Jak dalej zyć???

napisał/a: madziulek1980 2010-10-02 14:13
Zdaję sobie sprawę, że nikt nie jest mi w stanie odpowiedzieć na to pytanie...., ale szczerze niewiem jak dalej mam żyć????
Opowiem Wam w streszczeniu co i jak...
Więc trzy lata temu dowiedziałam się, że mój mąz mnie zdradził z moją przyjaciółką, ukrywali to dwa lata, smski itd, a ja głupia wierzyłam....Po drodze oczywiście wyszły Jego inne flirty....Rozwiedliśmy się, poznałam kogoś...Mąż walczył o moją miłość,,,,walczył i walczył. Postanowiłam dać mu szansę....Kochałam....Rozstałam się z tamtym facetem....Miałam cięzki wybór....naprawdę, ale pomyślałam, ze skoro się zmieni...czemu nie...Mamy syna, plany dom itd...... W tym roku wyszłam za Niego za mąż....kolejny raz....Wszystko było super, zycie przed i po slubie, ale gdzieś tam w duszy czyłam, że robię to z rozsądku ...dla syna...bo skoro jest taki dobry....a ja ...tzn wydawało mi się wtedy że o kocham.....Tak naprawdę oszukiwałam i siebie i wszystkich wokół...Ostatnio w ostrej kłótni, tak naprawdę pierwszej od naprawdę długiego czasu...mój mąz, stwierdził. że on jest za dobry dla mnie, że robi wszystko ( no fakt jak jest w domu to ugotuje itd, a faceci raczej rzadko się do tego łapią), a ja mu się tak odwdzięczam i wogóle że to ja się puściłam z facetem i on ma dość mnie i skoro ja go teraz pewnie znowu zdradzam( przypominam Wam, ze to on mnie zdradził ja poprostu byłam z kimś po rozwodzie) to dlaczego on ma ze mną być i że żałuje tego slubu.......Wiecie pękło coś we mnie......Minęły już trzy tygodnie od tych słów...a ja sobie z tym nie radzę....Dlaczego????Jak on mógł wogóle stwierdzić zę to ja go zdradzałam....jak może wogóle mnie oto oskarżać i twierdzić że moje jest świeższe, rozumiecie????Jednak myślę że nie w tym tkwi problem.....On oczywiście już teraz jest dobry, uważa że jest ok.... a ja nie mam ochoty nawet z nim rozmawiać.....Mogłabym cały dzień spędzać w pracy, gdyby nie syn. Ciągle myślę o tym jak on mnie zdradzał z nią....Niewiem dlaczego ale wróciło to do mnie teraz podwójnie.....Nienawidzę Go za to...Nie chcę Go pocałować. przytulić nie wspomnę o tym że uwielbiam sex, a nie mam wogóle ochoty kochac się z nim, ciągle tego unikam...Nie zalezy mi już na Naszej rodzinie...wiem brzmi okrutnie...ale ja chcę tylko spokoju i mojego synka. Zniszczył wszystko......Ciągle się czepia o wszystko, a to że zmieniłam styl ubierania, a to że na solarium idę, idt. Pewnie najlepiej żebym w klatce siedziała. Zrobił mi straszną awanturę jak chciałam wyjśc do koleżanki a naprawde nie chodzę nigdzie.....Nie daj boże jakbym nie odebrała telefonu...Mam Go już dośc....czuje się jak małpka w klatce, a tak naprawdę ja niczym nie zawiniłam.... Mam dośc walki o Naszą rodzinę, a tak się czuję. Jak ja nie staram się to on już marudzi, ze ja nie chcę Naszej rodziny, ze mam kogoś.....Jak to przegryść????Czy warto w tym tkwić????????
napisał/a: ~gość 2010-10-03 11:21
madziulek1980, z Twoich relacji wynika, że nie warto.. bynajmniej ja bym tego faceta zostawila.. jestes mloda kobieta daj sobie szanse ulozenia zycia na nowo.
napisał/a: madzia122 2010-10-03 20:27
Moim zdanie zbyt pochopnie podjęłaś decyzje o powrocie do niego. Druga sprawa po cholerę brałaś z nim drugi raz ślub. Skoro tak bardzo chciałaś spróbować jeszcze dać mu szansę to trzeba było próbować a nie zaraz za niego wychodzić. Chciałaś dobrze dla syna tak? a czy on teraz jest szczęśliwy patrząc na to co się dzieje miedzy wami? Komu ty chciałaś zrobić dobrze? Podjęłaś bardzo trudną decyzje o rozwodzie i sądzę że kosztowało Cię to wiele nerwów i wysiłku( wiem bo sama jestem w trakcie), zrobiłaś ten trudny krok do przodu na który wiele kobiet nie potrafi się zdecydować i olbrzymi krok do tyłu. I co dalej? Uwsteczniłaś się a teraz znów trzeba ruszyć do przodu. Powodzenia!
napisał/a: madziulek1980 2012-06-13 21:36
Wiecie od tamtego postu troche mineło......czy cos sie zmieniło....Chyba nic....Tkwie dalej w tym.....Chciałam Was zapytac tylko o jedno jak uuodpornic sie na przepraszanie męza...na gadki ze on był super a ja jestem ta zła....Chce sie rozwieść....
napisał/a: voice02 2012-06-14 17:49
Zostaw go, ale z tym rozwodem poczekaj - tak na wszelki wypadek, jeśli znów postanowisz dać mu kolejną szansę... No dobra, żarty na bok. Zostaw go w cholerę, bez skrupółów.
napisał/a: Mavs 2012-06-14 18:18
Nie rozumiem po co mu dawałaś kolejną szansę, po co do niego znowu wracałaś, po co kolejny ślub. Jak wzięliście drugi ślub to już jakby daliście sobie nowy start, a Ty miałaś do niego ciągle żal i teraz jesteś na niego zła, że on Ci to wypomina. Fakt on był winny i zły, ale w momencie gdy wzięliście drugi raz ślub to Ty się nie fair zachowujesz.
napisał/a: Casei 2012-06-14 19:07
Nie widzę trochę sensu w tym wszystkim, żeby od razu się znowu rozwodzić. madziulek1980, dałaś szansę, wróciłaś do niego, a mało tego ponownie za niego wyszłaś co jest chyba wielką rzadkością.
Widzę to tak: zdradził, wybaczyłaś mu i dałaś szansę - drugi raz tego nie zrobił, prawda? Zdrady nie popieram i nie usprawiedliwiam ale zostawmy to na razie bo przecież to mu już wybaczyłaś.

W każdym związku są problemy, a w takim jak Wasz czyli po bardzo dużych przejściach to bym powiedział, że nic dziwnego, że jakieś problemy są.
A problem to ma wyraźnie Twój mąż. Wie, że Cię zdradził i teraz widać gołym okiem, że boi się panicznie, że Ty to zrobisz. Styl ubierania, solarium - rozumiem, że jest zazdrosny o to, że jesteś atrakcyjna, że może ktoś Cię podrywać itd. itd. Nie ufa Ci ale dlatego, że mierzy Cię swoją miarą. Wie, że on to zrobił i Ty też możesz mu to zrobić.
Jeśli tego naprawdę chcesz to się rozwiedziesz ponownie - nie ma wątpliwości. Ale jeżeli dałaś mu taką szansę, a dałaś bardzo dużą szansę to czy nie warto jednak z nim pogadać albo sięgnąć po jakąś pomoc - bo jak pisałem gołym okiem widać, że to on ma problem, który może da się jeszcze rozwiązać... ale tylko jeśli tego naprawdę chcesz.
napisał/a: ewelka123111 2012-06-14 21:02
Zawsze jest taka opcja jak seperacja.. Nalezy pomyslec takze o uczuciach dziecka, bo to ono jest najwazniejsze...
napisał/a: madziulek1980 2012-06-15 16:59
To nie jest wzystko tak jak piszecie........Ciągle słucham, ze ja miałam kogoś po rozwodzie.... że on załuje że wogóle wziął slub i prosił mnie o wybaczenie.......Ileż można tego słuchać.......Ostatnio kilka razy przy znajomych obrazał mnie...dla Niego...bo póxniej powiedziałam mu o tym....stwierdził że nie potrafię się z siebie smiać....jak można śmiać się z tego ze własny mąz mówi przy koledze że ja robiłam loda swojemu szefowi...i się smieje...lub kolejna sytuacja zwróciłam mu uwagę, ale naprawdę w grzeczny sposób aby już tyle nie pił a ona .....spoko nie napier.....się tak jak ty ostatnio że zygałas.....w kib.....Nie było to miłe..ale dla niego....Jak zachowuje się teraz.....Dziś przeprasza.....jak mówię że potrzebuję czasu żeby ogarnąc to wszystko...on mówi ok rozwodzimy się....ja czekać na hrabianke nie będę.....Potem pisze że pójdzie się leczyć...za chwilę że jestem taka czy owaka....Ostatnio sobie wypił...tak mi naubliżał w smsach....ech.....Ciągle mówi że chyba czas to zakończyć.....
napisał/a: ewelka123111 2012-06-15 17:29
Czyzby uzaleznienie emocjonalne? Nie mozna dac sie wykorzystywac, ani pozwolic zeby ktos Toba manipulowal. Czasem utrzymanie rodziny za wszelka cene nie jest dobre, wiem o czym mowie
napisał/a: Casei 2012-06-16 01:36
madziulek1980, wcześniej tego posta napisałem bo nie jestem zwolennikiem rozstań ale po tym co teraz przeczytałem i po tym
madziulek1980 napisal(a):Ciągle mówi że chyba czas to zakończyć.....

mam nadzieje, że szybko uda Ci się załatwić ten rozwód.

On nie ma problemu... to psychol. A z Ciebie z tego co widzę jest dobra kobieta, wybaczyłaś, dałaś szansę, wróciłaś. Powinien Cię na rękach nosić i codziennie przynosić kwiaty, a tymczasem to co robi to znęca się nad Tobą psychicznie. Życie dalej w takim nazwijmy to "związku" nie jest możliwe. Mam nadzieje, że Ci się uda wszystko, trzymam kciuki.
napisał/a: madziulek1980 2012-06-16 10:20
Tkwiłam w tym i tkwie nadal...bo żal mi wszystkiego co razem osiągnęlismy....jednak z drugiej strony wiem...ze gdyby nie moja determinacja nigdy nie mielibyśmy tego co teraz....Mąz zawsze czekał na gotowe...Teraz jak widzi że powiedział o rozwodzie a ja ciągnę to dalej...jest w szoku...Pisze że mam kogoś że jestem......Ciągle wypytuje syna co mama robi z kim wraca z pracy itd... Mąz jest teraz na poligonie...jest żołnierzem zawodowym....Do mnie przestał juz wogóle dzwonic...nie pisze nic....zero kontaktu....Nie kiedy tylko napisze że jednak nie moze bezemnie zyć i chce żeby było ok....ale to jak rzadkośc...On czeka aż ja będę go prosiła...