Jak go podejść żeby umówił się na spotkanie?

napisał/a: ShortStory 2010-05-10 23:27
Hej!

Jestem tu nowa. Mam do forumowiczów pytanie. Najpierw pokrótce opiszę sprawę. Dość dawno temu wpadł mi w oko pewien chłopak. Często spotykaliśmy się przypadkiem na mieście, nad jeziorem w zeszłe wakacje. Jakieś uśmiechy, spojrzenia. Dało się to wszystko zauważyć. Niestety wtedy i ja i on byliśmy w związkach, więc nic nie mogło z tego wyjść. Teraz oboje jesteśmy wolni. Nie jestem pewna czy koniecznie szukam nowego partnera lub on partnerki ale pomyślałam, że można by było się poznać. Na wzajem podglądaliśmy swoje profile na NK aż wreszcie ja zdecydowałam się odezwać pierwsza.

Zagadałam, on odpisał. Mieliśmy okazje wiele razy tak luźno sobie popisać. On sam się do mnie odzywał, siedzieliśmy do późnej nocy przy komputerze, pisał, że miło się rozmawia, że dziękuje, że się w ogóle odezwałam. Ja starałam się być miła, zainteresować się jego osoba, jego hobby, ale nie wiem czy to wystarczyło. Sympatycznie było ale jakoś trudno określić jakieś zamiary.Nie preferuję takich internetowych znajomości, ale cóż skoro nie było okazji poznać się w realu. A ja sama jakoś nie chcę się narzucać. Wolałabym tak po cichu zakręcić, żeby od niego wyszła propozycja spotkania takiego niezobowiązującego. Macie na to jakiś patent?

Jest jeszcze jeden problem. Może śmieszny. Bo od jakiegoś tygodnia nie wymieniliśmy wiadomości. Sama nie wiem dlaczego, bo właściwie to nie ma żadnego powodu. Chyba, że brak czasu.
Oboje pracujemy, studiujemy (sesja się zbliża), do tego on jest zajęty, bo uprawia zawodowo sport. Częste treningi, mecze. Raczej na kobieciarza czy podrywacza nie wygląda więc to nie to.
Może nie jest zainteresowany, lub to tylko brak czasu?

Jak myślicie jak jest?
Jak mam się przekonać czy jest zainteresowany nową znajomością bez nastawiania się na cokolwiek przy jednoczesnym nienarzucaniu się z mojej strony?
Może ja powinnam zagadać? Coś napisać? Ale wolałabym żeby to on coś zaproponował?
Czy jest to możliwe do wykonania?
napisał/a: ~gość 2010-05-11 08:58
A fajna laska z Ciebie ?

Poza tym, juz mu się narzucasz. Musisz spowodować aby to on zatęsknił. NIe odpisuj mu, to może zatęskni. Wtedy zobaczysz. Jak nie napisze i nie zatęskni to tylko chciał Cie bzyknąć.
napisał/a: ShortStory 2010-05-11 09:08
Hehe dr preszer przeczytałam kilka Twoich wypowiedzi na tym forum i jakoś często motyw seksualny się u Ciebie pojawia ale myślę, że temu chłopakowi raczej nie o to chodziło wymieniając wiadomości ze mną

Myślę, że jakbym miała okazję spotkać go gdzieś na mieście lub jakiejś imprezie to byłoby łatwiej. Z rozmową nie mam problemów i mogłabym określić czy jest zainteresowany czy nie.

A co jak napisze i dalej będziemy rozmawiać jak luźno i bez żadnej propozycji. Bo czego bym nie napisała to będzie narzucanie się z mojej strony prawda?
napisał/a: ~gość 2010-05-11 13:31
ShortStory napisal(a):Hehe dr preszer przeczytałam kilka Twoich wypowiedzi na tym forum i jakoś często motyw seksualny się u Ciebie pojawia ale myślę, że temu chłopakowi raczej nie o to chodziło wymieniając wiadomości ze mną


Dziękuję za poświęcenie chwilki i przeczytanie mojej szczęśliwej twórczości.To, że ja piszę/ mówię wprost nie znaczy, że każdy facet tak ma :). Chyba, że laska to jakaś paskuda :). Koleżanki to takie laski, których pod żadnym pozorem nie chcemy wybzykać, coś w tym jest :)


ShortStory napisal(a):
Myślę, że jakbym miała okazję spotkać go gdzieś na mieście lub jakiejś imprezie to byłoby łatwiej. Z rozmową nie mam problemów i mogłabym określić czy jest zainteresowany czy nie.

A co jak napisze i dalej będziemy rozmawiać jak luźno i bez żadnej propozycji. Bo czego bym nie napisała to będzie narzucanie się z mojej strony prawda?


Nie nie. Luźna rozmowa nie podchodzi pod narzucanie się :), ale lepiej na tym wyjdziesz jak on będzie musiał się zastanawiać czemu do niego nie piszesz :)
napisał/a: ShortStory 2010-05-11 19:27
Jak na razie to ja nawet nie jestem jego taką realną koleżanką., więc nie mogę wysnuwać żadnych wniosków na ten temat

I póki co, to ja się zastanawiam dlaczego on nie pisze, lub dlaczego go nie mogę złapać na necie (ale głupie )

Jest coś co mogę zrobić, czy pozostaje mi czekać na jakiś dar od losu i przypadkowe spotkanie? A przyznam, że jestem mało cierpliwa
napisał/a: ~gość 2010-05-11 22:55
Jeśli ten koleś nie wykazuje jakieś chęci to czemu masz Ty je wykazywać. Nie chodzi mi o jakieś durne siłowanie, ale płaszczyć się też nie ma co :)

napisal(a):Jest coś co mogę zrobić, czy pozostaje mi czekać na jakiś dar od losu i przypadkowe spotkanie? A przyznam, że jestem mało cierpliwa


Może zajmij się bardziej sobą.Jakieś spa czy coś takiego :). Życie masz tylko jedno a faceci przychodzą i odchodzą a za rogiem zawsze czai się lepszy model :). Poza tym takiego małego znanego kolegi nie możesz nazwać darem losu. Nie wiesz o nim prawie nic,przynajmniej ja tak wyczytałem :)

Btw. Nie napisałaś czy jesteś fajna laską i nie mówię tu o 90/60/90 :)
napisał/a: ShortStory 2010-05-12 01:33
Nie chcę się płaszczyć ale myślę, że głupie spotkanie dużo by rozjaśniło. Mogłabym ocenić jego zachowanie, swoje możliwości. Myślę jednak, że on nie ma teraz czasu. Studia, obrona. Bo czemu miałby się ukrywać skoro nic mu nie zrobiłam, do niczego nie namawiałam, niczym nie zraziłam
I chyba raczej nie chodzi mi o to, że się napaliłam i chcę tylko jego. Zajmuję się sobą. Tyle, że chcę go poznać. A jak nie ma na to szans to skąd mam wiedzieć. Nie sądzę, żeby koleś tak nagle zaczął się ukrywać z mojego powodu. Natarczywa nie była.

A co do mnie. Hmmm chyba tak ciężko siebie samą oceniać.
Nie jestem szkaradą raczej, głupia też nie jestem. Mogłabym być z kimś innym, ale po co na siłę. Moją mocniejszą stroną poza tym jak mnie ludzie widzą (często oceniają jako niedostępną) jest raczej otwartość i ciekawy sposób bycia.
Chciałabym i on się o tym przekonał.
napisał/a: ~gość 2010-05-12 12:31
Heh, skoro uważasz, że jest zajęty pracą magisterską to poczekaj i daj mu się obronić. Co do Ciebie to albo jesteś "otwarta" i masz ciekawy sposób bycia abo niedostępna. Nie da się być ciekawą i niedostępna osobą
napisał/a: ShortStory 2010-05-12 12:49
Ten paradoks to właśnie pozory, po których oceniają ludzie, nie znając bezpośrednio
napisał/a: ~gość 2010-05-12 13:41
dr preszer napisal(a):Co do Ciebie to albo jesteś "otwarta" i masz ciekawy sposób bycia abo niedostępna. Nie da się być ciekawą i niedostępna osobą
eee tam nie znasz sie... :P
poza tym autorka tematu napisala przeciez ze tak ja widza inni a inaczej ona sama siebie postrzega.. nie napisala ze jest taka i taka.. albo ona ma racje albo oni..a moze prawda lezy posrodku :P

co do tematu.. wspomnialas o meczach, treningach.. moze warto tam sie przypadkiem zakrecic.. wyciagnij jeszcze jakas kumpele zeby nie bylo ze sama za nim lazisz i pojdzcie na mecz.. moze Cie wyhaczy.. moze zagada.. a jesli nie to przynajmniej pogapisz sie bezkarnie na niego przez czas meczu :)

ps a jesli piszesz ze jestes otwarta to mozesz w sumie zaproponowac mu jakas kawke/piwko/soczek.. co tam chcesz.. najwyzej odrzuci.. a jesli nie to moze zaplusujesz wyjsciem z inicjatywa :) ps juwenalia sa przeciez .. jest tyle koncertow.. okazji... do dzieła :)
napisał/a: ~gość 2010-05-12 13:43
Heh, mam podobną dziewczynę :). Dostać się w jej łaski to jak zdobycie twierdzy a potem to już ogrody rajskie :). Niestety takie kobiety to zjawisko bardzo rzadkie. Nie wiem jak z resztą ale w tym przypadku widzę pewne podobieństwa. Może go zraziłaś do siebie ? Moja ma bardzo cięty języczek i naprawdę potrafi zmotywować. Do takiej kobiety trzeba być twardym i mieć dystans do siebie :)
napisał/a: ShortStory 2010-05-12 14:35
Izaczek

Dzięki za radę, ale z tym meczem to by chyba było spalone. Raczej nigdy na takim meczu nie byłam a teraz nie wiadomo skąd jakoś się tam znalazłam. To by było trochę jak narzucanie się ;/
I jakoś chyba głupio by mi było go zapraszać gdziekolwiek, bo ja nie jestem przekonana czy wyjście z inicjatywą będzie na plus dla mnie i raczej znów na narzucanie się
Może powinnam poczekać aż się jakoś gdzieś spotkamy. W końcu lato idzie.


dr preszer

Masz podobną dziewczynę, ale do kogo?
Hmm tak myślę czym mogłam go zrazić. Raczej cięty język odpada. Może jedynie to, że dość często pisaliśmy i czasem do późna. Ale ja nie zmuszałam, gdyby nie chciał to by nie siedział. Czy to taki powód, żeby się dość długo ukrywać czy jednak mam rację, że narzeka na brak czasu?