jak długo można kochać?

ciemnamokka, takze poczytalam Twoje stare wiadomosci.. ten Twoj byly to ten co Cie zostawil a potem meczyl psychicznie poprzez np wysylanie smsow w srodku nocy z pytaniem czy go kochasz i tesknisz gdy juz byl zareczony? Ty no racja na bank Cie kocha..

A ten facet co Cie olewal to ktory to? Twoj maz czy tamten ex?

Wiesz co, uporzadkuj sobie wszystko na spokojnie w glowie i zastanow sie czego Ty chcesz w zyciu. Pomysl z terapia tez dobry.

kurcze, jakie ja kiedyś mądre teksty pisałam :D

KokosowaNutka napisal(a):

A ten facet co Cie olewal to ktory to? Twoj maz czy tamten ex?

olejawający to mąż.
Ten o którym autorka śni po nocach jest od nocnych smsów

ciemnamokka, poczytaj swoje stare wątki. Udzieliłam Ci w nich sporo cennych rad. Gdybyś mnie wtedy posłuchała...
a teraz?

ciemnamokka napisal(a):

jak uleczyć się z tego uczucia?

odnowić więź z mężem. Kiedyś go kochałaś, nadal potrafisz choć może o tym zapomniałaś. Przypomnij sobie jak to kiedyś było, ile o niego walczyłaś i jak bardzo go pragnęłaś i wskrześ to uczucie na nowo.



A tak w ogóle możnaby połączyć wszystkie wątki autorki. Ciągle pisze o tym samym...

Masakra, tyle lat w miejscu stac i nic nie probowac zmienic..

próbowałabym mimo wszystko uratować małżeństwo...

wybrałam się na urlop z dzieckiem. Mąż został w naszym domu ze względu na pracę. Zaszyłam się u mojego taty. Poczułam tu spokój i ogromną ulgę. Obecność ojca który dla mnie jest w każdej sytuacji ostoją działa na mnie jak lekarstwo.
Tęsknię za mężem...
wybieram się na zakupy. Wypatrzylam juz kilka ladnych rzeczy. Zaskoczę męża kiedy do nas przyjedzie. Zabiorę go na spacer i na ciepłą czekoladę bo bardzo spadła temperatura. Potem wrócimy do naszego domu. Zrobię wszystko by czuł że ma oddaną i kochającą kobietę u boku.

mysle, że on bardziej by wolał mieć oddaną i kochającą kobietę i taką która to musi przed nim odgrywac.

ciemnamokka napisal(a):

Zaskoczę męża kiedy do nas przyjedzie. Zabiorę go na spacer i na ciepłą czekoladę bo bardzo spadła temperatura. Potem wrócimy do naszego domu. Zrobię wszystko by czuł że ma oddaną i kochającą kobietę u boku.

To tylko tłumienie własnego sumienia. Nie widzę tego. Szkoda tego męża.

Robisz z małżeństwa teatr jednego aktora.... Przykre.

Co bym nie zrobiła jestem zlinczowana. Gdybym nie próbowała odnowić relacji z mężem byłabym tą która go olała i odrzuciła. Gdy próbuję - jestem aktorką. Tak się tylko składa że ja nie udaję uczuć do niego.

Wyślij mu link do tego tematu, niech poczyta. Wtedy będzie to najbardziej wiarygodne.

ciemnamokka napisal(a):

Co bym nie zrobiła jestem zlinczowana. Gdybym nie próbowała odnowić relacji z mężem byłabym tą która go olała i odrzuciła. Gdy próbuję - jestem aktorką. Tak się tylko składa że ja nie udaję uczuć do niego.

No wlasnie tez nie rozumiem reakcji reszty