Jak nakłonić męża do pomocy w domu????

napisał/a: Aurelia21 2009-05-06 13:36
Mam problem nie mam pojęcia jakimi sposobami podejść męża żeby zaczął mi pomagać w domu. On pracuje w delegacjach i jest tylko w weekendy w domu i tłumaczy się tym ze przyjeżdża zmęczony do do mu i chce odpocząć a nie sprzątać! Tylko że ja też pracuje i też bym chciała odpocząć a nie pracować na drugi etat w domu jako kucharka sprzątaczka i tak dalej....... POMÓŻCIE
napisał/a: merynosek 2009-05-06 14:06
Sama się zastanawiam...
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-05-06 14:10
A może powiedz mu tydzień wcześniej.... że w sobote on zrobi obiad a ty posprzątasz.... Powiedz mu ze liczysz na jego inwencje twórczą co do obiadu.... Jeżeli obiadu nie zrobi, powiedz ze dziś będziecie głodni.....
napisał/a: merynosek 2009-05-06 14:12
Tylko, że jak mąż będzie głodny to będzie i zły...
Przynajmniej mój tak ma;)
napisał/a: Ankaaaa 2009-05-06 14:15
mysle, ze najpierw trzeba mu unaocznic, ze w domu nic sie SAMO nie robi, bo wiedziec a WIEDZIEC- jest roznica.czyli musisz przestac sprzatac,nawet gotowac i wytrwac w tym jak dlugo trzeba.za jakis czas,gdy maz zauwazy notoryczny brak obiadow, a po domu beda sie walaly sterty prania i niewyprasowane koszule - wytlumacz sie ladnie, ze pracujesz, i chcesz sobie odpoczac.jesli nie masz glupiego meza- powinna sie wywiazac w tym momencie sensowna rozmowa o tym, co kto i kiedy robi.innego sposobu nie widze,choc glowy nie dam, ze ten podziala...to jest kwestia wychowania - a w zasadzie niewychowania.
napisał/a: Aga_TM 2009-05-06 14:32
Ankaaaa napisal(a):mysle, ze najpierw trzeba mu unaocznic, ze w domu nic sie SAMO nie robi, bo wiedziec a WIEDZIEC- jest roznica.czyli musisz przestac sprzatac,nawet gotowac i wytrwac w tym jak dlugo trzeba.za jakis czas,gdy maz zauwazy notoryczny brak obiadow, a po domu beda sie walaly sterty prania i niewyprasowane koszule - wytlumacz sie ladnie, ze pracujesz, i chcesz sobie odpoczac.jesli nie masz glupiego meza- powinna sie wywiazac w tym momencie sensowna rozmowa o tym, co kto i kiedy robi.innego sposobu nie widze,choc glowy nie dam, ze ten podziala...to jest kwestia wychowania - a w zasadzie niewychowania.


oj dobre;)
podoba mi sie ten pomysł...;) Mój mąz też nic w domu nie robi, z tą różnicą, że ja jestem na urlopie wychowawczym... Ale obawiam się, że to "nicnierobienie" mu sie za bardzo podoba i jak wrócę do pracy to bedę miała podobny problem...
napisał/a: Aurelia21 2009-05-06 15:18
Akurat z tym strajkiem to ja już próbowałam i nic nie wyszło bo on jak pisałam przyjeżdża tylko na weekendy i tak czy siak muszę sprzątać bo nie będę cały tydzień mieszkać w chlewie. A obiadek niedzielny to ja tez lubię zjeść takie mam wychowanie rosołek schabowy ....I co ja mam zrobić??
napisał/a: anaa82 2009-05-06 17:18
Moze mi się zaraz oberwie od kobiet ale ja go trochę rozumiem i nawet mu się nie dziwię. Oczywiscie co innego jeżeli mąż mieszka w domu - wtedy jak najbardziej powinien pomagac przy porządkach, ale nie dziwie mu sie ze po tygodniowej nieobecnosci w domu nie ma ochoty się brac na sprzątanie. Zresztą jak masz posprzątane i wyprane w piątek to świat sie nie zawali jak przez weekend nie bedziesz robiła porządków i możecie sobie oboje poodpoczywac i cieszyc sie ze swojej obecnosci. Więc zostaje tylko kwestia obiadów. gdy Ty na przykład bedziesz w niedziele w kuchni brała się za obiad, a Twoj mąż przed TV, zawołaj go "Dziubku, jutro znowu wyjeżdzasz, moze przyszedłbys tutaj do mnie i ze mną posiedział" A jak przyjdzie i sie rozsiedzi " Dziubku to jak juz jestes to mozesz skroić ogórki na mizerie? Razem szybciej się uwiniemy i bedziemy mieć poźniej więcej czasu na wspolny "deser" ;)
napisał/a: anaa82 2009-05-06 17:19
Moze mi się zaraz oberwie od kobiet ale ja go trochę rozumiem i nawet mu się nie dziwię. Oczywiscie co innego jeżeli mąż mieszka w domu - wtedy jak najbardziej powinien pomagac przy porządkach, ale nie dziwie mu sie ze po tygodniowej nieobecnosci w domu nie ma ochoty się brac na sprzątanie. Zresztą jak masz posprzątane i wyprane w piątek to świat sie nie zawali jak przez weekend nie bedziesz robiła porządków i możecie sobie oboje poodpoczywac i cieszyc sie ze swojej obecnosci. Więc zostaje tylko kwestia obiadów. gdy Ty na przykład bedziesz w niedziele w kuchni brała się za obiad, a Twoj mąż przed TV, zawołaj go "Dziubku, jutro znowu wyjeżdzasz, moze przyszedłbys tutaj do mnie i ze mną posiedział" A jak przyjdzie i sie rozsiedzi " Dziubku to jak juz jestes to mozesz skroić ogórki na mizerie? Razem szybciej się uwiniemy i bedziemy mieć poźniej więcej czasu na wspolny "deser" ;)
napisał/a: Aurelia21 2009-05-06 18:27
No właśnie ja nie chce żeby on się czuł jak w hotelu przyjeżdża zje wyśpi się nabrudzi i pojedzie!!!! On niekiedy zostaje na parę dni dłużej i dalej u niego trwa długi weekend
napisał/a: Frotka 2009-05-06 18:40
Podobnie myślę jak Ana82. Zauważyłam, że najlepsze efekty w tej materii osiąga się poprzez pochwały. Wiem, że kobiety by chciały, aby mąż zrobił coś w domu sam z siebie, bez proszenia się itd i w zasadzie trudno się dziwić, ale aby uzyskać najlepszy efekt dobrze jest zacząć chwalić mężczyznę. No niestety, ale taka jest męska psychika :D:D:p
napisał/a: magmie 2009-05-06 20:20
Mówienie:
- razem zrobimy coś szybciej i będziemy mieli więcej czasu dla siebie ,
- jesteś taki silny, sama nie dałabym rady, chwalenie nawet za bardzo małe osiągnięcie.
A na faceta,który nie wie co to kosz na brudną bieliznę zawsze skutkuje karton. Zbieramy wszystkie rzeczy z podłogi i wrzucamy do kartona.Kiedy facet zobaczy jego markowe spodnie razem ze starym podkoszulkiem w kartonie ... Efekt murowany;)