Jak do tego podejść?

napisał/a: batka1 2011-08-09 11:32
Chciałabym to opisać w skrócie i logicznie, mam nadzieję, że nie wyjdzie z tego chaotyczna opowieść...
Jestem od czterech lat w związku, obecnie jesteśmy narzeczeństwem, mamy dwuletnie dziecko.
Zawsze wydawało mi się, że trafiłam na wspaniałego mężczyznę, który mnie nie oszuka, a już na pewno nie zdradzi. Wierzyłam w to, bo On został zdradzony przez swoją byłą narzeczoną, z którą był niecały rok, więc myślałam, że nie zafunduje mi cierpienia, które sam przeżywał.
Jesteśmy szczęśliwą parą, jest dużo czułości w naszym związku, ale mieliśmy też kilka ciężkich momentów, kiedy On coś ukrywał przede mną, np. zalogowanie się na portalu randkowym (twierdził, że dla jaj i z głupoty), sms-owanie z jakąś nieznajomą, która rzekomo sama się do niego odezwała i ostatnia sytuacja... Przypadkiem odkryłam, że kontaktuje się z kimś raz na parę tygodni. Okazało się, że to jego przyjaciółka, z którą zerwał kontakt przez swoją byłą. Jak zaczęliśmy być razem, to pisali czasem do siebie lub dzwonili, ale przez problemy techniczne z telefonem stracił jej numer i sam zmienił swój, więc znowu przez jakiś czas nie mieli kontaktu. Strasznie się zdenerwowałam, bo nie ma zapisanego jej numeru w telefonie, co świadczy, że z premedytacją chciał to ukrywać. W zeszłym roku mu powiedziałam, że jeżeli będzie coś ukrywał, to odejdę od niego. On twierdzi, że nie powiedział o kontaktach z przyjaciółką, bo nie chciał żebym mu robiła jazdy z tego powodu. Nie potrafi zrozumieć, że nie chcę żeby mi się spowiadał z każdego sms-a, tylko chciałabym po prostu wiedzieć, że utrzymuje z kimś kontakt. Miałam dosyć po kłótni o to, jego kłamstw i oddałam mu pierścionek. Dotknęło go to, pogadaliśmy szczerze i wyszła na jaw jedna rzecz.
Ponad trzy lata temu, jak odkryłam, że zalogował się na tym portalu, to przetrzepałam mu gg i odkryłam, że pisał coś do byłej jak już byliśmy razem, oprócz tego przeczytałam jego rozmowę ze znajomą z innego miasta, momentami ta rozmowa była czuła, a mi wciskał, że ta dziewczyna jest nawiedzona i nie daje mu spokoju. Ze złości i rozpaczy wydrukowałam te rozmowy i... schowałam. Nie powiedziałam, że wiem, bo te rozmowy odbyły się kilka miesięcy wcześniej, po drugie kilka dni później stracił dostęp do internetu i nie miał go przez kilka miesięcy i nigdy później nie korzystał już z gg, więc wiedziałam, że już się nie kontaktuje z tymi kobietami. Nie chciałam się rozstawać, bo bardzo go kocham i nie chciałam, żeby wiedział, że jestem w stanie wybaczyć coś takiego.
Niestety niedawno odkrył te wydruki, a ja sobie przypomniałam co w nich było i na nowo zaczęło boleć. Zwłaszcza to, że pisał do byłej, że ją kocha i do mnie wysłyłał smsy o takiej samej treści w przeciągu kilku minut! Przecież to jest chore.
Muszę jeszcze dodać, że miał mnie przeprosić po naszej ostatniej kłótni w jakiś szczególny sposób, ale do dziś tego nie zrobił, na dodatek teraz twierdzi, że zwykłe "przepraszam" wystarczy. Mam wrażenie, że chce być ze mną, ale bez wysilania się i wisi mu co ja czuję i czy jestem szczęśliwa.
Nie wiem czy wybaczyć coś, co miało miejsce dawno temu, z drugiej strony od początku mnie... właściwie zdradzał, bo jak to inaczej nazwać? Gdybym chociaż widziała, że się stara i błaga o wybaczenie...
napisał/a: ~gość 2011-08-09 13:38
Tak wiec batka, na poczatek taka mala uwaga...Swoj post powinnas zatytulowac nie "Jak do tego podejsc?" , tylko "Jak od niego odejsc?".
Myslalas,ze zwiazalas sie ze wspanialym facetem, jak piszesz, bylas przekonana ze nigdy Cie nie oszuka, nie zdradzi, za rekojmie tego uwazalas fakt, ze sam byl swego czasu zdradzony wiec jako ten kto poznal bol zdrady z pewnoscia nigdy ukochanej przez siebie osoby nie potraktowalby "na wzor i podobienstwo".
Niestety Twoje zalozenie okazalo sie calkowicie bledne, gdyz tak naprawde to, ze ktos byl wczesniej zdradzony nie przeklada sie samo z siebie w zaden sposob na to, ze mozna go zakwalifikowac do grupy o "zmniejszonym ryzyku".Jesli juz, to niestety dziala to raczej w odwrotna strone.
Jestes z tym panem od czterech lat, macie 2-letnie dziecko, jestescie zareczeni.W ciagu tych czterech lat kilkakrotnie udalo Ci sie dostrzec zachowania takie jak aktywna dzialalnosc na portalu randkowym, podejrzane sms-y, "pisanie i dzwonienie" do jakichs kobiet, zapewnienia o milosci wysylane komus przez gg...Wytlumaczeniem tych zachowan, za wyjatkiem gg bo to pozniej, bylo poinformowanie Cie, ze dla Twojego wlasnego dobra nie bylas wyczerpujaco i na biezaco informowana o owych kontaktach, no bo przeciez nerwow na loterii nie wygralas, a te ktore masz trzeba szanowac.No i jeszcze bedac sama zdenerwowana moglabys urzadzac awantury temu, ktory przeciez chce dla Ciebie dobrze.
Mowimy caly czas o kilku przypadkach, ktore udalo Ci sie odkryc i o ktorych wiesz, ze w ogole byly.Mozna zalozyc optymistycznie, ze byly to JEDYNE przypadki, kiedy twoj partner oszukiwal Cie utrzymujac za Twoimi plecami kontakty z innymi kobietami.Mozemy tez zalozyc, ze owe sms-y, telefony, sesje na gg i cokolwiek jeszcze NIGDY nie byly poprzedzone ani nie byly nastepstwem spotkan z jakimis kobietami w celach co najmniej dwuznacznych, skoro nie bylas o nich informowana.
Wytlumaczenia, jakie uzyskalas nie bierzemy niestety pod uwage jako calkowicie niezadowalajace i obrazajace tzw.zdrowy rozsadek tego, komu sie je serwuje.Tego, kto je serwuje zreszta tez.
Tak wiec zalozylismy, ze Twoj partner w ciagu 4 lat dopuscil sie tylko tego, co zdarzylo Ci sie wychwycic, kompletnie niczego wiecej, a i tak zebralo sie wystarczajaco sporo klamstw, niejasnosci, idiotycznych tlumaczen, prob nieudolnego wykrecania sie, ktore juz same w sobie moga stanowic solidna podstawe do pokazania twojemu partnerowi drzwi jako osobie kompletnie niewiarygodnej, drobnemu kretaczowi, w dodatku bezczelnemu, z ktorym zadawanie sie jest po prostu strata czasu.
Gdy przyjmiemy natomiast, ze chociaz kilka razy udalo mu sie na tym polu w ciagu 4 lat zrobic cos w tajemnicy przed Toba, bez wsypy i pozostawienia dowodow rzeczowych, to obraz jaki otrzymamy bedzie jeszcze gorszy.
Mozemy oczywiscie w gescie ostatecznej proby oszukania samuch siebie probowac tlumaczyc sobie, ze te kontakty z kobietami, jakies spotkania nigdy nie zakonczyly sie 100% zdrada, w ogole o cos zupelnie innego w nich chodzilo.
Na tym tlumaczeniu niestety tez polegniemy, bo jakby nie patrzec byly one przed Toba zatajane czyli bylas oszukiwana.Nie powiedzenie prawdy, czy tez powiedzenie niecalej prawdy to tez klamstwo.
Wiemy przeciez, ze nie istnieje cos takiego jak "niecala prawda", tak samo jak nie istnieje "czesciowa ciaza".
Jestes gotowa-zupelnie nieslusznie-wybaczyc swemu panu awansem wszystkie winy, te o ktorych wiesz i te o ktorych nie wiesz rowniez, tylko ze jemu wcale na tym nie zalezy.Przeciez nie bedziesz mu wybaczac na sile, ani zaocznie.
Co powinnas teraz zrobic w zyciu?Cokolwiek, z tym ze bez tego pana.On juz sie sprawdzil jako osoba, ktorej nie mozna zaufac nawet gdyby sie bardzo chcialo.Wyobrazasz sobie spedzenie zycia z kims takim?Oddanie swego losu, losu dziecka, w rece tak nieodpowiedzialnej osoby?
Jestes gotowa na kolejne akcje z telefonami, gg, moze jeszcze czyms innym, na morze klamstw, po odkryciu ktorych nie uslyszysz nawet "przepraszam"?
Twierdzisz, ze go kochasz.Jak myslisz-ona kocha Ciebie?
Wiesz juz "jak powinnas do tego podejsc"?
napisał/a: krasnolud1 2011-08-09 15:14
batka, nie niszcz sobie dziewczyno życia, tylko zacznij je od nowa. Próbowałam się nie raz wczuć w osoby, które szperają w danych swojego partnera i dochodzę do wniosku że to już jest desperacja i zawsze świadczy o fatalnej kondycji związku, zwłaszcza, gdy jeszcze poszukiwania potwierdzają domniemaną hipotezę zdrady. Nie oszukuj się, przetrzyj oczy i odejdź z klasą, bez ulegania przeprosinom, bo co Ci po głupim słowie, jeśli brak w nim skruchy i próby zmienienia czegoś w życiu, o czym już się przekonałaś... Masz szansę ułożyć sobie życie z kimś kogo nie trzeba będzie kontrolować
napisał/a: batka1 2011-08-09 15:51
Mariusz251 napisal(a):W ciagu tych czterech lat kilkakrotnie udalo Ci sie dostrzec zachowania takie jak aktywna dzialalnosc na portalu randkowym, podejrzane sms-y, "pisanie i dzwonienie" do jakichs kobiet, zapewnienia o milosci wysylane komus przez gg

Nie działał na portalu randkowym, tylko się zalogował-sprawdziłam to. On był zdradzany i jego związek już się rozpadał kiedy my się poznaliśmy (właściwie tylko nas sobie przedstawiono i pogadaliśmy parę minut). Później nie mieliśmy kontaktu ze sobą, aż po miesiącu zdobył mój nr tel i zadzwonił. Tak to się zaczęło. Miałam świadomość, że nadal kocha byłą, w końcu w tak krótkim czasie trudno przestać kochać. Napisał do niej dwa razy, jak zaczęliśmy się spotykać i po trzech tygodniach naszej znajomości. Najbardziej mnie boli, że te wiadomości do niej i do mnie dzieliło tylko parę minut.
To jego była go strasznie kontrolowała, a sama chroniła swoją prywatność. Chyba jemu się wydaje, że ja też taka jestem i może dlatego się z tym ukrywa. Sama już nie wiem...
Nie wierzę w horoskopy, ale ostatnio usłyszałam, że osoby spod mojego znaku zodiaku mają tendencje do łudzenia się. Ja właśnie się łudzę, że można to wszystko jakoś racjonalnie wytłumaczyć, dlatego potrzebuję waszych rad i kopniaka w tyłek, żeby przejrzeć na oczy. Najgorsze jest to, że mamy dziecko i prowadzimy razem firmę, a jeśli odejdę, to przeprowadzę się 350 km dalej. Jak załatwić sprawy firmowe, już nie wspomnę o maluchu, który za nim przepada. Trzeba mu oddać, że Tatą jest wspaniałym.

[ Dodano: 2011-08-09, 16:00 ]
Dita napisal(a):Próbowałam się nie raz wczuć w osoby, które szperają w danych swojego partnera i dochodzę do wniosku że to już jest desperacja i zawsze świadczy o fatalnej kondycji związku, zwłaszcza, gdy jeszcze poszukiwania potwierdzają domniemaną hipotezę zdrady.

Też tak zawsze myślałam. Ja to zrobiłam właściwie raz, wtedy gdy po wszystkim impulsywnie wcisnęłam "drukuj", później każde odkrycie jego oszustw było czystym przypadkiem. Za pierwszym razem zresztą też.

Jednego jestem pewna (no powiedzmy na 99%), że mnie nie zdradził fizycznie.

Nie wierzę, że znajdę sobie kogoś. Nigdy nie miałam szczęścia do facetów. To On się wyróżniał na tle całej reszty, teraz widzę, że chyba tylko w moich myślach.
napisał/a: krasnolud1 2011-08-09 16:45
batka napisal(a): łudzę, że można to wszystko jakoś racjonalnie wytłumaczyć, dlatego potrzebuję waszych rad i kopniaka w tyłek, żeby przejrzeć na oczy. Najgorsze jest to, że mamy dziecko i prowadzimy razem firmę, a jeśli odejdę, to przeprowadzę się 350 km dalej. Jak załatwić sprawy firmowe, już nie wspomnę o maluchu, który za nim przepada. Trzeba mu oddać, że Tatą jest wspaniałym.
nie zasłaniaj się dzieckiem, ono będzie szczęśliwsze jeśli nie będziecie między sobą grali/szarpali się, przecież rozstanie nie musi oznaczać zerwania kontaktów, lepiej rozstać się w spokoju, bez rzucania mięsem, z szacunkiem i pozwolić dziecku mieć wspólny kontakt. Faktycznie odległość jest swego rodzaju barierą, ale na pewno nie największą wg mnie trudniej może być z rozdzieleniem majątku firmy, w zależności od jej wielkości, w razie czegoś może warto skorzystać z porad radcy prawnego?

batka napisal(a):jestem pewna (no powiedzmy na 99%), że mnie nie zdradził fizycznie.
zdrada emocjonalna nie raz bardziej boli niż ta fizyczna. Zresztą co za różnica taka czy taka, nie jest wobec Ciebie szczery, coś kręci, kombinuje i szuka wrażeń za Twoimi plecami - teraz kiedy między Wami jest dobrze to są słowa, a za 10 lat, kiedy dopadnie Was mniejszy czy większy kryzys jak się zachowa? Nawet jeśli nie zdradzi Cię to będziesz drżała i sprawdzała na każdym kroku czy tego już nie zrobił. Po co Ci te
nerwy, snucie domysłów? Trudno takie rzeczy wyrzucić z pamięci i w każdej chwili zwątpienia będziesz do tego wracać, bo taka jest ludzka natura, że nawet jak głęboko wyprze niektóre doświadczenia to je tylko usypia na jakiś czas, a potem to eksploduje odbijając się najczęściej na zdrowiu.


batka napisal(a):Nie wierzę, że znajdę sobie kogoś. Nigdy nie miałam szczęścia do facetów.

Może spójrz na to inaczej - po prostu nie spotkałaś tego właściwego, który w całym tłumie może być największą ciapą, mającą coś idealnego. Co Ci po całym zastępie facetów, którzy są gotowi obok Ciebie skakać, jeśli nie mają cech, które będą Twoim dopełnieniem
napisał/a: lordmm 2011-08-09 16:52
Nie mydlcie dziewczynie oczu, bo na przyszłosć popełni ten sam błąd.

Czy to w świecie biznesu, czy miłości - każdego trzeba kontrolować. Ludzie to debilne istoty. I nie chrzańcie dziewczynie farmazonów że nie każdy taki jest i żeby nie wrzucać do jednego worka. Powiem tak : jeszcze nie widziałem, żeby ktoś żałował że sprawdził...