rozmawiajcie.
Niestety polak mądry po szkodzie, ona chciała ze mną rozmawiać, a ja uważałem że niema potrzeby. I teraz już niema związku, który tworzyliśmy.

Jeśli uważasz, że to jest Ten facet, to powiedz mu czego oczekujesz i daj przemyśleć sytuacje (mi te przemyślenia zajęły prawie pół roku )

Ona w tym czasie zaczęła pisać z jakimiś typami, bo uważała że ją olewam. Twierdziła, że to tylko dla urozmaicenia czasu, ale nie potrafiłem się z nią pogodzić. Ponieważ to pisanie z innymi facetami połączone z moją niską samooceną spowodowały, że uważałem że jestem gorszy i nic z tego nie wyszło

Moja propozycja dla Ciebie jest taka:

1. Porozmawiaj z nim, czego oczekujesz.

jeśli to nic nieda

2. Nie odzywaj się do niego tydzień - lub dwa ( nie odbieraj telefonów, powiedz że już z nim nie chcesz być i czekaj na ruch z jego strony), tylko bądź konsekwentna żadnego odbierania telefonów, sms itd.

Po takim czasie jeśli się do Ciebie nie odezwie i nie będzie BARDZO chciał wrócić to będzie znaczyło, że faktycznie miałać rację że Cię olewa, ale wydaje mi się że jest tak jak mi się wydaje.


To jest niesamowite, że Twoja historia jest niemal identyczna jak była moja, tyle że ja jestem ok 3-4 miesiące przed wami, z wynikiem negatywnym.
Mam nadzieję, że wam lepiej pójdzie.
Pamiętaj, że pisałem tylko z mojego indywidualnego punktu widzenia, nie znam Twojego faceta, więc trudno mi powiedzieć czy myśli podobnie do mnie.

Szczerze życzę Ci powodzenia.
napisał/a: ~gość 2011-04-25 09:35
mm35533 napisal(a):2. "to zawsze ja dzwonię pierwsza, ja pisze smsy, ja proponuję spotkanie... czasami mam po prostu wrażenie, że ja za nim latam" - w moim przypadku wyglądało dokładnie tak samo, ona uważała, że ja nie dzwonie do niej jako pierwszy, bo ją olewam. Z mojego punktu widzenia wyglądało to tak: byłem pewien, że chcę być z nią i że mi na niej zależy, ale chciałem żeby to ona do mnie dzwoniła jako pierwsza, ponieważ dowartościowywałem się w ten sposób i upewniałem, że ona chce być ze mną ( a to wszystko, z powodu mojej BARDZO NISKIEJ samooceny, uważałem że każdy jest lepszy, przystojniejszy, mądrzejszy itp. ode mnie).
ok, może tak być, ale z drugiej strony gościu pracuje, więc pewnie dzowni tylko jeśli ma sprawę pilną, no jakoś chyba musi się kontaktować z Tobą? :P Druga sprawa smsów- on ma 27 lat! Może ja mam zły obraz ludzi w tym wieku, ale to nie jest jeszcze pokolenie maniaków smsowych, którzy mają zwyrodnienia kciuka od pisania na komórce ;) Mój ma 24 lata tak jak ja, a też jest z tym problem, ja mogłabym pisać na okrągło, on nie bardzo ;) Tylko że u mnie na początku było duuuużo smsów, to pomyśl, co mi musiało przychodzić do głowy jak to się zaczęło zmniejszać ;)
mm35533 napisal(a):2. Nie odzywaj się do niego tydzień - lub dwa ( nie odbieraj telefonów, powiedz że już z nim nie chcesz być i czekaj na ruch z jego strony), tylko bądź konsekwentna żadnego odbierania telefonów, sms itd.
Hm, nie wiem jak dojrzały jest tamten chłopak, ale kurcze wydaje mi się za stary na takie rozgrywki... Sądzę, że macie droga autorko jednak dość różne podejście... Ty, jak on nie pisze, myślisz że on Cię olewa, zaś dla niego pewnie normalne jest że nawiązuje kontakt jak jest taka potrzeba. Może przyzwyczaił się, że Ty proponujesz spotkania? Mój też mi ich nie proponuje, bo wie, że napiszę jak będę po prostu gotowa, obrobię się ze wszystkim, albo nawet po prostu przyjdę bez zapowiedzi. Tylko że my od zawsze mieliśmy ustalone kiedy jak się widizmy, np weekendy są nasze (chyba że się trafi jakiś wieczór panieński czy coś innego, gdzie jedno idzie samo), więc w sumie nie mamy co tu ustalać. A wy jak się widujecie?
napisał/a: Alba 2011-04-25 13:56
Izaczek napisal(a):ale co Ci przeszkadzają jego nawyki jak podobno niby się dogadujecie? ;)


Dogadujemy się w tym znaczeniu, że mamy podobne poglady, potrafimy ze sobą roz\mawiać. Jedynym problemem jest to, że ja jestem mega uczuciowa i potrzebuję uczucia, a on zupełnie odwrotnie.

Izaczek napisal(a):pytałas go o to? mowilas ze Ci tego brakuje, ze chciałąbys zeby się czasem sam z siebie odezwał? on moze byc tego kompletnie nieswiadomy...


Była już nie raz taka rozmowa. On ciągle powtarza, że dla niego smsy nie są jakieś istotne. Czasami po prostu zapomina, czasami mu sie nie chce napisać, czasami twierdzi "ale po co pisać, jak niedawno rozmawialiśmy".

Izaczek napisal(a): poza tym moze on chcialby dziecko bez slubu?


Chce ślub.


blue.cat napisała,
blue.cat napisal(a): Piszesz o różnych rzeczach. O tym, że macie inne zainteresowania, że Twój facet nie jest tak romantyczny jak byś chciała, że patrzy w przyszłość chętniej i poważniej niż Ty


To wynika z tego, że ja bardzo niechętnie jak na razie patrzę na takie rzeczy. Miałam faceta ponad 4 lata, mieliśmy się zaręczać, jakieś wielkie plany do do ślubu miały być. Praktycznie wszystko było zaplanowane....aż poznałam mojego obecnego faceta. Wiesz, nie chcę się pakować z jednych ślubnych planów w drugie. To chyba o to chodzi.

blue.cat napisal(a):Nie piszesz nic o tym czy jesteś samodzielna finansowo, czy studiujesz ani jakie masz plany na najbliższą przyszłość - nauka, praca? To w dużym stopniu powinno determinować Twoje oczekiwania względem związku.


Ja studiuję on jest po studiach, pracuje i jest niezależny finansowo Mnie utrzymują rodzice jak na razie.

mm35533, , a ja czytając Twojego posta to tak jakbym czytała słowa mojego chłopaka. On też mi ciągle powtarza, że on został inaczej wychowany niż ja. Że u niego w domu nie było słow "kocham" i że pierwszy raz usłyszał takie słowa ode mnie i do mnie również skierował pierwszy raz takie słowa. I on też uważa, że rozmowy o uczuciach i nadmierne ich okazywanie jest niemęskie. I zapewnia mnie ciągle, że mnie kocha i że mu zależy, ale to, że nie zadzwoni czy nie napisze smsa to nie znaczy, że przestał mnie kochac, albo o mnie nie myśli. Wynika to po prostu z jego potrzeb.

Ale niestety ja mam inne potrzeby.

Rozmawialiśmy dość długo dziś o tym (ale niestety przez telefon. Jesteśmy z innych miast, a święta spędzamy w domu). I powiedziałam mu dziś, że czasami czuję się przy nim jak jego bliższa koleżanka a nie dziewczyna. Długo rozmawialiśmy i ciągle powtarzałam, że mamy inne potrzeby - ja potrzebuję uczucia, a on nie. obiecał mi, że postara się bardziej okazywać uczucia, bo nie chce mnie stracić.

vanilla napisal(a):A wy jak się widujecie?


Zazwyczaj tylko w weekendy. Ja w tygodniu mam uczelnię, a jak skoncze zajęcia to on idzie do pracy (taka zmiana okrutna). Mieszkamy osobno. Czasami tylko (jak nie ma mojej współlokatorki) to zjeżdża do mnie na parę dni.
napisał/a: Arturek25 2011-04-26 19:45
Wzystko zostało napisane...były motylki w brzuchu i nie lekko zbudować szczęście na czyimś nieszczęściu..życie się mści:) Widocznie ten czuły się znudził:P
napisał/a: Alba 2015-08-26 21:48
Fajnie poczytać post sprzed paru lat:)

Tym bardziej fajnie, że obecnie jesteśmy rok szczęśliwym małżeństwem i planujemy dzidziusia;)

i fajnie jest bardzo :)

duzo milosci wszystkim!

napisał/a: KokosowaNutka 2015-08-26 22:07
Jak pokonaliscie dzielace was roznice? :)
napisał/a: Alba 2015-08-28 08:16
Zaakceptowaliśmy je;)

Dalej ja rzucam sie na niego żeby mnie przytulał, a on ucieka, ale z czasem to jest nawet zabawne :)