Glos serca....

napisał/a: sunny1111 2011-08-20 19:16
Opiszę mniej więcej mój problem(to lipne określenie ) ale: problem zaczął się od urodzin drugiej córeczki ślicznej (5 lat i 2 lata) kocham je strasznie ale problem jest w nas rodzicach, oddaliliśmy się strasznie po urodzeniu młodszej córeczki żona nic nie zauważyła ja nie mówiłem że mi żle bo ciąża i opieka ją pochłonęła całkowicie ja odsunołem się i dałem za wygraną był teściu teściowa (nie mam z nią dobrego kontaktu jest bardzo wierząca ale fałszywa strasznie) mój ojciec uważa że to moje życie i się nie wtrynia-pomaga ale to moja decyzja i mój problem (szanuje go za to ze nie wpiernicza się ) Moja żona jest dobrą kobietą za dobrą dla mnie zdałem sobie z tego sprawę! Zona nie pracuje bo stwierdziłem że lepiej aby zajeła się dziecmi jest na wychowawczym 4 lata firma prosi ją wciąż aby wróciła idzie od kwietnia ja utrzymuję dom nic nam nie brakuje i nigdy nie brakowało. Ale rok temu nie wytrzymałem odrzucenia, monotoni, braku zrozumienia, i osamotnienia. Było lepiej gorzej, beznadziejnie, znów dobrze i tak wciąż nie potrafiliśmy mówić z sobą nie mówiliśmy o pragnieniach i potrzebach o nas dzieci dzieci dzieci -wiem są ważne bo z nas ale nas już nie było !!! Aż pewnego dnia zostałem ojcem chrzestnym małego przystojniaka synka mojej znajomej do której kiedyś czułem mięte i nie potrafiłem wtedy jej tego powiedzieć a ona mi ! Nasze uczucie tak odrzyło że nie mogliśmy przestać o sobie myśleć i tak po którymś spotkaniu oczarowani zrobiliśmy to! i nie żałujemy niczego i nic nie zwracaliśmy uwagi na konsekwencje zrobiliśmy to bo poczuliśmy się jak byśmy byli z sobą od lat .Ona ma męża i dwójkę dzieci-jest wspaniałą matką opiekuńczą wyrozumiałą itd jest z mężem bo nie stać jej na opiekę dzieci (pracuje 2x w tyg) i jest na garnuszku męża -rozumiem ją to nie jest proste zapewnić byt rodzinie! Kocham ją pomagam jej ile mogę psychicznie ją wyprowadziłem na prostą miała kompleksy które złagodziłem i poczuła się znów atrakcyjną kobietą którą ktoś może pokochać- zaświecił jej uśmiech na twarzy. Jej mąż dostawał tyle szans na poprawę nie skorzystał nie jest jej wart-nie szanuje jej ma za matkę polkę i wykorzystuje że jest żywicielem rodziny.Powiedziałem żonie że zdradziłem nie wie z kim-że sytuacja doprowadziła mnie do słabości(facet ma słabość a kobieta zostaje wiadomo...) ze przykro mi ale stało się i nie chcę jej oszukiwać i biorę to na siebie i że nasze życie razem jest już niewiadomą. Żona załamała się i postanowiła walczyć czułe słówka, ciuszki, seks, zainteresowanie mną jak nigdy a ja czułem się co raz gorzej bo nie mogłem zrozumieć jak można się zmienić w osobę którą bym chciał tak z dnia na dzień i tak mnie to raziło że nastawiłem się anty i żona przestała byc już fajna' dla mnie i wszystko wróciło do normy! Osoba z którą zdradziłem żonę jest wspaniałą kobietą -uczuciowa ,zaradna,szalona i co najważniejsze ma zasady i zdanie swoje które akceptuję na 100% potrafi zgadnąć o czym myślę i co mnie trapi i ja tak samo odczytuje jej myśli -potrafi dać mi kopa do życia i szarości dnia wie kiedy nie daję rady i kiedy chcę ją oszukać aby się nie martwiła jest bezpośrednia i ja też zacząłem rozmawiać o wszystkim -brakowało mi tego !!!!! nie ma u nas tematu tabu mówimy o wszystkim !!! Mój problem z żoną to brak rozmowy -rozmawiajcie !!!! Ja już przekroczyłem linię powrotu i spróbuję inaczej wiem będzie żle nie słodko ale dorastam do decyzji że jeśli kogoś kocham naprawdę to może warto !!!!???? Jestem przy ścianie w która stronę zostać z żoną i udawać ! bo to będzie udawanie czy postawić wszystko na jedną kartę i spróbować znów mam ten dylemat bo schemat mówi zostać dla dobra dzieci! ale czy nie mogę być lepszym ojcem z boku chyba tak ? ja zdecydowałem i jestem sam wszystcy pukają mi się w czoło ale ja wiem że głos serca jest najważniejszy!!! kochamy się i mamy tyle do stracenia ale chyba warto być szczęśliwym niż udawać .Wiem że nie powiedziałem wszystkiego bo nie ma takiej możliwości i opis może być ułomny w znaczące fakty Pozdrawiam cierpiących !!!
napisał/a: ~gość 2011-08-20 21:25
No widać jakie ta Twoja kochanka ma zasady zdradzając męża z Tobą. Skąd wiesz, że Ciebie nie będzie robić na boki z innym ?
napisał/a: ~gość 2011-08-22 09:21
sunny1111 napisal(a): Ja już przekroczyłem linię powrotu i spróbuję inaczej wiem będzie żle nie słodko ale dorastam do decyzji że jeśli kogoś kocham naprawdę to może warto !!!!???? Jestem przy ścianie w która stronę zostać z żoną i udawać ! bo to będzie udawanie czy postawić wszystko na jedną kartę i spróbować znów mam ten dylemat bo schemat mówi zostać dla dobra dzieci!

Dobra, dobra...Juz Ty sie dziecmi nie zaslaniaj...Obecna sytuacja z wielu wzgledow Ci odpowiada, machasz szabelka probujac dodac sobie odwagi i animuszu, ale cos mi sie widzi, ze Twoje "dorastanie" do podjecia decyzji odejscia od rodziny nie skonczy sie nigdy...Za dobrze Ci jest po prostu...Mimo wszystko potrafisz kalkulowac i wychodzi na to, ze lepiej nie doprowadzac do sytuacji gdy o Twoim "byc albo nie byc" bedzie miala zadecydowac jedna karta...No chyba, ze Twoja zona w koncu zmadrzeje i skonkretyzuje Twoje zamiary...Albo maz tamtej pani cos wyniucha...I odpowiednio zareaguje...I bedzie Ci glupio... Co mam nadzieje nastapi jak najszybciej.
Tak nawiasem mowiac ten tekst, kropka w kropke ten sam, zdarzylo mi sie widziec na innym forum, i to pol roku temu...
Czyli ciagle stoisz w miejscu...?
napisał/a: ~gość 2011-08-22 11:01
dr preszer napisal(a): No widać jakie ta Twoja kochanka ma zasady zdradzając męża z Tobą. Skąd wiesz, że Ciebie nie będzie robić na boki z innym?


z ust mi to wyciągnąłeś ;)

zgadzam się i z Mariusz251 i z dr preszer

Zarabianie na dom i potrzeby domowników jest potrzebne i doskonale o tym wiesz... i spełniasz się w tym i chwała Ci za to. To wspaniale, że pozwalasz żonie wychowywać dzieci ale to są i Twoje dzieci i one potrzebują tak samo jej jak i Ciebie. Taka sama jej wina jak i Twoja (rozpadu).
Zobacz jaka ona jest wspaniała... Zamiast zrobić Ci awanturę i dorobić Ci rogów zebrała się w sobie, WYBACZYŁA CI i dała Ci drugą szansę i postanowiła się zmienić i wpuściła Cię do łóżka...
Do dzieci bierze się nianie a jak nie nianie to swoją lub jej mamę i zabiera się, żonę na kolacje, do kina. Innym razem pomaga się jej wcześniej położyć dzieci spać i przy winie i filmie robi się żonie masaż a ona Tobie, przytula się ją i kocha się z nią... Wystarczy powiedzieć wcześniej dzień lub dwa, ma się wtedy czas na ogarnięcie i przygotowanie ale nie zrobiliście nic aby ten płomyczek przetrwał aby nie zgasł.
Kochaliście się, pamiętasz to jak byliście młodsi? Zostaliście małżeństwem, założyliście rodzinę i macie wspaniałe dzieci...
Jak Ty to sobie wyobrażasz? Odejdziesz, zostawisz ją - ona się załamie, ucierpią na tym dzieci w najgorszym wieku... Zabierzesz je i będziesz wychowywał z tamtą kobietą i jej dziećmi? Będziecie szczęśliwi, przy dwójce daliście ciała a przy czwórce nie dacie? Skąd masz pewność, że z tą wytrwasz i że ona z Tobą wytrwa? Każda kobieta w domu przy pieluchach i dzieciach dziadzieje. Jest wyczerpana. Niby siedzenie w domu ale to wielka odpowiedzialność i ciężka praca. Gotowanie, sprzątanie, pranie, prasowanie, opiekowanie i wychowywanie dzieci i po tym wszystkim kobieta dostaje zapłatę. Taką zapłatę jaką chcesz jej zafundować. U mnie nie miał byś szans. Ja bym Ci nie wybaczyła. Spakowała bym swoją kosmetyczkę, dzieci i odeszła bym. Było by mi strasznie ciężko ale wolała bym najgorsze rzeczy niż życie z kimś tak obłudnym i fałszywym kto prowadzi podwójne życie kiedy ja poświęcam się dla nas, dla naszych dzieci. Tylko, że to było by Ci na rękę. Odejść można ale rozwodu bym Ci nie dała.
Teraz żona wraca do pracy, dzieci idą do przedszkola i szkoły, teraz wszystko by się pozmieniało... Teraz byście mieli szansę na nowo zacząć.
Ehhh, faceci są jak małe dzieci, wyrzucają jak się znudzą starą zabawką. Jesteś duży chłopak, to Twoje sumienie. Oby Twoja psychika to wytrzymała widok tych małych ślicznych oczków raz w tygodniu. Te wieści, że mają troszkę gorsze wyniki w nauce bo matka haruje całe dnie i nie ma czasu usiąść i robić z nimi lekcji i tego, że nie osiągnęły tego co mogły osiągnąć dzięki kochającym się rodzicom tylko dlatego, że tatusiowi zachciało się bzykać drugą mamusię. Ty naprawdę nie doceniasz swojej baby... Nieważne nie będę Cię pouczała i tak zrobisz jak będziesz chciał. Jesteś nastawiony i już nie chcesz się zmienić.
napisał/a: ~gość 2011-08-22 12:34
sunny1111 napisal(a):bo nie mogłem zrozumieć jak można się zmienić w osobę którą bym chciał tak z dnia na dzień
no tak lepiej iść zdradzić niż powiedzieć w prost swojej żonie, która mało się Tobą zajmuję "kochanie musimy coś zrobić, jest mi źle do tego stopnia, że w głowie pojawiają mi się myśli o skoku w bok, jak czegoś nie naprawimy to uważam że powinniśmy zakończyć to małżeństwo" Wtedy zaczęłoby się ratować małżeństwo lub je zakończyć. No ale wygodniej jest zdradzić. Napiszesz że skąd mogłeś wiedzieć że się w niej zakochasz. A no po jakiego kija zacząłeś się spotykać z kobietą do "której czułeś miętę", kiedy w małżeństwie jest Ci źle?

Oczywiście życzę wszystkiego dobrego z kochaną pewnie do czasu aż ona lub Ty znowu się znudzisz i znajdziesz:
sunny1111 napisal(a): wspaniałą kobietą -uczuciowa ,zaradna,szalona i co najważniejsze ma zasady i zdanie swoje które akceptuję na 100% potrafi zgadnąć o czym myślę i co mnie trapi i ja tak samo odczytuje jej myśli -potrafi dać mi kopa do życia i szarości dnia wie kiedy nie daję rady i kiedy chcę ją oszukać aby się nie martwiła jest bezpośrednia i ja też zacząłem rozmawiać o wszystkim -brakowało mi tego !!!!! nie ma u nas tematu tabu mówimy o wszystkim
albo żona się weźmie za siebie, będzie znów atrakcyjna i ciekawa jak na początku i będziesz chciał wrócić. I tak w kółko bo miłość to nie tylko uczucie. A ty widzisz w nim tylko to.

dr preszer napisal(a):No widać jakie ta Twoja kochanka ma zasady zdradzając męża z Tobą. Skąd wiesz, że Ciebie nie będzie robić na boki z innym ?
o tak też może być albo ona nigdy nie zostawi swojego męża i będziesz sam.

sunny1111 napisal(a): mam ten dylemat bo schemat mówi zostać dla dobra dzieci! ale czy nie mogę być lepszym ojcem z boku chyba tak ?
dzieciom się nic nie stanie - dorosną i albo zaakceptują Twoją zdradę i Ci wybaczą albo będą miały to za złe. Nic im się nie stanie nie pierwsze i nie ostatnie przeżywają rozwód rodziców. Lepiej idź do kochanki, płać alimenty i bierz udział w ich wychowaniu niż być "wielkim poświęcającym się".
napisał/a: Afazja 2011-08-22 22:55
Sunnny zatytułowałeś swój post - głos serca- co pod nim rozumiesz?
Czy Twoje serce nakazuje Ci krzywdzić dzieci - swoje i kochanki, czy Twoje serce każe Ci zachowywać się niehonorowo, czy Twoje serce pozwala Ci się wycofać z podjętych parę lat temu zobowiązań?

Mam wrażenie, że mylisz głos serca, miłość z zewem pożadania.

Piszesz o swojej kochance w superlatywach, że macie takie same wartości.
A co jest Twoją wartością - dotrzymywanie słowa, wywiązywanie się ze zobowiązań przysięgi małżeńskiej? Czy zadbanie o własne przyjemności, komfort i wygodę?

Czy byłbyś lepszym ojcem na odległość - bzdurna i podła racjonalizacja. Dobry ojciec to min człowiek, który kocha i szanuje matkę swoich dzieci, który uczy dzieci wytrwałości, dotrzymywania słowa, pnoszenia konsekwencji.

Podsumowując - chętnie ....bym-te serca Twoje i kochanki, tak żebyście przez tydzień na nich nie mogli usiąść. Może wówczas przestałbyś mylić d..z sercem
napisał/a: ~gość 2011-08-23 14:27
Autor chyba liczył na zrozumienie a spotkał go lincz...