I jak tu wierzyc facetowi??

napisał/a: niepokorna1 2009-10-08 13:28
11 lat małżeństwa z mnieszymi i większymi problemami, jak to w związku. Rok
temu jednak zaczęło się coś psuć między nami, zaczęłam mieć podejrzenia,
wątpliwości. Wrzesień 2008 roku mąż powiedział, że ma zlecenie na wykonanie
zdjęć ze szczytu Rys, że wyjeżdża i wróci poźno w nocy. Nie miałam podstaw
sądzić, że nie mówi prawdy. Ok. 23 zaczęłam się martwić, że jeszcze go nie
ma. "Abonent niedostępny, spróbuj później". Próbowałam wielokrotnie się do
niego dodzwonić, ciągle nieosiągalny. Ok. 1 w nocy telefon od teściów, czy
mąż wrócił. Amosfera zaczęła byc coraz bardziej napięta, nikt z nas nie mógł
się z nim skontaktować. To od nich dowiedziałam się, że mój mąż nie pojechał
sam, że pojechal z kolegą. Mnie powiedział, że jedzie sam ( pierwsze kłamstwo, niedomówienie ). o 4 rano
zaalarmowaliśmy TOPR, że mąż szedł na Rysy, już dawno powinien wrócić i nie
ma znim żadnego kontaktu. Ok. 9 rano próbuje poraz 1000-ny zadzwonić do
niego. Jest sygnał! i zaraz potem sygnał odrzuconego połączenia. Próbuję
jeszcze raz, ale już ma wyłączoną komórkę. I wtedy przez myśl przeleciała mi
myśl: on gdzieś tam jest z jakąś kochanką i przez cały ten czas miał
wyłączony telefon, my tu całą noc przeżywamy horror, a on tam sie zabawia z
kimś. Zadzwoniłam do teściowej i mówię jej, że się znalazł, że przez chwilę
byl sygnał, ale mnie rozłączyl i wyłączył znów telefon. Niech ona próbuje do
niego dzwonić, może z nią bedzie chciał rozmawiać. Chwilę potem dzwoni do
mnie mój mąż! Że wróci dopiero w nocy, że wychodzi jeszcze raz na szczyt, że
nocował w schronisku pod Rysami po stronie słowackiej. Ogarneła mnie
wściekłość!! Już byłam prawie pewna, że był z kochanką. Gdy w końcu wrócił
zażądałam wyjaśnień. Nie poczuwał się do żadnej winy, nie przejął się tym,
że całą noc nie przespałam, że sie martwiłam. Sucho wyjaśnił, że było
załamanie pogody i zdecydował z kumplem że przenocują w schronisku. Rano
pójdą jeszcze raz na szczyt i że tam nie ma w ogóle zasięgu, że jestem
histeryczką i niesłusznie go oskarżam o zdradę i robię mu wyrzuty. Nie
uwierzyłam i powiedziałam w prost, że nie przekonał mnie do swojej wersji.
Obiecał,że w przyszłym roku zabierze mnie na Rysy, żebym zobaczyła jak tam
jest, jakie są warunki i że tam rzeczywiście nie ma zasięgu. Zgodziłam
się.Czekałam na ten wyjazd.
Wrzesien 2009 - tydzień przed wyjadem mąż mnie sucho poinformował, że jedzie 12
września na weekend na Rysy. Na moje pytanie " z kim?", odparł, że zapisał
sie na forum turystyczne i zgłosiła sie kobieta z naszego miasta i z nią
jedzie i może jeszcze z jej koleżanka!! To było jak cios w policzek.
Zaplanowal wyjazd z dwiema kobietami na weekend i znów te Rysy. Przypomniała
mi sie historia sprzed roku. To mnie obiecywał, że mnie zabierze, a wybrał
tamte dwie ( podobno nieznajome ). Nie zapytał wcześniej, czy może, nie
powiedział że cos takiego zaplanował, tylko na tydzień przed wyjazdem mówi
że jedzie, że już wszystko zorganizowane. Powiedziałam, że jadę z nimi - nic się nie odezwał. Dzień przed wyjazdem poinformował mnie że wyjazd odwołany. Jeszcze tego samego wieczoru wyszedł z domu, w drzwiach powiedział, że musi do rodziców podejść i zaraz wróci - wrócił po 3 godzinach. Następnego dnia, wyszedł wieczorem ( rzekomo zlecenie - 1 zdjęcie ), też miał zaraz wrócić. Według niego "zaraz" to znów 3 godziny.
W końcu nie wytrzymałam już, posadziłam w fotelu i zaczełam mówić o swoich podejrzeniach, odczuciach, o tym jak mnie traktuje, jak ja się czuję w tym związku, co mam, a czego mi brakuję a potrzebuję tego do szcześcia i bycia z nim. Poprosił, że musi wszystko przemyśleć i wrócimy do tej rozmowy za tydzień. .. Tydzień poźniej wróciliśmy do tej rozmowy, tzn. ograniczył się do słowa "kocham Cię i nigdy Cię nie zdradziłem" i według niego wszystko sobie wyjaśniliśmy, temat zamknięty, ale nadal nie daje mi czułości, poczucia bycia razem. Nadał w związku, ale osobno, nadal jest chłodny i trzyma mnie na dystatns, nadal spotykamy sie tylko w łóżku na krótki sex....
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć....
napisał/a: Stranger 2009-10-08 13:45
Już widzę lawinę oskarżeń o zdradę, niecne występki itp.
Póki co wiadomo tylko jedno - że Twój mąż zachowuje się nie w porządku wobec Ciebie. Abstrahując już od jego rzekomej zaplanowanej wycieczki z dwoma obcymi kobietami (owszem, bezczelność), najbardziej zastanowiło mnie stwierdzenie, że on "musi sobie to przemyśleć"... Co musi przemyśleć? Czy Ty postawiłaś mu jakieś warunki?
Przypuszczam, że dopadł go jakiś kryzys. Czy kogoś ma czy nie, trudno powiedzieć. Wykluczyć tego nie możesz, ale pewności też nie masz. Pamiętaj tylko, że jeśli partner ma jakiekolwiek wątpliwości co do jakości swojego związku, to jazgotanie, robienie awantur i strzelanie seriami wyrzutów dają mu tylko dowód na to, że te wątpliwości są uzasadnione. Dlatego owszem, powinnaś rozmawiać z mężem i to dużo. Nie ukrywaj swoich wątpliwości, ale mów o nich inaczej niż w kategoriach pretensji. Niech czuje, że jest Ci źle, ale niech nie ma w ręku argumentów w stylu "potrzeba spokoju i zrozumienia". A Ty obserwuj, ale niezbyt inwazyjnie. Jeśli faktycznie się z kimś spotyka, to prędzej czy później o tym się dowiesz. Aha, i pamiętaj, żeby nie zabierać żali do łóżka!

powodzenia,
napisał/a: niepokorna1 2009-10-08 14:18
Postawiłam mu tylko jeden warunek przy tamtej rozmowie, a raczej powiedziałam wprost, że nie jestem przy nim szczęśliwa, nie daje mi poczucia bliskości, traktuje mnie jak panienkę do sexu. Numerek wtedy kiedy on chce i zaraz potem do swoich zajęć, a ty nie przeszkadzaj kobieto. Powiedziałam że czekam na odpowiedź, czy potrafi dać mi czułość, miłość, bliskość, a nie tylko pieprzenie, bo to co on mi daje, znajde u każdego pierwszego lepszego. To na odpowiedz na to pytanie potrzebował aż tydzień czasu, zanim udzielił mi odpowiedzi, w gruncie rzeczy i tak nie na temat.
napisał/a: Stranger 2009-10-08 14:24
niepokorna1 napisal(a):To na odpowiedz na to pytanie potrzebował aż tydzień czasu, zanim udzielił mi odpowiedzi, w gruncie rzeczy i tak nie na temat.

A po co w ogóle dawałaś mu czas na odpowiedź? To nie jest zadanie z matematyki, że trzeba wziąć kartkę i się zastanowić. Tu sprawa jest czarno-biała, albo chcesz tworzyć związek i dajesz partnerowi czego od Ciebie oczekuje (przynajmniej próbujesz), albo pakujesz walizki i out. Uważam, że brak natychmiastowej odpowiedzi należało z marszu potraktować jak odpowiedź negatywną i głośno o takiej interpretacji powiedzieć.
Nie bardzo umiem podpowiedzieć Ci co w tej sytuacji zrobić. Jedno jest pewne, pamiętaj że masz czas. Nie musisz żadnych kroków przedsiębrać już w tej chwili. Daj sobie i jemu czas, a tymczasem obserwuj go dyskretnie, ale sama dawaj mu dowody na to, że Ci na nim zależy. Nie krytykuj go, nie jeździj po nim jak po łysej kobyle, niech ma nad czym myśleć.

pzd
napisał/a: niepokorna1 2009-10-08 15:25
Nie rozumiem facetów, nie rozumiem co jest nie tak i o co mu chodzi. Postanowiłam bardziej o siebie zadbac, zająć sie swoimi przyjemnościami, pokazac mu co może stracic. Nowa fryzura, komplety sexownej bielizny, nowe perfumy, zawsze z usmiechem na twarzy i "kochanie, umówiłam się dzisiaj z koleżanką wieczorem, jedziemy powłuczyc sie po Galerii". Tak jest przez kilka ostatnich dni. naprawdę sprawia mi to przyjemność, chwile z kobietami, ploty o "babskich sprawach". Ostatnio wpadłyśmy na pomyśl żeby sobie użadzić "babski wieczór". Mówię mężowi o naszych planach, że spędzimy noc we trzy, bedziemy pić i obgadywać facetów, że wróce rano. To powiedział, że go zdradzam!! A gdy wytłumaczyłam mu że nie ma w moim zyciu innego faceta, stwierdził, że zdradzam go z koleżankami, że jestem bi.... :(
I bądź tu mądra i jak tu podejść do faceta,żeby nie odwrócił wszystkiego przeciwko mnie :(
napisał/a: Stranger 2009-10-08 15:30
niepokorna1 napisal(a):To powiedział, że go zdradzam!! A gdy wytłumaczyłam mu że nie ma w moim zyciu innego faceta, stwierdził, że zdradzam go z koleżankami, że jestem bi.... :(
I bądź tu mądra i jak tu podejść do faceta,żeby nie odwrócił wszystkiego przeciwko mnie :(

1. Powiedz mu że teraz wie jak Ty się czułaś gdy znikał na cała noc rzekomo na Rysach...
2. Weź pod uwagę, że oskarżenia o zdradę będą mu teraz bardzo łatwo przychodzić na język. Wiesz dlaczego? Bo to mechanizm obronny. Łatwiej usprawiedliwia się swoje wybryki wmawiając sobie, że partner robi to samo.
Nie daj się sprowokować. Na takie zaczepki reaguj czarującym uśmiechem po czym spokojnie idź na spotkanie z koleżankami.

pzd