Dziwny związek

napisał/a: wonio 2009-06-28 06:40
Może ktoś na tym forum mi potrafi wyjaśnić o co chodzi ? Krótka historia;Jesteśmy małżeństwem od 9 lat mamy dwoje dzieci z czego starsze jest z pierwszego związku mojej żony bywało różnie miedzy nami bo dzieli nas 11 lat różnicy chodzi o wiek, dodam że na początku moja żona była bardzo zakochana we mnie , a ja byłem obojętny chodziło mi tylko o sex . Bo miała taką opinie . Ale po bardzo krótkim czasie zaakceptowałem to i się pobraliśmy gdzie głównie ona bardzo nalegała na ślub. W całym naszym środowisku uważani byliśmy za wzór małżeństwa i cała rodzina moja i jej też tak uważała jej rodzice bardzo nam pomogli finansowo i w ogóle są to wspaniali ludzie. I : żona bardzo sie zmieniła tak jak jakaś małolata widać było że jest okropnie zakochana, ale jak zaczynałem ten temat to odrazu byłem atakowany że jestem zazdrosny i to bardzo.Później chodziły ploty ale ślepo wierząc w wierność mojej żony w nic starałem sie nie wierzyć . A tu nagle znajoma mi mówi że ona kogoś ma . Oczywiście sie wyparła przysięgała na nasze dzieci , więc ja zadzwoniłem do tego pana i było to samo że to ploty , nawet chciał sie spotkać i porozmawiać na ten temat. Więc uciekłem sie do podstępu miałem jakieś zajęcie po za domem i nastawiłem dyktafon i okazało się że miałem racje że ma kogoś i nie o 11 lat starszego tylko o 18 lat rozwodnika. A cały problem polega na tym że ani ona ani on nie chcą razem zamieszkać ten związek ma polegać na tym że ja jako ojciec i to nie zły to opinia środowiska, który sprzątał gotował i dążył do tego żeby żona miała to co chce dalej robił to co robie a oni będą sie spotykać , kochać się, na wczasy razem jeżdzić, ale ona zawsze będzie wracać do domu bo niby kocha dzieci a on jej nie chce z dziećmi ale jej miłośc do niego jest tak wielka że zaniedbała dom dzieci o mnie nie mówie nawet.Nikt nie wie o co chodzi nie potrafi zrozumieć na czym ma polegać ich związek . Wszyscy starali z nią rozmawiać ale dopiero po 9 latach się dowiedziałem że moja żona jest tak dwu licowa i zakłamana że wszyscy są w szoku. Nawet nie ma szacunku do swoich rodziców do nikogo liczy się po prostu tylko on. Każdy sie mnie pyta jak będzie dalej przebiegało nasze życie , dzieci bardzo kocham z mieszkanie sie nie wyprowadze, ona też tak że nikt nie wie o co chodzi .Może ktoś na tym forum mi odpowie co to jest za chora sytuacja . Czy można być tak fałszywym . Ten pan po rozmowie z moją teściową bo ona chciała ratować nasz związek mówił wprost ; ja nie obiecuje że ja z nią bede do konca życia, to o co chodzi ? może mi ktoś coś napisać na ten temat ? Może ja i cała rodzina i znajomi jesteśmy chorzy ?

[ Dodano: 2009-06-28, 06:56 ]
Dodam że jak już wszystko wyszło na jaw powiedziała że po rozmowie z nim postanowiła wrócić do mnie i ja jej wybaczyłem a tu się okazało że to znowu jedno wielkie kłamstwo. Nie liczy sie nikt nawet dzieci ale oczywiście buntuje je przeciwko mnie i tak mi się wydaje że stara się dzieci przyzwyczajać do niego a one są jeszcze małe i nic nie rozumią ale to matka i nie widzą że też dla niego je zaniedbuje i to bardzo.
napisał/a: ~gość 2009-06-28 11:48
Nie mam pojęcia o co chodzi, ale chyba tylko o sex. A nie postawiłeś jej ultimatum Ty albo jej romans?
napisał/a: llinka 2009-06-28 13:21
wonio

czytałam przez pryzmat swojej sytuacji w której się znajduje ale
pierwsze co przychodzi mi na myśl to jak bardzo my sami jesteśmy naiwni

napisałeś

"na początku moja żona była bardzo zakochana we mnie , a ja byłem obojętny chodziło mi tylko o sex . Bo miała taką opinie . Ale po bardzo krótkim czasie zaakceptowałem to i się pobraliśmy gdzie głównie ona bardzo nalegała na ślub."

co to znaczy bo miała taką opinie...
to była zła opinia?

uwierzyłeś jej bardzo szybko?

ja też zawsze za szybko wierzę i jakoś ciężko mi się nawet uczyć na własnych błedach i znowu.... wierze..
dlatego uwazam że to nieprzeciętna naiwność
...jesteśmy tylko ludzmi, ludzie chca wierzyć i chcą być kochani

ale nie wiem jak to jest gdy są jeszcze dzieci...
wydaje mi sie że skoro one są najwazniejsze teraz dla Ciebie
to może dla nich warto spróbować jeszcze raz jakoś naprawić sytacje która jest okropnie chora ...i tak Twoja żona jest dwulicowa i zakłamana mam nadzieje że bardzo nie cierpisz z tego powodu. nie znalazłam w Twojej wypowiedzi że ją kochasz i że Ci na niej zależy...
napisał/a: voice02 2009-06-28 19:51
Witaj Wonio!

Nic mi innego nie przychodzi do głowy, jak urwać jaja kochasiowi... Mówię w przenośni oczywiście. No bo jakim prawem masz się dzielić z kimś łożem, biernie przyglądając się sytuacji? Rozumiem cię, bo sam wiem jaki to zawód, gdy dowiadujesz się, że twoja żona ma kogoś, że z jakichś względów jesteś gorszy... Szukasz, zadajesz sobie pytania, wszystko cię mega wkur... Tyle, że nic już nie poradzisz, stało się. Teraz ważne jest, abyś trzymał się ziemi. Bo życie musi biec dalej, są obowiązki, dzieci, praca itd. I sprawy nie cierpiące zwłoki. Nie zastanawiaj się co zrobić bo szkoda czasu. Jak pisał Twardowski: Nie bądź pewny, że masz czas bo pewność jest niepewna... Musisz działać.

Masz dwa wyjścia. Pierwsze: dać wypowiedzenie małżonce. I to w trybie dyscyplinarnym. Drugie: rozprawić się z kochasiem.

Zawsze optuję za daniem szansy niewiernym małżonkom, przy jednoczesnymi opresyjnymi rozwiązaniami względem kochanków. Jest na to wiele skutecznych metod. Dziwię się twojej bierności i zdaniu się na mediację teściowej.

Popatrz na sytuację chłodnym okiem, jakbyś był jej obserwatorem. I co zobaczysz? Zobaczysz pewnego siebie, zadowolonego dziadka, który bzyka 18 lat od siebie młodszą kobitę, przy ultra defensywnej postawie gościa, którego ta kobita jest żoną.

Reasumując: nie czas na rozdrapywanie przeszłości. Przyszedł czas na ofensywę.
napisał/a: wonio 2009-06-29 15:15
Tak macie racje działać nie działać urwać mu jaja czy nie ? Dzieci bardzo kocham i ją mimo tego wszystkiego też . Dzieci są jeszcze za małe i wmówiła im że sie tylko spotykają , a one żałują mnie i starajie pocieszyć ale za mamą też bardzo są bo nie zdają sobie jeszcze sprawy. eksmisja w trybie natychmiastowym też raczej odpada bo wtedy ja zostane wrogiem. Tysiąc myśli na minute i tak dalej nie wiadomo co z tym robić jestem z dziećmi narazie tylko nie wiem jak długo będę to znosił . Boje się o to że pewnego razu już nie wytrzymam i obydwoje będą mieli przerąbane ale ja najbardziej bo jeżeli puszcza mi nerwy to jest więzień pewny i wtedy strace dzieci na długi albo nawet bezpowrotny czas . Pozdrawiam wszystkich narazie daje rade:)

[ Dodano: 2009-06-30, 06:06 ]
Nieznajoma napisal(a):Nie mam pojęcia o co chodzi, ale chyba tylko o sex. A nie postawiłeś jej ultimatum Ty albo jej romans?

To nie tylko ja ale jej mama , tata i w ogóle cała rodzina różnymi sposobami próbowali i tak jak w sektach robią ludziom kisiel z głowy tak samo jest tu nic i nikt nie może wpłynąć na to co robi.

[ Dodano: 2009-06-30, 06:11 ]
Zaczynam dochodzić do wniosku że jednak urwę mu te jaja bo w żaden sposób nie można rozwiązać tej sytuacji !!!
napisał/a: ~gość 2009-06-30 12:14
Ale facet, po co jaja urywac kochasiowi... twoja kobieta przychodzi do niego i sama mu daje, jeszcze jej to daje niewiarygodna przyjemnosc skoro ma w nosie wlasna rodzine, dzieci i ciebie... czasem bywa tak, ze narzady rozrodcze rzadza czlowiekiem...
jej juz dales szanse. zmarnowala ja. nie wyobrazam sobie zycia z taka osoba, jak twoja zona. powinienes jak najszybciej sie rozwiesc i walczyc w sadzie o wylaczne prawo do opieki nad dziecmi. a rozwod powinien byc orzeczony z jej winy. masz swiadkow, wynajmij detektywa, dostarcz sobie niezbitych dowodow. co za problem?
a milosc...? nie mow mi o milosci w tym przypadku. ta kobieta jest straszna., a dzieci traktuje jako srodek w dotarciu do celu...
napisał/a: wonio 2009-07-03 20:17
Masz racje koniec żalenia się nad sobą mam 187 cm waże 113 kg i wbił bym tego gościa w ziemie jak papniaka ale masz racje koniec zniszczenie tylko to teraz się liczy musze udowodnić że to zła kobieta i naprawde nie będzie trudno :) Pozdrawiam